Prawo jazdy
- joy
- Katalończyk
- Rejestracja: 18 kwietnia 2012
- Posty: 771
- Rejestracja: 18 kwietnia 2012
Jeśli nigdy przed nauką jazdy nie siedziałeś za kółkiem (np. jeżdżąc po polnych drogach) to po takim kursie w momencie przystępowania do egzaminu gówno umiesz, taka prawda. Chyba, że naprawdę jesteś wybitny i pojmiesz to w mig ale myślę ze takie osoby stanowią niewielki procent. Ja na egzaminie miałem kupę szczęścia bo byłem ostatni i zadzwonił ktoś do egzaminatora po kilku manewrach i ten powiedział żebym zawrócił. Chociaż i tak nie obyło się bez drobnych błędów. A zaliczył mi chyba tylko dlatego, że dwie osoby, które ze mną zdawały ulał I na odchodne przepowiedział, że do roku przewiduje że spowoduję kolizję. Na razie 11 lat bez stłuczki oby tak dalej, chociaż kilka razy blisko było.
Ponoć egzamin na prawo jazdy to jest najbardziej stresujący egzamin, do którego człowiek przystępuje w swoim życiu. I ja się z tym zgadzam bo noga na sprzęgle podczas czekania na światłach trzęsła się niesamowicie. Nie do końca też popieram zdawanie egzaminu w innym mieście niż zamieszkania i tam gdzie będziesz w przyszłości jeździł, ale to inny temat.
Jeśli chodzi o wypadki to jednak nie uważam żeby powodowały je osoby, które słabo sobie radziły z kursem i wielokrotnie zdawały. Przynajmniej nie te najgroźniejsze. Podstawową przyczyną jest prędkość i brawura. Przecenianie swoich umiejętności, brak wyobraźni i umiejętności przewidzenia zachowania innych uczestników ruchu. Byłem w zeszłym roku na Słowacji i tam wszyscy dosłownie WSZYSCY (nawet motocykliści) jeżdżą zgodnie z prędkością zapisaną na znakach. I faktycznie poruszając się z prędkością 50 km/h po mieście nie wyobrażam sobie jak można spowodować kolizję, nie mówiąc o poważnym wypadku.
Ponoć egzamin na prawo jazdy to jest najbardziej stresujący egzamin, do którego człowiek przystępuje w swoim życiu. I ja się z tym zgadzam bo noga na sprzęgle podczas czekania na światłach trzęsła się niesamowicie. Nie do końca też popieram zdawanie egzaminu w innym mieście niż zamieszkania i tam gdzie będziesz w przyszłości jeździł, ale to inny temat.
Jeśli chodzi o wypadki to jednak nie uważam żeby powodowały je osoby, które słabo sobie radziły z kursem i wielokrotnie zdawały. Przynajmniej nie te najgroźniejsze. Podstawową przyczyną jest prędkość i brawura. Przecenianie swoich umiejętności, brak wyobraźni i umiejętności przewidzenia zachowania innych uczestników ruchu. Byłem w zeszłym roku na Słowacji i tam wszyscy dosłownie WSZYSCY (nawet motocykliści) jeżdżą zgodnie z prędkością zapisaną na znakach. I faktycznie poruszając się z prędkością 50 km/h po mieście nie wyobrażam sobie jak można spowodować kolizję, nie mówiąc o poważnym wypadku.
- Kogut W.
- Juventino
- Rejestracja: 03 czerwca 2007
- Posty: 555
- Rejestracja: 03 czerwca 2007
Gówno prawda. Nie trzeba być alfą i omegą, żeby przez 30 godzin sporo się nauczyć. Dużo zależy też od tego, jakiego instruktora trafisz. No, ale niech żyją polne drogi - nieprzemierzona skarbnica wiedzy, doświadczenia i umiejętności!joy pisze:Jeśli nigdy przed nauką jazdy nie siedziałeś za kółkiem (np. jeżdżąc po polnych drogach) to po takim kursie w momencie przystępowania do egzaminu gówno umiesz, taka prawda.
Aha, mieszkam na wsi, po polnych drogach nie jeździłem, zdałem za pierwszym (na egzaminie gówno umiałem) i również teraz nie mam problemu, aby poprowadzić pojazd.
Kurde, jakiś taki buńczuczny post mi wyszedł, a zatem - peace!
- joy
- Katalończyk
- Rejestracja: 18 kwietnia 2012
- Posty: 771
- Rejestracja: 18 kwietnia 2012
Może rzeczywiście należysz do tych kilku procent wybitnych Jak ja zdawałem było 20 godzin, z czego jakieś 6-7 na placu więc na jazdę po mieście zostawało około 13. To naprawdę nie jest wiele szczególnie jak jeździsz w mieście o dużym natężeniu ruchu (jeździłem po Krakowie) i sporo z tego czasu możesz przestać w korku. Inną opcją jest też to, że są (były?) pewne trasy po których głównie jeździło się na egzaminie więc można skupić się tylko na tych drogach, ale czy o to w tym wszystkim chodzi?
A polne drogi raczej służą do opanowania podstaw takich jak skoordynowanie sprzęgła, gazu, biegów, hamulca, a nie zasad ruchu drogowego.
A polne drogi raczej służą do opanowania podstaw takich jak skoordynowanie sprzęgła, gazu, biegów, hamulca, a nie zasad ruchu drogowego.
- Kogut W.
- Juventino
- Rejestracja: 03 czerwca 2007
- Posty: 555
- Rejestracja: 03 czerwca 2007
To może być ta różnica. Ja pierwsze 20 godzin jazdy nie wspominam zbyt miło, a ostatnie 10 zapamiętałem jako bardzo duży progres. No i jeździłem po małym mieście, które nie wie, co to jest prawdziwy korek.joy pisze:Jak ja zdawałem było 20 godzin (...) (jeździłem po Krakowie) (...)
Naturalnie, ale ja uważam, że można w dostatecznym stopniu opanować te podstawy przez czas trwania kursu - w moim przypadku 30 godzin (nieco ponad rok temu zdawałem).joy pisze: A polne drogi raczej służą do opanowania podstaw takich jak skoordynowanie sprzęgła, gazu, biegów, hamulca, a nie zasad ruchu drogowego.
- pan Zambrotta
- Juventino
- Rejestracja: 01 czerwca 2004
- Posty: 7019
- Rejestracja: 01 czerwca 2004
U mnie tak samo, do ~22 godziny było kiepsko w porywach tragicznie, później wszystko zatrybiło. Zdałem za pierwszym razem, przed prawkiem w życiu nie prowadziłem samochodu, zdawałem w dużym mieście. Where is your god now, joy ? znalazłeś już ergonomiczny fotel biurowy ?Kogut W. pisze:To może być ta różnica. Ja pierwsze 20 godzin jazdy nie wspominam zbyt miło, a ostatnie 10 zapamiętałem jako bardzo duży progres.joy pisze:Jak ja zdawałem było 20 godzin (...) (jeździłem po Krakowie) (...)
- francois
- Juventino
- Rejestracja: 28 czerwca 2010
- Posty: 2652
- Rejestracja: 28 czerwca 2010
Nauczyć się można, a nawet trzeba wszystkiego. Ale gdy się wsiądzie samemu za kierownicę, ze świadomością, że obok nikt nie ma dodatkowego hamulca to już jest lekka odmiana Poza tym każdemu w końcu przytrafią się jakieś sytuacje, na który żaden kurs w ciągu kilkudziesięciu godzin nie może przygotować.Kogut W. pisze:Gówno prawda. Nie trzeba być alfą i omegą, żeby przez 30 godzin sporo się nauczyć. Dużo zależy też od tego, jakiego instruktora trafisz. No, ale niech żyją polne drogi - nieprzemierzona skarbnica wiedzy, doświadczenia i umiejętności!joy pisze:Jeśli nigdy przed nauką jazdy nie siedziałeś za kółkiem (np. jeżdżąc po polnych drogach) to po takim kursie w momencie przystępowania do egzaminu gówno umiesz, taka prawda.
Aha, mieszkam na wsi, po polnych drogach nie jeździłem, zdałem za pierwszym (na egzaminie gówno umiałem) i również teraz nie mam problemu, aby poprowadzić pojazd.
Kurde, jakiś taki buńczuczny post mi wyszedł, a zatem - peace!
„To jest miejsce wyjątkowe,
tu się mogą ziścić sny,
za te barwy, herb, tradycję,
zostaw serce, pot i łzy”
tu się mogą ziścić sny,
za te barwy, herb, tradycję,
zostaw serce, pot i łzy”
- Skibil
- Redaktor
- Rejestracja: 27 czerwca 2007
- Posty: 1820
- Rejestracja: 27 czerwca 2007
Moim zdaniem nie ma szans, żeby nauczyć się jeździć w 30 godzin i nikt mi nie wmówi, że dobrze jeździ po samym tylko kursie. Te jazdy przygotowują do zdania egzaminu, bo każdy kto egzamin zdawał wie, jak wygląda jazda z egzaminatorem, a jak się jeździ z prawkiem w ręku... Po za tym, ktoś uczył się w "szkole jazdy" np kontrolować poślizgi albo hamować silnikiem? Ja się uczyłem, przy których pachołkach na placu mam skręcać kierownicą, a porządnej jazdy do tyłu musiałem uczyć się sam, własnym autem na pustym parkingu. Prawko mam kilka lat, jeździłem już jako gówniarz bez, ale absolutnie nie powiem, że potrafię dobrze jeździć i jestem mistrz kierownicy, bo pewnie jeszcze wiele sytuacji drogowych mnie nie spotkało, a sama teoria jak się zachować jest g... warta.
- joy
- Katalończyk
- Rejestracja: 18 kwietnia 2012
- Posty: 771
- Rejestracja: 18 kwietnia 2012
Nie wziąłem pod uwagę, że teraz jest więcej godzin to jedno. Dwa też zdałem za pierwszym razem, ale ile osób co zdały za pierwszym razem może szczerze i z czystym sumieniem przed samym sobą powiedzieć, że po zdaniu egzaminu czują się bezpiecznie i mają komfort psychiczny wsiadając samemu za kółko? To trochę jak z grą w szachy. To że znasz ruchy poszczególnych figur nie oznacza, że umiesz grać. Co by nie mówić, tak jak we wszystkim tak i przy nauce jazdy (a może szczególnie tutaj) praktyka czyni mistrza.pan Zambrotta pisze:Zdałem za pierwszym razem, przed prawkiem w życiu nie prowadziłem samochodu, zdawałem w dużym mieście. Where is your god now, joy ? znalazłeś już ergonomiczny fotel biurowy ?
A fotela nie znalazłem jeszcze
- Wiking
- Juventino
- Rejestracja: 22 grudnia 2008
- Posty: 955
- Rejestracja: 22 grudnia 2008
Ja się czułem pewnie Zdane za pierwszym razem w Warszawie, Moja Piękniejsza Połówka również. Nie jeździłem przed kursem samochodem, jazd ponad kurs miałem ~6h?joy pisze:Nie wziąłem pod uwagę, że teraz jest więcej godzin to jedno. Dwa też zdałem za pierwszym razem, ale ile osób co zdały za pierwszym razem może szczerze i z czystym sumieniem przed samym sobą powiedzieć, że po zdaniu egzaminu czują się bezpiecznie i mają komfort psychiczny wsiadając samemu za kółko? To trochę jak z grą w szachy. To że znasz ruchy poszczególnych figur nie oznacza, że umiesz grać. Co by nie mówić, tak jak we wszystkim tak i przy nauce jazdy (a może szczególnie tutaj) praktyka czyni mistrza.pan Zambrotta pisze:Zdałem za pierwszym razem, przed prawkiem w życiu nie prowadziłem samochodu, zdawałem w dużym mieście. Where is your god now, joy ? (...)
IMHO jazda samochodem jest sprawą bardzo indywidualną...
- Gotti
- Juventino
- Rejestracja: 06 marca 2005
- Posty: 1529
- Rejestracja: 06 marca 2005
Nowe zasady są złe z tego względu, że są złodziejskie i mają na celu wyłudzenie jak najwięcej pieniędzy od obywateli. Proponuję porównać sobie jak się zdaję prawko w USA czy w jakimkolwiek cywilizowanym kraju.
Co do tematu to zdawałem prawko dawno temu. Przed kursem z 2 razy jeździłem z ojcem, a sam kurs jazdy samochodem nauczył mnie tylko tyle gdzie jest jaki pedał i jak włączyć światła. Samej jazdy musiałem uczyć się sam i po kilku latach, po kilku stłuczkach itd. mogę powiedzieć, że jestem "poprawnym" kierowcą.
Co do tematu to zdawałem prawko dawno temu. Przed kursem z 2 razy jeździłem z ojcem, a sam kurs jazdy samochodem nauczył mnie tylko tyle gdzie jest jaki pedał i jak włączyć światła. Samej jazdy musiałem uczyć się sam i po kilku latach, po kilku stłuczkach itd. mogę powiedzieć, że jestem "poprawnym" kierowcą.
- wagner
- Juventino
- Rejestracja: 20 stycznia 2010
- Posty: 2786
- Rejestracja: 20 stycznia 2010
jak zdajesz za pierwszym razem to wiadomo że wychwalasz .. Jak nie zdajesz to czy to był stary czy nowy system to jest do (_!_) tak czy siak 8)Tydecja pisze:Miałam egzamin w środę i zdałam za pierwszym razem Nowe zasady nie są takie złe - zupełnie nie rozumiem oburzenia niektórych osób - wystarczy tylko dobrze zapoznać się z kodeksem drogowym