Jak się zaczeła twoja miłość do Juve?
- oskar8
- Rejestracja:
Ja zacząłem kibicować Juve podczas półfinału Juve - Real w LM 02/03 wczesniej grali Barceloną i była dogrywka i wtedy nie wiem dlaczego coś mi strzeliło do głowy i zaciskałem kciuki aby Juve wygrało. Udało się i potem pamiętny półfinał z Realem i mój kumpel z ławy założył się ze mną o to, że zbluzga swoja dziewczynę jak Real przegra a ja mialem zrobic to samo. Obietnicy dotrzymał
- dario13
- Juventino
- Rejestracja: 17 lipca 2005
- Posty: 17
- Rejestracja: 17 lipca 2005
Moja milość do Juve zaczela sie kiedys jak chyba na TVP1 lub 2 ogladalem kiedys film dokumentalny o zdobywcahc ligi mistrzow w tedy tez pierwszy raz chyba doswiadczylem co to znaczy swiatowa pilka nozna byly wywiady z najwiekszymi gwiazdami i od tamtego czasu zakochalem sie w Starej Damie
Juventus to klub stworzony do zwycięstwa
- kramnik
- Juventino
- Rejestracja: 21 maja 2005
- Posty: 129
- Rejestracja: 21 maja 2005
Ten pilkarz ktorego uderzyl Milanista to George Weah, ktory po sensacyjnej porazce w pierwszej kolejce grupowej LM 2:3 z FC Porto - nie wytrzymal i uderzyl Jorge Coste. Wtedy w Porto gral jeszcze Grzegosz Mielcarski. Ja Juventusowi zaczalem kibicowac w wieku 8 lat w 1995 roku. bylo to od sezonu w ktorym zdobyli lige mistrzow po pamietnym finale z Ajaxem. Dlaczego? Bo gral tam jeszcze sezon wczesniej moj ulubieniec z MS 1994 - Roberto Baggio, a potem jeszcze fenomenalny Del Piero i tak to sie zaczelo.....
- Pirlo
- Juventino
- Rejestracja: 08 maja 2005
- Posty: 444
- Rejestracja: 08 maja 2005
Moja miłosc do Juve zaczeła sie w chyba gdy mialem 7 lat i wtedy zobaczyłem mój mecz Juve.Od razu pokochałem te druzyne.To był final LM i grali z Borussia.Juve przegrało ale od tamtej pory kibicuje JUVE!!!!
Ostatnio zmieniony 25 lipca 2005, 14:55 przez Pirlo, łącznie zmieniany 1 raz.
- Axel
- Juventino
- Rejestracja: 30 maja 2005
- Posty: 411
- Rejestracja: 30 maja 2005
Piłką nożną zacząłem intersować się w wieku 8-9 lat, pierwszym klubem któremu kibicowałem była Nysa Kłodzko;). Mój kuzyn w tym czasie kibicował Juventusowi, jak przyjeżdżał do Kłodzka to zawsze oglądał mecze i chodził ze mną na stadion troche pokopać (jest o 5 lat starszy ode mnie). Dzięki kuzynowi czaczęłem interoswać się piłką na poważnie, a za ulubiony klub obrałem sobie Juve i do tej pory kibicuje Juventusowi i nie mam zamiaru kibicować innemu klubowi.
Jestem z Juve już 5 lat.
POZDRO!
Jestem z Juve już 5 lat.
POZDRO!
"Grazie o Signore per avermi la Juventus"
- adamjuve1987
- Juventino
- Rejestracja: 17 czerwca 2005
- Posty: 17
- Rejestracja: 17 czerwca 2005
moja milość do juve zaczela sie po finale ligi mistrzow z ajaksem. Później mama kupila mi koszulke del piero i tak sie wszystko zaczelo. od tego czasu sporo juz minelo z koszulki wyroslem ale zawsze bede za juve. FORZA BIANCONERI FORZA ALEX :-D
- xabi
- Juventino
- Rejestracja: 02 sierpnia 2005
- Posty: 2
- Rejestracja: 02 sierpnia 2005
miłość do Juve naszła mnie w czasie finału LM Juve-Real niestety przegranym...ale wtedy zaimponował mi Alex od tamtego czasu cały czas wierny klubowi...udało mi sie nawet być na jednym z meczów na turnieju w Bari w 2000 roku
- Ole(k)Juve!
- Juventino
- Rejestracja: 28 lutego 2005
- Posty: 92
- Rejestracja: 28 lutego 2005
Widzę, że niektórzy z was w róznych dziwnych okolicznościach zaczynali swoją przygodę z Juve, także ja też chyba nie mam się czego wstydzić.
To była wiosna 2002 roku. Ja- początkujący komputeromaniak zacząłem grać w FIFĘ 2002. Pierwszy mecz w tej grze rozegrałem Liverpool'em przeciwko AB Kopenhaga ( Może znacie tę drużynę, w każdym razie ja nie zapomnę jej jescze długo). Nie żebym kibicował Liverpoolowi, ale spodobała mi się nazwa
. Wspomniany mecz okazał się moją porażką 2-0. Wkurzyłem się strasznie i nigdy więcej Liverpoolem nie zagrałem. Ale następnego dnia w szkole kumpel, który wtedy był o wiele większym fanem futbolu niż ja (Nie pisze kibicem, bo nigdybym go tak nie nazwał. Gościa, który kibicuje co roku komu innemu bo akurat jest w danym sezonie gra dobrze, nigdy nie nazwałbym kibicem). Wróce już do tematu, bo za dużo już nawet napisałem na temat mojej opinii o idei kibicowania . Tak więc ten kumpel powiedział mi, że dobrze mu się gra w FIFE Juventusem. Zapytałem tylko, w jakiej lidze gra ten klub i tak zaczęła się moja miłość do Starej Damy, która wtedy jeszcze ograniczała się do grania Juventusem w FIFE. :lol: .
Pod koniec sezonu 2001/2002 zobaczełem w Sporcie na Polsacie informacje o Zdobyciu Scudetto przez Juve. Do dzisiaj pamiętam te czarne koszulki, chyba to były wyjazdowe, bardzo mi się podobały 8) .
W tamte wakacje kupiłem po raz pierwszy GIGASport (Już od dawna nie czytam). A tam na okładce mój wielki idol, Del Piero (O czym wcześniej nie wspomniałem). Wtedy Juventus zdobył Superpuchar Włoch wygrywając z Parmą. Od tego czasu regularnie sprawdzałem w telegazecie ( bo internetu jescze nie miałem) wyniki Juventusu. I dalej jak już ktoś napisał moja miłość do bianconerich rosła i rosła. Zdarzyło mi się kiedyś bić z Milanistą :evil: , który obrażał Juventus (oczywiście teraz już bym nie zrobił czegoś takiego, bo nie pochwalam przemocy).
Cóż bardzo przeżywałem wtedy każdy mecz Juve. Cieszyłem się po wygranych i płakałem po porażkach.
Jak widzicie troche śmiesznie zaczołem kibicować Juventusowi. Chociaż jak nas nauczył pewien polski polityk :lol: : mężczyzny ( w tym przypadku mojej miłości do Starej Damy), nie poznaje się po tym jak zaczyna, ale po tym jak kończy ( Ale ta miłość się raczej nie skończy szybko).
To była wiosna 2002 roku. Ja- początkujący komputeromaniak zacząłem grać w FIFĘ 2002. Pierwszy mecz w tej grze rozegrałem Liverpool'em przeciwko AB Kopenhaga ( Może znacie tę drużynę, w każdym razie ja nie zapomnę jej jescze długo). Nie żebym kibicował Liverpoolowi, ale spodobała mi się nazwa
. Wspomniany mecz okazał się moją porażką 2-0. Wkurzyłem się strasznie i nigdy więcej Liverpoolem nie zagrałem. Ale następnego dnia w szkole kumpel, który wtedy był o wiele większym fanem futbolu niż ja (Nie pisze kibicem, bo nigdybym go tak nie nazwał. Gościa, który kibicuje co roku komu innemu bo akurat jest w danym sezonie gra dobrze, nigdy nie nazwałbym kibicem). Wróce już do tematu, bo za dużo już nawet napisałem na temat mojej opinii o idei kibicowania . Tak więc ten kumpel powiedział mi, że dobrze mu się gra w FIFE Juventusem. Zapytałem tylko, w jakiej lidze gra ten klub i tak zaczęła się moja miłość do Starej Damy, która wtedy jeszcze ograniczała się do grania Juventusem w FIFE. :lol: .
Pod koniec sezonu 2001/2002 zobaczełem w Sporcie na Polsacie informacje o Zdobyciu Scudetto przez Juve. Do dzisiaj pamiętam te czarne koszulki, chyba to były wyjazdowe, bardzo mi się podobały 8) .
W tamte wakacje kupiłem po raz pierwszy GIGASport (Już od dawna nie czytam). A tam na okładce mój wielki idol, Del Piero (O czym wcześniej nie wspomniałem). Wtedy Juventus zdobył Superpuchar Włoch wygrywając z Parmą. Od tego czasu regularnie sprawdzałem w telegazecie ( bo internetu jescze nie miałem) wyniki Juventusu. I dalej jak już ktoś napisał moja miłość do bianconerich rosła i rosła. Zdarzyło mi się kiedyś bić z Milanistą :evil: , który obrażał Juventus (oczywiście teraz już bym nie zrobił czegoś takiego, bo nie pochwalam przemocy).
Cóż bardzo przeżywałem wtedy każdy mecz Juve. Cieszyłem się po wygranych i płakałem po porażkach.
Jak widzicie troche śmiesznie zaczołem kibicować Juventusowi. Chociaż jak nas nauczył pewien polski polityk :lol: : mężczyzny ( w tym przypadku mojej miłości do Starej Damy), nie poznaje się po tym jak zaczyna, ale po tym jak kończy ( Ale ta miłość się raczej nie skończy szybko).
- Gość
- Rejestracja:
U mnie wyglądało to nieco dziwnie :-) Jak byłam mniejsza no to wiadomo, nic nie jarzyłam i wogóle :-) Na szczęście mam dwóch braci, którzy uwielbiali piłkę nożną, tyle, że każdy za kimś innym :-) Najstarszy był za Polską, a drugi z kolei za Juventusem Więc, jeśli któregoś bardziej lubiałam to byłam za jego drużyną :-). Mam nawet na kasecie VHS nagrane jak z moją starszą siostrą trzymamy szalik Juventusu i krzyczymy Juve mistrzem, juve mistrzem :-) Aż mi łezki poleciały i wiedziałam, że to coś musiało znaczyć :-D. Wtedy miałam 7 lat. 2 lata później, lubiałam z młodszą siostrą oglądać z nimi mecze, nie jarzyłysmy o co chodzi, ale jak był gol i się cieszyli no my to samo z nimi :-). Wtedy nie wiedziałam, co to znaczy wygrana meczu (tymbardziej ważnego) ulubionej drużyny. Poczułam to dopiero 2 lata później :-) Miałam już 11 lat i dopiero wtedy zaczęło się to "na poważnie" oglądałam mecz Juve - Real, kiedy to Juve wygrało 3-1 :-) Bardzo cieszyłam się z tej wygranej, wiele się słyszało, że Real to dobra drużyna... No i tak minęły 3 lata... Pewnie, że to mało :-) ale ile przez ten czas przeżyłam :-D
- Mateo
- Juventino
- Rejestracja: 24 października 2004
- Posty: 490
- Rejestracja: 24 października 2004
Całkiem ciekawy temat, można sobie powspominać . Ja mam dopiero 15 lat, ale w piłke to kopałem od małego i pierwszym moim idolem był właśnie Alex Del Piero i pozostał nim do dzisiaj. Stało się to przegranym meczu w finale Champions League 97 z Borussią Dortmund 1-3, a jak wiemy Alex wsadził wtedy przepięknego gola . I to był 1 mecz Juve jaki oglądałem, wtedy 1 raz zobaczyłem Juve i Alexa 8) . A później pamiętam u babci na wsi czytałem ''piłkę nożną'' i tam były statystyki poprzedniej ligi mistrzów 96 i 97, i tam cały czas wygrywał Juve, a Del Piero ładował grad bramek. Każdy się nim zachwycał, wtedy się kapnąłem że Juve w 96 roku zdobyło Lige Mistrzów . I wylatywałem z piłką na podwórko, latałem po 3 godziny w straszliwym upale i wyobrażałem sobie, że jestem w Juve i jestem Del Piero . Po finale z Borussią kupiłem tę jego koszulke, w której wtedy grali, tę granatowo-żółtą. Kolejny rok to znów fascynacja Del Piero i każdy mecz jaki grałem to w tej koszulce . I oglądałem finał CL z Realem, i od tego czasu znienawidziłem ich . Ale cały czas byłem fanem Juve i Del Piero, tylko że byłem mały i nie wiedziałem jak znaleźć dostęp do jakiś info o Juve, jedynie lukałem na telegazete albo coś w TV obejrzałem jak było CL. Neta mam dopiero od roku :? . Nio i pamiętam mecze z w CL 99 kiedy kontuzje miał Alex , jak dowalali Manchesterowi, ale w rewanżu wtopili. Jak ja to przeżywałem jak Inzaghi po nodze chyba Stama strzelił gola...ahh to już było 6 lat temu...a jak dziś to pamiętam.
Później współczucie na Euro 2000. Mimo, że Alex w finale spartaczył, współczułem mu, i normalnie płakałem jak przegrali .
I wreszcie dostęp do wyników, strzelców bramek Juve miałem od sezonu 2001/2002. Pamiętam jak się zachwycałem rzutami wolnymi Alexa, bo transmitowała TVP mecze z Porto i Celticiem .
Teraz mam ciekawą historie o MŚ 2002 . Mecze były u nas transmitowane wcześnie koło 13.30 bo wiadomo inny czas, a ja sql kończyłem o 13.25. Pamiętam po wuefie poszłem się napić coli...tak się zapomniałem, taki byłem spragniony, że się potknąłem, a szklana butelka uderzyla w ściane, a ona w mojego zęba . Normalnie plułem krwią, ząb mi się strasznie ruszał...ale go wcisnąłem w dziąsełko . Ułamał mi się troche i to dzisiaj mam jakby krótszą jedną jedynkę . Tak mnie sysko bolało, że jak wróciłem, odpalilem RTL, bo tam leciał mecz Włochy-Meksyk to usnąłem . Jednak jakoś się przebudziłem nie pamiętam, która to była minuta...a tu nagle wrzuta i gol Del Piero . To był normalnie jakiś znak .
No od sezonu 2002/2003 to już były przeze mnie dokładnie obcykane, wyniki, strzelcy goli i poczynania Juve. Niestety na jego koniec przyszedł wielki ból po porażce z Milanem . Strasznie to przeżyłem . Ale cieszyłem się z mistrzostwa i dobrej gry Juve. Następny nieudany sezon śledziłem w necie, jak łaziłem co tydzień, dwa do kafejki. No i od roku mam już neta w domq więc jestem ze wszystkim jak najbardziej na bieżąco...ahh fajnie było powspominać. Jednej rzeczy sobie nigdy nie daruje...że jak wyrosłem z tej koszulki to stara ją wyrzuciła, czaicie? . Takich koszulek się nie wyrzuca...
Później współczucie na Euro 2000. Mimo, że Alex w finale spartaczył, współczułem mu, i normalnie płakałem jak przegrali .
I wreszcie dostęp do wyników, strzelców bramek Juve miałem od sezonu 2001/2002. Pamiętam jak się zachwycałem rzutami wolnymi Alexa, bo transmitowała TVP mecze z Porto i Celticiem .
Teraz mam ciekawą historie o MŚ 2002 . Mecze były u nas transmitowane wcześnie koło 13.30 bo wiadomo inny czas, a ja sql kończyłem o 13.25. Pamiętam po wuefie poszłem się napić coli...tak się zapomniałem, taki byłem spragniony, że się potknąłem, a szklana butelka uderzyla w ściane, a ona w mojego zęba . Normalnie plułem krwią, ząb mi się strasznie ruszał...ale go wcisnąłem w dziąsełko . Ułamał mi się troche i to dzisiaj mam jakby krótszą jedną jedynkę . Tak mnie sysko bolało, że jak wróciłem, odpalilem RTL, bo tam leciał mecz Włochy-Meksyk to usnąłem . Jednak jakoś się przebudziłem nie pamiętam, która to była minuta...a tu nagle wrzuta i gol Del Piero . To był normalnie jakiś znak .
No od sezonu 2002/2003 to już były przeze mnie dokładnie obcykane, wyniki, strzelcy goli i poczynania Juve. Niestety na jego koniec przyszedł wielki ból po porażce z Milanem . Strasznie to przeżyłem . Ale cieszyłem się z mistrzostwa i dobrej gry Juve. Następny nieudany sezon śledziłem w necie, jak łaziłem co tydzień, dwa do kafejki. No i od roku mam już neta w domq więc jestem ze wszystkim jak najbardziej na bieżąco...ahh fajnie było powspominać. Jednej rzeczy sobie nigdy nie daruje...że jak wyrosłem z tej koszulki to stara ją wyrzuciła, czaicie? . Takich koszulek się nie wyrzuca...
- Mr Cezary
- Juventino
- Rejestracja: 21 grudnia 2004
- Posty: 1156
- Rejestracja: 21 grudnia 2004
w 1996 roku interesowala mnie tylko i wylacznie koszykowka i Michael Jordan... :oops: az pamietam jak moja kuzynka, ktora kupila sobie koszulke Del Piero, chciala patrzec na mecz (tu final z Ajaxem) tylko po to zeby zobaczec jak pilkarz, ktorego miala koszulke wyglada. ja bylem wtedy z nia i gdy tak patrzylem na ten final i co chwile slyszalem "oo, patrz to on!! Del Piero" coraz bardziej ten pilkarz mi sie podobal (oczywiscie pod wzgledem pilkarskim ) byl wtedy mlody, a juz gral bardzo dobrze. i w dodatku komentator no i moja kuzynka bardzo sie nim podniecali.. :lol: i tak gdy doszlo do karnych wiedzialem juz ze jestem za Juve od tego momentu nie interesowalem sie pilka nozna tak nalogowo ale o Juve i Del Piero zawsze musialem wiedziec, a moja milosc do Juve i Alexa sie powiekszala z roku na rok... az wkoncu MS we Francji i pilka nozna pochlonela mnie calkowicie. obejrzalem prawie wszystkie mecze a gdy Wlosi odpadli z Francuzami plakalem jak dziecko.. wtedy polubilem tez innego pilkarza - Vieriego.. a gdy Alex doznal kontuzji to pocieszalem sie wlasnie Vierim ktory przeszedl do Lazio. A na Euro moje serce znow zaczelo bic dla niego. mimo ze "przegral final Wlochom" jak pisali w gazetach... a wiec moja milosc do Juve to milosc do Del Piero. wiem ze jak on odejdzie to juz nie bedzie to samo ale za duzo przezylem razem z Juve zeby przestac kochac ten klub.. pozatym rosna nastepcy DP w moich oczach: Gigi i Zambro
- kRa
- Juventino
- Rejestracja: 14 stycznia 2005
- Posty: 1
- Rejestracja: 14 stycznia 2005
paradoksalnie w 1993, wyznam szczerze. Kumpel zalorzyl sie ze mna ze najlepszy na świecie jest Ac Milan, i tak aby mu dogryść postawilem na Juve w finale pucharu Uefa, a pozniej to juz bylo z górki i tak trfa do dziś