LE 22/23 (Knockout Round Play-offs): JUVENTUS 1-1 Nantes
- Garreat
- Juventino
- Rejestracja: 16 kwietnia 2004
- Posty: 1705
- Rejestracja: 16 kwietnia 2004
Porównałbym to uczucie z szalonym biegiem na autobus, który i tak odjeżdża w ostatniej chwili.
Paredes - poziom Mario Leminy albo gorzej
Locatelli - brak decyzji o strzale w idealnej sytuacji podsumowaniem jego rozwoju u dyzmy
Bremer - kloc jakich wiele o charyzmie i inteligencji szympansa, takich składaków kupuje się za 10 baniek
Di Maria - trudno nie odnieść wrażenia że przyszedł pobawić się w sztuczki, a trener idiota myśli że to killer niczym Tevez
Chiesa - nie wiem czy zasługuje na krytykę, ale ostatecznie jego występ definiuje dzida z 5 metrów w poprzeczkę
Soule - chyba nie doczekamy dnia gdy wymiernie pomoże drużynie
Fagioli - super środkowy pomocnik co odstawia nogę bo murzyn biegnie
Decyzja o karnym nie jest wielką kontrowersją i nie będzie rozpamiętywana poza bańką Juve. Wystarczyłoby gdyby beżowy puścił to Locatelliemu.
Kiedyś na forum ktoś to dobrze opisał: trudno grać ofensywnie jeśli tego nie trenujesz. Dziś Juventus usiłował grać ofensywnie i zobaczyliśmy totalne szarpanki z życiem: brak zrozumienia, strzały z kąta 0 stopni, z rożnego, skrzydłowi w beznadziejnych pojedynkach tyłem do bramki, zepsute najprostsze podania itd. Po prostu nie gramy ze sobą, nie mamy planu, nie wiemy gdzie jest kolega, czy ktoś zamyka z drugiej strony, kopanka podwórkowa ty do mnie ja do ciebie kuba próbuj.
Paradoks jest taki że właśnie w ataku są atuty tego składu, poziom indywidualny widać gołym okiem. Beżowi z tyłu są do klepania przez absolutnie każdego, ale to koledzy i dobrze im tak razem a Danilo to super kapitano heheh.
Szkoda kibiców na stadionie.
Paredes - poziom Mario Leminy albo gorzej
Locatelli - brak decyzji o strzale w idealnej sytuacji podsumowaniem jego rozwoju u dyzmy
Bremer - kloc jakich wiele o charyzmie i inteligencji szympansa, takich składaków kupuje się za 10 baniek
Di Maria - trudno nie odnieść wrażenia że przyszedł pobawić się w sztuczki, a trener idiota myśli że to killer niczym Tevez
Chiesa - nie wiem czy zasługuje na krytykę, ale ostatecznie jego występ definiuje dzida z 5 metrów w poprzeczkę
Soule - chyba nie doczekamy dnia gdy wymiernie pomoże drużynie
Fagioli - super środkowy pomocnik co odstawia nogę bo murzyn biegnie
Decyzja o karnym nie jest wielką kontrowersją i nie będzie rozpamiętywana poza bańką Juve. Wystarczyłoby gdyby beżowy puścił to Locatelliemu.
Kiedyś na forum ktoś to dobrze opisał: trudno grać ofensywnie jeśli tego nie trenujesz. Dziś Juventus usiłował grać ofensywnie i zobaczyliśmy totalne szarpanki z życiem: brak zrozumienia, strzały z kąta 0 stopni, z rożnego, skrzydłowi w beznadziejnych pojedynkach tyłem do bramki, zepsute najprostsze podania itd. Po prostu nie gramy ze sobą, nie mamy planu, nie wiemy gdzie jest kolega, czy ktoś zamyka z drugiej strony, kopanka podwórkowa ty do mnie ja do ciebie kuba próbuj.
Paradoks jest taki że właśnie w ataku są atuty tego składu, poziom indywidualny widać gołym okiem. Beżowi z tyłu są do klepania przez absolutnie każdego, ale to koledzy i dobrze im tak razem a Danilo to super kapitano heheh.
Szkoda kibiców na stadionie.
- AdiJuve
- Juventino
- Rejestracja: 04 kwietnia 2011
- Posty: 3963
- Rejestracja: 04 kwietnia 2011
Choć dzisiaj bez normalnej ilość całym to Allegro zaserwował drugie ze swoich ulubionych dań, czyli walenie głową w mur i pójście na hura do przodu bez żadnej ale to absolutnie żadnej wizji gry. Zostawianie obrońców 1 na 1 z szybkimi graczami Nantes i tak się nie skończyło żadna tragedią, to na szczęście nie poziom Napoli. Ale co musi siedzieć w głowie <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)>, że normalnie calmuje w lidze praktycznie z każdym, czy jest 1-0 czy 2-0 to gry do przodu nie ma a tutaj zaproponował grę do przodu. Coś czego gracze u niego nie potrafią bo po prostu tego nie grają w meczach ligowych. Zasadniczo gdyby nie koniuszy Di Marii i niefrasobliwość obrony Nantes to by nawet pół sytuacji nie było. Tak to u Wybitnego przecież od dawno w ofensywie wygląda.
- Baczu
- Juventino
- Rejestracja: 01 marca 2009
- Posty: 1290
- Rejestracja: 01 marca 2009
Ale to jest powtórka z rozrywki ze spotkań z Villarrealem, Interem z kwietnia ubiegłego roku, czy niezliczonych prób desperackiego gonienia wyniku, czego przykład mieliśmy ostatnio z Monzą, gdy w drugiej połowie <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)> nawpuszczał wszystkich ofensywnych zawodników, inspirując się najwyraźniej taktyką Świerczewskiego "na chaos".
Jeżeli czegoś się nie ćwiczy, nie praktykuje, to jak można oczekiwać jakichś efektów? Ten obłąkaniec w wywiadach sam się demaskował wielokrotnie, że skupia się na grze obronnej, a z przodu liczy na przypadek i odrobinę szczęścia. Tylko co wówczas, gdy bramka jest potrzebna na już i trzeba ją jakoś wypracować, bazując na wyuczonych schematach?
Stoimy jak prawiczek, który pierwszy raz widzą nagą kobietę i nie wie co ma robić.
To już nawet wyśmiewany DelNeri miał lepszy pomysł na tę drużynę, bo przynajmniej nie wymyślał koła na nowo i nie przydzielał pomocnikom zadań do których nie są stworzeni - u niego Melo odbierał, Aquilani rozgrywał a Marchisio szukał wolnych przestrzeni.
Swoją drogą, wczoraj Emre Can w LM zagrał jak pan prezes, ustawiony jako rozbijająca ataki rywali "szóstka". U <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)> wyglądał jak paź, no ale jeżeli każe się defensywnemu pomocnikowi wybiegać do przodu i kreować okazje...
Jeżeli czegoś się nie ćwiczy, nie praktykuje, to jak można oczekiwać jakichś efektów? Ten obłąkaniec w wywiadach sam się demaskował wielokrotnie, że skupia się na grze obronnej, a z przodu liczy na przypadek i odrobinę szczęścia. Tylko co wówczas, gdy bramka jest potrzebna na już i trzeba ją jakoś wypracować, bazując na wyuczonych schematach?
Stoimy jak prawiczek, który pierwszy raz widzą nagą kobietę i nie wie co ma robić.
To już nawet wyśmiewany DelNeri miał lepszy pomysł na tę drużynę, bo przynajmniej nie wymyślał koła na nowo i nie przydzielał pomocnikom zadań do których nie są stworzeni - u niego Melo odbierał, Aquilani rozgrywał a Marchisio szukał wolnych przestrzeni.
Swoją drogą, wczoraj Emre Can w LM zagrał jak pan prezes, ustawiony jako rozbijająca ataki rywali "szóstka". U <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)> wyglądał jak paź, no ale jeżeli każe się defensywnemu pomocnikowi wybiegać do przodu i kreować okazje...
- Sila Spokoju
- Juventino
- Rejestracja: 18 marca 2009
- Posty: 2360
- Rejestracja: 18 marca 2009
Taktyka Allegriego już była niszczona w tym sezonie kilka razy, ale głupiec nadal brnie w granie defensywne. Tego dziada już się zmienić nie da. Pozostaje tylko nadzieja, że zarząd pójdzie po rozum do głowy i zwolni <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)> po sezonie.
Mam nadzieję, że toskański Dyzma już nigdy nie zostanie trenerem. Nie życzę najgorszemu wrogowi kogoś takiego na ławce trenerskiej. Piłka niech się rozwija...
Mam nadzieję, że toskański Dyzma już nigdy nie zostanie trenerem. Nie życzę najgorszemu wrogowi kogoś takiego na ławce trenerskiej. Piłka niech się rozwija...
Max Allegri przed przegranym 5:1 meczem pisze: “Mam względem Luciano olbrzymi szacunek. To naprawdę zabawne, że od czasu do czasu zdarza nam się pokłócić… Ja przy nim w ogóle nie jestem trenerem, pracuję w tym fachu z przypadku“
- B@rt
- Juventino
- Rejestracja: 17 kwietnia 2007
- Posty: 1420
- Rejestracja: 17 kwietnia 2007
Temat stary jak świat, który już kilku kolegów powyżej podniosło - na co dzień calma, zaciągnięty ręczny, klepiemy sobie w poprzek boiska, stojanow, żeby się nie przemęczyć i może jakoś wpadnie farfocel jak Chiesa czy Di Maria zrobią magic touch (kij, że czasem farfocel wpada i nam). Później nagle chcemy zagrać coś zupełnie innego i brakuje nam do tego przygotowania, co najlepiej obrazują sytuacje, w których musimy gonić wynik, a Strateg rozpaczliwie puszcza w bój kogo się da, bo napastnik.
Tą wypowiedzią na temat gry na 1:0 Max przeczy sam sobie. Kto opowiadał o końskim łbie jak wracał do Juventusu? Komu ostatnio wyliczono, że z Fiorentiną Juventus Maxa odniósł pięćdziesiąte piąte zwycięstwo takim wynikiem? Ale nawet spoko, niech będzie, że Max wcale tego nie chce. Tylko że to mu wcale lepszej laurki nie wystawia, bo potwierdza, że ta drużyna po półtora roku nie funkcjonuje tak jak by tego oczekiwał, a on nie potrafi tego w żaden sposób poprawić, a mnóstwo punktów zawdzięczamy pojedynczym zrywom, czasem drużyny, a czasem jednego zawodnika.
Tą wypowiedzią na temat gry na 1:0 Max przeczy sam sobie. Kto opowiadał o końskim łbie jak wracał do Juventusu? Komu ostatnio wyliczono, że z Fiorentiną Juventus Maxa odniósł pięćdziesiąte piąte zwycięstwo takim wynikiem? Ale nawet spoko, niech będzie, że Max wcale tego nie chce. Tylko że to mu wcale lepszej laurki nie wystawia, bo potwierdza, że ta drużyna po półtora roku nie funkcjonuje tak jak by tego oczekiwał, a on nie potrafi tego w żaden sposób poprawić, a mnóstwo punktów zawdzięczamy pojedynczym zrywom, czasem drużyny, a czasem jednego zawodnika.
- fazzi
- Juventino
- Rejestracja: 16 maja 2006
- Posty: 2769
- Rejestracja: 16 maja 2006
Ale w naszym przypadku to nie konieczne dobrze. Przecież mu chyba jesteśmy najgorszym mentalnie zespołem na planecie. Przecież kupa w gaciach naszych zawodników przed rewanżem będzie wielkości Nowego Jorku. Już widzę te kiksy i niedokładne podania na własnej połowie Nas presja nie motywuje, tylko paraliżuje. A wizja odpadnięcia z rozgrywek o których to wygranie mamy powalczyć, już na starcie mmmm. Więc znając życie i ten zespół, szybko jeszcze stracimy bramkę na początku ( po właśnie <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)> błędzie ) i dowodzenia. Kupa się powiększy.
Pavel Nedved pisze:"Juve ponownie jest nieprzyjemne? Mam nadzieję, nie interesuje mnie bycie miłym, tylko zwycięskim"
- dawid1897
- Juventino
- Rejestracja: 22 lutego 2008
- Posty: 1487
- Rejestracja: 22 lutego 2008
Jak się strzela bramki z dupy i wygrywa mecze po 1:0 to mnie nie dziwi, że gdy stracą pierwsi bramkę nie wiedzą już co robić. Żeby strzelać bramki, a więc odrabiać straty, trzeba mieć w tym doświadczenie czyli wiedzieć jak to robić. U nas dużo w tym przypadku i to jest cecha Juventusu Allegriego. Jedyne co pamiętam to 2 bramki glową Mandzukica w rewanżu z Realem w Madrycie. W pierwszym sezonie Allegriego 14/15 jeszcze było coś takiego, że gdy stracili bramkę to grali tak jakby nic się nie stało, grali dalej swoje bez potykania się o własne nogi i komentatorzy to chwalili, ale to chyba było w spadku po Conte
FORZA JUVE!!!
- Baczu
- Juventino
- Rejestracja: 01 marca 2009
- Posty: 1290
- Rejestracja: 01 marca 2009
Niekoniecznie, Allegri za czasów pierwszej kadencji, gdy sytuacja tego wymagała, potrafił wspaniale przygotować drużynę i rozegrać rywala niczym wytrawny szachista. Tak było z Bayernem w rewanżu, tak było z Realem, tylko że wówczas zbyt wcześnie zadowalał się osiąganym rezultatem i ujawniało się to parszywe kunktatorstwo i tchórzostwo, z którego jest dziś znany. A właściwie to są jedyne elementy i cechy, które pozostały ze starego Allegriego v1.dawid91 pisze: ↑17 lutego 2023, 16:24Jak się strzela bramki z <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)> i wygrywa mecze po 1:0 to mnie nie dziwi, że gdy stracą pierwsi bramkę nie wiedzą już co robić. Żeby strzelać bramki, a więc odrabiać straty, trzeba mieć w tym doświadczenie czyli wiedzieć jak to robić. U nas dużo w tym przypadku i to jest cecha Juventusu Allegriego. Jedyne co pamiętam to 2 bramki glową Mandzukica w rewanżu z Realem w Madrycie. W pierwszym sezonie Allegriego 14/15 jeszcze było coś takiego, że gdy stracili bramkę to grali tak jakby nic się nie stało, grali dalej swoje bez potykania się o własne nogi i komentatorzy to chwalili, ale to chyba było w spadku po Conte
I wówczas wcale nie pracował w jakichś mega komfortowych warunkach, bo gdy już coś udało mu się poukładać i doprowadzić zespół do finału LM, to najpierw Marotta rozmontował mu drugą linię (Vidal, Pirlo) a następnie obronę (Alves, Bonucci) sprowadzając w ich miejsce odpowiednio Khedirę, De Sciglio i Howedesa.
Natomiast, wyłysiały facet który w 2021r. wrócił na ławkę Juventusu i podaje się za Allegriego, to chyba jakiś upośledzony brat bliźniak, bo takich jaj jak teraz, to stary Max nie odwalał nawet w swoich najgorszych momentach za pierwszej kadencji.
- dawid1897
- Juventino
- Rejestracja: 22 lutego 2008
- Posty: 1487
- Rejestracja: 22 lutego 2008
Ma dużo słabszy skład niż wtedy gdy odchodził. Niestety było tylko kilka takich meczów jak rewanże z Bayernem czy Realem, które wymagały takiej gry po blamażach w pierwszym meczu...
Mi chodziło bardziej o wyraźny powtarzający się schemat w zdobywaniu bramek i pamiętam właśnie dwa bliźniacze gole Mandzukica w jednym meczu. Poza tym ciężko wskazać jaki styl w ofensywie mają drużyny Allegriego, bo gole są mocno przypadkowe, a gra w ataku bez charakteru. W grze ze słabszymi drużynami powinno to się bardziej uwidaczniać. Może to problem defensywnej ligi? Nie wiem, bo nie oglądam innych meczów serie a, ale dochodzą mnie słuchy, że to nie to.
Przecież to się prosi o grę na jeden kontakt, blisko siebie, trójkąty. A tu każdy o kilometr oddalony, piłka czytelnie toczy się od jednego do drugiego, jak jeden przejmie to wozi się z tą piłka jak z węglem i jak on chce tym zaskoczyć zamurowanego beniaminka? Jedyne zaskoczenie to wrzutka w pole karne i może jakoś wpadnie. Czy on nie ogląda topowych drużyn jak się teraz gra Tyle lat i ciągle to samo
Mi chodziło bardziej o wyraźny powtarzający się schemat w zdobywaniu bramek i pamiętam właśnie dwa bliźniacze gole Mandzukica w jednym meczu. Poza tym ciężko wskazać jaki styl w ofensywie mają drużyny Allegriego, bo gole są mocno przypadkowe, a gra w ataku bez charakteru. W grze ze słabszymi drużynami powinno to się bardziej uwidaczniać. Może to problem defensywnej ligi? Nie wiem, bo nie oglądam innych meczów serie a, ale dochodzą mnie słuchy, że to nie to.
Przecież to się prosi o grę na jeden kontakt, blisko siebie, trójkąty. A tu każdy o kilometr oddalony, piłka czytelnie toczy się od jednego do drugiego, jak jeden przejmie to wozi się z tą piłka jak z węglem i jak on chce tym zaskoczyć zamurowanego beniaminka? Jedyne zaskoczenie to wrzutka w pole karne i może jakoś wpadnie. Czy on nie ogląda topowych drużyn jak się teraz gra Tyle lat i ciągle to samo
FORZA JUVE!!!