LM 19/20 (gr. D) [4]: Lokomotiv Moscow 1-2 JUVENTUS F.C
- mleko
- Juventino
- Rejestracja: 02 listopada 2003
- Posty: 262
- Rejestracja: 02 listopada 2003
- Vinylside
- Juventino
- Rejestracja: 06 stycznia 2013
- Posty: 267
- Rejestracja: 06 stycznia 2013
I cyk, Leverkusen wygrywa 2:1 z Atletico
Oceniając mecz i nawiązując do forumowej wymiany zdań; zważywszy na fakty w mojej ocenie każdy z Was ma tutaj trochę racji (szczypek / jackop). Aczkolwiek ! Czy Nam się to podoba czy nie, jest to kolejny mecz do zapomnienia, gdzie momentami wyglądamy jak dzieci we mgle. W lecie większość cieszyła się ze zmiany trenera mając na uwadze aspekt ofensywnego stylu i strzelana dużej ilości goli. Bo to w gruncie rzeczy miał przede wszystkim zmienić Sarri. W okresie przygotowawczym obiecujące zapowiedzi. Do tego oprawione w ramkę zdanie o wygrywaniu w przyjemnym dla oka stylu. Od początku jednak pojawiły się problemy. Początkowe zadyszki tłumaczone "duchem Allegriego" i wpajaniem nowej mentalności. Ok, na to potrzeba czasu. Nadszedł Listopad i w chwili obecnej sam zadaję sobie pytanie - ile jeszcze !? Nie widzę na boisku 5-latków, którzy nie są w stanie zrozumieć niektórych rzeczy. Skoro w wywiadach na serio podkreśla się inne (pozytywne) podejście nowego trenera, które zawodnikom daje więcej przyjemności z gry to dlaczego nie przekłada się to na mecze ? Gdzie ta radość i zabawa ? Odnoszę wrażenie, że zdania typu "wiem co ten zespół potrafi" to taka sama forma obronna jak sezon / dwa sezony temu, gdzie w pierwszej części nie zwracało się uwagi na styl bo miała nadejść słynna "mityczna wiosna". Owszem, mamy pozytywne momenty tylko co z tego jak wygrywając 3:0 potrafimy stracić prowadzenie, w dalszym ciągu większość spotkań wygrywamy 1 golem nie wspominając już o tym, że często tracimy bramki przy pierwszej akcji / pierwszym celnym strzale przeciwnika. Więc w chwili obecnej, czy tego chcecie czy nie są to tylko i wyłącznie przebłyski. Przebłyski, które były widoczne także za kadencji Allegriego (najczęściej w spotkaniach, gdzie zespół przed pierwszym gwizdkiem zostawał skazywany na porażkę). To, że w meczu mamy 15 rzutów rożnych mało mnie obchodzi bo finalnie i tak nie tworzymy z nich szczególnego zagrożenia. W dalszym ciągu jest problem ze strzałami z daleka, gdy przeciwnik broni się wszystkimi zawodnikami. Zamiast tego miliony podań a w przypadku "setek" brak chłodnej głowy czyli coś co też powinno być ćwiczone na treningach. Napastnik powinien mieć kilka pomysłów na wykończenie akcji - nie ma tylko zwyczajnie kopnąć sobie piłki na pałę bo przez coś takiego co trzeci mecz piszemy lub dalej będziemy pisać o rewelacyjnej dyspozycji bramkarza przeciwnej drużyny. Odpowiedzmy sobie szczerze na pytanie - czy właśnie tego oczekiwaliśmy po przyjściu Sarriego - braku szybkości z przodu, pomysłu na konstrukcję akcji, zdecydowanych strzałów z daleka, schematów, koncentracji i cynicznych zwycięstw po bramkach w 90+ minucie po karnym czy jednym jedynym zrywie w meczu ? Zaznaczam, że nie mam ochoty wylewać tutaj żalu, ale póki co nasza postawa dupy nie urywa dlatego momentami człowiek nie odczuwa tej zmiany trenera. To jest najgorsze ! A najśmieszniejszą rzeczą jest jeszcze to, że ostatnio wynik ratują Nam najbardziej niechciane w lecie przez zarząd osoby - bo jak nie piękna asysta czy bramka Higuaina to zmotywowany Dybala. A gwiazda, która przy Sarrim miała czuć się jak ryba w wodzie, zalicza koszmarny zjazd. Ciekawe.
Pocieszeniem może być fakt, że jako jedna z nielicznych drużyn (nie boję się nawet użyć stwierdzenia, że jedyna) potrafimy notorycznie dopisywać sobie 3 punkty będąc w teoretycznym "dołku". Inne zespoły marzą o takich kryzysach. Oby z czasem nie okazało się tylko, że to Nasz standard i w porównaniu z zeszłymi sezonami nic się nie zmieniło.
Oceniając mecz i nawiązując do forumowej wymiany zdań; zważywszy na fakty w mojej ocenie każdy z Was ma tutaj trochę racji (szczypek / jackop). Aczkolwiek ! Czy Nam się to podoba czy nie, jest to kolejny mecz do zapomnienia, gdzie momentami wyglądamy jak dzieci we mgle. W lecie większość cieszyła się ze zmiany trenera mając na uwadze aspekt ofensywnego stylu i strzelana dużej ilości goli. Bo to w gruncie rzeczy miał przede wszystkim zmienić Sarri. W okresie przygotowawczym obiecujące zapowiedzi. Do tego oprawione w ramkę zdanie o wygrywaniu w przyjemnym dla oka stylu. Od początku jednak pojawiły się problemy. Początkowe zadyszki tłumaczone "duchem Allegriego" i wpajaniem nowej mentalności. Ok, na to potrzeba czasu. Nadszedł Listopad i w chwili obecnej sam zadaję sobie pytanie - ile jeszcze !? Nie widzę na boisku 5-latków, którzy nie są w stanie zrozumieć niektórych rzeczy. Skoro w wywiadach na serio podkreśla się inne (pozytywne) podejście nowego trenera, które zawodnikom daje więcej przyjemności z gry to dlaczego nie przekłada się to na mecze ? Gdzie ta radość i zabawa ? Odnoszę wrażenie, że zdania typu "wiem co ten zespół potrafi" to taka sama forma obronna jak sezon / dwa sezony temu, gdzie w pierwszej części nie zwracało się uwagi na styl bo miała nadejść słynna "mityczna wiosna". Owszem, mamy pozytywne momenty tylko co z tego jak wygrywając 3:0 potrafimy stracić prowadzenie, w dalszym ciągu większość spotkań wygrywamy 1 golem nie wspominając już o tym, że często tracimy bramki przy pierwszej akcji / pierwszym celnym strzale przeciwnika. Więc w chwili obecnej, czy tego chcecie czy nie są to tylko i wyłącznie przebłyski. Przebłyski, które były widoczne także za kadencji Allegriego (najczęściej w spotkaniach, gdzie zespół przed pierwszym gwizdkiem zostawał skazywany na porażkę). To, że w meczu mamy 15 rzutów rożnych mało mnie obchodzi bo finalnie i tak nie tworzymy z nich szczególnego zagrożenia. W dalszym ciągu jest problem ze strzałami z daleka, gdy przeciwnik broni się wszystkimi zawodnikami. Zamiast tego miliony podań a w przypadku "setek" brak chłodnej głowy czyli coś co też powinno być ćwiczone na treningach. Napastnik powinien mieć kilka pomysłów na wykończenie akcji - nie ma tylko zwyczajnie kopnąć sobie piłki na pałę bo przez coś takiego co trzeci mecz piszemy lub dalej będziemy pisać o rewelacyjnej dyspozycji bramkarza przeciwnej drużyny. Odpowiedzmy sobie szczerze na pytanie - czy właśnie tego oczekiwaliśmy po przyjściu Sarriego - braku szybkości z przodu, pomysłu na konstrukcję akcji, zdecydowanych strzałów z daleka, schematów, koncentracji i cynicznych zwycięstw po bramkach w 90+ minucie po karnym czy jednym jedynym zrywie w meczu ? Zaznaczam, że nie mam ochoty wylewać tutaj żalu, ale póki co nasza postawa dupy nie urywa dlatego momentami człowiek nie odczuwa tej zmiany trenera. To jest najgorsze ! A najśmieszniejszą rzeczą jest jeszcze to, że ostatnio wynik ratują Nam najbardziej niechciane w lecie przez zarząd osoby - bo jak nie piękna asysta czy bramka Higuaina to zmotywowany Dybala. A gwiazda, która przy Sarrim miała czuć się jak ryba w wodzie, zalicza koszmarny zjazd. Ciekawe.
Pocieszeniem może być fakt, że jako jedna z nielicznych drużyn (nie boję się nawet użyć stwierdzenia, że jedyna) potrafimy notorycznie dopisywać sobie 3 punkty będąc w teoretycznym "dołku". Inne zespoły marzą o takich kryzysach. Oby z czasem nie okazało się tylko, że to Nasz standard i w porównaniu z zeszłymi sezonami nic się nie zmieniło.
Ostatnio zmieniony 06 listopada 2019, 23:27 przez Vinylside, łącznie zmieniany 2 razy.
- szczypek
- Juventino
- Rejestracja: 18 marca 2007
- Posty: 6204
- Rejestracja: 18 marca 2007
A to wybacz, z wcześniejszego posta wyciągnąłem błędny wniosek, że priorytetem dla Ciebie jest jednak wygrana w LM, a nie poloty i finezje w grze. Na wygraną w LM składa się wiele czynników, ustalanie w tym momencie sezonu, w którym jesteśmy, jakichś granic do których możemy dotrzeć , jest niepotrzebne, bo tego nie da się przewidzieć.prezes3c pisze: ↑06 listopada 2019, 22:35Czego chcę? Chcę jakichkolwiek schematów, pomysłu, polotu, finezji. Od wielu lat, mamy to samo gówno, czy to Conte, Alegri, Sarri, ciągle to samo badziewne 2-1, 1-0, Mistrzostwo wygrane w lidze tak badziewnej, że wicemistrz nie potrafi albo wyjść z grupy w LM a 1/8 tu już Himalaje.
Liverpool w poprzednim sezonie w fazie grupowej zdobył 9 punktów, przegrywając m.in. z Crvena zvezda. Real wygrywając LM nie zawsze wychodził z grupy z pierwszego miejsca. Może tam były poloty i finezje i kibice Realu sobie dopisywali kolejne trofea w listopadzie?
Co znaczy coraz gorzej? Grają teraz słabo i to tyle. Czy to znaczy, że cały sezon będą grali słabo? Nie wiem. Resztę posta celowo pomijam, bo nie wiem co Ci odpowiedzieć - pewne rzeczy nie muszą być tak oczywiste jak się wydają. Profesjonalni piłkarze nie grają tylko w Turynie, a jednak zdarza im się przegrywać - to co oni, są niepoważni, żeby nie rozumieć, że mogą wygrać?
Jackop, jeśli to co do tej pory napisałem w żaden sposób do Ciebie nie trafia, to nie ma sensu tracić czasu na dyskusje. Szanujmy się.
- jackop
- Juventino
- Rejestracja: 08 stycznia 2006
- Posty: 7350
- Rejestracja: 08 stycznia 2006
Vice versa - nie wiem jak można być tak zaślepionym. Lata wciskania kitu odcinęły swoje piętno
No nic, czekam na pierwszy dobry od A do Z mecz Juve Sarriego w 2019r.
Ostatnio zmieniony 07 listopada 2019, 00:15 przez jackop, łącznie zmieniany 1 raz.
O Vesuvio Lavali Col Fuoco! Lavali! Lavali! Lavali Col Fuoco!
- celtu
- Juventino
- Rejestracja: 02 listopada 2016
- Posty: 36
- Rejestracja: 02 listopada 2016
Ciężko ten mecz jednoznacznie ocenić.
Z jednej strony to nie był porywający mecz.Kilku zawodników wyglądało w tym spotkaniu bardzo źle.Cały zespół w ostatnich dniach jakby trochę siadł fizycznie.
Z drugiej strony wygraliśmy na trudnym terenie. Drużyny ze wschodu potrafią na własnych obiektach napsuć krwi,i rzadko się tam jedzie jak po swoje.Fatalne warunki i kiepski stan murawy też raczej naszym piłkarzom nie pomogły.Lokomotiv fajnie się zaprezentował.To ciekawa,poukładana i wiedząca co ma grać drużyna.Składając to wszystko w całość,plus przebieg samego meczu,trzy punkty to dobry rezultat.Co do piłkarzy ciężko wyróżnić kogoś na wyraźny plus.Na minus z pewnością Danilo i Pjanić.O ile od tego pierwszego zbyt wiele nie wymagam,o tyle bardzo byłem zaskoczony słabą grą Pjanicia,który do tej pory był naszym najlepszym piłkarzem.Myślałem że ostatnie spotkanie ligowe to wypadek przy pracy,ale w tym meczu zagrał o wiele gorzej.Oby szybko się ogarnął,bo Pjanić w ostatnich miesiącach robił różnicę.
To tyle.Trzy punkty są.Sarriball nie ma.
Z jednej strony to nie był porywający mecz.Kilku zawodników wyglądało w tym spotkaniu bardzo źle.Cały zespół w ostatnich dniach jakby trochę siadł fizycznie.
Z drugiej strony wygraliśmy na trudnym terenie. Drużyny ze wschodu potrafią na własnych obiektach napsuć krwi,i rzadko się tam jedzie jak po swoje.Fatalne warunki i kiepski stan murawy też raczej naszym piłkarzom nie pomogły.Lokomotiv fajnie się zaprezentował.To ciekawa,poukładana i wiedząca co ma grać drużyna.Składając to wszystko w całość,plus przebieg samego meczu,trzy punkty to dobry rezultat.Co do piłkarzy ciężko wyróżnić kogoś na wyraźny plus.Na minus z pewnością Danilo i Pjanić.O ile od tego pierwszego zbyt wiele nie wymagam,o tyle bardzo byłem zaskoczony słabą grą Pjanicia,który do tej pory był naszym najlepszym piłkarzem.Myślałem że ostatnie spotkanie ligowe to wypadek przy pracy,ale w tym meczu zagrał o wiele gorzej.Oby szybko się ogarnął,bo Pjanić w ostatnich miesiącach robił różnicę.
To tyle.Trzy punkty są.Sarriball nie ma.
- prezes3c
- Juventino
- Rejestracja: 17 stycznia 2011
- Posty: 491
- Rejestracja: 17 stycznia 2011
Ale wiesz że co sezon sobie powtarzamy to samo? "nowy trener", "forma na wiosnę", "za wcześnie żeby oceniać", "dajmy czas do końca sezonu" i tak od 20+ lat.szczypek pisze: ↑06 listopada 2019, 23:28A to wybacz, z wcześniejszego posta wyciągnąłem błędny wniosek, że priorytetem dla Ciebie jest jednak wygrana w LM, a nie poloty i finezje w grze. Na wygraną w LM składa się wiele czynników, ustalanie w tym momencie sezonu, w którym jesteśmy, jakichś granic do których możemy dotrzeć , jest niepotrzebne, bo tego nie da się przewidzieć.prezes3c pisze: ↑06 listopada 2019, 22:35Czego chcę? Chcę jakichkolwiek schematów, pomysłu, polotu, finezji. Od wielu lat, mamy to samo gówno, czy to Conte, Alegri, Sarri, ciągle to samo badziewne 2-1, 1-0, Mistrzostwo wygrane w lidze tak badziewnej, że wicemistrz nie potrafi albo wyjść z grupy w LM a 1/8 tu już Himalaje.
Liverpool w poprzednim sezonie w fazie grupowej zdobył 9 punktów, przegrywając m.in. z Crvena zvezda. Real wygrywając LM nie zawsze wychodził z grupy z pierwszego miejsca. Może tam były poloty i finezje i kibice Realu sobie dopisywali kolejne trofea w listopadzie?
Co znaczy coraz gorzej? Grają teraz słabo i to tyle. Czy to znaczy, że cały sezon będą grali słabo? Nie wiem. Resztę posta celowo pomijam, bo nie wiem co Ci odpowiedzieć - pewne rzeczy nie muszą być tak oczywiste jak się wydają. Profesjonalni piłkarze nie grają tylko w Turynie, a jednak zdarza im się przegrywać - to co oni, są niepoważni, żeby nie rozumieć, że mogą wygrać?
Jackop, jeśli to co do tej pory napisałem w żaden sposób do Ciebie nie trafia, to nie ma sensu tracić czasu na dyskusje. Szanujmy się.
Ne jestem Stephenem Hawkingiem ale raczej na tyle ogarnięty żeby zrozumieć o co Ci chodzi, z tym że po prostu drażni mnie to samo podejście zarządu od X lat. Bezpieczeństwo przede wszystkim, "zabezpieczyć scudetto, ewentualnie PW, w LM jak wam wyjdzie, pasowałoby wyjść z grupy, a CR7 to tak na zmydlenie wam oczu".
Do czego się przyczepiam więc zapytasz? Do moim zdaniem błędnych decyzjach zarządu w doborze piłkarzy i trenera, w obecnej sytuacji finansowej klubu (a jak widać po pensjach, transferach nie jest zła). Oczywiście błędnych w moim mniemaniu, bo w mniemaniu zarządu, który pragnie wygrać tylko mistrzostwo Włoch były znakomite. Chociaż żeby się czasem nie przejechali na interku.
- Rottweill
- Juventino
- Rejestracja: 28 października 2008
- Posty: 205
- Rejestracja: 28 października 2008
Nie przypominam sobie jakiegokolwiek trenera, który potrafiłby coś wygrać bez tych dwóch elementów.
Styl przyjdzie i wyniki też przyjdą. Żaden z naszych meczów w tym sezonie nie był aż tak słaby jak słabe i nieoglądalne były mecze późnego Maxa.
- Sila Spokoju
- Juventino
- Rejestracja: 18 marca 2009
- Posty: 2361
- Rejestracja: 18 marca 2009
Czyli w sumie jak za Allegriego. Z tym wyjątkiem, że tam była kupa cały czas i nie dało się już grać gorzej. Wyniki identyczne więc grono zwolenników Maxa powinno być zadowolone.
Ja tam nadal ufam Sarriemu, ma kredyt zaufania do końca sezonu. Przyszła zniżka formy co ewidentnie widać, ale mam nadzieję, że ta drużyna jeszcze odpali i będziemy lać wszystkich jak leci. Sarri miał również słaby początek w Neapolu, gdzie w pierwszy 11 meczach w SerieA stracił aż 5x punkty.
P.S. Jest jedna rzecz, która bardziej podoba mi się w drużynie Sarriego bez formy, niż w drużynie Don Allegro. Teraz potrafimy strzelić ładne bramki (patrz Costa), wtedy strzelaliśmy bramki po tysięcznym dośrodkowaniu w pole karne.
Max Allegri przed przegranym 5:1 meczem pisze: “Mam względem Luciano olbrzymi szacunek. To naprawdę zabawne, że od czasu do czasu zdarza nam się pokłócić… Ja przy nim w ogóle nie jestem trenerem, pracuję w tym fachu z przypadku“
- ice
- Juventino
- Rejestracja: 05 października 2008
- Posty: 1190
- Rejestracja: 05 października 2008
Zarząd powinien się cieszyć, że nikt nie chciał kupić Higuaina. Odebrali mu 9, wypychali na siłę, a gość po raz kolejny pokazuje się z dobrej strony. Rugani objeżdżany niemiłosiernie - tani rezerwowy do końca kariery, nic więcej. Dziś bardzo słaby mecz Pjanica, błędy, złe decyzje. Ronaldo - ławka, na kilka spotkań, bo źle wszedł w sezon. Co do wypowiedzi najmądrzejszego na forum, że piłkarze nie zdążyli jeszcze zrozumieć filozofii Sarriego - może są za głupi, bo podopieczni Conte pojęli o co mu chodzi i grając takimi no nameami robi dobre wyniki. Zasuwają, grają podają. Oczywiście, brakuje im kondycji na cały mecz i ławki - ale nie od razu Rzym zbudowano. Więc może problem leży w naszych kopaczach. Wczoraj im się po prostu nie chciało - może za długo siedzą w Turynie i potrzebują nowych bodźców, żeby zasuwać? Oczywiście, chyba żadna drużyna na świecie nie jest w stanie grać całego sezonu rewelacyjnie, ale na Boga, żeby tam kolejny sezon męczyć nasze oczy? BVB w 45 minut rozbiło Inter grając świetną kombinacyjną piłkę. Czy ja zobaczę coś takiego w wykonaniu naszych? Może to włoska mentalność ich zabija? Jedno jest pewne - trenerzy się zmieniają, oczy dalej krwawią.
Bartosz Karawańczyk pisze: ↑12 października 2020, 21:00Chiesa? To będzie drugi Berna. Są strasznie podobni. Przereklamowane super talenty z Violi za grube miliony. Totalnie przepłaceni. Podobny "styl" i pozycja.
- Mati1990
- Juventino
- Rejestracja: 17 grudnia 2004
- Posty: 1768
- Rejestracja: 17 grudnia 2004
Większość ciśnie teraz po Sarri, że taka sama padaka, a prawda jest taka, że takim składem (szczególnie pomoc) to i Guardiola by nie zaszalał.
Obiektywnie, za Maurycego tworzymy okazję, często fajne klepki, to nie do końca jego wina, że CR7 kopie za lekko lub Panu Bogu w okno, nie jego wina, że zawodnik nie strzela do pustej bramki. Gra tym co ma, a że w pomocy brak nam zawodników, którzy zrobili by różnicę jak np Pogba i Vidal to już inna historia.
Teraz sobie odpowiedzmy sami, czy też była by krytyka gdyby co mecz wykorzystać z dwie okazję więcej (z taką samą grą co teraz) i mecze kończyć po 3-1 lub 4-1? Tu wiele chodzi też o wykańczanie akcji...
Co do spotkania, zagrali jak zagrali, ale najważniejsze, że awans jest, teraz zakkepać pierwsze miejsce w grupie i gitara.
Costa to kocur, żeby tylko go kontuzje omijaly
FJ!
Obiektywnie, za Maurycego tworzymy okazję, często fajne klepki, to nie do końca jego wina, że CR7 kopie za lekko lub Panu Bogu w okno, nie jego wina, że zawodnik nie strzela do pustej bramki. Gra tym co ma, a że w pomocy brak nam zawodników, którzy zrobili by różnicę jak np Pogba i Vidal to już inna historia.
Teraz sobie odpowiedzmy sami, czy też była by krytyka gdyby co mecz wykorzystać z dwie okazję więcej (z taką samą grą co teraz) i mecze kończyć po 3-1 lub 4-1? Tu wiele chodzi też o wykańczanie akcji...
Co do spotkania, zagrali jak zagrali, ale najważniejsze, że awans jest, teraz zakkepać pierwsze miejsce w grupie i gitara.
Costa to kocur, żeby tylko go kontuzje omijaly
FJ!
- ice
- Juventino
- Rejestracja: 05 października 2008
- Posty: 1190
- Rejestracja: 05 października 2008
Tylko my zawsze piszemy, najważniejszy jest awans, najważniejsze 3 punkty. Jak przyjdzie co do czego - co nam pokazały dwa finały LM - drużyna się obsrywa i przegrywają z kretesem. W zeszłym roku np mecz z Atletico to był cud. Rok wcześniej z Totkami, to samo. Chciałbym zobaczyć fajną, składną grę, wykorzystanie potencjału ofensywy - a nie męczenie buły, bo to kibiców Juve nie przysporzy, taka prawda.
Bartosz Karawańczyk pisze: ↑12 października 2020, 21:00Chiesa? To będzie drugi Berna. Są strasznie podobni. Przereklamowane super talenty z Violi za grube miliony. Totalnie przepłaceni. Podobny "styl" i pozycja.
- Antichrist
- Juventino
- Rejestracja: 19 sierpnia 2010
- Posty: 2146
- Rejestracja: 19 sierpnia 2010
Cytując Kazika Staszewskiego - „Gdyby nie słupek, gdyby nie poprzeczka, gdyby się nie przewrócił, byłaby rzecz wielka. Gdyby to najczęstsze słowo polskie, gdyby mama miała fiuta to by była ojcem...”Mati1990 pisze: ↑07 listopada 2019, 08:47Większość ciśnie teraz po Sarri, że taka sama padaka, a prawda jest taka, że takim składem (szczególnie pomoc) to i Guardiola by nie zaszalał.
Obiektywnie, za Maurycego tworzymy okazję, często fajne klepki, to nie do końca jego wina, że CR7 kopie za lekko lub Panu Bogu w okno, nie jego wina, że zawodnik nie strzela do pustej bramki. Gra tym co ma, a że w pomocy brak nam zawodników, którzy zrobili by różnicę jak np Pogba i Vidal to już inna historia.
Teraz sobie odpowiedzmy sami, czy też była by krytyka gdyby co mecz wykorzystać z dwie okazję więcej (z taką samą grą co teraz) i mecze kończyć po 3-1 lub 4-1? Tu wiele chodzi też o wykańczanie akcji...
Sęk w tym, że nie wykorzystujemy tych okazji. Kopiemy się po czole tak, jak kopaliśmy się wcześniej. Gramy z przebłyskami, zupełnie jak za Allegriego. Z tą różnicą, że Max lepiej zabezpieczał tyły.
The time has come, it's quite clear, our Antichrist is almost here.