Polityka
- Alfa i Omega
- Juventino

- Rejestracja: 24 sierpnia 2006
- Posty: 1013
- Rejestracja: 24 sierpnia 2006
Obawiam się, że pozostawia, szczególnie, że nie wiem skąd wziąłeś to kryteriumalina pisze:Komunizm i nazizm to ekstremalne (i przez to wypaczone) wersje kolejno lewicowego i prawicowego światopoglądu - to kryterium chyba nie pozostawia wątpliwości.Alfa i Omega pisze:O ile można łatwo wybronić tezę o tym, że poniekąd nazizm i faszyzm momentami lewakują, o tyle nazywanie tych ideologii lewackimi - nie. Na pewno nie.
Oczywiście prawicowe też nie są. Po prostu są popaprane.
Generalnie Zambrotta i Karowiew już chyba powiedzieli wystarczająco na ten temat.
- Karowiew
- Juventino

- Rejestracja: 26 czerwca 2008
- Posty: 1206
- Rejestracja: 26 czerwca 2008
Tutaj sytuacja równie dobrze może okazać się sławnym paradoksem takim jaki wyniknął przy obniżeniu w Polsce akcyzy na alkohol w 2003 roku. Co przyniosło nie spadek, a właśnie wzrost dochodów budżetowych. Obniżenie podatków nie warunkuje rozszerzenia się dziury budżetowej czy wręcz jej egzystencji. Państwo obniżając podatki może – paradoksalnie - zwiększyć wpływy do budżetu.alina pisze: Ja tam lubię liberałów i ich teorie, ale w praktyce bywa różnie. Obniżanie podatków, skoro w budżecie dziura?
http://www.nbportal.pl/pl/commonPages/E ... pageId=608
Praktyka pokazuje, że rzecz czesto się sprawdza.
Zdaje się, że rozumiem do czego zmierzasz. Ideałem byłoby gdyby państwo en gross ograniczyło swoje wydatki, przy jednoczesnym obniżeniu podatków. No ale wtedy musiałoby "ciąć po sobie", Zobaczmy na co się przewala w Polsce pieniądze:
Nagrody dla siebie samych: http://praca.wp.pl/title,Ile-nagrod-wzi ... omosc.html
ZUS c.d.n: http://biznes.interia.pl/wiadomosci/new ... ch,1888198
oświetlenie pałacu, bo przecież nie lubimy bizantynizmu władzy: http://wiadomosci.dziennik.pl/polityka/ ... kiego.html
Najbardziej "pojechane" urzedy w RP nie mogą być gorsze: http://biznes.onet.pl/zamiast-pomagac-b ... news-detal
To tylko kropla w morzu sum, które rokrocznie w Polsce władza marnuje.
Oczywiście, ale tzw. "rządowe zachęty" warte są zachodu, jeśli ludzie mają podjąc wyzwanie i tworzyć miejsca pracy, dla siebie i dla innych. Jeden nieudany producent "zabawek z ciecierzycy" nie powinien wpłynąć na to, że gdyby nie małe firmy... etc. etc.alina pisze: Koszty pracy oczywiście powinny być niskie, ale jak przedsiębiorca nie ma popytu na swoje produkty, to będzie zwalniał/nie zatrudniał bez względu na rządowe zachęty.
Tak specjalnie również rzuciłem okiem na wikipedię, tekst Hitlera:alina pisze:Źródła nie mam, bo to był jakiś artykuł dawno temu (i nie wykluczam, że ze "zdecydowaną" to się mogłem zagalopować). W każdym razie stron o tym nie brakuje. Ang. wiki też pisze "A majority of scholars identify Nazism in practice as a form of far-right politics", powołując się na "Revolutions and the Revolutionary Tradition in the West 1560-1991".
To oczywiście o niczym nie świadczy. Kłopot w samym podziale prawica – lewica. Polska scena polityczna jest najlepszym przykładem, że podział ten nie jest wyraźny. Np. Jan Olszewski przez lewicowe media uważany był za reprezentanta prawicy, ponieważ był zdecydowanym antykomunitą, choć Pan Jan sam uważał się za lewicowca i ideowego spadkobiercę PPS. Przylepiona mu łatka wynikała z jego stosunku do komunizmu wedle starej mantry "jesteś antykomunistą jesteś prawicowcem".pisze:Today our left-wing politicians in particular are constantly insisting that their craven-hearted and obsequious foreign policy necessarily results from the disarmament of Germany, whereas the truth is that this is the policy of traitors [...] But the politicians of the Right deserve exactly the same reproach. It was through their miserable cowardice that those ruffians of Jews who came into power in 1918 were able to rob the nation of its arms.
Pytanie jak mamy oddzielić to co prawicowe od lewicowego. Niektórzy – powałam się nie będąc specjalistą – uważają, że podział powinien być determinowany poprzez jeszcze inny podział, mianowicie kapitalizm-socjalizm. Jeśli przyjąć taką metodę to kwestia umieszczenia nazizmu w obrębie podziału prawica – lewica staje się poważnym problemem. Znów oddajmy głos Hitlerowi:
Przemówienie Adolfa Hitlera, 1 maja 1927. Za: Toland, John (1992). Adolf Hitler. Anchor Books. pp. 224–225.pisze:”We are socialists, we are enemies of today’s capitalistic economic system for the exploitation of the economically weak, with its unfair salaries, with its unseemly evaluation of a human being according to wealth and property instead of responsibility and performance, and we are determined to destroy this system under all conditions”
Dodać warto, że Hitler i tak ograniczył antykapitalistyczny i rewolucyjny ruch, który promował dowódca SA Ernst Roehm.
25-punktowy NSDAP program też pozostawia w tej kwestii wątpliwości:
Pkt 13. Żądamy nacjonalizacji wszelkich przedsięwzięć, które dotychczas ukształtowały się w formie kompanii (trustów).
Pkt. 14. Żądamy rozdzielenia korzyści osiągniętych w drodze handlu hurtowego.
Pkt. 15. Żądamy wszechstronnego zabezpieczenia socjalnego dla ludzi w wieku emerytalnym.
Jeśli idzie o samą kwestię centralizacji czy decentralizacji władzy, też jest problem z nazizmem, 25 punkt głosi:
25. W celu realizacji powyższych zadań żądamy utworzenia silnego centralnego ośrodka władzy w państwie. Dlatego potrzebna jest niekwestionowana władza politycznie scentralizowanego parlamentu ponad całą Rzeszę i jej organizacjami oraz utworzenie izb parlamentarnych dla poszczególnych warstw społecznych i zawodów w celu stosowania praw wprowadzonych przez Rzeszę w różnych państwach konfederacji.
To byłby argument wiążący gdyby jednoznacznie umiejscowić Hitlera po stronie prawicy, a także jego współczesnych wyznawców w tejże.alina pisze:Sporo mówi choćby kult Hitlera wśród części radykalnej prawicy obecnie. Więc prawy lub mieszany - na pewno nie zdecydowanie lewy, jak pisał mój rozmówca (i co jest popularnym prawicowym zabiegiem - "żeby nie było na nas").
Reasumując nie wiem czy nazizm jest bardziej lewicowy czy bardziej prawicowy, ale patrząc na wyszczególnione fragmenty odzwierciedlające ideologię tego łajna skłaniam się ku wysuniętemu już przez jednego z kolegów terminu hybrydowy. Innym komentarzem będzie stwierdzenie, iż nazizm ewidentnie ma elementy lewicowe (wedle podziału kapitalizm-socjalizm).#8221; vide program 25 pkt., z tego też względu nie zgodzę się z tym fragmentem Twojego komentarza:
alina pisze:Więc prawy (...)
"(…) mówmy o przykrych rzeczach, ale… eee… musi… przejście na emeryturę musi być na tyle późne, że oczekiwany przeciętny oczywiście, oczekiwana przeciętna długość życia nie była bardzo długa" - Jacek Rostowski
- JuveCracow
- Juventino

- Rejestracja: 20 stycznia 2008
- Posty: 209
- Rejestracja: 20 stycznia 2008
Niepokorni idole prawicowej młodzieży - Ziemkiewicz, Warzecha, Mazurek, Semka - wracają tam, skąd jeszcze niedawno pełni oburzenia odchodzili, a na odchodnym - jak na profesjonalistów i ludzi honoru przystało - dzielnie opluwali byłego chlebodawcę, zapowiadając, że - cytując Ziemkiewicza - "Z Hajdarowiczem nigdy nie będę w aliansach (...) nie zamierzam nigdy mieć nic wspólnego z żadnym przedsięwzięciem, z którym związany jest p. Grzegorz Hajdarowicz". Ech, ten cięzki los bohaterów opozycji. Widać za honor mało dziś płacą.
Marzenia "prawdziwych polskich patriotów" dotyczące Donalda Tuska i Bronisława Komorowskiego spełnia tymczasem Mahmud Ahmadineżad. Prezydent Iranu zamierza wystrzelić się w kosmos.
----------
Wikingu - ja nikomu żadnych praw nie odbieram, pisałem o podziwie dla tych, którzy nie szukają "wiecznego" szczęścia, a zamiast tego skupiają się na tym, co mogą dać z siebie tutaj. Nie mam problemu z tym, że dla kogoś najpiękniejszą nagrodą będzie życie wieczne czy rajskie dziewice, po prostu dla mnie więcej warta uśmiech namalowany na twarzy drugiego człowieka i mój własny. Jeśli ktoś uważa się za tak wspaniałego, by żyć wiecznie, wiecznie uszczęśliwiać innych swoją obecnością, to jego prawo, a moje by go nie podziwiać
Analogicznie, ja mam prawo nie wierzyć w idealnych Bogów, nie wznosić modłów do żadnej doskonałości z innego świata, bo dla mnie sporo większym wyzwaniem jest pokochanie człowieka ze wszystkimi jego wadami i ułomnościami niż rozpływanie się nad tym czy innym ideałem. Nie znaczy to, że komukolwiek odmawiam prawa do wyznawania swojej religii - dla mnie np. bogowie starożytnej Grecji są - jako część kulturowej spuścizny antyku - znacznie bardziej interesujący i bardziej "ludzcy" w swoich słabościach niż niemożliwie cudowni, wielcy i pompatyczni Bogowie religii abrahamicznych. Rzecz gustu. Coś kogoś nudzi, coś kogoś ciekawi, one man's meat is another man's poison. To, że ktoś nie wierzy w Boga, nie znaczy, że jest niewierzący - bo być może święte jest dla niego coś zupełnie innego - a nazywanie miłości homoseksualnej czy pozamałżeńskiej "jałowym użyciem drugiego człowieka" nie wymaga chyba komentarza. Każdy ma prawo do szczęścia, a ja nikomu go Wikingu nie odbieram i wcale nie muszę przy tym każdego podziwiać
Panie Mietku - ja nie mówię nikomu w co wierzyć, kogo kochać ani jak żyć i szanuję Twoje zdanie na mój temat
Nudno by było, gdybyśmy wszyscy wszystko odczytywali w ten sam sposób. Mam prawo wyżej cenić polityków, którzy mają poukładane życie prywatne i nie dają się co rusz ponosić emocjom, nie mieszają własnej matki w polityczne spory i tak dalej...
Marzenia "prawdziwych polskich patriotów" dotyczące Donalda Tuska i Bronisława Komorowskiego spełnia tymczasem Mahmud Ahmadineżad. Prezydent Iranu zamierza wystrzelić się w kosmos.
----------
Wikingu - ja nikomu żadnych praw nie odbieram, pisałem o podziwie dla tych, którzy nie szukają "wiecznego" szczęścia, a zamiast tego skupiają się na tym, co mogą dać z siebie tutaj. Nie mam problemu z tym, że dla kogoś najpiękniejszą nagrodą będzie życie wieczne czy rajskie dziewice, po prostu dla mnie więcej warta uśmiech namalowany na twarzy drugiego człowieka i mój własny. Jeśli ktoś uważa się za tak wspaniałego, by żyć wiecznie, wiecznie uszczęśliwiać innych swoją obecnością, to jego prawo, a moje by go nie podziwiać
Panie Mietku - ja nie mówię nikomu w co wierzyć, kogo kochać ani jak żyć i szanuję Twoje zdanie na mój temat
- LordJuve
- Juventino

- Rejestracja: 26 maja 2005
- Posty: 3426
- Rejestracja: 26 maja 2005
Ehe, szczególnie Jezus jest Bogiem mniej "ludzkim" od panteonu bogów greckich...:lol:JuveCracow pisze:Nie znaczy to, że komukolwiek odmawiam prawa do wyznawania swojej religii - dla mnie np. bogowie starożytnej Grecji są - jako część kulturowej spuścizny antyku - znacznie bardziej interesujący i bardziej "ludzcy" w swoich słabościach niż niemożliwie cudowni, wielcy i pompatyczni Bogowie religii abrahamicznych.
Parandowski napisał świetną książkę na temat mitologii antycznej, natomiast wyciąganie tak dalekoidących wniosków jest chyba nieuprawnione?
- Wiking
- Juventino

- Rejestracja: 22 grudnia 2008
- Posty: 725
- Rejestracja: 22 grudnia 2008
- Podziekował: 14 razy
Nie odbierasz, ale deprecjonujesz, insynuujesz.JuveCracow pisze: Wikingu - ja nikomu żadnych praw nie odbieram, pisałem o podziwie dla tych, którzy nie szukają "wiecznego" szczęścia, a zamiast tego skupiają się na tym, co mogą dać z siebie tutaj. Nie mam problemu z tym, że dla kogoś najpiękniejszą nagrodą będzie życie wieczne czy rajskie dziewice, po prostu dla mnie więcej warta uśmiech namalowany na twarzy drugiego człowieka i mój własny. Jeśli ktoś uważa się za tak wspaniałego, by żyć wiecznie, wiecznie uszczęśliwiać innych swoją obecnością, to jego prawo, a moje by go nie podziwiać(...) To, że ktoś nie wierzy w Boga, nie znaczy, że jest niewierzący - bo być może święte jest dla niego coś zupełnie innego - a nazywanie miłości homoseksualnej czy pozamałżeńskiej "jałowym użyciem drugiego człowieka" nie wymaga chyba komentarza. Każdy ma prawo do szczęścia, a ja nikomu go Wikingu nie odbieram i wcale nie muszę przy tym każdego podziwiać
![]()
Deprecjonujesz "jakieś wieczne szczęście".Podziwiam ludzi, którzy dążą do realnego, nie jakiegoś "wiecznego" szczęścia
Weźmy zdanie:
Insynuujesz, że szukanie wiecznego szczęścia stoi w opozycji do dawania z siebie tu i teraz.Wikingu - ja nikomu żadnych praw nie odbieram, pisałem o podziwie dla tych, którzy nie szukają "wiecznego" szczęścia, a zamiast tego skupiają się na tym, co mogą dać z siebie tutaj.
.Nie mam problemu z tym, że dla kogoś najpiękniejszą nagrodą będzie życie wieczne czy rajskie dziewice, po prostu dla mnie więcej warta uśmiech namalowany na twarzy drugiego człowieka i mój własny.
Znowu mówisz tak, jakbyś uważał, że wierzącym nie zależy na szczęściu innych ludzi.
Jesteś jak Nietzsche posądzający idee chrześcijańskie o wywodzenie się z resentymentu - jako lekarstwo proponuję "Resentyment a moralność" Maxa Schelera.
Dążenie do szczęścia wiecznego nie stoi w sprzeczności z uśmiechem tu i teraz jak można by wywodzić z Twoich tekstów.
Niestety nie mam czasu na rozbudowaną polemikę z całymi Twoimi tekstami, a szkoda.
- mateo369
- Juventino

- Rejestracja: 18 lutego 2006
- Posty: 1659
- Rejestracja: 18 lutego 2006
Jak widać nie tylko kobieta zmienną jest. Ciekawe co na to nasz kolega Vimes, dla którego Ziemkiewicz to przecież idol, jedyny obiektywny i trzeźwo myślący publicysta w tym kraju, można wręcz powiedzieć, że wyrocznia. No i ciekawe, czy na dobre wyjdzie mu współpraca z Bronkiem Wildsteinem.JuveCracow pisze:Niepokorni idole prawicowej młodzieży - Ziemkiewicz, Warzecha, Mazurek, Semka - wracają tam, skąd jeszcze niedawno pełni oburzenia odchodzili, a na odchodnym - jak na profesjonalistów i ludzi honoru przystało - dzielnie opluwali byłego chlebodawcę, zapowiadając, że - cytując Ziemkiewicza - "Z Hajdarowiczem nigdy nie będę w aliansach (...) nie zamierzam nigdy mieć nic wspólnego z żadnym przedsięwzięciem, z którym związany jest p. Grzegorz Hajdarowicz". Ech, ten cięzki los bohaterów opozycji. Widać za honor mało dziś płacą.
"Freddy believes if a fridge falls in front of you, it's your job to get out of its way. I believe it's the fridge's job to get out of mine." - Frank Underwood
- pan Zambrotta
- Juventino

- Rejestracja: 01 czerwca 2004
- Posty: 5352
- Rejestracja: 01 czerwca 2004
- LordJuve
- Juventino

- Rejestracja: 26 maja 2005
- Posty: 3426
- Rejestracja: 26 maja 2005
Hm, a czego oczekujesz od pastora?pan Zambrotta pisze:http://www.gazetaprawna.pl/artykuly/678 ... m_tak.html - jeszcze Polska nie zginęła :shock:
Trochę pokrętne to tłumaczenie posła Godsona. Dziennikarz RMF FM trochę go wpędził w kozi róg tymi pytaniami o Boga...
Może - słowo klucz. Konia z rzędem temu, który wie, w którym miejscu krzywej Laffera znajduje się dana stawka podatku. Nie możesz pisać "po obniżeniu podatków na pewno spadnie bezrobocie" i uzasadniać to tym, że może (albo i nie) wystąpić zjawisko Laffera.Karowiew pisze:Tutaj sytuacja równie dobrze może okazać się sławnym paradoksem takim jaki wyniknął przy obniżeniu w Polsce akcyzy na alkohol w 2003 roku. Co przyniosło nie spadek, a właśnie wzrost dochodów budżetowych. Obniżenie podatków nie warunkuje rozszerzenia się dziury budżetowej czy wręcz jej egzystencji. Państwo obniżając podatki może – paradoksalnie - zwiększyć wpływy do budżetu.alina pisze: Ja tam lubię liberałów i ich teorie, ale w praktyce bywa różnie. Obniżanie podatków, skoro w budżecie dziura?
Jak masz więcej przykładów to się podziel. Ja nawet słyszałem hasło: "po każdej obniżce podatków w Pl wzrosły dochody", ale jak przyjdzie co do czego, to się wymienia tylko właśnie ten jeden przykład z alkoholem.
Udowadniasz mi truizmy. Ja wiem, nie urodziłem się wczoraj. Ten zarzut ogólnie uważam za słaby, bo każdy z wytykających po prostu robiłby tak samo, będąc u władzy. Jest w tym też w cholerę populizmu - no bo jak można dotować opery, kiedy dzieci głodują?Karowiew pisze:Zdaje się, że rozumiem do czego zmierzasz. Ideałem byłoby gdyby państwo en gross ograniczyło swoje wydatki, przy jednoczesnym obniżeniu podatków. No ale wtedy musiałoby "ciąć po sobie", Zobaczmy na co się przewala w Polsce pieniądze:
Nagrody dla siebie samych: http://praca.wp.pl/title,Ile-nagrod-wzi ... omosc.html
Ja oczywiście jestem przeciw marnowaniu publicznych pieniędzy, ale co to zmienia? Ok, marnotrawmy mniej - zacznijmy od znalezienia partii, która to zagwarantuje.
Fakt?
http://images.tribe.net/tribe/upload/ph ... cfdf25c4d7Karowiew pisze:Kłopot w samym podziale prawica – lewica.
http://t2.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9 ... 36HXg_nDdw
http://pl.wikipedia.org/wiki/Podzia%C5%82_dwuosiowy
Ten sposób jest wg mnie optymalny (aczkolwiek rysunki nienajlepsze). 2 osie - ekonomia i światopogląd. I ja uważam PIS za formację prawicową, mimo ich lewicowego podejścia do ekonomii. Podobnie z nazizmem - nie wydaje mi się, żeby elementy ekonomii były tu decydujące.
I ja bym z tym nigdy nie dyskutował, jest ok. Pamiętaj, że mój poprzedni rozmówca twierdził, że nazizm jest 'zdecydowanie bardziej lewicowy' - i tego się uczepiłem. EOTKarowiew pisze:Reasumując nie wiem czy nazizm jest bardziej lewicowy czy bardziej prawicowy, ale patrząc na wyszczególnione fragmenty odzwierciedlające ideologię tego łajna skłaniam się ku wysuniętemu już przez jednego z kolegów terminu hybrydowy.
- mateo369
- Juventino

- Rejestracja: 18 lutego 2006
- Posty: 1659
- Rejestracja: 18 lutego 2006
Głównie za to właśnie szanuję Gowina i jego zwolenników. Najpierw związki partnerskie a później by im się małżeństw zachciało jak we Francji.pan Zambrotta pisze:http://www.gazetaprawna.pl/artykuly/678 ... m_tak.html - jeszcze Polska nie zginęła :shock:
"Freddy believes if a fridge falls in front of you, it's your job to get out of its way. I believe it's the fridge's job to get out of mine." - Frank Underwood
- Azrael
- Juventino

- Rejestracja: 15 marca 2008
- Posty: 977
- Rejestracja: 15 marca 2008
Cóż za zgodność! Temat "Polityka" uważam za zamknięty - LordJuve i Pan Zambrotta przeszli już wszystkie poziomy na tym forum.LordJuve pisze:Hm, a czego oczekujesz od pastora?pan Zambrotta pisze:http://www.gazetaprawna.pl/artykuly/678 ... m_tak.html - jeszcze Polska nie zginęła :shock:
Trochę pokrętne to tłumaczenie posła Godsona. Dziennikarz RMF FM trochę go wpędził w kozi róg tymi pytaniami o Boga...
Pozdrawiam!
- Wiking
- Juventino

- Rejestracja: 22 grudnia 2008
- Posty: 725
- Rejestracja: 22 grudnia 2008
- Podziekował: 14 razy
Oglądaliście pojedynek:
Godson vs. Reszta Świata, u Lisa?
Dawno chyba nie było tak, żeby w lisowej konfiguracji 1vs4 bitym był platformers. Szkoda mi Godsona, zwłaszcza że mówił wyjątkowo sensownie.
Godson vs. Reszta Świata, u Lisa?
Dawno chyba nie było tak, żeby w lisowej konfiguracji 1vs4 bitym był platformers. Szkoda mi Godsona, zwłaszcza że mówił wyjątkowo sensownie.
- Azazel
- Juventino

- Rejestracja: 03 lipca 2010
- Posty: 671
- Rejestracja: 03 lipca 2010
Pl = Polska, tak? Ja mam przykład z odrobinę innego państwa, gdzie to zadziałało, ba, pozwoliło na dalszy rozwój w czasie kryzysu. Chodzi mi o Gruzję Saakaszwiliego, która może być aktualnie przykładem dla Polski.alina pisze:Ja nawet słyszałem hasło: "po każdej obniżce podatków w Pl wzrosły dochody", ale jak przyjdzie co do czego, to się wymienia tylko właśnie ten jeden przykład z alkoholem.
Chyba, że zmniejszenie liczby podatków nie wiąże się z ich zmniejszeniem?O wprowadzeniu przez Gruzję podatku liniowego nie ma nawet co wspominać, bo to w tej części świata, która skutecznie goni Zachód (czyli nie w Polsce), niemal standard. Już zmniejszenie liczby podatków z 26 do sześciu robi jednak wrażenie.
żródło: http://www.uwazamrze.pl/artykul/942029.html
Nie mniej, chciałbym by Polska podpatrzyła też inne rzeczy w tym kaukaskim państwie, o których można przeczytać w linku, którym się posiłkuję.
- Arbuzini
- Juventino

- Rejestracja: 17 sierpnia 2008
- Posty: 4332
- Rejestracja: 17 sierpnia 2008
Szwecji obniżenie podatków też pomogło rozruszać gospodarkę. Przypadek zupełnie inny niż Gruzja, ale jak widać jest to dobra metoda na wiele przypadłości. Społeczeństwo państw rozwiniętych charakteryzuje się mocnym ukierunkowaniem na konsumpcje stąd oczywisty wniosek, że obniżenie podatków chociażby chwilowo spowoduje wzrost wpływów do budżetu. Tak jak w starej zasadzie handlu - sprzedać taniej, ale więcej. Do tego dochodzi naturalna stymulacja przedsiębiorczości (a nie "pomoc" państwa).
Oczywiście jak słyszę o ultra-radykalnej likwidacji podatków i pozostaniu tylko przy VAT-cie to włosy mi się na głowie jeżą. Konsekwencje byłyby o wiele bardziej bolesne niż przy obecnym systemie podatkowym (spadek siły nabywczej złotego -> hiperinflacja).
Nie oszukujmy się, że komuś tam wysoko postawionemu na stołku zależy żeby Polska prowadziła rozsądną politykę ukierunkowaną na obywateli. Zbyt wielu wpływowym ludziom jest to nie na rękę.
Oczywiście jak słyszę o ultra-radykalnej likwidacji podatków i pozostaniu tylko przy VAT-cie to włosy mi się na głowie jeżą. Konsekwencje byłyby o wiele bardziej bolesne niż przy obecnym systemie podatkowym (spadek siły nabywczej złotego -> hiperinflacja).
Nie oszukujmy się, że komuś tam wysoko postawionemu na stołku zależy żeby Polska prowadziła rozsądną politykę ukierunkowaną na obywateli. Zbyt wielu wpływowym ludziom jest to nie na rękę.
Tak, Pl=Polska. No ale masz jakiś konkretny artykuł o tym?K.M. pisze:Pl = Polska, tak? Ja mam przykład z odrobinę innego państwa, gdzie to zadziałało, ba, pozwoliło na dalszy rozwój w czasie kryzysu. Chodzi mi o Gruzję Saakaszwiliego, która może być aktualnie przykładem dla Polski.alina pisze:Ja nawet słyszałem hasło: "po każdej obniżce podatków w Pl wzrosły dochody", ale jak przyjdzie co do czego, to się wymienia tylko właśnie ten jeden przykład z alkoholem.
Gabryel pisze mniej-więcej: podatek liniowy-->wzrost dobrobytu. Nie o to mi chodzi. Mnie chodzi o konkretny wzrost przychodów z danego rodzaju podatku po obniżeniu stawki, bo o tego dotyczy krzywa Laffera.K.M. pisze:Chyba, że zmniejszenie liczby podatków nie wiąże się z ich zmniejszeniem?O wprowadzeniu przez Gruzję podatku liniowego nie ma nawet co wspominać, bo to w tej części świata, która skutecznie goni Zachód (czyli nie w Polsce), niemal standard. Już zmniejszenie liczby podatków z 26 do sześciu robi jednak wrażenie.
żródło: http://www.uwazamrze.pl/artykul/942029.html
Art. naprawdę fajny, ale mało konkretny ogólnie. Nawet wzrostu PKB nie podali.
Ja też bym chciał. Problem w tym, że Tusk wziął się za pomostówki, emerytury, emerytury mundurowych i już nic więcej nie zrobi, bo mu słupki spadną. Gowin też deregulował i zobacz jaki był opór.K.M. pisze:Nie mniej, chciałbym by Polska podpatrzyła też inne rzeczy w tym kaukaskim państwie, o których można przeczytać w linku, którym się posiłkuję.
To jest odwieczny paradoks. Wszyscy chcą reform, a jak przychodzi co do czego to ludzie wychodzą na ulice (emerytury!) i palą opony.
Podatek liniowy też jest fajny, ale wyobrażasz sobie, żeby to przeszło u nas? SLD z natury będzie przeciw, PIS nie pozwoli, żeby oligarchom układu poobniżać podatki, PSL też przeciw. PO może i by była za, ale nawet tematu nie poruszają, bojąc się sondaży. Liniowy + przyjęcie € (też chyba nie do przejścia) i jedziemy z tą gospodarką na wzór państw bałtyckich.
Możesz mi wypisać pełen związek przyczynowo skutkowy? Co ma podatek dochodowy do spadku siły nabywczej pieniądza?Arbuzini pisze:Oczywiście jak słyszę o ultra-radykalnej likwidacji podatków i pozostaniu tylko przy VAT-cie to włosy mi się na głowie jeżą. Konsekwencje byłyby o wiele bardziej bolesne niż przy obecnym systemie podatkowym (spadek siły nabywczej złotego -> hiperinflacja).
Hmm. To dlaczego w USA i Rosji, pełnych (kolejno) bogatych lobbystów i oligarchów jest 10% podatek liniowy (Rosja) i mniejsze stawki podatkowe dla bogatych (USA)?Arbuzini pisze:Nie oszukujmy się, że komuś tam wysoko postawionemu na stołku zależy żeby Polska prowadziła rozsądną politykę ukierunkowaną na obywateli. Zbyt wielu wpływowym ludziom jest to nie na rękę.
Polską rządzą bogaci wpływowi ludzie, ale nie umieją sobie wywalczyć nawet podatku liniowego

