Alvaro Morata
- blackadder
- Juventino
- Rejestracja: 23 września 2006
- Posty: 1387
- Rejestracja: 23 września 2006
Ja nie sugeruję żadnego rozwiązania. Ale tak rozumiem wypowiedź Moraty - jeśli bym wiedział że nie awansujemy (a wiedzieć nie mogłem), to fajnie byłoby jakby Real, klub z którym nadal mam kontrakt, mógł spróbować. Ale gdy miał piłkę na nodze w rewanżu to się nie zawahał.zahor pisze:Czyli skoro wygrywanie jest jedyna rzecza ktora sie liczy, to wychodzac na mecz polfinalowy wolisz go przegrac Ciekawa logika. Jak dla mnie lepiej jest zajac miejsce drugie niz trzecie, na podobnej zasadzie jak lepiej byc 4. zamiast 8. czy 12. zamiast 53., ale moze ja sie nie znam.blackadder pisze: -Ale nie chodzi o dyskusję kto jest w zasięgu a kto nie, o wiarę czy nastawienie. Czysto teoretycznie pytam - co wolisz kiedy wiesz na 100% że przegrasz finał, a na koszulce w której grasz jest napisane "Vincere non è importante, ma è l’unica cosa che conta.".
To jest młody piłkarz w specyficznej sytuacji. Chyba podpisał z nami nową umowę w tym sezonie więc wierzę że ma dobre intencje. Lubię go, niech zostanie. Gdyby Mandzukić biegał zamiast niego oba mecze z Bayernem to myślę że Niemcy mieliby dużo łatwiej.
- Marat87
- Juventino
- Rejestracja: 17 maja 2011
- Posty: 2473
- Rejestracja: 17 maja 2011
Czyli można już spisać chłopa na straty, tylko w Realu może zrobić wielką karierę, w innych klubach będzie sabotował poczynania kolegów, na koniec pewnie skończy w Izolatorze Boguchwała z takim podejściem, sprzedać go nawet za 15 mln jak Real chce!
- zahor
- Juventino
- Rejestracja: 23 listopada 2009
- Posty: 4585
- Rejestracja: 23 listopada 2009
Nie obwiniam go o złe intencje, natomiast utwierdzam się w przekonaniu że facet po prostu nie ma odpowiedniej mentalności żeby wskoczyć na najwyższy poziom. Wielki talent w nogach, ale głowa nie nadąża za tym wszystkim przez co gość całościowo nie daje drużynie tyle, ile mógłby. Mógłbym zignorować taką wypowiedź gdyby Morata zdążył już udowodnić całemu światu że pod względem mentalnym pasuje do profesjonalnego uprawiania sportu na najwyższym poziomie jak mało kto, że nienawidzi przegrywać, że ma obsesję na punkcie wygrywania, że każde niepowodzenie motywuje go do jeszcze cięższej pracy i że na treningach w każdej chwili daje z siebie 110%, bo ta porażka w finale siedzi mu ciągle w głowie i drażni go jak drzazga w pindolu. Ale też na chwilę obecną nie przypominam sobie żeby np. Cristiano Ronaldo kiedyś gdzieś powiedział, że on by wolał ten czy tamten mecz przegrać. Jasne, Morata dzięki swoim możliwościom technicznym i fizycznym jeszcze nie raz da czy to kibicom Juventusu, czy to innego pracodawcy powody do radości i wbrew temu co pisze Marat87 w Izolatorze Boguchwała nie skończy. Obawiam się jedynie że będzie to robić od przypadku do przypadku, czy też jak to się na tym forum zwykło mawiać "przełamania", w pozostałych meczach snując się po boisku jak zbity pies. Zaznaczam od razu że chciałbym się bardzo w tej kwestii pomylić.blackadder pisze: To jest młody piłkarz w specyficznej sytuacji. Chyba podpisał z nami nową umowę w tym sezonie więc wierzę że ma dobre intencje.
- pumex
- Juventino
- Rejestracja: 23 lutego 2008
- Posty: 10783
- Rejestracja: 23 lutego 2008
Powiem szczerze, że kilkukrotnie przecierałem oczy ze zdumienia po tym co tutaj przeczytałem. Panowie, krótko i na temat: wyobrażacie sobie, że piłkarz prawdziwie zaangażowany w życie klubu (niezależnie od klubu), wiążący z pobytem w nim nadzieje (abstrahując od nazwiska) równie duże jak ów klub wiąże nadzieje z piłkarzem, mówi, że w sumie lepiej byłoby odpaść w półfinale niż dojść do finału, bo...
No litości, przecież tu nie wiadomo czy śmiać się czy płakać. Nie jestem zszokowany tym, że Morata aż tak mocno myśli o Realu. Uderzyło mnie z jaką łatwością rozszyfrowała się kwestia podejścia Moraty. Wszyscy się zastanawiali skąd bierze się u niego ta mina torturowanego kundla, wahania formy i ewidentny brak zaangażowania w niektórych meczach. Myślę, że odpowiedź mamy podaną na tacy.
No litości, przecież tu nie wiadomo czy śmiać się czy płakać. Nie jestem zszokowany tym, że Morata aż tak mocno myśli o Realu. Uderzyło mnie z jaką łatwością rozszyfrowała się kwestia podejścia Moraty. Wszyscy się zastanawiali skąd bierze się u niego ta mina torturowanego kundla, wahania formy i ewidentny brak zaangażowania w niektórych meczach. Myślę, że odpowiedź mamy podaną na tacy.
Morata delikatnie mówiąc ideałem nie jest, ale dotychczas chyba nic nie było objawem tego, żeby Zaza kiedykolwiek dobić choćby do poziomu na wpół niespełnionego Moraty. Nie ta skala talentu.Beben pisze:Na 90% Moratta odejdzie, szkoda, ale myślę, że Zaza może go godnie zastąpić
- Arbuzini
- Juventino
- Rejestracja: 17 sierpnia 2008
- Posty: 5251
- Rejestracja: 17 sierpnia 2008
Tymi słowami Morata potwierdził wcześniejsze przypuszczenia, że jest w dołku psychicznym i niejasna sytuacja na temat przyszłości ryje mu banie.
Trzeba jego kwestię rozwiązać tego lata, utrzymywanie dalej takiej sytuacji mija się z celem. Nie opowiadam się zdecydowanie za żadną z opcji, mam świadomość, że o drugiego napastnika tak grającego w Lidze Mistrzów będzie niełatwo.
Trzeba jego kwestię rozwiązać tego lata, utrzymywanie dalej takiej sytuacji mija się z celem. Nie opowiadam się zdecydowanie za żadną z opcji, mam świadomość, że o drugiego napastnika tak grającego w Lidze Mistrzów będzie niełatwo.
- hellspawn
- Juventino
- Rejestracja: 15 maja 2006
- Posty: 461
- Rejestracja: 15 maja 2006
Ciekawe czy widziałeś lub słyszałeś tą wypowiedź, że jest dla Ciebie tak jasna i oczywista. Same literki bez poparcia środkami niewerbalnymi mogą być tak samo mylne i zmieniać obraz wypowiedzi co zdanie wyrwane z kontekstu. No ale, w sumie nie od dziś wiadomo, że piłkarze potrafią szybciej mówić niż myśleć...tylko, że pominęliście jeden szczegół w wypowiedzi Moraty: JEŚLI wiedziałbym, że nie wygramy, to... Słowo klucz. Jeśli. I wszystko nabiera sensu. I po kiego grzyba drążyć?pumex pisze:Powiem szczerze, że kilkukrotnie przecierałem oczy ze zdumienia po tym co tutaj przeczytałem. Panowie, krótko i na temat: wyobrażacie sobie, że piłkarz prawdziwie zaangażowany w życie klubu (niezależnie od klubu), wiążący z pobytem w nim nadzieje (abstrahując od nazwiska) równie duże jak ów klub wiąże nadzieje z piłkarzem, mówi, że w sumie lepiej byłoby odpaść w półfinale niż dojść do finału, bo...
No litości, przecież tu nie wiadomo czy śmiać się czy płakać. Nie jestem zszokowany tym, że Morata aż tak mocno myśli o Realu. Uderzyło mnie z jaką łatwością rozszyfrowała się kwestia podejścia Moraty. Wszyscy się zastanawiali skąd bierze się u niego ta mina torturowanego kundla, wahania formy i ewidentny brak zaangażowania w niektórych meczach. Myślę, że odpowiedź mamy podaną na tacy.
- Maly
- Juventino
- Rejestracja: 08 października 2002
- Posty: 7315
- Rejestracja: 08 października 2002
problem w tym, że interpretujesz jedno zdanie z całego wywiadu - chwilę wcześniej powiedział, że chciałby w końcu znać swoją przyszłość by móc kupić sobie dom i w nim spokojnie mieszkać oraz, że w Juve jest szczęśliwypumex pisze:wyobrażacie sobie, że piłkarz prawdziwie zaangażowany w życie klubu (niezależnie od klubu), wiążący z pobytem w nim nadzieje (abstrahując od nazwiska) równie duże jak ów klub wiąże nadzieje z piłkarzem
Arbuzini dobrze pisze, że z psychiką pewnie u niego słabo ale to w dużej mierze przez sytuacje w jakiej się znalazł, początek sezonu miał słaby bo był na wakacjach w Madrycie i zryli mu banie a nie każdy ma pokój psychologa w piwnicy...
Kto ma rację dzień wcześniej od innych, ten przez dobę uchodzi za idiotę.
magica Juve vinci
A nie mówiłem?
magica Juve vinci
A nie mówiłem?
- pumex
- Juventino
- Rejestracja: 23 lutego 2008
- Posty: 10783
- Rejestracja: 23 lutego 2008
Nic nie nabiera sensu. Nawet jeśli wiedziałby, że z góry mecz jest przegrany, to i tak jego psim obowiązkiem jest walka o udział w wielkim finale, bo właśnie dzięki obecności Juventusu w Berlinie mówiono o drużynie przez dobrych kilka tygodni i zespół osiągnął dzięki temu wymierne korzyści.hellspawn pisze:JEŚLI wiedziałbym, że nie wygramy, to... Słowo klucz. Jeśli. I wszystko nabiera sensu.
- hellspawn
- Juventino
- Rejestracja: 15 maja 2006
- Posty: 461
- Rejestracja: 15 maja 2006
Tu już trochę za grubą hipotezę snujesz. Bo czyż nie walczył z Realem w półfinale albo z Barceloną w finale? Ambicji mu nie brakowało w tych meczach.pumex pisze:Nic nie nabiera sensu. Nawet jeśli wiedziałby, że z góry mecz jest przegrany, to i tak jego psim obowiązkiem jest walka o udział w wielkim finale, bo właśnie dzięki obecności Juventusu w Berlinie mówiono o drużynie przez dobrych kilka tygodni i zespół osiągnął dzięki temu wymierne korzyści.hellspawn pisze:JEŚLI wiedziałbym, że nie wygramy, to... Słowo klucz. Jeśli. I wszystko nabiera sensu.
- Beben
- Juventino
- Rejestracja: 27 kwietnia 2005
- Posty: 108
- Rejestracja: 27 kwietnia 2005
Na dzień dzisiejszy na pewno Moratta jest lepszym zawodnikiem, ale pamiętajmy jak Zaza kaleczył w sezonie przygotowawczym, a jak prezentował się chociażby w ostatnim meczu Jest to na pewno gracz z potencjałem i z chęcią dałbym mu więcej szans :snackgy: Trochę na wyrost można przytoczyć przykład z naszego rodzimego podwórka - Lewadnowski, kto śledził jego karierę, sam wie jak zaczynał i w jakim wieku wskoczył na TOP, oczywiście porównanie na wyrost, ale pomarzyć możnapumex pisze:Morata delikatnie mówiąc ideałem nie jest, ale dotychczas chyba nic nie było objawem tego, żeby Zaza kiedykolwiek dobić choćby do poziomu na wpół niespełnionego Moraty. Nie ta skala talentu.Beben pisze:Na 90% Moratta odejdzie, szkoda, ale myślę, że Zaza może go godnie zastąpić
Co do Hiszpana, dziwie się, że ktoś się jeszcze łódzi, że zostanie. Dla Realu taki zawodnik za 30 mln to jak za darmo, do tego pewnie Conte zażyczy sobie znowu Cuardado i znowu czeka nas przemeblowanie :facepalm2: :dance2:
- Marat87
- Juventino
- Rejestracja: 17 maja 2011
- Posty: 2473
- Rejestracja: 17 maja 2011
Powiedział co powiedział, można go przynajmniej cenić za szczerość. Jak piłkarze pi...ą farmazony, to oburzenie, głupia dyplomacja. A tak gość przynajmniej powiedział co mu leży na sercu. To jest profesjonalista, jakby nim nie był, to by nie doszedł do tego poziomu na jakim jest. Mnie tam nigdy nie zwiodły jego wypowiedzi ( głównie z pierwszego sezonu ) krytykujące Real, czy twierdzenia, że liczy się tylko Juventus. Trochę taki syndrom bitej żony, on ten klub po prostu kocha i jeżeli będzie istniał tylko cień szansy na powrót i na w miarę poważną rolę, to pójdzie tam na czworaka, bez względu na to, jak był traktowany wcześniej.
Jednocześnie noga mu jakoś nie zadrżała, jak przyszło dwa razy strzelić im w półfinale. Jak już napisałem wcześniej, to profesjonalista, kompletną bzdurą są dla mnie twierdzenia, że być może wyciągnie wnioski na przyszłość i następnym razem w takim starciu zagra specjalnie gorzej, żeby Real awansował...
Jedno jest pewne, tą niedwuznaczną sytuację trzeba rozwiązać w najbliższe mercato. Albo dopłacić i mieć do chłopa 100% praw, albo niech go Real bierze za to 30 milionów i robią sobie co chcą. To może być główny powód jego nierównych występów. Nie ma co się cackać, wóz albo przewóz, chłopak skończy zaraz 24 lata, jest w pełni ukształtowanym piłkarzem, pora od niego wymagać gry na poziomie topowych 10 napastników i to w większości meczów sezonu.
Jednocześnie noga mu jakoś nie zadrżała, jak przyszło dwa razy strzelić im w półfinale. Jak już napisałem wcześniej, to profesjonalista, kompletną bzdurą są dla mnie twierdzenia, że być może wyciągnie wnioski na przyszłość i następnym razem w takim starciu zagra specjalnie gorzej, żeby Real awansował...
Jedno jest pewne, tą niedwuznaczną sytuację trzeba rozwiązać w najbliższe mercato. Albo dopłacić i mieć do chłopa 100% praw, albo niech go Real bierze za to 30 milionów i robią sobie co chcą. To może być główny powód jego nierównych występów. Nie ma co się cackać, wóz albo przewóz, chłopak skończy zaraz 24 lata, jest w pełni ukształtowanym piłkarzem, pora od niego wymagać gry na poziomie topowych 10 napastników i to w większości meczów sezonu.
- gangsta24
- Juventino
- Rejestracja: 06 lutego 2008
- Posty: 32
- Rejestracja: 06 lutego 2008
Równie dobrze można by to tak odczytać:
Morata: "Jeśli wiedziałbym, że nie wygramy finału (nadzieje były duże gdyż wcześniej odprawiało się "teoretycznie" silniejsze od siebie drużyny, ale przegrana w najważniejszym meczu sezonu to przeogromny ból który byłby mniejszy na niższym poziomie rozgrywek), wolałbym, żeby wygrał Real (porażka na niższym szczeblu rozgrywek z "murowanym" faworytem starcia -bez mrzonek o finale)."
Morata: "Jeśli wiedziałbym, że nie wygramy finału (nadzieje były duże gdyż wcześniej odprawiało się "teoretycznie" silniejsze od siebie drużyny, ale przegrana w najważniejszym meczu sezonu to przeogromny ból który byłby mniejszy na niższym poziomie rozgrywek), wolałbym, żeby wygrał Real (porażka na niższym szczeblu rozgrywek z "murowanym" faworytem starcia -bez mrzonek o finale)."
- rydwadydwa
- Juventino
- Rejestracja: 29 czerwca 2014
- Posty: 467
- Rejestracja: 29 czerwca 2014
No i co w związku z tym? :doh:gangsta24 pisze:Równie dobrze można by to tak odczytać:
Morata: "Jeśli wiedziałbym, że nie wygramy finału (nadzieje były duże gdyż wcześniej odprawiało się "teoretycznie" silniejsze od siebie drużyny, ale przegrana w najważniejszym meczu sezonu to przeogromny ból który byłby mniejszy na niższym poziomie rozgrywek), wolałbym, żeby wygrał Real (porażka na niższym szczeblu rozgrywek z "murowanym" faworytem starcia -bez mrzonek o finale)."
Wypowiedź Moraty, jakkolwiek szczera, była kompletnie niepotrzebna i pewnie już żałuje, że tak powiedział. Takim komentarzem jedynie wkurzył nas - kibiców Juve i pokazał madryckiemu środowisku, że jeśli tylko się odezwą to wróci do nich choćby na piechotę. A ja głupi się łudziłem, że naprawdę bardziej docenia miejsce, w którym obdarzono go szacunkiem, zaufaniem i przyjaźnią. :roll: Jest szansa, że będzie grał u nas w kolejnym sezonie, ale tylko wtedy gdy nasz zarząd nie znajdzie nikogo na jego miejsce, albo Real stwierdzi, że jest za słaby.
- koki90
- Juventino
- Rejestracja: 15 października 2004
- Posty: 1045
- Rejestracja: 15 października 2004
Ja tam Moratę nawet zaczynam rozumieć. Na jego miejscu pewnie też wolałbym grzać ławkę w Realu niż w Juve. Nie ukrywajmy - w tym sezonie Morata to nasz zmiennik. To, że tak się stało i wylądował na ławce to już akurat tylko jego wina.
- gangsta24
- Juventino
- Rejestracja: 06 lutego 2008
- Posty: 32
- Rejestracja: 06 lutego 2008
Nie, chodzi mi o to że równie dobrze każdy z naszych mógł tak powiedzieć (myślisz, że Pirlo płakałby tak po przegranym półfinale z realem jak po przegranym finale z barceloną?) i niekoniecznie musiałby być kibicem/sympatykiem realu -łatwiej znieść porażkę w pólfinale niż finale, a że, akurat nieszczęśliwie słowa te wypadły z ust Moraty rodzą się różne insynuacje...rydwadydwa pisze:No i co w związku z tym? :doh:gangsta24 pisze:Równie dobrze można by to tak odczytać:
Morata: "Jeśli wiedziałbym, że nie wygramy finału (nadzieje były duże gdyż wcześniej odprawiało się "teoretycznie" silniejsze od siebie drużyny, ale przegrana w najważniejszym meczu sezonu to przeogromny ból który byłby mniejszy na niższym poziomie rozgrywek), wolałbym, żeby wygrał Real (porażka na niższym szczeblu rozgrywek z "murowanym" faworytem starcia -bez mrzonek o finale)."
Wypowiedź Moraty, jakkolwiek szczera, była kompletnie niepotrzebna i pewnie już żałuje, że tak powiedział. Takim komentarzem jedynie wkurzył nas - kibiców Juve i pokazał madryckiemu środowisku, że jeśli tylko się odezwą to wróci do nich choćby na piechotę. A ja głupi się łudziłem, że naprawdę bardziej docenia miejsce, w którym obdarzono go szacunkiem, zaufaniem i przyjaźnią. :roll: Jest szansa, że będzie grał u nas w kolejnym sezonie, ale tylko wtedy gdy nasz zarząd nie znajdzie nikogo na jego miejsce, albo Real stwierdzi, że jest za słaby.