Puchar Świata w skokach narciarskich

W tym pokoju możesz podyskutować z kibicami na temat innych dyscyplin sportowych.
ODPOWIEDZ
AdiJuve

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 04 kwietnia 2011
Posty: 3938
Rejestracja: 04 kwietnia 2011
Podziekował: 3 razy
Otrzymał podziękowanie: 14 razy

Nieprzeczytany post 04 marca 2018, 18:38

Co Kamil dzisiaj :shock: Zmiażdżył rywali. :hellyes:


B@rt

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 17 kwietnia 2007
Posty: 1469
Rejestracja: 17 kwietnia 2007
Podziekował: 3 razy
Otrzymał podziękowanie: 9 razy

Nieprzeczytany post 05 marca 2018, 07:50

Nie pamiętam kiedy po raz ostatni widziałem takie K.O. w skokach narciarskich, prawie 30 pkt. przewagi... W zasadzie już po pierwszej serii była ona tak duża, że w ogóle nie emocjonowałem się drugą próbą Kamila, dreszczyk poczułem dopiero jak zobaczyłem go w powietrzu, bo przestraszyłem się, że może tego nie ustać. Zresztą miałem wrażenie, że skrócił ten skok.

Mam nadzieję, że to była zapowiedź mocnego finiszu w wykonaniu Stocha. Tak jak pisałem po TCS, rok temu na koniec zabrakło mu trochę pary, a i Kraft zaliczył wówczas formę życia. Teraz Stoch staje przed kolejną szansą na drugą Kryształową Kulę w karierze.


prezes3c

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 17 stycznia 2011
Posty: 480
Rejestracja: 17 stycznia 2011

Nieprzeczytany post 17 marca 2018, 15:55

To co Kamil wyprawia w końcówce tego sezonu to jest szok. Słuszne są porównywania do Messiego, tylko szkoda że kasa nie ta sama. Jak przeciwnik bije rekord skoczni o 2,5 metra to Kamil skoczy pół metra dalej żeby wygrać. Dzisiaj liczę na kolejne podium drużyny, aż strach pomyśleć gdzie przy obecnej formie wyląduje Stoch na mamucie o.O


AdiJuve

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 04 kwietnia 2011
Posty: 3938
Rejestracja: 04 kwietnia 2011
Podziekował: 3 razy
Otrzymał podziękowanie: 14 razy

Nieprzeczytany post 17 marca 2018, 23:59

Dzisiaj Kamil nieco słabiej,ale mam nadzieję,że jutro zapewni sobie dwie wygrane w Raw Air oraz PŚ i do Planicy pojedzie wygrać Planice 7 ;)

prezes3c@
No niestety ale finansowo skoczków nie rozpieszczają, aczkolwiek powstają te nowe turnieje jak Raw Air czy Planica 7 gdzie zwycięzcy zarabiają już przyzwoitą kasę szczególnie w Norwegii (60k euro). No ale tutaj musi zawodnik to sobie wywalczyć formą a nie przez managera podczas podpisywania kontraktu.


B@rt

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 17 kwietnia 2007
Posty: 1469
Rejestracja: 17 kwietnia 2007
Podziekował: 3 razy
Otrzymał podziękowanie: 9 razy

Nieprzeczytany post 28 marca 2018, 10:20

Sezon parę dni temu dobiegł końca, zatem czas na małe, nieco spóźnione, podsumowanie.

Co do Stocha, chyba niewiele można dodać ponad to, co już zostało powiedziane. Do TCS był dobry i trzymał dystans do czołówki. W TCS był po prostu najlepszy. Po Turnieju wydawało się, że leciutko spuścił z tonu. Natomiast w końcowej fazie sezonu, już po Igrzyskach, latał jak kosmita. W zasadzie poza małym potknięciem w Oslo i raczej wkalkulowanym oddaniem pola w Vikersund, nawet nie pozwolił nikomu się do siebie zbliżyć. Facet zgarniał wszystko, co miał po drodze. Aczkolwiek tutaj mała ciekawostka - i tak Kamil zgromadził mniej punktów niż w ubiegłym roku, kiedy był drugi. Choć ma to związek także z kalendarzem, który w tym roku obfitował w drużynówki.

Zadowolony jestem również z naszego występu na IO. Liczyłem na krążek indywidualny i drużynowy, spełniło się, więc narzekać nie ma na co, nawet jeśli konkurs na średniej skoczni pozostawił mały niedosyt, a w drużynie niewiele zabrakło do srebra.

Bardzo pozytywnie w tym sezonie Kubacki. Pewny nr 2 w naszej reprezentacji, trzykrotnie na podium, 9 w generalce. Nawet na mamutach prezentował się dobrze (w sumie chyba najlepszy nasz zawodnik w drużynie na MŚL). Szkoda tylko, że kilkakrotnie spalił się w ważnych momentach, jak choćby na IO na dużej skoczni. Dla niego wyjazd do do Pjongczangu zakończył się chyba małą porażką, mimo medalu w drużynie.

Świetnie również Hula, sezon życia i naprawdę wysoka forma w drugiej połowie sezonu. Niewiele brakowało do sprawienia niespodzianki na Igrzyskach, ale ostatecznie i tak może być z siebie bardzo zadowolony. W wieku 32 lat w końcu zaczął zdobywać trofea. Abstrahując już od mistrzostwa Polski, drużynowe medale MŚL i IO pokazują, że Stefek trafił z formą w najlepszym możliwym momencie.

Tym bardziej, że Żyła i Kot w tym sezonie zaprezentowali się poniżej oczekiwań. Gdyby nie życiówki Kubackiego i Huli, nie mielibyśmy drużyny. Kot niby ma jeszcze czas, ale szkoda, że Żyła w wieku 31 lat nie trafił z formą w kluczowych momentach. Stać go było na pojedyncze dobre skoki na treningach czy w kwalifikacjach, ale w przekroju całego sezonu zaprezentował się kiepskawo. Ani on ani Kot nie byli gwarantami stabilności w drużynie.

Na mały plus Wolny, który był w miarę regularny, a w końcówce sezonu jakby zaczął pokazywać przebłyski talentu sięgającego wyżej niż 30 miejsce.

Na minus - niestety drugi rok z rzędu - reprezentacja B. Murańka i Zniszczoł (już nawet nie mówię o Biegunach, Kłuskach i innych Miętusach) znowu zmarnowali sezon, bo momentami przynosili wstyd nawet w Pucharze Kontynentalnym i ani razu nie dali trenerowi powodów do przemyślenia, czy nie wziąć ich na Puchar Świata. Niby w dalszym ciągu są młodzi i "mają czas", ale to też już nie są juniorzy. Można chyba oczekiwać od nich więcej niż jedna seria w konkursie, w którym wygrywa Wank albo Pilch.

A właśnie - fajnie, że pokazał się krewniak Małysza. Oby ktoś nad nim ładnie popracował, bo chłopaka należy jak najszybciej wprowadzić na poziom pierwszej reprezentacji.


Forza Juve

Juventino
Juventino
Rejestracja: 05 maja 2016
Posty: 136
Rejestracja: 05 maja 2016

Nieprzeczytany post 29 marca 2018, 00:24

@B@rt :ok:
Właściwie w pełni się zgadzam. Co do kadry B, to jej za bardzo nie śledzę, ale aż sprawdziłam sobie z ciekawości wiek Murańki, Bieguna, czy Miętusa i szczerze mówiąc troszkę mnie to zaskoczyło-to, że oni są jeszcze tacy młodzi, bo już ładnych parę lat się przewijają w pierwszej drużynie i wydawało mi się, że oni już troszkę starsi. Jednak trochę szkoda, że mimo tego całkiem konkretnego doświadczenia, nie widać u nich prawie żadnego postępu, chociaż Stefek nam w tym sezonie pokazał, że na zmiany i poprawę formy nigdy nie jest za późno :D Na ten moment największa nadzieja wydaje się być w Pilchu, mam nadzieję, że ten talent nie zginie, ale chyba jeszcze za wcześnie by tak dużo o nim mówić. Z drugiej strony w tych naszych skokach przynajmniej jakaś zdolna młodzież jest, dyscyplina stale się rozwija, w przeciwieństwie do biegów, czy innych sportów zimowych... a jak już jestem przy biegach(wiem, że temat nieodpowiedni, ale bardziej pasującego chyba nie ma), to warto odnotować, że ten sezon PŚ był ostatnim dla Justyny Kowalczyk, decyzja na pewno dobra, niestety forma już nie ta co kiedyś, a wieku się nie oszuka(nie licząc oczywiście pewnej 38-letniej, chorej Norweżki), ale jednak łezka się w oku kręci, legenda polskiego sportu odchodzi, pozostaje pustka jak przy zakończeniu kariery Małysza, z tym że wtedy było coś widać po nim, byli jacyś następcy, zmieniały się warunki szkoleniowe, wykorzystano Małyszomanie do rozwoju i popularyzacji tego sportu, była nadzieja choćby w Stochu, a po Justynie nie ma nic... ale tego, co zdobyła dla Polski i tych pięknych chwil, które dzięki niej przeżywaliśmy już nikt ani nic nam nie odbierze(swoją drogą, to trochę podobna sytuacja jak z naszą piłką ręczną, ale to już całkowicie odbiega od tematu)


B@rt

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 17 kwietnia 2007
Posty: 1469
Rejestracja: 17 kwietnia 2007
Podziekował: 3 razy
Otrzymał podziękowanie: 9 razy

Nieprzeczytany post 08 kwietnia 2019, 10:01

Kolejny sezon zakończony, więc ponownie czas na małe (lekko spóźnione) podsumowanie.

Generalnie był to dobry sezon w naszym wykonaniu, trzech zawodników w piątce generalki, Stoch po raz trzeci z rzędu na podium, łącznie mnóstwo miejsc Polaków na podium w pojedynczych konkursach, pierwsze zwycięstwo Kubackiego, w końcu złoto i srebro na średniej skoczni w Seefeld.
Problemy jednak były, Stoch wyraźnie zaliczył zjazd w końcówce, Żyła miał kiepski środek sezonu (wielka klęska w TCS, do którego przystępował przecież w roli jednego z faworytów), najrówniejszy chyba był Kubacki, choć i jemu zdarzały się słabsze konkursy.
Osobny akapit dla Wolnego, który bardzo udanie finiszował i raz, że zaczął pokazywać potencjał, o którym mówi się od dawna, dwa, że zdaje się być bardzo utalentowanym lotnikiem, bo w sumie najlepsze występy zaliczył na mamutach, na których z regularnością szwajcarskiego zegarka bił życiówkę.

Minusy:
1. Drużynówka na mistrzostwach świata. Ogromne rozczarowanie, bo wydawało się, że do medalu w tej rywalizacji jesteśmy pewniakami. Nie ma sensu się wymądrzać po szkodzie, czy lepiej było postawić na Wolnego po chorobie, który spalił się w zawodach indywidualnych, czy na Hulę, który co prawda nie chorował, ale był po prostu bez formy przez cały sezon. Faktem pozostaje, że tego czwartego do brydża zabrakło (choć Żyła też nie zaliczył dobrego konkursu).
2. Maciej Kot. Sezon dramatyczny w jego wykonaniu, dużo gadania, że za bardzo chce, że problemy w głowie, a formy zero. Zasłużenie nie pojechał na mistrzostwa świata, a szkoda, bo Maćka w formie ewidentnie tam zabrakło (parz pkt. 1). Jestem umiarkowanym optymistą co do tego czy Doleżal wyciągnie go z tego dołka, bo w końcu podobno to Czech pracował z nim na co dzień.
3. Tradycyjnie zaplecze. Choć tutaj mały plusik, bo Zniszczoł w paru momentach sezonu prezentował niezłą formę w PK, która zaowocowała nawet powołaniem na TCS. Tam mu nie poszło, ale przeskok z PK do systemu KO to bardzo ciężkie wyzwanie, więc raczej zdziwiłbym się, gdyby Zniszczoł sobie w nim poradził. Symptomy powrotu do formy zaczął też zdradzać Stękała. Fajnie by było, gdyby coś z tych dwóch zawodników udało się jeszcze ulepić, bo młodzież nie dość, że wynikami nie powala, to jeszcze wycofuje się rakiem ze skoków w ogóle.

Osobny akapit poświęcam Horngacherowi. Wielkie dzięki za wspaniałą pracę wykonaną przez 3 lata, mnóstwo sukcesów, trofeów i powodów do radości.
Niemniej jednak styl, w jakim Austriak rozstał się z polską reprezentacją, pozostawia wiele do życzenia i prawdę mówiąc pod koniec sezonu sam po prostu chciałem, żeby odszedł. Coś tu brzydko zapachniało już rok temu po tym, jak przedłużył kontrakt tylko o rok, potem wyznaczał sobie terminy, do których miał się określić, przesuwał je, przeciągał, nie dotrzymywał, a jednocześnie w wywiadach otwarcie mówił o tym, że negocjuje z Niemcami i komentował ich ofertę. Ja to odbierałem jako czytelny sygnał, że Polskę traktuje jako opcję rezerwową, którą wybierze jeśli się z Niemcami nie dogada. Nawet Małysz i Tajner publicznie przyznawali, że nie wierzą w jego pozostanie, bo gdyby chciał zostać, to po prostu by to zadeklarował, a on tymczasem chciał sobie zabezpieczyć stołek w Polsce, zachowując się wobec PZN niepoważnie. Nawet Doleżal w jednym z wywiadów przyznał, że jeszcze w Planicy jeszcze nic nie było do końca wiadomo i wszyscy oczekiwali na oficjalną decyzję Horngachera, ale już podczas MŚ w Seefeld Austriak zaproponował mu, żeby dalej był jego asystentem, już w kadrze Niemiec.
Trochę to nie w porządku po trzech latach pracy, on bądź co bądź też wiele polskiej federacji zawdzięcza.

No i co do Doleżala. Wybór chyba naturalny i dobry, powinien zapewnić kontynuację tego, co zapoczątkował Horngacher, zresztą kwestia nowinek sprzętowych to zawsze była działka Czecha. Oczywiście teraz będzie musiał sam podejmować decyzje w sprawach, w których do tej pory był tylko wykonawcą, ale wydaje się, że lepszej dostępnej kandydatury nie było i są powody do optymizmu.

A, żeby nie było - Kobayashi w tym sezonie to kosmita poza zasięgiem. Choć jednocześnie był moim zdaniem największym przegranym mistrzostw świata, na których nie zdobył indywidualnie żadnego medalu.


B@rt

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 17 kwietnia 2007
Posty: 1469
Rejestracja: 17 kwietnia 2007
Podziekował: 3 razy
Otrzymał podziękowanie: 9 razy

Nieprzeczytany post 07 grudnia 2020, 11:14

Temat - trup, mimo że w sumie całkiem sporo się dzieje, więc spróbuję wskrzesić. Inauguracja sezonu w naszym wykonaniu udana nawet bardziej niż można było się spodziewać. Kubacki i Żyła już z miejscami na podium, Zniszczoł i Wąsek z życiówkami, w formie również Murańka i Stękała. Stoch już przyzwyczaił do tego, że nie musi startować z wysokiego "C", żeby mocno finiszować.

W czwartek ruszają mistrzostwa świata w lotach i wydaje się, że jedziemy tam z niemałymi szansami, może niekoniecznie na indywidualne medale, ale już na dobre wyniki i na jakiś krążek w drużynówce jak najbardziej. Ciekaw jestem, jak się spisze to młodsze pokolenie, czyli Stękała, Murańka i Zniszczoł. Wszyscy trzej uchodzili za utalentowanych lotników, problem w tym, że wszyscy mają rekordy sprzed dobrych paru lat i może im trochę brakować oskakania na mamutach. A na co najmniej jednego z nich trzeba będzie liczyć w drużynie.

Swoją drogą, niedawno na onecie pojawił się bardzo ciekawy artykuł na temat Doleżala i Horngachera. Miało z niego wynikać, że jedną z największych zmian, jakie w reprezentacji wprowadził Czech, było połączenie pracy kadry A z kadrą B, widząc, że ta druga jest w totalnej zapaści. Horngacher miał być ponoć całkowicie skoncentrowany na podstawowej szóstce, a drugą się praktycznie nie interesować. Coś w tym może faktycznie jest, bo za Doleżala coś w końcu drgnęło w tyłach i nie musimy już się aż tak bardzo przejmować zaawansowanym wiekiem Stocha, Żyły i Kubackiego, co zresztą widać po składzie na loty.


prezes3c

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 17 stycznia 2011
Posty: 480
Rejestracja: 17 stycznia 2011

Nieprzeczytany post 06 stycznia 2021, 18:40

Kamil Stoch, po raz 3 w karierze wygrywa TCS. Kosmos


B@rt

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 17 kwietnia 2007
Posty: 1469
Rejestracja: 17 kwietnia 2007
Podziekował: 3 razy
Otrzymał podziękowanie: 9 razy

Nieprzeczytany post 06 stycznia 2021, 19:02

Piękny sukces, osiągnięty we wspaniałym stylu. Dzisiejszy konkurs troszkę bez historii, bo już po Innsbrucku Kamil miał świetną sytuację, ale dzisiaj nikt nawet nie nawiązał z nim walki.

Jeżeli dobrze pamiętam, to kiedy Kamil wygrał TCS po raz pierwszy, powiedział, że nigdy specjalnie za tym turniejem nie przepadał, a dziś, 4 lata później, ma na koncie kolejne dwa triumfy.

Teraz pytanie, na jakim poziomie będzie w stanie skakać w dalszej części sezonu. W sezonie 16/17 zabrakło mu pary i oddał pole Kraftowi i Wellingerowi, rok później porozstawiał wszystkich po kątach. Fajnie by było, gdyby znowu zdołał nawiązać walkę o Kryształową Kulę, bo w pewnym momencie, kiedy wydłużała się seria Graneruda, zanosiło się na szybki rozstrzygnięcie.

Gratulacje dla Dawida, który w sumie zaliczył dwa dobre konkursy i dwa dosyć przeciętne, ale na podium w generalce wystarczyło. Słowa uznania także dla równego Żyły i Stękały, który, jeśli utrzyma trend, ma w tym sezonie szansę na pierwsze w karierze podium.

Murańka i Zniszczoł w kratkę, jak jeden lepiej, to drugi gorzej. No ale coś tam popunktowali, więc można być umiarkowanie zadowolonym, choć po początku sezonu liczyłem na więcej w ich wykonaniu.

Maciek Kot znowu zawiódł, choć kilka razy przegrywał parę skacząc w miarę przyzwoicie. Generalnie uważam jednak, że Doleżal marnuje na niego czas, mając w kadrze choćby Wolnego i Wąska.


Bartosz Karawańczyk

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 23 maja 2013
Posty: 399
Rejestracja: 23 maja 2013

Nieprzeczytany post 27 lutego 2021, 20:01

PIOTER RZYŁA MISTRZEM ŚWIATA W SKOKACH NARCIARSKICH!!! :cup:

Obrazek

Kamil Stoch dopiero w trzeciej dziesiątce.


Paya pisze: 12 października 2020, 21:00 Chiesa? To będzie drugi Berna. Są strasznie podobni. Podobna jest również ich historia i pochodzenie. Przereklamowane super talenty z Violi za grube miliony. Totalnie przepłaceni.
B@rt

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 17 kwietnia 2007
Posty: 1469
Rejestracja: 17 kwietnia 2007
Podziekował: 3 razy
Otrzymał podziękowanie: 9 razy

Nieprzeczytany post 21 września 2021, 12:28

Karierę zakończył Gregor Schlierenzauer. Jak dwadzieścia lat śledzę skoki narciarskie, większego talentu do tej dyscypliny nie widziałem. Dość powiedzieć, że rekord wygranych konkursów PŚ wyśrubował do niebotycznego poziomu, chociaż ostatnie zwycięstwo odniósł mając zaledwie 24 lata. W formie był poza zasięgiem reszty stawki, świetnie czujący się praktycznie na każdym obiekcie. Ale skala talentu w jakimś sensie też spowolniła jego karierę, bo w bardzo młodym wieku osiągnął prawie wszystko, pojawiły się problemy z motywacją, zaczął sobie robić przerwy, zajmować się innymi sprawami, potem doszły kontuzje. Jedyną łyżką dziegciu w jego gablocie będzie zapewne brak indywidualnego złota na IO. Zawodnik wybitny, a mógł osiągnąć jeszcze więcej.


Michael900

Juventino
Juventino
Awatar użytkownika
Rejestracja: 10 maja 2005
Posty: 723
Rejestracja: 10 maja 2005

Nieprzeczytany post 21 września 2021, 18:42

Schlierenzauer - człowiek, który był trochę takim Jimem Morrisonem czy innym Bobem Marleyem skoków :D W pozytywny znaczeniu. Życie sportowe miał dość, krótkie, ale bardzo bogate i intensywne. Trochę odwrotnie miał np. Jane Ahonen, Noriaki Kasai czy w sumie Adam Małysz też, którzy formę trzymali dłuuugo (oczywiście z jakimiś przerwami). Schlierenzauer - wielki skoczek.


Ciekawostki o Juventusie, które musisz znać - www.facebook.com/JuveCiekawostki
ODPOWIEDZ