Igrzyska Olimpijskie - PEKIN 2008
- Żuk
- Juventino
- Rejestracja: 19 kwietnia 2008
- Posty: 120
- Rejestracja: 19 kwietnia 2008
Nigdy nie zapomnę jak Szaranowicz to przeżywał Jak to powiedział Jóźwik , Włodek zasłabłOglądałem 12 lat temu na żywo rekord Johnsona.
Podejrzewam, że gdyby Bold lekko się nie rzucił - rekordu by nie było.
Fantastyczna sprawa takie rekordy oglądać.
Fenomenalnie biega, choć z niektórymi trenerami gadałem i mówili, że coś cała Jamajka w tym sezonie nadspodziewanie dobrze biega.
Dzisiejszy rekord świetny, świetny bieg. Jak to powiedział Włodek żeby nie biegł tak na siłę, to pewnie byłby jeszcze szybszy.
Pobawili im się w DNAFenomenalnie biega, choć z niektórymi trenerami gadałem i mówili, że coś cała Jamajka w tym sezonie nadspodziewanie dobrze biega.
Senza di te non andremo lontano, Antonio Conte il nostro Capitano
- Łukasz
- Juventino
- Rejestracja: 13 października 2002
- Posty: 6351
- Rejestracja: 13 października 2002
Najlepsze jest to, że Bolt w ogóle nie rywalizował z przeciwnikami, na ostatniej prostej patrzył tylko i wyłącznie w zegar...
Edit:
Kompletna bzdura. To spotkanie nie było wygrane ani przez moment, to tylko polskie media widziały nas już w półfinale z Brazylią.Siewier pisze:Nie mogę oprzeć się pokusie pogratulowania Polskim siatkarzom przegrania podobno już wygranego spotkania. Ole! :lol:
Edit:
Inne nastawienie samych zawodników byłoby nie do pomyślenia.Siewier pisze:O zawodnikach, którzy w wywiadach twierdzili, że na kogo by nie trafili to i tak wygrają, nie wspominając
Ostatnio zmieniony 20 sierpnia 2008, 18:49 przez Łukasz, łącznie zmieniany 1 raz.
- Siewier
- Administrator
- Rejestracja: 25 kwietnia 2003
- Posty: 9998
- Rejestracja: 25 kwietnia 2003
O zawodnikach, którzy w wywiadach twierdzili, że na kogo by nie trafili to i tak wygrają, nie wspominającŁukasz pisze:Kompletna bzdura. To spotkanie nie było wygrane ani przez moment, to tylko polskie media widziały nas już w półfinale z Brazylią.
- pan Zambrotta
- Juventino
- Rejestracja: 01 czerwca 2004
- Posty: 7019
- Rejestracja: 01 czerwca 2004
Kosmita! Kosmita! a kosmitom się medali nie przyznaje
Rekord Johnsona zaczepiał się już o te "skrajnie nieosiągalne". Coś jak rekordy w rzutach i pchnięciach sprzed kilkunastu lat. Czemu?
Bo Johnson w Atlancie miał fantastyczny start. Sam mówił, że to było najlepsze jego wyjście z bloków, o jakim nawet nie śnił.
Jak widać było do dzisiaj, sam fenomen sprinterski nie wystarcza. Wielu już było pędziwiatrów, ale nikt nie miał tak dobrego startu jak Johnson.
A Bolt :shock: ... on pobił ten rekord świata bez kapitalnego startu! Start miał raczej średni. On po prostu makabrycznie szybko się rozpędza. Johnson przy nim na dłuższym dystansie mógłby plecy wąchać. Można spekulować o torach dawniej i dziś, wiadomo - dziś tory są niesamowicie szybkie, technika poszła do przodu i sprzyja biciu rekordom. Jednak Bolt to fenomen i 12 lat temu w Atlancie pobiegłby i tak szybciej od Amerykanina.
Co do konkursu tyczek - o Rogowskiej możemy już zapomnieć, wypalona dziewczyna. żal Pyrek, popłakała się przed redaktorem pech nam zabrał pewny medal.
A Isinbajewa? Gdyby 3 lata temu nie poleciała na kasę i nie biła rekordów na mityngach co 1 cm, teraz rekord mógłby wyglądać 5,10 a nie 5,5. Głupia.
Rekord Johnsona zaczepiał się już o te "skrajnie nieosiągalne". Coś jak rekordy w rzutach i pchnięciach sprzed kilkunastu lat. Czemu?
Bo Johnson w Atlancie miał fantastyczny start. Sam mówił, że to było najlepsze jego wyjście z bloków, o jakim nawet nie śnił.
Jak widać było do dzisiaj, sam fenomen sprinterski nie wystarcza. Wielu już było pędziwiatrów, ale nikt nie miał tak dobrego startu jak Johnson.
A Bolt :shock: ... on pobił ten rekord świata bez kapitalnego startu! Start miał raczej średni. On po prostu makabrycznie szybko się rozpędza. Johnson przy nim na dłuższym dystansie mógłby plecy wąchać. Można spekulować o torach dawniej i dziś, wiadomo - dziś tory są niesamowicie szybkie, technika poszła do przodu i sprzyja biciu rekordom. Jednak Bolt to fenomen i 12 lat temu w Atlancie pobiegłby i tak szybciej od Amerykanina.
Co do konkursu tyczek - o Rogowskiej możemy już zapomnieć, wypalona dziewczyna. żal Pyrek, popłakała się przed redaktorem pech nam zabrał pewny medal.
A Isinbajewa? Gdyby 3 lata temu nie poleciała na kasę i nie biła rekordów na mityngach co 1 cm, teraz rekord mógłby wyglądać 5,10 a nie 5,5. Głupia.
Nie ma szans.Drughi pisze:Teraz z niecierpliwością oczekuję na start polskiej sztafety 4x400. W tej konkurencji Polacy dostarczają niesamowitej dawki emocji. Odkąd pamiętam zawsze uwielbiałem podziwiać ich w akcji. Liczę, że powalczą i wyrwą dla Polski któryś z medali.
- Siewier
- Administrator
- Rejestracja: 25 kwietnia 2003
- Posty: 9998
- Rejestracja: 25 kwietnia 2003
Bo? od kiedy się przyjęło, żeby lekceważyć przeciwników i przeceniać swoje realne możliwości?Łukasz pisze:Edit:Inne nastawienie samych zawodników byłoby nie do pomyślenia.Siewier pisze:O zawodnikach, którzy w wywiadach twierdzili, że na kogo by nie trafili to i tak wygrają, nie wspominając
Brak dystansu, brak pokory, brak szacunku dla przeciwników, czy też raczej ich umiejętności.
- Łukasz
- Juventino
- Rejestracja: 13 października 2002
- Posty: 6351
- Rejestracja: 13 października 2002
Pokora, szacunek - tak, są wskazane. Jak najbardziej. Ale po, a nie przed meczem.Siewier pisze:Bo? od kiedy się przyjęło, żeby lekceważyć przeciwników i przeceniać swoje realne możliwości?Łukasz pisze:Edit:Inne nastawienie samych zawodników byłoby nie do pomyślenia.Siewier pisze:O zawodnikach, którzy w wywiadach twierdzili, że na kogo by nie trafili to i tak wygrają, nie wspominając
Brak dystansu, brak pokory, brak szacunku dla przeciwników, czy też raczej ich umiejętności.
Przed meczem ważna jest wiara w siebie i we własne możliwości, w to, że jesteś w stanie pokonać każdego. Tu trzeba walczyć, tu trzeba grać na maksa, a tego bez pewności siebie nie da się zrealizować.
Lozano prawdopodobnie celowo wmówił naszym zawodnikom, iż są w świetnej dyspozycji, że grają o medal (co było prawdą, bo Polacy fizycznie i psychicznie prezentowali się bardzo dobrze). Chciał jeszcze podbudować ich morale, dlatego podejrzewam, że ta porażka mocno zabolała nie tylko kibiców...
- JuveR
- Juventino
- Rejestracja: 17 grudnia 2005
- Posty: 662
- Rejestracja: 17 grudnia 2005
Ja się zgadzam z Siewierem, byli zbyt pewni siebie... Myśleli że jak już pokonali Rosjan to zmiotą wszystkich. Nie uktrywam że Polacy grali dobrze, ale... tylko momentami. Po wypracowaniu przewagi, błyskawicznie ją tracili (przykład: prowadzenie w drugim zwycięskim secie 8-2, za chwilkę było 11-10).Łukasz pisze:Pokora, szacunek - tak, są wskazane. Jak najbardziej. Ale po, a nie przed meczem.Siewier pisze:Bo? od kiedy się przyjęło, żeby lekceważyć przeciwników i przeceniać swoje realne możliwości?Łukasz pisze:Edit:Inne nastawienie samych zawodników byłoby nie do pomyślenia.
Brak dystansu, brak pokory, brak szacunku dla przeciwników, czy też raczej ich umiejętności.
Przed meczem ważna jest wiara w siebie i we własne możliwości, w to, że jesteś w stanie pokonać każdego. Tu trzeba walczyć, tu trzeba grać na maksa, a tego bez pewności siebie nie da się zrealizować.
Lozano prawdopodobnie celowo wmówił naszym zawodnikom, iż są w świetnej dyspozycji, że grają o medal (co było prawdą, bo Polacy fizycznie i psychicznie prezentowali się bardzo dobrze). Chciał jeszcze podbudować ich morale, dlatego podejrzewam, że ta porażka mocno zabolała nie tylko kibiców...
O wiele bardziej liczyłem na piłkarzy ręcznych, ale tutak też się przeliczyłem. Pierwszą połowę przespali, a w drugiej zagrali jak nasi siatkarze. Gdy zbliżyli się do jednobramkowej straty błyskawicznie potrafili znowu przegrywać czteroma czy pięcioma golami...
Mógłby ktoś napisać czy mamy jeszcze jakichś faworytów do medali? Liczyłem na Skolimowską...
- Żuk
- Juventino
- Rejestracja: 19 kwietnia 2008
- Posty: 120
- Rejestracja: 19 kwietnia 2008
A możesz przytoczyć nazwiska zawodników którzy tak mówili (oprócz Możdżonka)O zawodnikach, którzy w wywiadach twierdzili, że na kogo by nie trafili to i tak wygrają, nie wspominając
Powodem porażki z Włochami, moim zdaniem była że tak się wyrażę trema. 2 pierwsze sety to słaba gra naszych, Zagumny sobie nie radził jak zwykle, staliśmy sztywni, i zbyt wiele błędów popełnialiśmy. Później kolejne 2 nasze sety, czwarty szczęśliwy jak cholera. A tie break, ech lepiej zapomnieć, długo nie zapomnę tego meczu. Uważam że jeżelibyśmy grali z makaroniarzami w grupie pojechalibyśmy ich 3:0Ja się zgadzam z Siewierem, byli zbyt pewni siebie... Myśleli że jak już pokonali Rosjan to zmiotą wszystkich. Nie uktrywam że Polacy grali dobrze, ale... Prochno tylko momentami. Po wypracowaniu przewagi, błyskawicznie ją tracili (przykład: prowadzenie w drugim zwycięskim secie 8-2, za chwilkę było 11-10).
Może trzeba było wystawić od początku Możdżonka i Wikę. Może zaryzykować na rozegraniu Woickim, bo Guma dzisiaj mnie do siebie specjalnie nie przekonał, szczególnie w pierwszych dwóch setach, chodź to spec jakich mało.
Brawo dla Wiki, za tą serię zagrywkę, dawno nie widziałem żeby jakiś reprezentant miał taką serię
Dzięki za emocje, szkoda że już koniec.
P.s. Mam nadzieję że Lozano zostanie.
Senza di te non andremo lontano, Antonio Conte il nostro Capitano
- Szymek
- Juventino
- Rejestracja: 19 sierpnia 2004
- Posty: 1406
- Rejestracja: 19 sierpnia 2004
Wspaniałe rzeczy dzieją się na igrzyskach. Szkoda tylko, że Polacy wypadli trochę słabo, nie będę ukrywał, że liczyłem na więcej... Jednak należy podziękować naszym rodakom za walkę i te chwile wzruszenia przy Mazurku Dąbrowskiego. Pytanie do bardziej zorientowanych - czy reprezentanci Polski mają jeszcze szansę na jakieś medale? Dziś niestety siatkarze i piłkarze ręczni zaprzepaścili okazję, na któryś z kruszców...
Największe wrażenie zrobili na mnie Phelps i Bolt, to oni będą mi się najbardziej kojarzyć z igrzyskami w Pekinie. Amerykanin to człowiek ryba, zareklamował się najlepiej jak tylko mógł - 8 złotych medali i te niesamowite rekordy w każdym wyścigu, czy to w pojedynkę czy z kolegami z kadry... Jamajczyk natomiast pokazał, że nie ma co wyznaczać granic ludzkich możliwości... Dwa biegi, dwa złote medale, dwa niesamowite rekordy świata.
Największe wrażenie zrobili na mnie Phelps i Bolt, to oni będą mi się najbardziej kojarzyć z igrzyskami w Pekinie. Amerykanin to człowiek ryba, zareklamował się najlepiej jak tylko mógł - 8 złotych medali i te niesamowite rekordy w każdym wyścigu, czy to w pojedynkę czy z kolegami z kadry... Jamajczyk natomiast pokazał, że nie ma co wyznaczać granic ludzkich możliwości... Dwa biegi, dwa złote medale, dwa niesamowite rekordy świata.
- Safin
- Juventino
- Rejestracja: 02 marca 2005
- Posty: 323
- Rejestracja: 02 marca 2005
Prawie w kazdym wyscigu rekordy. W jednym mu sie nie udało, ale co tam zrekompensowal to sobie 8 medalamiSzymek pisze:Wspaniałe rzeczy dzieją się na igrzyskach. Szkoda tylko, że Polacy wypadli trochę słabo, nie będę ukrywał, że liczyłem na więcej... Jednak należy podziękować naszym rodakom za walkę i te chwile wzruszenia przy Mazurku Dąbrowskiego. Pytanie do bardziej zorientowanych - czy reprezentanci Polski mają jeszcze szansę na jakieś medale? Dziś niestety siatkarze i piłkarze ręczni zaprzepaścili okazję, na któryś z kruszców...
Największe wrażenie zrobili na mnie Phelps i Bolt, to oni będą mi się najbardziej kojarzyć z igrzyskami w Pekinie. Amerykanin to człowiek ryba, zareklamował się najlepiej jak tylko mógł - 8 złotych medali i te niesamowite rekordy w każdym wyścigu, czy to w pojedynkę czy z kolegami z kadry... Jamajczyk natomiast pokazał, że nie ma co wyznaczać granic ludzkich możliwości... Dwa biegi, dwa złote medale, dwa niesamowite rekordy świata.
Phelps naprawde fenomen moze w LOndynie bedzie atakowal kolejny rekord - swoj w ilosci medali. On jest zdolny do wszystkiego.
A co do polskich siatkarzy byli pewni siebie przed meczem ale szkoda ze nie zabrali tego ze soba na boisko. Wystarczy popatrzec na inne konkurencje. Pierwszy przykład z brzegu - Bolt. Zrobil cos fenomenalnego. Machał tymi rekoma przed stratem - tym sie mobilzowal, ale dopiero po zwyciestwie - pokazywal przed kamerami ze jest nr1.
No coz mysle ze to troche Polakow zgubilo, ale równiez nieustabilizowana forma. Z jednej strony wygrane z Rosja i Serbia, z drugie Brazylia i Włochami.
A taka prawda ze Włosi byli jednym ze słabszych druzyn w cwiercfinale, a jezeli nie slabszych to bez jakies wybornej formy. Tak jak ktos to powiedzial chyba Kardas, my patrzylismy juz na rywala w półfinale, a zapomnielismy o ćwierćfinale. Takie jest moje zdanie.
- Łukasz
- Juventino
- Rejestracja: 13 października 2002
- Posty: 6351
- Rejestracja: 13 października 2002
W filmikach na youtube mówił to już dużo przed biegiem...pikito pisze:Wystarczy popatrzec na inne konkurencje. Pierwszy przykład z brzegu - Bolt. Zrobil cos fenomenalnego. Machał tymi rekoma przed stratem - tym sie mobilzowal, ale dopiero po zwyciestwie - pokazywal przed kamerami ze jest nr1.
Formę mieliśmy stabilną. Tak w przypadku Włochów, jak i meczu z Brazylia zjadł nas stres. W meczu z Canarinhos tyczy się to dwóch ostatnich, a w meczu z Italią dwóch pierwszych setów.pikito pisze: No coz mysle ze to troche Polakow zgubilo, ale równiez nieustabilizowana forma. Z jednej strony wygrane z Rosja i Serbia, z drugie Brazylia i Włochami.
Tak, tylko że:pikito pisze: A taka prawda ze Włosi byli jednym ze słabszych druzyn w cwiercfinale, a jezeli nie slabszych to bez jakies wybornej formy.
a) doświadczeniem
b) sprytem/cwaniactwem
c) psychiczną odpornością na presję
ci wypaleni zawodnicy biją nas niestety na głowę.
- Safin
- Juventino
- Rejestracja: 02 marca 2005
- Posty: 323
- Rejestracja: 02 marca 2005
Tylko ze Bolt to udowodnil. Ale, ze mowil ze jest najlepszy itp to nie wiem tego nie widzialem powiem szczerze.
A Polacy no coz mowisz ze chodzi o 2 sety w kazdym meczu, tylko ze te dwa sety czesto ustawiaja mecz.
Po prostu szkoda. Moze gdyby nie wygrali tego meczu z Rosją byloby lepiej ?? Mozemy gdybac ale to nic nie zmieni, walczyli do konca ale sie nie udalo.
Powiem szczerze, ze w 5 secie wkurzyla mnie decyzja sedziego po akcji Wlazlego, blok - antenka, dla mnie ewidentny blad.
Ta akcja dala prowadzenie i przewage Włochom.
Teraz niech wracaja i walcza w eliminacjach do ME. Ciekawe tylko kto bedzie prowadzil kadre?? :roll:
A Polacy no coz mowisz ze chodzi o 2 sety w kazdym meczu, tylko ze te dwa sety czesto ustawiaja mecz.
Po prostu szkoda. Moze gdyby nie wygrali tego meczu z Rosją byloby lepiej ?? Mozemy gdybac ale to nic nie zmieni, walczyli do konca ale sie nie udalo.
Powiem szczerze, ze w 5 secie wkurzyla mnie decyzja sedziego po akcji Wlazlego, blok - antenka, dla mnie ewidentny blad.
Ta akcja dala prowadzenie i przewage Włochom.
Teraz niech wracaja i walcza w eliminacjach do ME. Ciekawe tylko kto bedzie prowadzil kadre?? :roll:
- Belialek
- Juventino
- Rejestracja: 14 maja 2006
- Posty: 69
- Rejestracja: 14 maja 2006
Glupia? Skacze jak chce i kiedy chce, kazdy na jej miejscu zrobilby dokladnie to samo (Bubka przeciez tez tak robil). Dla widowiska rowniez jest to lepsze rozwiazanie, lekkoatletyka zyskuje dzieki takiej strategii, gdyz tacy sportowcy jak Isinbajewa przyciagaja publicznosc ktora chce zobaczyc jak kolejna granica ludzkich mozliwosci zostaje pokonana. A ze przy okazji zarabia na tym niezla kase... co w tym zlego? widziales ja na podium? byla wzruszona, plakala. jakby bylo tylko nastawiona na kase glupia dziewucha to napewno takiej sceny na podium bysmy nie zobaczyli.Miś Coccolino pisze: A Isinbajewa? Gdyby 3 lata temu nie poleciała na kasę i nie biła rekordów na mityngach co 1 cm, teraz rekord mógłby wyglądać 5,10 a nie 5,5. Głupia.
- Łukasz
- Juventino
- Rejestracja: 13 października 2002
- Posty: 6351
- Rejestracja: 13 października 2002
Ja w sumie z dorobku medalowego jestem zadowolony. Jeśli spodziewałem się czegoś więcej, to liczyłem na medale w siatce i ręcznej. No ale cóż: przeliczyłem się.Szymek pisze:Wspaniałe rzeczy dzieją się na igrzyskach. Szkoda tylko, że Polacy wypadli trochę słabo, nie będę ukrywał, że liczyłem na więcej...
W zyciu nie oglądałem kobiecego konkursu skoku o tyczce...Miś Coccolino pisze:Łukasz nie pij, jak siedzisz przed kompem :] ale w sumie to moja wina bo mogłem poprawnie napisać 5,05 a nie 5,5
Myślałem, że skoro faceci skaczą po 6m to 5,5 jest jak najbardziej w zasięgu kobiet
Ostatnio zmieniony 21 sierpnia 2008, 16:18 przez Łukasz, łącznie zmieniany 1 raz.
- pan Zambrotta
- Juventino
- Rejestracja: 01 czerwca 2004
- Posty: 7019
- Rejestracja: 01 czerwca 2004
Łukasz nie pij, jak siedzisz przed kompem :] ale w sumie to moja wina bo mogłem poprawnie napisać 5,05 a nie 5,5
Co z tego, że Bubka to samo robił co Isinbayewa? Właśnie dlatego nie trawię konkursu tyczkarzy/tyczkarek - albo nie ma osobowości z charakterem, albo te głupie zabawy w rekordy. Lekkoatletyka nigdy nie była dyscypliną sportową robioną dla publiki. W końcu to królowa sportu. To zbyt szlachetna dyscyplina, by była uprawiana dla bandy grubasów z kubkiem coli. My możemy jedynie podziwiać osiągnięcia wielkich, no ale to co robiła Isinbayewa dla mnie nie zasługiwało na burzę oklasków. Teraz skacze na szczyt możliwości, ale przez zabawy w rekordy jest do tyłu z potencjalnym szczytem formy
Co z tego, że Bubka to samo robił co Isinbayewa? Właśnie dlatego nie trawię konkursu tyczkarzy/tyczkarek - albo nie ma osobowości z charakterem, albo te głupie zabawy w rekordy. Lekkoatletyka nigdy nie była dyscypliną sportową robioną dla publiki. W końcu to królowa sportu. To zbyt szlachetna dyscyplina, by była uprawiana dla bandy grubasów z kubkiem coli. My możemy jedynie podziwiać osiągnięcia wielkich, no ale to co robiła Isinbayewa dla mnie nie zasługiwało na burzę oklasków. Teraz skacze na szczyt możliwości, ale przez zabawy w rekordy jest do tyłu z potencjalnym szczytem formy
Zwłaszcza ten ostatni indywidualny medal, który powinien był zostać odebrany Phelpsowi. Widać, że igrzyska potrzebowały bohatera i stworzono go na siłę. Dla mnie Phelps to żaden rekordzista. Fenomen, jak Spitz, ale nie rekordzista.Szymek pisze:Największe wrażenie zrobili na mnie Phelps i Bolt, to oni będą mi się najbardziej kojarzyć z igrzyskami w Pekinie. Amerykanin to człowiek ryba, zareklamował się najlepiej jak tylko mógł - 8 złotych medali i te niesamowite rekordy w każdym wyścigu, czy to w pojedynkę czy z kolegami z kadry...