Co z tym atakiem?
- zahor
- Juventino
- Rejestracja: 23 listopada 2009
- Posty: 4585
- Rejestracja: 23 listopada 2009
Niby ciężko z całą stanowczością napisać że to co sugerujesz nie jest prawdą, ale moim zdaniem tłumaczenie jest dość mocno naciągane. Głównie z jednego powodu. Faktycznie Giovinco przychodząc z Parmy do Juve został rzucony na głęboką wodę (większy klub, większe oczekiwania itp.), ale trzeba też zaznaczyć że dostał on koło ratunkowe, kapok i dmuchane rękawki z Myszką Miki. Wyżej wymienione akcesoria rzucili mu jego pierdołowaci koledzy z linii ataku którzy nie są w stanie posadzić go na dłużej na ławce. Gdyby Juventus miał atak na poziomie pomocy, czyli np. w klubie tym grałby Sergio Aguero i Luis Suarez, to faktycznie Giovinco mógłby się spalić psychicznie - najpierw musiałby się spinać żeby w ogóle dostać szansę, a po dwóch fatalnych meczach (jak z Chelsea czy z Fiorentiną) mógłby już do końca sezonu nie powąchać murawy. Tymczasem obecnie sytuacja jest taka, że nawet jak Giovinco zagra okrutny piach, to i tak najpewniej wyjdzie w następnym meczu, bo pozostali grają jeszcze gorzej. A nawet jak nie, to Vucinić pewnie skompromituje się w kolejnym spotkaniu i Seba szybko dostanie kolejną szansę.jakku1 pisze: Jesli Giovinco ogarnie presje, ogarnie sie mentalnie, to bedzie bardzo, bardzo dobrym pilkarzem i jeszcze nie raz udowodni nam swoja wartosc. Jesli nie, to po dwoch sezonach w Juve skonczy znow w Parmie i bedzie tam ładował gole jak Miccoli dla Palermo.
Podsumowując - jeżeli faktycznie jest tak jak piszesz, to znaczy że Giovinco ma potwornie słabą psychikę. I obawiam się że za rok, dwa, kiedy będzie (oby!!) miał konkurencję z prawdziwego zdarzenia, będzie dla nas zupełnie bezużyteczny.
- SKAr7
- Juventino
- Rejestracja: 26 maja 2009
- Posty: 1876
- Rejestracja: 26 maja 2009
Słuchaj, ty nie dyskutujesz z tym, czy Giovinco ma klapki na oczach, tylko z tym, dlaczego je ma. Fakty są takie, że Seba podejmuje złe decyzje i robi to seriami. Szczególnie bolesne jest to, że często dzieje się to w takich momentach, gdzie "drewniany Lewandowski" znajduje partnerom drogę do bramki.jakku1 pisze: Druga sprawa to klapki na oczach - kompletnie sie z tym nie zgadzam. Faktycznie, czasami Giovinco rozgrywa akcje indywidualnie zamiast podac, ale bardzo czesto tez potrafi swietnie zagrac doslownie na centrymetry lepiej ustawionemu koledze (pare razy o tym wspominalem w postach pomeczowych). To nie jest tak, ze on nic nie widzi, moim zdaniem, on woli po prostu sam skonczyc akcje. Wynika to chyba wlasnie z tej checi zdobycia bramki, z checi udowodnienia wszystkim, ze nadaje sie on do Juve. To na nim bardzo ciazy.
A wina... może za ten stan odpowiada, tak jak mówisz, psychika konusa. Może jego umiejętności. Może możliwości umysłowe. Może rządowy tupolew. Może smutek z powodu ciągłego przesiadywania przed komputerem Oł je. Może nie może znieść hejtów zahora(albo fapania nad nim Mishy). Może w niedziele co chwilę sobie przypomina trolling Misia Zambrotty z piątku i wybucha śmiechem w decydujących momentach? Może jest poirytowany, że Supersonic znów zakłada rozkminowy temat z dziwną ankietą?
To nieważne. Ważne jest to, że w meczach Juventusu, klubu grającego o najwyższą stawkę, podejmuje złe decyzje, nie czuje pozycji kolegów z drużyny, a 9 na 10 strzałów idzie obok albo prosto w bramkarza, starą dobrą szkołą neapolitańską (do której można zaliczyć również i naszego Fabio Q.).
Tak, pamiętam mecze Seby z młodzieżówki, i tam rozumiał się z Lanzafame bez słów, nie można było się do czego przyczepić. Ale Od kilku lat, w seniorskiej piłce, jeśli grał, to miał licencję na psucie. Mogło mu nic nie wychodzić w 2 meczach, by w pojedynkę wygrać trzeci, a 3 punkty na 9 to świetny wynik dla drużyny walczącej o utrzymanie. Natomiast w Juventusie po dwóch porażkach z rzędu natychmiast pojawiają się trolle, wieszczące dalsze porażki, spadek do Serie B, Wojnę, Głód, Zarazę oraz Smierć. Nie jestem przekonany, czy maluch jest w stanie odnaleźć się w takiej sytuacji, i zagrać dobrze od środy, przez niedzielę, do środy.
- jakku1
- Juventino
- Rejestracja: 29 maja 2010
- Posty: 4455
- Rejestracja: 29 maja 2010
Wiesz, to sa tylko i wylaznie moje wrazenia, nie kazdy musi sie z nimi zgadzac. Sebie przydaloby sie nieco wiecej pewnosci siebie. Za rok czy dwa lata moze to byc juz zupelnie inny pilkarz, o ile oczywiscie moje przypuszczenia sa trafne a Giovinco sam sie ogarnie ; )zahor pisze:Podsumowując - jeżeli faktycznie jest tak jak piszesz, to znaczy że Giovinco ma potwornie słabą psychikę. I obawiam się że za rok, dwa, kiedy będzie (oby!!) miał konkurencję z prawdziwego zdarzenia, będzie dla nas zupełnie bezużyteczny.
Nie zgadzam sie : ) Wedlug mnie sforulowanie "klapki na oczach" sugeruje, ze on nie widzi parnterow, bo czegos mu brakuje w sztuce pilkarskiej albo jest ogarniczony. Ja bym powiedzial jesli juz, ze Giovinco podejmuje zle decyzje (i tutaj mozna deliberowac z jakiego powodu tak sie dzieje) a nie, ze ma klapki na oczach.SKAr7 pisze:Słuchaj, ty nie dyskutujesz z tym, czy Giovinco ma klapki na oczach, tylko z tym, dlaczego je ma.
Zapraszam tez na moje konto na twitterze => https://twitter.com/jakku113
- SKAr7
- Juventino
- Rejestracja: 26 maja 2009
- Posty: 1876
- Rejestracja: 26 maja 2009
Nie ogarniam takiej postawy określenie "klapki na oczach" wzięło się z sugerowania, że zawodnik nic nie widzi na boisku. Tylko tyle i aż tyle. Staram się na chłopski rozum prześledzić jakąś etymologię tego określenia i rozwala mi mózg możliwość, że możesz wyciągać z niego jakąś implikację braków sztuki piłkarskiej. SKĄD to wziąłeś?jakku1 pisze: Nie zgadzam sie : ) Wedlug mnie sforulowanie "klapki na oczach" sugeruje, ze on nie widzi parnterow, bo czegos mu brakuje w sztuce pilkarskiej albo jest ogarniczony.
W takim razie wybacz, nie zrozumieliśmy się
down W publicystyce i literaturze, owszem. Ale w kontekście piłki nożnej nigdy nie słyszałem użycia tego zwrotu w stosunku do "ogólnych umiejętności" zawodnika. Jeśli już to spotykałem się z nim w kontekście "formy dnia". I odnoszę wrażenie, że podobnie jak ja myśli ta część forum, przeciwko której wystąpiłeś.
Wszyscy wiemy, że nic tak nie przyciąga cycatych ladacznic jak głupie, semantyczne dygresje 8)
Ostatnio zmieniony 30 października 2012, 21:07 przez SKAr7, łącznie zmieniany 2 razy.
- jakku1
- Juventino
- Rejestracja: 29 maja 2010
- Posty: 4455
- Rejestracja: 29 maja 2010
No przeciez frazeologizm "miec klapki na oczach" oznacza mniej wiecej tyle co: "byc ograniczonym", "byc zaslepionym", "nie widziec tego, co oczywiste", "byc dogmatycznym w swoich pogladach", etc.SKAr7 pisze: Nie ogarniam takiej postawy określenie "klapki na oczach" wzięło się z sugerowania, że zawodnik nic nie widzi na boisku. Tylko tyle i aż tyle. Staram się na chłopski rozum prześledzić jakąś etymologię tego określenia i rozwala mi mózg możliwość, że możesz wyciągać z niego jakąś implikację braków sztuki piłkarskiej. SKĄD to wziąłeś?
W takim razie wybacz, nie zrozumieliśmy się
Sam zreszta przyznales, ze Seba dokonuje zlych wyborow i to moim zdaniem okreslenie bardziej tutaj pasuje... No i jak zawsze skonczylo sie na glupiej dyskusji o semantyce ;d
Zapraszam tez na moje konto na twitterze => https://twitter.com/jakku113
- Gruber95
- Juventino
- Rejestracja: 02 maja 2007
- Posty: 46
- Rejestracja: 02 maja 2007
Niektóre teksty o przyczynach braku dyspozycyjności naszych napadziorów po prostu zwalają z nóg. :lol:
A odwołując się do tematu, to wg mnie nie ma aktualnie optymalnej dwójki. Wydaje mi się, że ciekawie byłoby zagrać znowu 4-3-3, tylko coś mi się wydaje, że Conte nie będzie do tego za bardzo skory. Patrząc jednak logicznie, w 3-5-2 ze słabszymi drużynami gramy totalny piach, na który chwilami nie da się patrzeć.
A odwołując się do tematu, to wg mnie nie ma aktualnie optymalnej dwójki. Wydaje mi się, że ciekawie byłoby zagrać znowu 4-3-3, tylko coś mi się wydaje, że Conte nie będzie do tego za bardzo skory. Patrząc jednak logicznie, w 3-5-2 ze słabszymi drużynami gramy totalny piach, na który chwilami nie da się patrzeć.
Juve, storia di un grande amore.
- Supersonic
- Juventino
- Rejestracja: 25 października 2004
- Posty: 1184
- Rejestracja: 25 października 2004
Sie pozmienialo od czasow ankiety. Quagliarella zdazyl zrobic kanadyjska 5tke z Pescara, Juve wyszlo z grupy LM i w ekspresowym tempie odjechalo reszcie gawiedzi.
Ogolne moje wrazenie jest takie, ze:
-atak prezentuje sie teraz znacznie lepiej.
-z meczu na mecz wzrasta pewnosc siebie i rola Giovinco i na dzien dzisiejszy to chyba on jest numero uno ataku.
- mam nadzieje, ze Quagliarelli klotnie dobiegly konca i "bylo minelo" wraca do walki o pierwszy sklad na rownych zasadach. Zreszta Q moim zdaniem ma to do siebie, ze jest pilkarzem, ktory najlepiej gra kiedy caly zespol jest na fali. Sila Juve jego i Marchisio niesie najmocniej. To nie sa pilkarze, ktorzy czesto sami wygraja mecz, ale w sytuacji dobrej dyspozycji calego zespolu, potrafia wejsc na level bardzo wysoki.
Dzis zaglosowalbym tak samo jak wtedy: Gio-Quagliarella czyli tak jak 7 osob na 150.. :shock:
Jako ciekawostke podam, ze w roznych mniej lub bardziej ekspeprckich miejscach netu mozna natrafic, na wcale nie tak odosobnione opinie, ze : po co Juventusowi Drogba, zwariowali? Maja swietnych napastnikow, dla niektorych brakuje miejsca w pierwszej jedenastce, po co kolejny?
Osobiscie zaznaczam, ze Drogbe bym zdecydowanie chcial, bo mam do niego slabosc i to dla mnie "pilkarz LM" jest.
Pytanie jakie ostatnio powstalo w mojej glowie brzmi - czy Juventusowi niezbedny jest pan "min 25 goli w sezonie"? Moze to zacieloby pomoc i rozklad goli na bardzo wielu pilkarzy, co jest nasza ogromna sila juz drugi rok. Mamy 1/2 ofensywe Serie A i chyba druga czy trzecia LM, ladujemy wiecej niz za czasow golden 95-00, a przeciez lepsze jest wrogiem dobrego czyz nie?
Ogolne moje wrazenie jest takie, ze:
-atak prezentuje sie teraz znacznie lepiej.
-z meczu na mecz wzrasta pewnosc siebie i rola Giovinco i na dzien dzisiejszy to chyba on jest numero uno ataku.
- mam nadzieje, ze Quagliarelli klotnie dobiegly konca i "bylo minelo" wraca do walki o pierwszy sklad na rownych zasadach. Zreszta Q moim zdaniem ma to do siebie, ze jest pilkarzem, ktory najlepiej gra kiedy caly zespol jest na fali. Sila Juve jego i Marchisio niesie najmocniej. To nie sa pilkarze, ktorzy czesto sami wygraja mecz, ale w sytuacji dobrej dyspozycji calego zespolu, potrafia wejsc na level bardzo wysoki.
Dzis zaglosowalbym tak samo jak wtedy: Gio-Quagliarella czyli tak jak 7 osob na 150.. :shock:
Jako ciekawostke podam, ze w roznych mniej lub bardziej ekspeprckich miejscach netu mozna natrafic, na wcale nie tak odosobnione opinie, ze : po co Juventusowi Drogba, zwariowali? Maja swietnych napastnikow, dla niektorych brakuje miejsca w pierwszej jedenastce, po co kolejny?
Osobiscie zaznaczam, ze Drogbe bym zdecydowanie chcial, bo mam do niego slabosc i to dla mnie "pilkarz LM" jest.
Pytanie jakie ostatnio powstalo w mojej glowie brzmi - czy Juventusowi niezbedny jest pan "min 25 goli w sezonie"? Moze to zacieloby pomoc i rozklad goli na bardzo wielu pilkarzy, co jest nasza ogromna sila juz drugi rok. Mamy 1/2 ofensywe Serie A i chyba druga czy trzecia LM, ladujemy wiecej niz za czasow golden 95-00, a przeciez lepsze jest wrogiem dobrego czyz nie?
- zahor
- Juventino
- Rejestracja: 23 listopada 2009
- Posty: 4585
- Rejestracja: 23 listopada 2009
Słowa "znacznie" lepiej jednak nie nadużywać, rozsądniej by było zachować je na inną okazję. Prawda, od czasu do czasu udaje się naładować sporo bramek ogórkom, niemniej jednak w dalszym ciągu bywają mecze w których jedynego gola kandydatom do spadku musi ładować Lichtsteiner.Supersonic pisze: Ogolne moje wrazenie jest takie, ze:
-atak prezentuje sie teraz znacznie lepiej.
Dyskusja na temat "lepszy jest robiący wiatr, ale marnujący 90% okazji Giovinco czy też potrafiący jednym zagraniem upokorzyć każdego rywala (raz na pół roku) Vucinić czy grający rzadko, ale mający świetny stosunek goli do minut na boisku Quagliarella" to temat na tak grubą rozkminę, że aż nie chce mi się do niego wracać.Supersonic pisze: -z meczu na mecz wzrasta pewnosc siebie i rola Giovinco i na dzien dzisiejszy to chyba on jest numero uno ataku.
Nie jest to z pewnością piłkarz pokroju Zlatana, któremu można rzucić piłkę na ślepo kiedy zespół gra piach, a on i tak strzeli gola. Nie jest to też Messi który przy gorszej dyspozycji kolegów weźmie piłkę na połowie boiska, wkręci trzech rywali w ziemię i strzeli kapitaną bramkę. Niemniej jednak z taką chociażby Chelsea na SB wszedł w bardzo trudnym momencie i prawie wygrał mecz. Żeby Giovinco potrafił tak "nie wygrywać samemu meczów" to by było bardzo dobrze.Supersonic pisze:Zreszta Q moim zdaniem ma to do siebie, ze jest pilkarzem, ktory najlepiej gra kiedy caly zespol jest na fali. Sila Juve jego i Marchisio niesie najmocniej. To nie sa pilkarze, ktorzy czesto sami wygraja mecz, ale w sytuacji dobrej dyspozycji calego zespolu, potrafia wejsc na level bardzo wysoki.
Wiesz co, to jest takie bardzo mocne gdybanie, które co prawda ciężko jest jednoznacznie zanegować, ale tym bardziej nie można wykazać jego prawidłowości. Równie dobrze ja mogę wysnuć teorię że skoro jest tak dobrze, to po co kupować lewoskrzydłowego? A nuż sprawi to że zaczniemy grać więcej skrzydłami, mniej środkiem i wyjdzie nam to bokiem, bo nie mamy napastników dobrze grających głową. Lepiej dać PDC zagrać pod nieobecność Asamoah'a w zimie. Brzmi absurdalnie? Raczej tak. Potrafisz jednoznacznie wykazać że tak nie będzie? Raczej nie.Supersonic pisze: Pytanie jakie ostatnio powstalo w mojej glowie brzmi - czy Juventusowi niezbedny jest pan "min 25 goli w sezonie"? Moze to zacieloby pomoc i rozklad goli na bardzo wielu pilkarzy, co jest nasza ogromna sila juz drugi rok. Mamy 1/2 ofensywe Serie A i chyba druga czy trzecia LM, ladujemy wiecej niz za czasow golden 95-00, a przeciez lepsze jest wrogiem dobrego czyz nie?
Edit: Taki bonus z o dzisiejszego onetu, news o Lewandowskim
:rotfl:Alex Ferguson stanowczo zaprzeczył, by zimą chciał wzmacniać skład, Manchester City najpierw musiałby pozbyć się któregoś z licznych napastników (Tevez, Aguero, Balotelli, Dzeko...), a Juventus - oprócz tego, że ma podobne do City problemy bogactwa (Quagliarella, Giovinco, Vucinić, Bendtner, Matri) - nie kryje, że transferowym celem numer 1 pozostaje znacznie tańszy Fernando Llorente z Athletiku Bilbao.
- 21
- Juventino
- Rejestracja: 04 grudnia 2012
- Posty: 20
- Rejestracja: 04 grudnia 2012
Oczywiście, że jest. Jeśli jest nad czym pracować i co poprawiać to dlaczego zadowalać się tylko tym co się ma? Jestem przekonany, że nasza pomoc się nie zatnie, bowiem przyjście zawodnika, który ma trochę wyższą skuteczność, nie spowoduje raczej zmiany sposobu gry, no bo dlaczego?Supersonic pisze:Pytanie jakie ostatnio powstalo w mojej glowie brzmi - czy Juventusowi niezbedny jest pan "min 25 goli w sezonie"? Moze to zacieloby pomoc i rozklad goli na bardzo wielu pilkarzy, co jest nasza ogromna sila juz drugi rok.
Wyobraźmy sobie sytuacje: gramy świetną akcję, piłka ląduje przy nodze Matriego i kończy się stratą albo gramy świetną akcję, piłka ląduje przy nodze "top playera" i kończy się golem. Mamy z tego (drugiej opcji) zrezygnować, bo przecież jest Vidal, Marchisio, Pirlo... i od czasu do czasu strzelą? Strzelą przecież też gdy napastnik z przodu będzie miał lepszą skuteczność.
- SKAr7
- Juventino
- Rejestracja: 26 maja 2009
- Posty: 1876
- Rejestracja: 26 maja 2009
Moim zdaniem odpowiedź tu jest bardzo prosta- nie potrzebujemy. Nie potrzebujemy jeśli chcemy grać, wygrywać i być liczącą się siłą w Europie. ALE jest on niezbędny, jeśli chcemy być na szczycie, podchodzić do meczów z Barcą i Bayernem nie z pozycji "giant killingu", sprawienia niespodzianki, tylko na równych prawach, 50-50. A miejsce Juventusu jest na szczycie.Supersonic pisze: Pytanie jakie ostatnio powstalo w mojej glowie brzmi - czy Juventusowi niezbedny jest pan "min 25 goli w sezonie"? Moze to zacieloby pomoc i rozklad goli na bardzo wielu pilkarzy, co jest nasza ogromna sila juz drugi rok.
E tam, z Chelsea może nie mieliśmy totalnego posiadania nad piłką jak w rewanżu, ale byliśmy groźni, nie oddaliśmy środka pola i gryźliśmy trawę. Quaq wszedł w trudnym momencie, bo goniliśmy wynik a czas powoli się kończył, było nerwowo, ale nie byliśmy zdominowani. Tu stoję po stronie Sonica, kiedy MVP ma gorszy dzień i nie udaje nam się przejąć środka pola (finał z Napoli, w tym roku Fiorentina, Milan) to FQ zaczyna bardzo źle, a do tego jest na równi pochyłej.zahor pisze:Nie jest to z pewnością piłkarz pokroju Zlatana, któremu można rzucić piłkę na ślepo kiedy zespół gra piach, a on i tak strzeli gola. Nie jest to też Messi który przy gorszej dyspozycji kolegów weźmie piłkę na połowie boiska, wkręci trzech rywali w ziemię i strzeli kapitaną bramkę. Niemniej jednak z taką chociażby Chelsea na SB wszedł w bardzo trudnym momencie i prawie wygrał mecz. Żeby Giovinco potrafił tak "nie wygrywać samemu meczów" to by było bardzo dobrze.Supersonic pisze:Zreszta Q moim zdaniem ma to do siebie, ze jest pilkarzem, ktory najlepiej gra kiedy caly zespol jest na fali. Sila Juve jego i Marchisio niesie najmocniej. To nie sa pilkarze, ktorzy czesto sami wygraja mecz, ale w sytuacji dobrej dyspozycji calego zespolu, potrafia wejsc na level bardzo wysoki.
Najlepszy atak z perspektywy czasu, na dziś dzień? Głosowałem na FQ-MV, teraz z wyrobionym Giovinco bym po prostu żonglował między tymi trzema Panami, w zależności od taktyki i typu przeciwnika. Trzymanie na boisku Mirko by ten się pobawił, kiedy nie trzeba otwierać szczelnej obrony przeciwnika, a MVP trzyma się w środku bez niego - to głupota totalna i osłabienie. To samo wystawianie Sebastiana z kolejną drużyną silnych, dużych, angielskich obrońców by się pobawił w piłeczkę kauczukową.
Ale tak naprawdę, to w 95% przypadków jest to na dziś dzień albo para Giovinco-Mirko, albo Giovinco-FQ.
Zresztą wydaje mi się, że tak samo kombinuje Tony
- Maly
- Juventino
- Rejestracja: 08 października 2002
- Posty: 7315
- Rejestracja: 08 października 2002
ciekawe zdjęcie pojawiło się na FB
wnioski:
1. Vucinic radzi sobie niemal dwa razy lepiej od Giovinco z Matrim i FaQ
2. Vucinic radzi sobie najgorzej z Giovinco
wnioski:
1. Vucinic radzi sobie niemal dwa razy lepiej od Giovinco z Matrim i FaQ
2. Vucinic radzi sobie najgorzej z Giovinco
Kto ma rację dzień wcześniej od innych, ten przez dobę uchodzi za idiotę.
magica Juve vinci
A nie mówiłem?
magica Juve vinci
A nie mówiłem?
- jareckik
- Juventino
- Rejestracja: 20 marca 2009
- Posty: 1163
- Rejestracja: 20 marca 2009
Wnioski, wniosków: Nie wystawiajmy GiovincoMaly pisze: wnioski:
1. Vucinic radzi sobie niemal dwa razy lepiej od Giovinco z Matrim i FaQ
2. Vucinic radzi sobie najgorzej z Giovinco
- @D@$
- Juventino
- Rejestracja: 02 kwietnia 2004
- Posty: 2566
- Rejestracja: 02 kwietnia 2004
Dla mnie oczywisty wniosek jest taki, że najlepiej gramy z Vuciniciem na boisku. Tak proszę państwa. Oczywiście to tylko szzupła statystyka, przydałoby sie też asysty do tego dodać, ale i to nie byłby pełny obraz.
Inna rzecz, że nadspodziewanie dobrze radzą sobie Giovinco z Vuciniciem razem. Z kolei Matri praktycznie nie jest wystawiany z Quagliarellą, z resztą w zeszłym sezonie było podobnie a przecież para Borriello-Fabio się zdarzała.
Inna rzecz, że nadspodziewanie dobrze radzą sobie Giovinco z Vuciniciem razem. Z kolei Matri praktycznie nie jest wystawiany z Quagliarellą, z resztą w zeszłym sezonie było podobnie a przecież para Borriello-Fabio się zdarzała.
- Łukasz
- Juventino
- Rejestracja: 13 października 2002
- Posty: 6351
- Rejestracja: 13 października 2002
Wniosek oczywisty - dwóch cofniętych napastników nie powinno grać razem.
- pan Zambrotta
- Juventino
- Rejestracja: 01 czerwca 2004
- Posty: 7019
- Rejestracja: 01 czerwca 2004
Matri-Quagliarella - 18 minut/0 goli
wniosek?
1 gol na 49 minut trololo
wniosek?
1 gol na 49 minut trololo