Liga Mistrzów 2016/17
- MRN
- Juventino
- Rejestracja: 07 listopada 2007
- Posty: 8613
- Rejestracja: 07 listopada 2007
To prawda ale patrząc na przebieg meczu z Milanem, przegrać to nawet bez Nedveda to była sztuka. Poza sytuacją Inzaghiego, Milan w sumie nie pograł za wiele. Barcelona miała świetną drużynę więc zwycięstwo miało dodatkowy smaczek, rewanż z Realem i odrobienie strat to był pokaz siły Juve, niewykorzystany karny nie ma tu nic do rzeczy. Oby teraz było wreszcie inaczej.
- gregor_g4
- Juventino
- Rejestracja: 14 października 2003
- Posty: 1356
- Rejestracja: 14 października 2003
Borussia 97? Do tej pory nie rozumiem jak moglismy to przegrac. Bylismy wielkim faworytem, ale cóż... klątwa oobróńców tytułu?
Real 98? Mieliśmy wtedy najmocniejszy atak w LM, Alex 10 bramek, a wtedy faza pucharowa zaczynała się od 1/4... Do tego w finale trafił w poprzeczkę. W połączeniu z Inzaghim, a za ich plecami Zidane... ehhh takiego ataku się już chyba nigdy nie doczekamy.
Milan 2003? Po wyeliminowaniu fartowynym Barcy i zasłużonym Realu, byliśmy zdecydowanym faworytem, mimo, że bez Nedveda. Ktoś pamięta, że tam Milan od 80 min grał prakktycznie w 10? Obrońca Roque Junior kuśtykał i ledwo mógł biegać, ale do końca dotrwał.
W porównaniu do tych finałów rok 2015, był rokiem wielkich nadziei, ale nie ma co się czarować - przy Barcy byliśmy kopciuszkiem. Finał sam w sobie był wielkim przeżyciem, porażka bolała jak zawsze, ale walczyliśmy i polegliśmy z dużo lepszą drużyną.
W tegorocznym finale, sytuacja będzie podobna niestety do '97, '98 i '03.
Nie podchodzimy do tego meczu jako kopciuszek, czy inny ubogi krewny, ale jako mocna drużyna, którą można stawiać na równi z Realem (gdyby nie brak ławki, powiedziałbym nawet, że można w niej upatrywać faworyta). Nie chcę nawet myśleć o ewentualnej porażce, bo to byłoby bardzo bolesne...
Real 98? Mieliśmy wtedy najmocniejszy atak w LM, Alex 10 bramek, a wtedy faza pucharowa zaczynała się od 1/4... Do tego w finale trafił w poprzeczkę. W połączeniu z Inzaghim, a za ich plecami Zidane... ehhh takiego ataku się już chyba nigdy nie doczekamy.
Milan 2003? Po wyeliminowaniu fartowynym Barcy i zasłużonym Realu, byliśmy zdecydowanym faworytem, mimo, że bez Nedveda. Ktoś pamięta, że tam Milan od 80 min grał prakktycznie w 10? Obrońca Roque Junior kuśtykał i ledwo mógł biegać, ale do końca dotrwał.
W porównaniu do tych finałów rok 2015, był rokiem wielkich nadziei, ale nie ma co się czarować - przy Barcy byliśmy kopciuszkiem. Finał sam w sobie był wielkim przeżyciem, porażka bolała jak zawsze, ale walczyliśmy i polegliśmy z dużo lepszą drużyną.
W tegorocznym finale, sytuacja będzie podobna niestety do '97, '98 i '03.
Nie podchodzimy do tego meczu jako kopciuszek, czy inny ubogi krewny, ale jako mocna drużyna, którą można stawiać na równi z Realem (gdyby nie brak ławki, powiedziałbym nawet, że można w niej upatrywać faworyta). Nie chcę nawet myśleć o ewentualnej porażce, bo to byłoby bardzo bolesne...
- MRN
- Juventino
- Rejestracja: 07 listopada 2007
- Posty: 8613
- Rejestracja: 07 listopada 2007
Dlatego chyba sobie odpuszczę choć nie wiem czy będę w stanie wytrwać w postanowieniu. Zaczynam myśleć o wyjeździe do Polanicy albo do Pragi byle by mieć zajęcie i nie oglądać. Kolejny przegrany finał to nie na moje nerwy i ta łatka frajerów. Klepać wszystkich po drodze, być w niesamowitej formie aby znowu standardowo przerżnąć finał ? Ech...
- Maly
- Juventino
- Rejestracja: 08 października 2002
- Posty: 7315
- Rejestracja: 08 października 2002
oby jednak była podobna do tej z '96gregor_g4 pisze:W tegorocznym finale, sytuacja będzie podobna niestety do '97, '98 i '03.
Kto ma rację dzień wcześniej od innych, ten przez dobę uchodzi za idiotę.
magica Juve vinci
A nie mówiłem?
magica Juve vinci
A nie mówiłem?
- Mati1990
- Juventino
- Rejestracja: 17 grudnia 2004
- Posty: 1768
- Rejestracja: 17 grudnia 2004
Na dwoje babka wróżyła. Real bez dyskusyjnie ma lepszą ławkę rezerwowych od naszej i będzie to ich atutem przy ewentualnej dogrywce. Mają doświadczenie i potrafią wygrywać takie finały, ale do jasnej ciasniej, ileż my możemy to przegrywać?! Wierzę, że nadszedł w końcu czas na nas, nasi muszą gryźć trawę od początku do końca. Gramy na neutralnym terenie, nie na żadnym Bernabeu. Szansę oceniam 50 na 50.
Nie po to kroiliśmy wszystkich po drodze, by w finale znów sfrajerzyć
Kolejna ewentualna porażka będzie dużym cierpieniem dla mojego serca, tyle lat już na to czekam, aż nasi podniosą uszatego( już nawet w głowie wyobrażam sobie jak się Gigi cieszy ).
Nie po to kroiliśmy wszystkich po drodze, by w finale znów sfrajerzyć
Kolejna ewentualna porażka będzie dużym cierpieniem dla mojego serca, tyle lat już na to czekam, aż nasi podniosą uszatego( już nawet w głowie wyobrażam sobie jak się Gigi cieszy ).
- mrozzi
- Juventino
- Rejestracja: 19 września 2005
- Posty: 9904
- Rejestracja: 19 września 2005
Czyli standardowo zakładasz czarny scenariusz? Chciałbym zauważyć, że jeśli wygramy (a szanse mamy naprawdę bardzo duże) to być może do końca życia będziesz sobie pluł w brodę, bo przegapiłeś jeden z najważniejszych meczów w historii tego klubu (sam mam za sobą przegrane w 4 finałach, ale tym razem liczę na jakąś sprawiedliwość dziejową ).alessandro1977 pisze:Dlatego chyba sobie odpuszczę choć nie wiem czy będę w stanie wytrwać w postanowieniu. Zaczynam myśleć o wyjeździe do Polanicy albo do Pragi byle by mieć zajęcie i nie oglądać. Kolejny przegrany finał to nie na moje nerwy i ta łatka frajerów. Klepać wszystkich po drodze, być w niesamowitej formie aby znowu standardowo przerżnąć finał ? Ech...
Ktoś słusznie zauważył, że w tym sezonie idziemy po swoje jak Barcelona 2 lata temu czy wcześniej Bayern. Na każdym szczeblu nie było żadnych wątpliwości, kto był lepszy. W przypadku Realu na pewno nie można tego napisać.
- MRN
- Juventino
- Rejestracja: 07 listopada 2007
- Posty: 8613
- Rejestracja: 07 listopada 2007
Ależ skąd, mam nadzieję ale wiesz, te negatywne doświadczenia zachwiały u mnie nawet najmocniejszą wiarę.CavAllano pisze:Czyli standardowo zakładasz czarny scenariusz?
CavAllano pisze:Ktoś słusznie zauważył, że w tym sezonie idziemy po swoje jak Barcelona 2 lata temu
Chyba ja to nawet napisałem :redface:
Ale za dużo już zaczynam myśleć bo mam obsesję na tym punkcie. To nieprawdopodobne aby nasz klub tak marnie w finałach wypadał.
- Poulinho
- Juventino
- Rejestracja: 28 września 2007
- Posty: 907
- Rejestracja: 28 września 2007
Chyba każdy z nas ma już obsesję na tym jednym punkcie i nikt nie będzie oglądał tego spotkania na spokojnie a szkoda byłoby go przegapić tylko z tego względu, że tyle razy nam nie wychodziło. Wręcz przeciwnie, z tego względu własnie należy obejrzeć to spotkanie od początku do końca, bo to może być coś niesamowitego.
Miałem przeczucia przed Barceloną, mam i teraz, wtedy obstawiałem spokojne 2:0 dla nas, aktualnie w głowie świta mi 1:0 dla nas, po ciężkiej wymianie ciosów. To jest mecz na który czekamy od 20 lat lub od początku kibicowania Juventusowi. Piękna historia, która może być jeszcze lepsza. Serio chciałbyś odpuścić moment, w którym Buffon podnosi do góry puchar?
Miałem przeczucia przed Barceloną, mam i teraz, wtedy obstawiałem spokojne 2:0 dla nas, aktualnie w głowie świta mi 1:0 dla nas, po ciężkiej wymianie ciosów. To jest mecz na który czekamy od 20 lat lub od początku kibicowania Juventusowi. Piękna historia, która może być jeszcze lepsza. Serio chciałbyś odpuścić moment, w którym Buffon podnosi do góry puchar?
- RoyM
- Bawarczyk
- Rejestracja: 22 lutego 2016
- Posty: 69
- Rejestracja: 22 lutego 2016
Przypominam że to tylko piłka nożna. Jeśli tak to na Ciebie działa to serio zrób sobie dwa tygodnie wolnego od Juve, ładna pogoda to jest co robić, masz już żonę to może Cie przypilnować żebyś nie wchodził na stronkę/forum. A potem wrócisz i spokojnie obejrzysz finał, nie warto sobie odpuszczać takich meczy przez nerwy.
- Push3k
- Juventino
- Rejestracja: 24 czerwca 2006
- Posty: 3453
- Rejestracja: 24 czerwca 2006
Słuchajcie, oba finały europejskie mają być dostępne za darmo na jutjubie w wysokiej jakości z BT Sport. Niestety to chyba tylko dla tych co mieszkają w odpowiednich krajach. U mnie blokada regionalna wisi.
https://www.wprost.pl/internet/10055010 ... tkich.html
Edit: Oczywiście dostępne tylko w UK, czyli albo proxy, vpn lub coś innego szyfrowanego albo UK, choć jak ktoś będzie w UK to i tak pojedzie do Cardiff.
https://www.wprost.pl/internet/10055010 ... tkich.html
Edit: Oczywiście dostępne tylko w UK, czyli albo proxy, vpn lub coś innego szyfrowanego albo UK, choć jak ktoś będzie w UK to i tak pojedzie do Cardiff.
Loud
Louder!
MOTÖRHEAD
1945-2015 RIP Lemmy
Louder!
MOTÖRHEAD
1945-2015 RIP Lemmy
- Wolf05
- Rejestracja:
Ja tam rozumiem takie podejście, bo mam podobnie To jest po prostu pasja. Jak mawiał Bill Shankly "piłka nożna to nie kwestia życia i śmierci, to coś poważniejszego". Trochę przesadzone, ale jest grupa ludzi, do których mam szczęście się zaliczać, dla których futbol (a w szczególności ukochany klub i reprezentacja) zajmuje ważną część życia.