Serie A 17/18 (34): JUVENTUS F.C 0-1 Napoli
- wongier
- Juventino
- Rejestracja: 16 marca 2005
- Posty: 156
- Rejestracja: 16 marca 2005
Po następnej kolejce żegnamy się z fotelem lidera.
Najbardziej nie boli przegrana i to że tytuł nam się oddala (chyba nikt nie wierzy że ni stracimy jeszcze punktów ), tylko gra. Z sezonu na sezon zamiast podnosić poziom gry my cofamy się o 2 kroki. Wydaliśmy na szybki licząc ponad 200 mln na formacje ofensywną a efekt w liczbie zdobytych bramek jest podobny. 0 schematów, 0 pomysłu na grę.
Najbardziej nie boli przegrana i to że tytuł nam się oddala (chyba nikt nie wierzy że ni stracimy jeszcze punktów ), tylko gra. Z sezonu na sezon zamiast podnosić poziom gry my cofamy się o 2 kroki. Wydaliśmy na szybki licząc ponad 200 mln na formacje ofensywną a efekt w liczbie zdobytych bramek jest podobny. 0 schematów, 0 pomysłu na grę.
- ice
- Juventino
- Rejestracja: 05 października 2008
- Posty: 1190
- Rejestracja: 05 października 2008
Spróbuję się pobawić w proroka, a co mi szkodzi. Mecz jaki był, każdy widział, dodam od siebie, że kwintesencją było rozgrywanie piłki do bramkarza w 91 minucie, gdzie nie ma czasu a i punktów brak, ale nie ma co roztrząsać, w myśl zasady "j to j na c drążyć".
Zostały nam 4 kolejki do rozegrania w tym dwa trudne mecze. Obserwując Allegriego i to jak prowadzi drużynę obstawiam, że na mecz z Interem do składu wróci Barzagli, Mandżukić, a formacja może do dawnego 352, bo kiedyś "to działało" i "jest równowaga w drużynie". Mentalność tej drużyny to dno, nie mogę patrzeć na te obrazki po meczu, bardzo ważnym - a oni lekko uśmiechnięci, nic się nie stało, przecież jest 1 punkt przewagi i " dwa miesiące temu byśmy się cieszyli". Owszem, ale w międzyczasie drużyna wypracowała 6 punktów przewagi, zdążyła stracić już 5. Jeżeli się uda, bo inaczej tego nie można nazwać, zdobyć mistrzostwo, to ta drużyna musi zostać gruntownie przebudowana - Buffon, Barzagli, Chiellini, Asamoah, Lichtsteiner, Khedira, Matuidi - być może Sandro i Dybala. Wiem, że jest sporo obrońców Maxa, ale powiedzcie mi, która z czołowych Europejskich drużyn, grała taką padakę jak Juventus cały rok? Ile było fajnych meczy? 2-3? Z prawie 60? To jest kpina i za to odpowiedzialność ponoszą po równo zarząd, trener. Oczywiście życzę im 4 zwycięstw i radości z 7 tytułu z rzędu, ale nie powinno to przesłonić gigantycznych problemów w tej drużynie. Jeżeli Napoli wygra, to jestem pewnie - że każdy jeden członek sztabu kierowniczego powie, że kiedyś to się musiało stać, bo nie można zawsze wygrywać i tego typu konwenanse.
Zostały nam 4 kolejki do rozegrania w tym dwa trudne mecze. Obserwując Allegriego i to jak prowadzi drużynę obstawiam, że na mecz z Interem do składu wróci Barzagli, Mandżukić, a formacja może do dawnego 352, bo kiedyś "to działało" i "jest równowaga w drużynie". Mentalność tej drużyny to dno, nie mogę patrzeć na te obrazki po meczu, bardzo ważnym - a oni lekko uśmiechnięci, nic się nie stało, przecież jest 1 punkt przewagi i " dwa miesiące temu byśmy się cieszyli". Owszem, ale w międzyczasie drużyna wypracowała 6 punktów przewagi, zdążyła stracić już 5. Jeżeli się uda, bo inaczej tego nie można nazwać, zdobyć mistrzostwo, to ta drużyna musi zostać gruntownie przebudowana - Buffon, Barzagli, Chiellini, Asamoah, Lichtsteiner, Khedira, Matuidi - być może Sandro i Dybala. Wiem, że jest sporo obrońców Maxa, ale powiedzcie mi, która z czołowych Europejskich drużyn, grała taką padakę jak Juventus cały rok? Ile było fajnych meczy? 2-3? Z prawie 60? To jest kpina i za to odpowiedzialność ponoszą po równo zarząd, trener. Oczywiście życzę im 4 zwycięstw i radości z 7 tytułu z rzędu, ale nie powinno to przesłonić gigantycznych problemów w tej drużynie. Jeżeli Napoli wygra, to jestem pewnie - że każdy jeden członek sztabu kierowniczego powie, że kiedyś to się musiało stać, bo nie można zawsze wygrywać i tego typu konwenanse.
- pablo1503
- Juventino
- Rejestracja: 10 lipca 2010
- Posty: 3440
- Rejestracja: 10 lipca 2010
Powiem wam szczerze, że kompletnie nie przejąłem się tym wynikiem. Żadnej złości, smutku czy rozczarowania, nic. No, może wczoraj byłem troszkę wkurzony, ale przeszło mi momentalnie. Jest to trochę dziwne, ale jeszcze 2 lata temu byłbym zdruzgotany, a dzisiejszy dzień wlekłby się jak cholera.
Juventus Maxa odebrał mi całkowicie radość z oglądania tej drużyny. Cała kadencja Allegriego jest po prostu cholernie nudna, bolesna i przewidywalna - z wyjątkiem pierwszego sezonu, w którym to Juventus grał naprawdę fajną piłkę. Kiedyś potrafiłem cieszyć się jak <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)> po zdobyciu bramki przeciwko bele ogórom - dzisiaj po prostu siedzę w fotelu i czasem machnę ręką. Praktycznie zero emocji. Mecze tej drużyny stały się takim trochę obowiązkowym rytuałem - coś jak szkoła - nie chcę, ale idę, wymęczę się i po ostatnim gwizdku/dzwonku wracam do normalnego życia. Nie mogę sobie ot tak odpuścić, ale wiem, że satysfakcji z tego nie odczuje. Do tej pory można powiedzieć, że planowałem dni pod mecz. Imprezka/spotkanie ze znajomymi/grill etc? Fajnie, ale ja dojdę po meczu, więc nie czekajcie na mnie - tak można podsumować lata mojego kibicowania. W tym sezonie coś się jednak zmieniło i raczej już nie byłem skłonny odmawiać przyjaciołom, bo wiedziałem, że siedząc w domu i tak nic ciekawego się nie wydarzy.
Kumpel wczoraj mi mówił, że jak nie ogląda normalnie Serie A, to na 'mecz o mistrzostwo' się skusi. Wiecie co? Odmówiłem mu, bo wiedziałem, że ten mecz będzie nudny/słaby. Nie wiem jak to robi Allegri, ale jego drużyna jest jedną z najnudniejszy w historii tego sportu - wróć - najnudniejszą, topową. To jest po prostu jakiś ewenement, nawet te mecze z Barceloną sprzed roku czy Realem sprzed tygodnia były po prostu takie se. Niby strzeliliśmy po 3 bramki, ale nie wynikało to z jakieś pięknej, pomysłowej gry. Bramki po prostu padały, bo w drużynie biegają dobrzy piłkarze.
Jednak najbardziej co mnie drażni w tym zespole jest brak jej i żenujące podejście do gry z mocniejszym rywalem. Od lat ten sam schemat - mocny początek i z każdą kolejną minutą wycofywanie się oraz oddawanie piłki rywalom. Oglądam dość regularnie Bayern, Real czy Barceloną i tam takie rzeczy są nie do pomyślenia. Zobaczycie, przyjdzie mecz z Interem i tak będzie wyglądała nasza gra. Nie mogę uwierzyć, że drużyna, która aspiruje do wygrania LM może przyjmować taki styl gry.
Juventus Maxa odebrał mi całkowicie radość z oglądania tej drużyny. Cała kadencja Allegriego jest po prostu cholernie nudna, bolesna i przewidywalna - z wyjątkiem pierwszego sezonu, w którym to Juventus grał naprawdę fajną piłkę. Kiedyś potrafiłem cieszyć się jak <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)> po zdobyciu bramki przeciwko bele ogórom - dzisiaj po prostu siedzę w fotelu i czasem machnę ręką. Praktycznie zero emocji. Mecze tej drużyny stały się takim trochę obowiązkowym rytuałem - coś jak szkoła - nie chcę, ale idę, wymęczę się i po ostatnim gwizdku/dzwonku wracam do normalnego życia. Nie mogę sobie ot tak odpuścić, ale wiem, że satysfakcji z tego nie odczuje. Do tej pory można powiedzieć, że planowałem dni pod mecz. Imprezka/spotkanie ze znajomymi/grill etc? Fajnie, ale ja dojdę po meczu, więc nie czekajcie na mnie - tak można podsumować lata mojego kibicowania. W tym sezonie coś się jednak zmieniło i raczej już nie byłem skłonny odmawiać przyjaciołom, bo wiedziałem, że siedząc w domu i tak nic ciekawego się nie wydarzy.
Kumpel wczoraj mi mówił, że jak nie ogląda normalnie Serie A, to na 'mecz o mistrzostwo' się skusi. Wiecie co? Odmówiłem mu, bo wiedziałem, że ten mecz będzie nudny/słaby. Nie wiem jak to robi Allegri, ale jego drużyna jest jedną z najnudniejszy w historii tego sportu - wróć - najnudniejszą, topową. To jest po prostu jakiś ewenement, nawet te mecze z Barceloną sprzed roku czy Realem sprzed tygodnia były po prostu takie se. Niby strzeliliśmy po 3 bramki, ale nie wynikało to z jakieś pięknej, pomysłowej gry. Bramki po prostu padały, bo w drużynie biegają dobrzy piłkarze.
Jednak najbardziej co mnie drażni w tym zespole jest brak jej i żenujące podejście do gry z mocniejszym rywalem. Od lat ten sam schemat - mocny początek i z każdą kolejną minutą wycofywanie się oraz oddawanie piłki rywalom. Oglądam dość regularnie Bayern, Real czy Barceloną i tam takie rzeczy są nie do pomyślenia. Zobaczycie, przyjdzie mecz z Interem i tak będzie wyglądała nasza gra. Nie mogę uwierzyć, że drużyna, która aspiruje do wygrania LM może przyjmować taki styl gry.
- Alexinhio-10
- Juventino
- Rejestracja: 16 września 2009
- Posty: 2935
- Rejestracja: 16 września 2009
Jezeli wygramy Scudetto i Max zostanie, to wole je przegrac...
- rufi8
- Juventino
- Rejestracja: 29 marca 2010
- Posty: 636
- Rejestracja: 29 marca 2010
Abstrahując od wczorajszej żenady jaką nam zaserwował Juventus, to trzeba sobie jasno powiedzieć, że scudetto wygrywa się pokonując drużyny typu SPAL czy Crotone. Jeśli przerasta nas strzelenie dwóch bramek takim "potentatom" to po co w ogóle wychodzić na boisko w meczu z Neapolem. Jeśli przegramy tytuł w tym sezonie to będzie to tylko i wyłącznie wina Allegriego. Nie rozumiem jak można nie oddać JEDNEGO !!! celnego strzału na bramkę przeciwnika grając u siebie. Jesteśmy Juventusem czy zespołem z okręgówki ?
#AllegriOut
#AllegriOut
- Julek997
- Juventino
- Rejestracja: 10 lutego 2008
- Posty: 422
- Rejestracja: 10 lutego 2008
Genialny komentarz. Mam dokładnie to samo, też swoje życie, wyjścia z domu podporządkuję Juve, ale w tym sezonie już mam dość zostawać w domu w sobotnie wieczory i oglądać to coś, bo grą to nawet nie można nazwać.pablo1503 pisze:Powiem wam szczerze, że kompletnie nie przejąłem się tym wynikiem. Żadnej złości, smutku czy rozczarowania, nic. No, może wczoraj byłem troszkę wkurzony, ale przeszło mi momentalnie. Jest to trochę dziwne, ale jeszcze 2 lata temu byłbym zdruzgotany, a dzisiejszy dzień wlekłby się jak cholera.
Juventus Maxa odebrał mi całkowicie radość z oglądania tej drużyny. Cała kadencja Allegriego jest po prostu cholernie nudna, bolesna i przewidywalna - z wyjątkiem pierwszego sezonu, w którym to Juventus grał naprawdę fajną piłkę. Kiedyś potrafiłem cieszyć się jak <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)> po zdobyciu bramki przeciwko bele ogórom - dzisiaj po prostu siedzę w fotelu i czasem machnę ręką. Praktycznie zero emocji. Mecze tej drużyny stały się takim trochę obowiązkowym rytuałem - coś jak szkoła - nie chcę, ale idę, wymęczę się i po ostatnim gwizdku/dzwonku wracam do normalnego życia. Nie mogę sobie ot tak odpuścić, ale wiem, że satysfakcji z tego nie odczuje. Do tej pory można powiedzieć, że planowałem dni pod mecz. Imprezka/spotkanie ze znajomymi/grill etc? Fajnie, ale ja dojdę po meczu, więc nie czekajcie na mnie - tak można podsumować lata mojego kibicowania. W tym sezonie coś się jednak zmieniło i raczej już nie byłem skłonny odmawiać przyjaciołom, bo wiedziałem, że siedząc w domu i tak nic ciekawego się nie wydarzy.
Kumpel wczoraj mi mówił, że jak nie ogląda normalnie Serie A, to na 'mecz o mistrzostwo' się skusi. Wiecie co? Odmówiłem mu, bo wiedziałem, że ten mecz będzie nudny/słaby. Nie wiem jak to robi Allegri, ale jego drużyna jest jedną z najnudniejszy w historii tego sportu - wróć - najnudniejszą, topową. To jest po prostu jakiś ewenement, nawet te mecze z Barceloną sprzed roku czy Realem sprzed tygodnia były po prostu takie se. Niby strzeliliśmy po 3 bramki, ale nie wynikało to z jakieś pięknej, pomysłowej gry. Bramki po prostu padały, bo w drużynie biegają dobrzy piłkarze.
Jednak najbardziej co mnie drażni w tym zespole jest brak jej i żenujące podejście do gry z mocniejszym rywalem. Od lat ten sam schemat - mocny początek i z każdą kolejną minutą wycofywanie się oraz oddawanie piłki rywalom. Oglądam dość regularnie Bayern, Real czy Barceloną i tam takie rzeczy są nie do pomyślenia. Zobaczycie, przyjdzie mecz z Interem i tak będzie wyglądała nasza gra. Nie mogę uwierzyć, że drużyna, która aspiruje do wygrania LM może przyjmować taki styl gry.
My w ciągu tych 34 kolejek zagraliśmy chociaż jeden bardzo dobry mecz ?
W 90 min przegraliśmy Superpuchar z Lazio
W 90 min przegraliśmy LM z Realem
W 90 min z dużym prawdopodobieństwem przegramy mistrzostwo z Napoli
Wyciągnie się wnioski...
- rammstein
- Juventino
- Rejestracja: 13 lutego 2005
- Posty: 1528
- Rejestracja: 13 lutego 2005
Julek997 pisze:Genialny komentarz. Mam dokładnie to samo, też swoje życie, wyjścia z domu podporządkuję Juve, ale w tym sezonie już mam dość zostawać w domu w sobotnie wieczory i oglądać to coś, bo grą to nawet nie można nazwać.pablo1503 pisze:Powiem wam szczerze, że kompletnie nie przejąłem się tym wynikiem. Żadnej złości, smutku czy rozczarowania, nic. No, może wczoraj byłem troszkę wkurzony, ale przeszło mi momentalnie. Jest to trochę dziwne, ale jeszcze 2 lata temu byłbym zdruzgotany, a dzisiejszy dzień wlekłby się jak cholera.
My w ciągu tych 34 kolejek zagraliśmy chociaż jeden bardzo dobry mecz ?
W 90 min przegraliśmy Superpuchar z Lazio
W 90 min przegraliśmy LM z Realem
W 90 min z dużym prawdopodobieństwem przegramy mistrzostwo z Napoli
Wyciągnie się wnioski...
ja niestety wczoraj dużo zrobiłem po to by obejrzeć ten mecz (m.in. wcześniejszy powrót z weekendu), a człowiek się tylko zawiódł. tak jak u Pablo złość/wkurzenie trwała tylko kilka minut...
- Paulo
- Juventino
- Rejestracja: 02 listopada 2003
- Posty: 613
- Rejestracja: 02 listopada 2003
To wasze podejście odnośnie tego, że już nie rzucacie wszystkiego bo gra "nasz Juventus" nie jest tylko wynikiem zniechęcenia przez to co panowie robią na boisku ale popatrzcie na swoje staże kibicowania przyznaję wam rację, bo sam też już nie "muszę" oglądać każdego meczu Juve ale ma na to też wpływ wiek, dojrzałość, inne obowiązki, żona, dzieci, znajomi itd. Też mi szkoda opuszczać fajnego wyjścia czy wyjazdu dla tak grającego Juve i nie ma tu znaczenia stopień wierności kibicowania. Oczywiście są mecze które są obowiązkowo nawet jak oczy krwawią, ale ten etap wielkiej fascynacji trochę zmalał z ww. powodów. Nawet już żony nie zmuszam do oglądania, szczególnie jak po meczu z Madrytem popłakała się biedna i mówi że to nie na Jej nerwy :shock: a mi to trochę zobojętniało. Po meczu z Realem byłem wkurzony, ale nie jakoś niesamowicie, wczoraj przeszło mi momentalnie jak kolegom wyżej. Jednak odnośnie newsa o spadku akcji na giełdzie podkreślę to z całą stanowczością - nawet z 5 stoperanami w tyłku i na dwóch ręcznych musimy wygrać mastra i puchar, bo grozi nam letarg i marazm jak mediolańskim drużynom gdy kolejne sezony były tylko do rozegrania. To bardzo niebezpieczna sytuacja, szczególnie że zarząd zaczyna mocno zdradzać minimalizm i tylko chęć zarabiania kasy.
- B@rt
- Juventino
- Rejestracja: 17 kwietnia 2007
- Posty: 1420
- Rejestracja: 17 kwietnia 2007
Atmosfera tego forum to efekt postawy drużyny prezentowanej od dawna. Ja również po wczorajszym meczu spałem raczej spokojnie, ba, nawet niespecjalnie wkurzyłem się po meczu w Madrycie. Dlaczego niby nam ma zależeć bardziej niż samym piłkarzom? Juventus w tym sezonie wygląda jakby robił łaskę wychodząc w ogóle na boisko, motywacja jest na poziomie zerowym, więc tym bardziej irytuje ciągłe gadanie o sportowej złości, bo tej nie widać w grze.
Stawka meczu z Napoli była wiadoma, Allegri sam (mniejsza o to czy szczerze czy nie) twierdził, że jeszcze ważniejszy jest mecz z Crotone. W obu zaprezentowaliśmy się żenująco, nie wykazując żadnej woli walki. Niby mamy punkt przewagi, ale trudno o optymizm, jeśli nasi piłkarze myślą już chyba tylko o wypożyczeniu jachtu na wakacje, a każdy mecz to przykra konieczność do odbębnienia.
Stawka meczu z Napoli była wiadoma, Allegri sam (mniejsza o to czy szczerze czy nie) twierdził, że jeszcze ważniejszy jest mecz z Crotone. W obu zaprezentowaliśmy się żenująco, nie wykazując żadnej woli walki. Niby mamy punkt przewagi, ale trudno o optymizm, jeśli nasi piłkarze myślą już chyba tylko o wypożyczeniu jachtu na wakacje, a każdy mecz to przykra konieczność do odbębnienia.
- ice
- Juventino
- Rejestracja: 05 października 2008
- Posty: 1190
- Rejestracja: 05 października 2008
Higuain - szkoda, że ma już 30 lat. Wokół niego należało budować drużynę. Gość ma niesamowitą wolę walki, biega, zachęca, denerwuje się ja inni nie chcą grać na jego poziomie lub zaangażowaniu - ma po prostu charakter. Ostatnie transfery nie napawają optymizmem. Pjaca nie potrafi się odnaleźć, Orsolini rozegrał 14 meczów, średnio ok. 25 minut, Spinazzola to nie ten poziom(chyba), a Caldara nie wiadomo jak się sprawdzi. Więc - przyszły rok, będzie dopiero ciężki - dobrze, że 4 drużyny będą grały w LM, bo jak zacznie się wymiana pokoleniowa, na którą będzie trzeba wyłożyć sporo kasy to może boleć. Darmian 20-25, teoretycznie - ktoś do środka - bo para Chiellini - Benatia jest szklana, więc pewnie też 20-30 (mówię o opcjach budżetowych). Największa bomba - Milinkovic Savic wartość wg. TM - 70, realnie 100. Ktoś na skrzydło, ok 30-50. Na już potrzeba 200 milionów - żeby odmłodzić drużynę.
- pumex
- Juventino
- Rejestracja: 23 lutego 2008
- Posty: 10783
- Rejestracja: 23 lutego 2008
Bo woleli pójść ze znajomymi na grilla niż oglądać to bagno.Poprostu pisze:A tak w ogóle ktoś bardziej ogartniety ( jakku, vini, arbuz, rictor) wie dlaczego na meczu nie było ani Nedveda ani Beppe?
badum tsss...