Co dalej będzie, czyli naszej planety ciąg dalszy...
- Railis
- Qualità Juventino
- Rejestracja: 01 lutego 2006
- Posty: 1489
- Rejestracja: 01 lutego 2006
Naszła mnie chcica na bardziej wyszukaną dyskusję. Zastanawiając się nad przyszłością naszej planety często dochodzę (mam nadzieję, że nie tylko ja) do różnych wniosków. Zawsze na myśl przychodzi to co ja bym zrobił, gdybym decydował za wszystkie organizacje, którym los świata jest poddany. Wiemy, że surowce z których na pierwszym miejscu czerpiemy energię kiedyś muszą się skończyć. Nowe odkrycia czerpania energii są w cenie.
Planujemy również rozszerzenie swojej działalności poza naszą planetę. Nie od dziś w kosmos wysyłani są ludzie którzy eksplorują otoczenie naszego świata. Na szerszy podbój ciągle jesteśmy w dole technicznym, gdzie gigantyczne odległości są nieosiągalną przeszkodą do permanentnego odkrywania tego, co możemy już poniekąd zobaczyć, ale nie możemy doświadczyć.
Rozpisywać się teraz nie będę, bo mam nadzieję, że cała dyskusja przede mną. Tematów do obgadywania jest wiele.
Co do moich dylematów. Zawsze się zastanawiałem czy maksymalnie osiągalna prędkość światła jest naprawdę tą największą. (oczywiście przy niezwiązanym układzie współrzędnych) Fizycy twardo obstają przy tym, że prędkość ta jest maksymalną.
Co do problemów energetycznych. Ostatnio naukowcy w celu zdobycia nowego źródła energii próbują ujarzmić reakcje termojądrowe, czyli na chłopski rozum stworzyć małe Słońce na Ziemi. Pomysł dobry, ale trzeba jakoś sobie poradzić z temperaturami z jakimi przy bezpośrednim kontakcie nie jest w stanie poradzić sobie żaden materiał.
Zapraszam do dyskusji i mam nadzieję, że również macie coś z tych dziedzin o czym chcecie porozmawiać.
Planujemy również rozszerzenie swojej działalności poza naszą planetę. Nie od dziś w kosmos wysyłani są ludzie którzy eksplorują otoczenie naszego świata. Na szerszy podbój ciągle jesteśmy w dole technicznym, gdzie gigantyczne odległości są nieosiągalną przeszkodą do permanentnego odkrywania tego, co możemy już poniekąd zobaczyć, ale nie możemy doświadczyć.
Rozpisywać się teraz nie będę, bo mam nadzieję, że cała dyskusja przede mną. Tematów do obgadywania jest wiele.
Co do moich dylematów. Zawsze się zastanawiałem czy maksymalnie osiągalna prędkość światła jest naprawdę tą największą. (oczywiście przy niezwiązanym układzie współrzędnych) Fizycy twardo obstają przy tym, że prędkość ta jest maksymalną.
Co do problemów energetycznych. Ostatnio naukowcy w celu zdobycia nowego źródła energii próbują ujarzmić reakcje termojądrowe, czyli na chłopski rozum stworzyć małe Słońce na Ziemi. Pomysł dobry, ale trzeba jakoś sobie poradzić z temperaturami z jakimi przy bezpośrednim kontakcie nie jest w stanie poradzić sobie żaden materiał.
Zapraszam do dyskusji i mam nadzieję, że również macie coś z tych dziedzin o czym chcecie porozmawiać.
- BiancoNero89
- Juventino
- Rejestracja: 12 listopada 2007
- Posty: 46
- Rejestracja: 12 listopada 2007
Bardzo ciekawy temat !
Często mam podobne refleksje na temat co będzie... Surowce kończą się a zapotrzebowanie jest coraz większe do tego dochodzą wojny które dla Mnie są bezsensu, nie mają jakiegokolwiek sensu. Mówimy o podobju innych planet osobiście myślę,że moje dzieci jeżeli będę miał nie ujrzą eksploracji Marsa. Prędzej My ludzie zniszczymy naszą planete przez wojny 3000 lat a wojny wciąż nie są historią.Nie rozumiem naprzykład zgładzenia Saddama Husaina gdyby każdy dogłębnie przestudiował jego historie myślę,że zmieniłby zdanie o tym człowieku. Sam był uzbrajany przez USA,napadnięto na Irak pod pretekstem bomby atamowej której tam nie było następnie uznano,że Saddam powinien zostać zgładzony za mord na Kurdach(którzy są terrorystami) pare dni po egzekucji na Saddamie Turcja wybiła kolejnych Kurdów i im jakoś nic nie zrobiono ? Dlaczego ? Napaść na Irak=Walka o rope! Zapalam świeczkie za Ruande i Liban,Sudan,Czeczenie,Afganistan i Irak [*] To wszystko jest bezsensu... Na ludzkiej smierci można zarobić wiele a konfilkty państw to już dodatkowy powód by zabijać dla korzyści i ukrywać zgodny dowód...
Często mam podobne refleksje na temat co będzie... Surowce kończą się a zapotrzebowanie jest coraz większe do tego dochodzą wojny które dla Mnie są bezsensu, nie mają jakiegokolwiek sensu. Mówimy o podobju innych planet osobiście myślę,że moje dzieci jeżeli będę miał nie ujrzą eksploracji Marsa. Prędzej My ludzie zniszczymy naszą planete przez wojny 3000 lat a wojny wciąż nie są historią.Nie rozumiem naprzykład zgładzenia Saddama Husaina gdyby każdy dogłębnie przestudiował jego historie myślę,że zmieniłby zdanie o tym człowieku. Sam był uzbrajany przez USA,napadnięto na Irak pod pretekstem bomby atamowej której tam nie było następnie uznano,że Saddam powinien zostać zgładzony za mord na Kurdach(którzy są terrorystami) pare dni po egzekucji na Saddamie Turcja wybiła kolejnych Kurdów i im jakoś nic nie zrobiono ? Dlaczego ? Napaść na Irak=Walka o rope! Zapalam świeczkie za Ruande i Liban,Sudan,Czeczenie,Afganistan i Irak [*] To wszystko jest bezsensu... Na ludzkiej smierci można zarobić wiele a konfilkty państw to już dodatkowy powód by zabijać dla korzyści i ukrywać zgodny dowód...
- Railis
- Qualità Juventino
- Rejestracja: 01 lutego 2006
- Posty: 1489
- Rejestracja: 01 lutego 2006
Odnośnie ropy warto zauważyć, że USA szuka coraz to nowych zewnętrznych jej źródeł, ograniczając przy tym do minimum użycie swojej. Operacja bardzo dobrze zaplanowana i teoretycznie to jest żyła złota. Wiadomo, że jak wszystkie ościenne źródła się wyczerpią, to zostaną Stany, które będą mogły zawołać sobie każdą cenę za export. Lecz tutaj w ostatnich latach, niczym niespodzianka pojawiła się o pierwszych sukcesach w dziedzinie chemii i fizyki termojądrowej. Chodzi dokładnie o to, że dzięki takim procesom (o którym wspomniałem w pierwszym poście) można uzyskiwać ogromne ilości energii praktycznie z niczego. Marzenie to się ma ziścić za około 60 lat, czyli akurat w czas przewidywanego wyczerpywania się surowców, co wskazuje jednak, że Stany nie przewidziały tego.
- olecki1
- Juventino
- Rejestracja: 29 grudnia 2007
- Posty: 236
- Rejestracja: 29 grudnia 2007
Bardzo ciekawy temat. Aż dziwię się, czemu tak mało osób pisze. Słuchajcie, ludzie to nie jest żaden mars tylko ZIEMIA. Planeta na której żyjemy, planeta życia. Zastanówcie się nad przyszłością, bo tej może nie być. i to nie za milion lat, ale za kilkaset-lub niestety jeszcze wcześniej.
Irytuje mnie to, że wszyscy naukowcy chcą wiedzieć co "było przed". Zastanawiają sie co było 300 tys. lat temu. Czy to w tym momencie ważne? NIE! Ważne jest to, co będzie.
Martwię się o naszą planetę i mówię to jako zwykły człowiek i kibic.
Irytuje mnie to, że wszyscy naukowcy chcą wiedzieć co "było przed". Zastanawiają sie co było 300 tys. lat temu. Czy to w tym momencie ważne? NIE! Ważne jest to, co będzie.
Martwię się o naszą planetę i mówię to jako zwykły człowiek i kibic.
- $urfer
- Juventino
- Rejestracja: 25 lutego 2006
- Posty: 101
- Rejestracja: 25 lutego 2006
Ostatnio widzialem fajny porogram na National Geografic okazuje sie ze jeden milinon wiatrakow wystarczylby na zapotrzebowanie na energie elektryczną. Bylo tam też powiedziane że jesli średia temperatura globalna podniesie sie o 2 C to wywola to reakcje łacnuchowa ktorej juz nie zapobiegniemy. Dotychczas podniosła się o 0,8 C a wiec dużo nie brakuje.
Topnieja lodowce gdy stopi się Grelandia, Arktyka i wszyskie lodowce poziom morz i oceanow podniesie sie o ponad 50 m! Wiekszośc ludzi zyje na terenach nizinnych a strach pomyslec co moze sie stac. Ogladał z was ktoś film Pojutrze? Tak najprawdopodobniej bedzie sie dzialo na naszej planecie. Globalne ocieplenie prowadzi paradoksalnie do kolejnej epoki lodowcowej. Mam tylko nadzieje że ludzie zmienia swoje zle nawyki i ze wynajdziemy jakies nowe nieszkodliwe zrodlo energii.
Topnieja lodowce gdy stopi się Grelandia, Arktyka i wszyskie lodowce poziom morz i oceanow podniesie sie o ponad 50 m! Wiekszośc ludzi zyje na terenach nizinnych a strach pomyslec co moze sie stac. Ogladał z was ktoś film Pojutrze? Tak najprawdopodobniej bedzie sie dzialo na naszej planecie. Globalne ocieplenie prowadzi paradoksalnie do kolejnej epoki lodowcowej. Mam tylko nadzieje że ludzie zmienia swoje zle nawyki i ze wynajdziemy jakies nowe nieszkodliwe zrodlo energii.
Nigdy nie wdawaj się w dyskusje z idiotą najpierw zniży cię do swego poziomu a potem wykończy doświadczeniem
- Bartek88
- Juventino
- Rejestracja: 09 grudnia 2009
- Posty: 1289
- Rejestracja: 09 grudnia 2009
Co do globalnego ocieplenia to polecam przeczytac: http://forum.losyziemi.pl/downloads.php ... load_id=14
z dedykacją dla Alini
z dedykacją dla Alini
- zahor
- Juventino
- Rejestracja: 23 listopada 2009
- Posty: 4585
- Rejestracja: 23 listopada 2009
Ano może dlatego, że to co uprawiacie to wróżenie z fusów. Nikt na dobrą sprawę nie ma zielonego pojęcia jaka będzie średnia temperatura, jakie będą źródła energii czy poziom wód za 50 czy 100 lat. W XIX wieku jakiś mędrzec "wyliczył" że do 2000 roku cały Paryż będzie pokryty kilkumetrową warstwą końskich odchodów. Nie przewidział tego że sto lat później dorożka może nie być dominującym środkiem transportu w tym mieście. Podobnie śmieszą mnie ludzie bijący na alarm że "jak coś tam, to za X lat coś tam". Być może dojdzie do jakieś ocieplenia, być może do ochłodzenia, nie wiem, nie mam pojęcia, jeżeli ktoś z całą stanowczością stwierdza że będzie tak, a nie inaczej, to zapala mi się czerwona lampka. A jeżeli do tego utrzymuje że to z winy człowieka, to jestem już prawie pewien że to jakiś zakamuflowany lewak.olecki1 pisze:Bardzo ciekawy temat. Aż dziwię się, czemu tak mało osób pisze.
- Wiking
- Juventino
- Rejestracja: 22 grudnia 2008
- Posty: 955
- Rejestracja: 22 grudnia 2008
W kredzie było Cieplej o 4 stopnie niż teraz, i jakoś później nawet zlodowacenia się trafiały$urfer pisze:Ostatnio widzialem fajny porogram na National Geografic okazuje sie ze jeden milinon wiatrakow wystarczylby na zapotrzebowanie na energie elektryczną. Bylo tam też powiedziane że jesli średia temperatura globalna podniesie sie o 2 C to wywola to reakcje łacnuchowa ktorej juz nie zapobiegniemy. Dotychczas podniosła się o 0,8 C a wiec dużo nie brakuje. .
Edit:
Najlepszy był dewon - temperatura o 6 stopnie wyższa, CO2 chyba też było od groma...
Co do wiatraków należało by policzyć jaką powierzchnię by zajęły, i jak wpłynęłyby na ruchy mas powietrza.
Edit2:
Znalazłem chwilę na podsumowanie tych bzdur o wiatrakach ->
Efektywna moc samych elektrowni w USA wynosi około 0.47TW (Teoretyczna wynosi 1.137TW), natomiast proponowane 1M wiatraków pozwoliłoby uzyskać moc efektywną na poziomie 0.45TW. Proponowana ilość nie pozwoliła by więc zrównoważyć produkcji energii w samym USA, a co dopiero na świecie. I to przy dość korzystnych dla wiatraków założeniach tj. jeśli w ogóle pracują, to z maksymalną osiągalną mocą.
Nie uwzględniłem również wzajemnego wpływu wiatraków na siebie i na siłę wiatrów...
Program który oglądałeś był więc może fajny, ale przy tym bzdurny...
Edit3:
Przytoczone przez Bartka88 źródło też nie jest rewelacyjne. Np. kiedy próbują być zabawni:
Machnęli się o jakieś marne 230mln lat, które dzieli kambr od dinozaurów.Kambrze dochodziło ono do 7000 ppm, czyli stężenie większe o ponad 1800% od
aktualnego. Dinozaury musiały mieć naprawdę bardzo zanieczyszczający przemysł.
Argumentacja odnośnie zmiany kąta padania promieni słonecznych też wydaje się bardzo naciągana. Tzn. nie uwierzę, dopóki ktoś nie przedstawi dowodu matematycznego, iż niekulisty kształt ziemi w sposób istotny wpływa na średni kąt padania promieni słonecznych w czasie. Bo gdyby ziemia była kulą, to całą argumentację można by między bajki wsadzić...
Wszędzie powołują się na zmianę nachylenia promieni słonecznych która w wypadku kuli nie miała by znaczenia, ponieważ spadek kąta w jednym obszarze równoważyłby wzrost w drugim. A nie zauważyłem, żeby wykazali, iż w wypadku elipsoidy obrotowej miało by być inaczej...
Edit4:
BiancoNero89 i oleckiego wypowiedzi pozwolę sobie przemilczeć.
- Skibil
- Redaktor
- Rejestracja: 27 czerwca 2007
- Posty: 1820
- Rejestracja: 27 czerwca 2007
Fajnie, że odpisałeś na posta napisanego ponad 4 lata temu... I to na dodatek gościowi, który ostatni raz udzielał się tutaj 3 lata temu.zahor pisze:bla bla blaolecki1 pisze:Bardzo ciekawy temat. Aż dziwię się, czemu tak mało osób pisze.
- Bartek88
- Juventino
- Rejestracja: 09 grudnia 2009
- Posty: 1289
- Rejestracja: 09 grudnia 2009
To jest jeden kit czy dla kuli czy dla elipsoidy. NIe chce mi sie wchodzic w calki czy bawienie w mierzenie kątów, wiec przedstawie ci to matematycznie na trojkącie prostokątnym:Wiking pisze: Argumentacja odnośnie zmiany kąta padania promieni słonecznych też wydaje się bardzo naciągana. Tzn. nie uwierzę, dopóki ktoś nie przedstawi dowodu matematycznego, iż niekulisty kształt ziemi w sposób istotny wpływa na średni kąt padania promieni słonecznych w czasie. Bo gdyby ziemia była kulą, to całą argumentację można by między bajki wsadzić...
Wszędzie powołują się na zmianę nachylenia promieni słonecznych która w wypadku kuli nie miała by znaczenia, ponieważ spadek kąta w jednym obszarze równoważyłby wzrost w drugim. A nie zauważyłem, żeby wykazali, iż w wypadku elipsoidy obrotowej miało by być inaczej...
Wysokosc promienia energii dla obu miejsc jest taka sama, z tym, ze jeden musi ogrzac powierzchnię ~1,4A a drugi A.
Masz w artykule wyjasnione dlaczego sie nie rownowazy taka zmiana - to z topnieniem lodowcow
- Wiking
- Juventino
- Rejestracja: 22 grudnia 2008
- Posty: 955
- Rejestracja: 22 grudnia 2008
Nie jeden kit czy dla kuli czy dla elipsoidy, bo jak zrobisz rzut prostokątny ziemi, na płaszczyznę której normalną wyznacza prosta łącząca środek ziemi ze środkiem słońca, to się okaże, iż w zależności od kąta nachylenia osi ziemi, rzut ten może mieć różne pole, a co za tym idzie, ilość energii pochłaniana przez ziemię może być różna.
Co do lodowców, trzeba by udowodnić, że np. roczna-10-100letnia (nie wiem jaka perspektywa czasu byłaby najlepsza) ich ekspozycja na promieniowanie słoneczne się zwiększyła.
Wykres wiążący inklinację z izotopem tlenu jest ładny, ale kilkukrotnie reakcja wyprzedza na nim akcję, tzn. najpierw zaczyna się wzrost temperatury, a dopiero później zwiększenie inklinacji. Ja osobiście oczekiwał bym pewnej bezwładności klimatycznej. Pod tym kątem ładnie wygląda drugie maksimum inklinacji - reszta już tak sobie. Mówiłbym więc raczej o koincydencji, niż wynikaniu.
Co do lodowców, trzeba by udowodnić, że np. roczna-10-100letnia (nie wiem jaka perspektywa czasu byłaby najlepsza) ich ekspozycja na promieniowanie słoneczne się zwiększyła.
Wykres wiążący inklinację z izotopem tlenu jest ładny, ale kilkukrotnie reakcja wyprzedza na nim akcję, tzn. najpierw zaczyna się wzrost temperatury, a dopiero później zwiększenie inklinacji. Ja osobiście oczekiwał bym pewnej bezwładności klimatycznej. Pod tym kątem ładnie wygląda drugie maksimum inklinacji - reszta już tak sobie. Mówiłbym więc raczej o koincydencji, niż wynikaniu.
- Bartek88
- Juventino
- Rejestracja: 09 grudnia 2009
- Posty: 1289
- Rejestracja: 09 grudnia 2009
No wlasnie to Ci przedstawilem na rysunku powyzej. Dla elipsoidy różnice te będą większe niż dla kuli, ale zasada działania taka sama.Nie jeden kit czy dla kuli czy dla elipsoidy, bo jak zrobisz rzut prostokątny ziemi, na płaszczyznę której normalną wyznacza prosta łącząca środek ziemi ze środkiem słońca, to się okaże, iż w zależności od kąta nachylenia osi ziemi, rzut ten może mieć różne pole, a co za tym idzie, ilość energii pochłaniana przez ziemię może być różna.
Inklinacja to nie jest jedyny czynnik,inne też mają wpływ, wiec mogą powodować wczesniejsze obniżanie temperatury (im wiecej izotopu 18 O tym chlodniejszy klimat), co by nie było, zależność jakaś jest, zwlaszcza, że to jest dosyc spory okres czasowy.Wykres wiążący inklinację z izotopem tlenu jest ładny, ale kilkukrotnie reakcja wyprzedza na nim akcję, tzn. najpierw zaczyna się wzrost temperatury, a dopiero później zwiększenie inklinacji. Ja osobiście oczekiwał bym pewnej bezwładności klimatycznej. Pod tym kątem ładnie wygląda drugie maksimum inklinacji - reszta już tak sobie. Mówiłbym więc raczej o koincydencji, niż wynikaniu.
Nasi kochani klimatolodzy mogliby się za to zabrać i też inne czynniki jak np. bilans cieplny prowadzony przez oceany ( a dokladniej prądy podmorskie), wplyw promieniowania kosmicznego na powstawanie dodatkowej ilosci chmur w atmosferze, itp. - ale oni wolą slepo pochwycic się jednej idei i brnąć z nią jako największy zyciowy cel.Co do lodowców, trzeba by udowodnić, że np. roczna-10-100letnia (nie wiem jaka perspektywa czasu byłaby najlepsza) ich ekspozycja na promieniowanie słoneczne się zwiększyła.