Liga Europy 2013/2014
- Vanquish
- Qualità Juventino
- Rejestracja: 05 kwietnia 2008
- Posty: 1984
- Rejestracja: 05 kwietnia 2008
Trzeba brać przykład z Interu. Nie grają w Europie praktycznie nic a już awansowali o jedno miejsce.Crunny pisze:Zaktualizowany dziś ranking klubowy UEFA:
http://www.uefa.com/memberassociations/ ... ings/club/
Swoją drogą, dziwnie to jest liczone - obok podane, że najmniejszą ilość punktów jaką można dostać to 0,5 a w tabeli podane punktacje do trzech miejsc po przecinku.
Bądź co bądź, drugi koszyk już jest pewny
- zahor
- Juventino
- Rejestracja: 23 listopada 2009
- Posty: 4585
- Rejestracja: 23 listopada 2009
Bo oprócz tych punktów, które klub zdobywa na boisku, jest też jakiś drobny bonus uzależniony od tego, w jak silnej lidze dana drużyna występuje. I tenże bonus jest z reguły do trzech miejsc po przecinku.Kimi pisze: Swoją drogą, dziwnie to jest liczone - obok podane, że najmniejszą ilość punktów jaką można dostać to 0,5 a w tabeli podane punktacje do trzech miejsc po przecinku.
- Antek666
- Juventino
- Rejestracja: 17 stycznia 2012
- Posty: 872
- Rejestracja: 17 stycznia 2012
Nie będę z Tobą za dużo polemizował bo...jeszcze jakieś max 2 tygodnie temu sam pisałbym coś podobnego co skrobnąłeś TyYaSq pisze:Szczerze mowiac Twoj atak na Conte nie trzyma sie kupy 8) Zarzucasz mu brak stylu, ze gramy nudno przewidywalnie itp. Tu sie calkowicie zgodze, ale dorzuce jeszcze jedna ceche praktycznie kazdego meczu Juve. GRAMY ZWYCIESKO ! Piszesz ze nie sadzisz by Conte potrafil pokonac takie ekipy jak Nordsjælland i Kopenhage, jednak to wlasnie w tych meczach zagralismy ladnie ! Tylko zabraklo jednego ZWYCIESTWA. Garsc statystyk z obu meczy:
Nordsjælland - Juventus:
Strzaly: 8-30
Strzaly celne: 5-15
Strzaly niecelne: 3-15
Rzuty rozne: 5-18
FC Kopenhaga - Juventus:
Strzaly 8-25
Strzaly celne: 6-13
Strzaly niecelne: 2-12
Rzuty rozne: 3-16
Wiadomo statystyki nie graja, ale nasze strzaly nie byly "do statystyk" a w obu tych meczach zawodnikiem meczu zostawal bramkarz mistrza dani.
Nasze klubowe motto, slyne slowa wypowiedziane przez Giampiero Bonipertiego: "Vincere non è importante, è l'unica cosa che conta". Conte wpasowuje sie w 2 czesci tego sezonu az do bulu. Rozumiem atakowac trenera za brak stylu i wynikow, ale kompletnie nie rozumiem ataku gdy zespol zbliza sie do rekordu wszechczasow ligi, a w europie wciaz jest faworytem nr 1 do wygrania LE.
Gramy zwycięsko to fakt,jednak w meczach z Galatą(już nie chcę mi się zatapiać w ten śnieg) czy w tych obu w których graliśmy "ładnie" już tacy zwycięscy nie byliśmy...
Wydaje mi się,że każdy fan Juve mimo wyników(głównie w lidze niestety..) ma powody do obaw,niepewności czy nawet strachu przed Benfiką,a i nawet do złości na Conte.Niektórzy mówią,że Mourinho się nie zmienił i gra swoją "starą" taktyką z okolic 2004 roku....tylko,że Mou wygrał razy kilka Champions League a Kątę nie porafi zachwycić drugi sezon z rzędu w Europie. Marność.
Dla porównania taki Jürgen Klopp w pierwszym sezonie po powrocie do CL odpadł z grupy,a co zrobił w kolejnym sezonie to dobrze wiesz. Byl progres,mega progres można rzec. U Antonio zero progresu,zero :roll:
W sumie to czemu nie...? Naprawdę niewiele widać przesłanek aby coś się miało zmienić w tym roku. Conte od kilku meczów nie potrafi odmienić tej drużyny i wyeliminować swoje błędy. Jedyny progres jaki można ostatnio u niego zauważyć to zmiany piłkarzy wcześniej niż w 80 min.... chociaż jestem dziwnie przekonany,że w przyszłym sezonie gdy wszyscy będą jeszcze zdrowi i nie przemęczeni to... będzie znowu brak rotacji i zmiany na ostatnie 10 minut. Ot,taki jest już nasz Antonio.kacopys pisze:Pociesza mnie fakt że bez formy i tak przeszliśmy do 1/2, a takiej kupy już do końca sezonu chyba grać nie będziemy?
- YaSq
- Juventino
- Rejestracja: 02 listopada 2003
- Posty: 240
- Rejestracja: 02 listopada 2003
W pelni sie zgodze, ze mamy pewne powody do obaw przed meczem z Benfica. Ciezko powiedziec ile w naszym stylu jest chlodnej kalkulacji, a ile przypadku. Mecz z Benfica zweryfikuje moim zdaniem na czym stoimy. Tak naprawde chyba tylko mecz z polfinalista LM - Realem. Zagralismy na 100% i na ich tle wygladalismy przynajmniej dobrze (moim zdaniem nawet lepiej niz BVB).
Tylko wszyscy zapominaja tu ze jednak w rozgrywkach europejskich szczescie jest BARDZO wazne. To tylko trzynascie spotkan dzielacych od zwyciestwa w rozgrywkach ! Spojrzmy w tym sezonie na 13 pierwszych spotkan Romy, i 13 kolejnych. Roznica jest kolosalna ! Gdyby jeden z tych 25 strzalow ktory oddalismy na bramke w dani, wpadl. My wyszlibysmy z grupy i dalej juz historia mogla sie potoczyc zupelnie inaczej. Idealnym przykladem jak losowa sa to rozgrywki jest Chelsea 2011. Polecam obejrzec skroty wszystkich meczy od 1/16. W zadnym Chelsea nie byla zespolem lepszym. Nie przeszkodzilo im to jednak w wygraniu tych rozgrywek.
Zeby nie bylo. Ja nie jestem jakos slepo zapatrzonym fan boyem Conte. Widze ze zespol ma problemy, rowniez doszukuje sie w tych problemach bledow trenera. Tylko ostatnio na forum panuje opinia, ze kazdy Mietek z FM'a lepiej by poprowadzil zespol. Co jest absurdalne. Juz nie mowiac o tym ze w naszym zasiegu nie ma Mou, Kloppa czy Simeone tylko bardziej moj idol Luigi Delneri
Tylko wszyscy zapominaja tu ze jednak w rozgrywkach europejskich szczescie jest BARDZO wazne. To tylko trzynascie spotkan dzielacych od zwyciestwa w rozgrywkach ! Spojrzmy w tym sezonie na 13 pierwszych spotkan Romy, i 13 kolejnych. Roznica jest kolosalna ! Gdyby jeden z tych 25 strzalow ktory oddalismy na bramke w dani, wpadl. My wyszlibysmy z grupy i dalej juz historia mogla sie potoczyc zupelnie inaczej. Idealnym przykladem jak losowa sa to rozgrywki jest Chelsea 2011. Polecam obejrzec skroty wszystkich meczy od 1/16. W zadnym Chelsea nie byla zespolem lepszym. Nie przeszkodzilo im to jednak w wygraniu tych rozgrywek.
Zeby nie bylo. Ja nie jestem jakos slepo zapatrzonym fan boyem Conte. Widze ze zespol ma problemy, rowniez doszukuje sie w tych problemach bledow trenera. Tylko ostatnio na forum panuje opinia, ze kazdy Mietek z FM'a lepiej by poprowadzil zespol. Co jest absurdalne. Juz nie mowiac o tym ze w naszym zasiegu nie ma Mou, Kloppa czy Simeone tylko bardziej moj idol Luigi Delneri
"Gwizdy z trybun? Jeszcze trochę i będą nam bić brawo" L. Del Neri
- Crunny
- Juventino
- Rejestracja: 28 stycznia 2007
- Posty: 3496
- Rejestracja: 28 stycznia 2007
Według tabeli premii pieniężnych na tej stronie:
http://www.archiwumfutbolu.pl/le/le2012 ... rmacje.php
wreszcie rozpoczynamy bój o jakieś poważniejsze pieniądze.
ZWYCIĘSTWO W LIDZE EUROPY
Aspekt finansowy:
Pod względem tych premii zwycięstwo w LE byłoby porównywalne do dojścia do półfinału LM. Nie możemy jednak zapominać o kasie za transmisję TV, które w przypadku LE są pewnie zdecydowanie mniejsze. Ceny biletów w LE też są chyba niższe niż w LM, ale tego nie jestem pewien i tylko się domyślam.
Aspekt rankingowy:
Pod względem punktów w rankingu UEFA ( http://www.uefa.com/memberassociations/ ... kings/club ) wyszłoby to nam nawet na lepsze, niż zeszłoroczny ćwierćfinał LM.
Prestiż:
Zwycięstwo w LE wydaje się chyba ciut lepsze niż bycie w ósemce najlepszych drużyn LM, ale dojście do półfinału LM byłoby bardziej prestiżowe niż ten cały puchar (w naszym wypadku, bo odpadliśmy z LM) pocieszenia. Dzięki jego zdobyciu cały świat przypomniałby sobie o Juve. Wystąpilibyśmy w meczu o Superpuchar Europy przeciwko najlepszej drużynie LM i zwycięstwo w nim bardzo podreperowałoby naszą europejską reputację. No i na pewno po wygraniu LE bylibyśmy atrakcyjniejsi dla zawodników spoza Włoch, o których podpis na kontrakcie będziemy zabiegać. Mówiono by też o nas (jeśli się mylę, to mnie poprawcie), że jesteśmy pierwszą drużyną na świecie, która wygrała europejskie trofeum na własnym stadionie.
Aspekt sportowy:
Pod względem sportowym wygranie LE jest lepsze niż odpadnięcie w 1/4 czy 1/2 finału LM, bo to zawsze jakieś europejskie trofeum, którego tak brakuje nam w ostatnich latach. W dodatku mamy szansę na kolejne mało znaczące, ale jednak trofeum (Superpuchar Europy).
http://www.archiwumfutbolu.pl/le/le2012 ... rmacje.php
wreszcie rozpoczynamy bój o jakieś poważniejsze pieniądze.
ZWYCIĘSTWO W LIDZE EUROPY
Aspekt finansowy:
Pod względem tych premii zwycięstwo w LE byłoby porównywalne do dojścia do półfinału LM. Nie możemy jednak zapominać o kasie za transmisję TV, które w przypadku LE są pewnie zdecydowanie mniejsze. Ceny biletów w LE też są chyba niższe niż w LM, ale tego nie jestem pewien i tylko się domyślam.
Aspekt rankingowy:
Pod względem punktów w rankingu UEFA ( http://www.uefa.com/memberassociations/ ... kings/club ) wyszłoby to nam nawet na lepsze, niż zeszłoroczny ćwierćfinał LM.
Prestiż:
Zwycięstwo w LE wydaje się chyba ciut lepsze niż bycie w ósemce najlepszych drużyn LM, ale dojście do półfinału LM byłoby bardziej prestiżowe niż ten cały puchar (w naszym wypadku, bo odpadliśmy z LM) pocieszenia. Dzięki jego zdobyciu cały świat przypomniałby sobie o Juve. Wystąpilibyśmy w meczu o Superpuchar Europy przeciwko najlepszej drużynie LM i zwycięstwo w nim bardzo podreperowałoby naszą europejską reputację. No i na pewno po wygraniu LE bylibyśmy atrakcyjniejsi dla zawodników spoza Włoch, o których podpis na kontrakcie będziemy zabiegać. Mówiono by też o nas (jeśli się mylę, to mnie poprawcie), że jesteśmy pierwszą drużyną na świecie, która wygrała europejskie trofeum na własnym stadionie.
Aspekt sportowy:
Pod względem sportowym wygranie LE jest lepsze niż odpadnięcie w 1/4 czy 1/2 finału LM, bo to zawsze jakieś europejskie trofeum, którego tak brakuje nam w ostatnich latach. W dodatku mamy szansę na kolejne mało znaczące, ale jednak trofeum (Superpuchar Europy).
- trayor
- Juventino
- Rejestracja: 28 lipca 2007
- Posty: 181
- Rejestracja: 28 lipca 2007
Puchar Europy na swoim stadionie wygrał Real i Inter, oba te triumfy miały miejsce bardzo dawno temu. Z niedawnych - Feyenoord chyba w 2002 roku wygrał Puchar UEFA. Co nie zmienia faktu, że nasza wygrana u siebie byłaby sporym wydarzeniem. Taka szansa może się już nie powtórzyć.Crunny pisze: Mówiono by też o nas (jeśli się mylę, to mnie poprawcie), że jesteśmy pierwszą drużyną na świecie, która wygrała europejskie trofeum na własnym stadionie.
- Cabrini_idol
- Juventino
- Rejestracja: 02 lutego 2012
- Posty: 5550
- Rejestracja: 02 lutego 2012
Crunny pisze:Według tabeli premii pieniężnych na tej stronie:
http://www.archiwumfutbolu.pl/le/le2012 ... rmacje.php
wreszcie rozpoczynamy bój o jakieś poważniejsze pieniądze.
ZWYCIĘSTWO W LIDZE EUROPY
Aspekt finansowy:
Pod względem tych premii zwycięstwo w LE byłoby porównywalne do dojścia do półfinału LM. Nie możemy jednak zapominać o kasie za transmisję TV, które w przypadku LE są pewnie zdecydowanie mniejsze. Ceny biletów w LE też są chyba niższe niż w LM, ale tego nie jestem pewien i tylko się domyślam.
Racja, tylko, że wlasnie z praw do transmisji jest najwieksza kasa do podzialu w LM, to chyba nawet wieksza polowa niz same premie za wygrane mecze i awansy do dalszych faz.
I to jest najwiekszy plus wygrania LE, bo rankingowo i punktowo daje tyle samo pkt co wygrana w LM bodajze, a na tle nadszych dwoch koszmarnych sezonow kilka lat temu potrzebujemy punktow, aby w przyszlosci nie rznac sie na noze juz w fazie grupowej z potentatami tak jak to mialo w tym roku bardzo dobrze grajace Napoli, koniec końców odpadając z 12 punktami !!!Crunny pisze:Aspekt rankingowy:
Pod względem punktów w rankingu UEFA ( http://www.uefa.com/memberassociations/ ... kings/club ) wyszłoby to nam nawet na lepsze, niż zeszłoroczny ćwierćfinał LM.
To zależy, jak komu leży, ja osobiscie walalbym wyjsc z grupy LM, wygrac powiedzmy w 1/8 z Atletico i po wyrownanej walce odpasc z Realem w 1/4 LM niz nie wyjsc z grupy,zając 3 miejsce i grac az do polfinalu z takimi potentatami jak Trabzon czy OL, meczy ktorych nikt nie oglada i sie nikt nie interesuje poza samymi uczesticzącymi.Crunny pisze:Aspekt sportowy:
Pod względem sportowym wygranie LE jest lepsze niż odpadnięcie w 1/4 czy 1/2 finału LM, bo to zawsze jakieś europejskie trofeum, którego tak brakuje nam w ostatnich latach. W dodatku mamy szansę na kolejne mało znaczące, ale jednak trofeum (Superpuchar Europy).
- zahor
- Juventino
- Rejestracja: 23 listopada 2009
- Posty: 4585
- Rejestracja: 23 listopada 2009
Warto dodać, że również lepiej niż odpaść z Galatasaray byłoby wygrać Ligę Mistrzów. Problem w tym, że gdyby Juventusowi udało się wyczołgać z tej grupy z drugiego miejsca, to najpewniej przygoda z tymi rozgrywkami skończyłaby się na etapie 1/8 finału. Można się zastanawiać jakie szansa miałby zespół Conte w przypadku wylosowania Man Utd, ale od Atletico zebrałby w czapkę bankowo. Z tego też powodu byłoby baaaaaardzo fajnie, gdyby udało się wskoczyć do pierwszego koszyka (chociaż zbytnio się na to nie nastawiam) żeby móc poważnie myśleć o pierwszym miejscu w grupie za rok - to jest naprawdę spory bonus dla zespołów takich jak Juventus.Cabrini_idol pisze: To zależy, jak komu leży, ja osobiscie walalbym wyjsc z grupy LM, wygrac powiedzmy w 1/8 z Atletico i po wyrownanej walce odpasc z Realem w 1/4 LM niz nie wyjsc z grupy,zając 3 miejsce i grac az do polfinalu z takimi potentatami jak Trabzon czy OL, meczy ktorych nikt nie oglada i sie nikt nie interesuje poza samymi uczesticzącymi.
- Arbuzini
- Juventino
- Rejestracja: 17 sierpnia 2008
- Posty: 5251
- Rejestracja: 17 sierpnia 2008
W aspektach finansowych trzeba też uwzględnić, że na pewno bardziej opłaca nam się finał na własnym stadionie niż na jakimkolwiek innym. To jest naprawdę fajna baza.
Trafilibyśmy na Atlatico i co? Pojedynek Antonio "Mistrz Własnego Podwórka" Conte kontra Diego "Liga Europejska i Superpuchar Europy" Simeone. Zrobili Milan, zrobiliby i nas.
Trafilibyśmy na Atlatico i co? Pojedynek Antonio "Mistrz Własnego Podwórka" Conte kontra Diego "Liga Europejska i Superpuchar Europy" Simeone. Zrobili Milan, zrobiliby i nas.
- pumex
- Juventino
- Rejestracja: 23 lutego 2008
- Posty: 10783
- Rejestracja: 23 lutego 2008
Nie do końca, bo jak wytłumaczyć, że nasze narzekania i pretensje w dużej mierze pokrywają się z tym, co wypisują fani Juve na forach włoskich i angielskich?preclix pisze:Do krytyki na forum JP już zdążyłem przywyknąć i uważam, że jest ona nad wyraz wyolbrzymiona. Uważam, że istnieje kilka składowych takiego stanu rzeczy.
Po pierwsze - nasza narodowa mentalność wiecznego malkontenta, która otacza nas na co dzień - i chcąc, nie chcąc - nasiąkamy nią wszyscy w mniejszym lub większym stopniu.
Nie chciałbym, żeby moja teza została odebrana jako jakiś lament, ale jak tak staram się spojrzeć na całość tematu z dystansu, to nasuwa mi się odpowiedź na postawione przeze mnie pytania - na arenie europejskiej jesteśmy zwyczajnym średniakiem. Takie mamy na tym polu wyniki w ostatnich latach i tak jesteśmy postrzegani przez innych, choć sami próbujemy sobie wmawiać coś innego.
- filippo
- Juventino
- Rejestracja: 29 listopada 2004
- Posty: 1028
- Rejestracja: 29 listopada 2004
Nic dodać nic ująćArbuzini pisze: Trafilibyśmy na Atlatico i co? Pojedynek Antonio "Mistrz Własnego Podwórka" Conte kontra Diego "Liga Europejska i Superpuchar Europy" Simeone. Zrobili Milan, zrobiliby i nas.
No i jest spora szansa, że Atletico zajmie pierwsze miejsce w poważnej lidze, wyprzedzając Barce i Real. To osiągnięcie robi wrażenie
forumowy ujadacz
- Eric6666
- Juventino
- Rejestracja: 13 listopada 2006
- Posty: 2129
- Rejestracja: 13 listopada 2006
1 rok daliśmy ciała i już na zawsze mamy zostać średniakami? Czy rok temu Chelsea płakała, jaka to ona jest średnia w Europie? Rok temu ludzie zachwycali się grą Juventusu, ale o tym już się nie pamięta? 3-0 z Chelsea też się nie pamięta? Rok temu Chelsea była tam, gdzie my obecnie, z różnicą, że mamy trenera dłuższy czas, który może nam jeszcze dużo dać. Dziwię się, że trenerzy nie uczą się od Mou, gdzie idealnie pokazuje wartość doświadczonych europejsko zawodników. Też powinniśmy ściągnąć kilku "dziadków", aby nam w LM zrobili różnicę. Chociaż powoli i trener, i zawodnicy nabiorą tego doświadczenia.pumex pisze:Nie do końca, bo jak wytłumaczyć, że nasze narzekania i pretensje w dużej mierze pokrywają się z tym, co wypisują fani Juve na forach włoskich i angielskich?preclix pisze:Do krytyki na forum JP już zdążyłem przywyknąć i uważam, że jest ona nad wyraz wyolbrzymiona. Uważam, że istnieje kilka składowych takiego stanu rzeczy.
Po pierwsze - nasza narodowa mentalność wiecznego malkontenta, która otacza nas na co dzień - i chcąc, nie chcąc - nasiąkamy nią wszyscy w mniejszym lub większym stopniu.
Nie chciałbym, żeby moja teza została odebrana jako jakiś lament, ale jak tak staram się spojrzeć na całość tematu z dystansu, to nasuwa mi się odpowiedź na postawione przeze mnie pytania - na arenie europejskiej jesteśmy zwyczajnym średniakiem. Takie mamy na tym polu wyniki w ostatnich latach i tak jesteśmy postrzegani przez innych, choć sami próbujemy sobie wmawiać coś innego.
Scudetto>LE, więc nie dziwcie się, że zawodnicy przy prowadzeniu grają wolniej. Wielki Real mając drugi mecz statystycznie niepotrzebny prawie odpadli z LM, Bayern też póki nie dostali pstryczka w nos nie grali magi, a wy dziwicie się, że Juventus mając 2-0 z Lyonem dał im się nabiegać. Mistrzostwo wygrywa się chłodną i skuteczną grą z ogórkami. Livorno mimo, że miało być naszą porażką też ograliśmy.
Polot i finezje zostawimy na półfinał i finał, gdzie rywal jest z najwyższej półki i nie wstyd jest grać z nim na równo.
Arbuzini zgodzę się, że z obecną grą nie dojdziemy tam, ale jestem pewny, że idziemy w dobrym kierunku. Rok temu graliśmy z większą finezją, w tym chcieliśmy popunktować z jak najmniejszym wysiłkiem, a za rok może w końcu Conte dojdzie do wniosku, że tam każdy gra o wszystko i chłodne kopanie nic nie da. Nie ma co spisywać na stratę Juventusu i prorokować, że za rok odpadniemy z każdym na kogo trafimy.
Ostatnio zmieniony 12 kwietnia 2014, 18:30 przez Eric6666, łącznie zmieniany 1 raz.
"The two most important days in your life are the day you are born and the day you find out why."
Mark Twain
Mark Twain
- Arbuzini
- Juventino
- Rejestracja: 17 sierpnia 2008
- Posty: 5251
- Rejestracja: 17 sierpnia 2008
Eric, ale nikt tu nie kwestionuje wyników. Zresztą one też wcale nie są jednoznaczne, bo odpadliśmy z grupy LM wygrywając tylko jeden mecz. Po prostu ciągle się powtarza, że to przecież styczeń/luty i wtedy zawsze gramy słabo, ale od początku kwietnia grubo pociśniemy. Mamy połowę kwietnia i wcale nie widać poprawy. Teraz mamy czekać na półfinał i finał LE. A co jeśli wtedy tego też nie zobaczymy? Zagramy ładnie za rok w finale LM?
Nikt za nas do finału, czy nawet półfinałów LM nie dojdzie, ani nie odda ich za darmo, a grając na stojąco wygląda jakbyśmy tego oczekiwali.
Nikt za nas do finału, czy nawet półfinałów LM nie dojdzie, ani nie odda ich za darmo, a grając na stojąco wygląda jakbyśmy tego oczekiwali.
- Marat87
- Juventino
- Rejestracja: 17 maja 2011
- Posty: 2473
- Rejestracja: 17 maja 2011
Przyznam, że ja osobiście nie zachwycałem się jakoś szczególnie w tamtym roku grą Juventusu LM. Słaby pierwszy mecz z Szachtarem, drugi z Chelsea to była parodia w wykonaniu Di Mateo + ta obrona Częstochowy z Celtikiem, wiem że ostatecznie skuteczna i że rzadko takie wyniki padały na tym stadionie, ale nie wyobrażam sobie innego faworyta tak grającego ze Szkotami. Mnie tamten sezon niczego nie potwierdził.
Zastanawia mnie jedno. Po co te mordercze treningi w sezonie przygotowawczym? Co to dało? W zamyśle chodziło chyba o złapanie formy w końcowym, decydującym okresie sezonu. Gdzie to jest?
Zastanawia mnie jedno. Po co te mordercze treningi w sezonie przygotowawczym? Co to dało? W zamyśle chodziło chyba o złapanie formy w końcowym, decydującym okresie sezonu. Gdzie to jest?
- @D@$
- Juventino
- Rejestracja: 02 kwietnia 2004
- Posty: 2566
- Rejestracja: 02 kwietnia 2004
Wiesz, tak to można wszystko zinterpretować. Np. ktoś powie o Borussi że rok temu akurat trafiła na najgorszy mecz w sezonie Realu i dzień konia Lewandowskiego. Dla mnie oba mecze z Chelsea rok temu były bardzo dobre. W pierwszym pokazaliśmy charakter, w drugim ich zgnietliśmy a to jednak była Chelsea, do tego obrońca tytułu a przecież w ataku nie mieliśmy jeszcze Teveza z Llorente a Vucinicia z Quagliarellą (w tamtym spotkaniu).Marat87 pisze:Przyznam, że ja osobiście nie zachwycałem się jakoś szczególnie w tamtym roku grą Juventusu LM. Słaby pierwszy mecz z Szachtarem, drugi z Chelsea to była parodia w wykonaniu Di Mateo + ta obrona Częstochowy z Celtikiem, wiem że ostatecznie skuteczna i że rzadko takie wyniki padały na tym stadionie, ale nie wyobrażam sobie innego faworyta tak grającego ze Szkotami. Mnie tamten sezon niczego nie potwierdził.
Zastanawia mnie jedno. Po co te mordercze treningi w sezonie przygotowawczym? Co to dało? W zamyśle chodziło chyba o złapanie formy w końcowym, decydującym okresie sezonu. Gdzie to jest?
Przyszły sezon powinien coś zweryfikować, ale dla mnie to porażka z Galatą była wpadką/wyjątkiem od reguły a nasza normalna dyspozycja to ok. 1/4 LM, no ale pożyjemy zobaczymy. Póki co przechodzimy kolejne rundy LE bez większych problemów nie grając w sumie jeszcze nic wielkiego.
Jak już pisałem, zobaczymy za rok, wszystko rozwija się dynamicznie. Widać to nawet po tym jak piszecie o Atletico, że teraz nie mielibyśmy szans. Rok temu ktoś by się ich poważnie obawiał? A niby są słabsi kadrowo, bo bez Falcao, za to ze starymi znajomymi w postaci Diego i Tiago Conte pokazał w pierwszym sezonie, że potrafi motywować, może to wróci.[/b]