LM 16/17 (1/2): JUVENTUS 2-1 Monaco (4-1)
- Del
- Juventino
- Rejestracja: 13 marca 2003
- Posty: 572
- Rejestracja: 13 marca 2003
Już poprawiłem. Nie możemy dopuścić, żeby Real jako pierwszy w historii wygrał 2 razy z rzędu puchar!pablo1503 pisze:AtleticoDel pisze:Co te Athletico robi w tym półfinale z taką grą?Nie mów hop. Za miesiąc się wszystko wyjaśni.Del pisze:Nie wyobrażam sobie Juventusu tak ustępującego Realowi...
- pablo1503
- Juventino
- Rejestracja: 10 lipca 2010
- Posty: 3440
- Rejestracja: 10 lipca 2010
Ja to wiem, Ty to wiesz, na dobrą sprawę każdy to wie. No, może poza kibicami Realu. Piłka jest nieprzewidywalna i ja tam wolę się nie podpalać przesadnie. Real jest cholernie mocny. To już nie ten sam klub, co za Mou/Ancelottiego. Wówczas byli cholernie skuteczni i niewyobrażalnie mocni w kontrach, ale za to mięli problemy z atakiem pozycyjnym. Dzisiejszy Real jest o wiele bardziej wyważony.Del pisze:Już poprawiłem. Nie możemy dopuścić, żeby Real jako pierwszy w historii wygrał 2 razy z rzędu puchar!pablo1503 pisze:AtleticoDel pisze:Co te Athletico robi w tym półfinale z taką grą?Nie mów hop. Za miesiąc się wszystko wyjaśni.Del pisze:Nie wyobrażam sobie Juventusu tak ustępującego Realowi...
- pumex
- Juventino
- Rejestracja: 23 lutego 2008
- Posty: 10783
- Rejestracja: 23 lutego 2008
Supersonic, powiedz proszę, co ma wiara w sukces w LM do rozmowy o 'mitycznej wiośnie'? Przecież w niej chyba nawet przez chwilę nie przewinęła się wzmianka o końcowym triumfie w LM. Baa, wówczas w ogóle nie rozmawialiśmy w kontekście osiągnięć. Temat dotyczył wyłącznie sposobu gry Juventusu, więc po co to pytanie?
Ale skoro pytasz to odpowiem, od razu zaznaczając, że Cię rozczaruję. Nie wiem dlaczego dla Ciebie to jest takie zero-jedynkowe, ale wyobraź sobie, że krytyka w pewnych sytuacjach nie równa się zatraceniu wiary. Zresztą, na dowód, byłem jednym z tych, którzy po wylosowaniu Barcelony byli umiarkowanymi optymistami przed tym dwumeczem - można sprawdzić. Jeśli miałbym być szczery, jedyne duże zwątpienie w ocenie szans na końcowy sukces naszło mnie po pierwszym meczu z Sevillą. Byłem wściekły, siedziała jeszcze we mnie ta złość po Monachium, tkwiła świadomość grubej kasy wydanej na wzmocnienia pod kątem LM i nagle bum - bezpłciowy remis. Ale przeszło, potem były jeszcze niesatysfakcjonujące mnie występy z Lyonem, ale litości, powtarzam: krytyka jest rzeczą ludzką, ale nie oznacza ona nastawienia, że nie mamy po co dalej grać.
Myślę, ale tak naprawdę uczciwie, że tym razem damy radę i zwycięstwo będzie nasze. Nie dlatego, żeby Cię zdziwić, nie dlatego, żeby wytrącić argumenty hejterom. Po prostu obserwując Juve myślę, że na ten triumf są gotowi. Nawet jeśli popatrzeć na rok 2015, na momenty po końcowym gwizdku w Madrycie - tam była feta na całego, widać było, że dla drużyny samo dojście do finału to było coś ponad początkowe oczekiwania. Szaleńcza radość, mnóstwo gifów, fotek, portale społecznościowe pękały w szwach, Gigi krzyczący "andiamo a Berlino". Teraz tego nie ma. Owszem, jest radość, są pamiątkowe foty, ale widać gołym okiem, że nikogo z naszych już nie interesuje samo dojście do finału, że liczy się tylko zwycięstwo i nic więcej. Dlatego ponownie jestem optymistycznie nastawiony przed finałem.
I jeszcze raz powtórzę, to że Juventus czasem mnie nudzi, że niekiedy swoją grą wręcz denerwuje i że ośmielę się to skrytykować, nie oznacza, że całkowicie tracę wiarę. Wówczas po prostu przestałbym oglądać mecze, bo i po co?
Ale skoro pytasz to odpowiem, od razu zaznaczając, że Cię rozczaruję. Nie wiem dlaczego dla Ciebie to jest takie zero-jedynkowe, ale wyobraź sobie, że krytyka w pewnych sytuacjach nie równa się zatraceniu wiary. Zresztą, na dowód, byłem jednym z tych, którzy po wylosowaniu Barcelony byli umiarkowanymi optymistami przed tym dwumeczem - można sprawdzić. Jeśli miałbym być szczery, jedyne duże zwątpienie w ocenie szans na końcowy sukces naszło mnie po pierwszym meczu z Sevillą. Byłem wściekły, siedziała jeszcze we mnie ta złość po Monachium, tkwiła świadomość grubej kasy wydanej na wzmocnienia pod kątem LM i nagle bum - bezpłciowy remis. Ale przeszło, potem były jeszcze niesatysfakcjonujące mnie występy z Lyonem, ale litości, powtarzam: krytyka jest rzeczą ludzką, ale nie oznacza ona nastawienia, że nie mamy po co dalej grać.
Myślę, ale tak naprawdę uczciwie, że tym razem damy radę i zwycięstwo będzie nasze. Nie dlatego, żeby Cię zdziwić, nie dlatego, żeby wytrącić argumenty hejterom. Po prostu obserwując Juve myślę, że na ten triumf są gotowi. Nawet jeśli popatrzeć na rok 2015, na momenty po końcowym gwizdku w Madrycie - tam była feta na całego, widać było, że dla drużyny samo dojście do finału to było coś ponad początkowe oczekiwania. Szaleńcza radość, mnóstwo gifów, fotek, portale społecznościowe pękały w szwach, Gigi krzyczący "andiamo a Berlino". Teraz tego nie ma. Owszem, jest radość, są pamiątkowe foty, ale widać gołym okiem, że nikogo z naszych już nie interesuje samo dojście do finału, że liczy się tylko zwycięstwo i nic więcej. Dlatego ponownie jestem optymistycznie nastawiony przed finałem.
I jeszcze raz powtórzę, to że Juventus czasem mnie nudzi, że niekiedy swoją grą wręcz denerwuje i że ośmielę się to skrytykować, nie oznacza, że całkowicie tracę wiarę. Wówczas po prostu przestałbym oglądać mecze, bo i po co?
Proszę Cię, nie idź tą drogą. Jak nie wiesz o czym mowa, nie znasz kontekstu, to po co się wypowiadasz?Supersonic pisze:Hitem dnia- Juventus nie jest w magicznej formie bo zremisował z Torino i Atalantą. :afraid: :shock:
- Gaiu
- Juventino
- Rejestracja: 18 lipca 2014
- Posty: 125
- Rejestracja: 18 lipca 2014
Zatrudnienie Maksa trzy lata temu było jednak świetnym ruchem. Już sobie wyobrażam nasze zacięte boje z Borussią albo innym Porto, gdyby Conte został. Oczywiście 3-5-2 i długa piłka po ziemi do Szwagra, który przepuszcza do Matriego.
Dzisiaj Real nic wielkiego nie pokazał, skromna porażka, ale przy takim wyniku pierwszego meczu nie mieli się co spinać. Finał to jest inna bajka, pojedyncze spotkanie. Obyśmy je rozstrzygnęli w 90 minut, bo w dogrywce mogą nas stłamsić ławką.
Dzisiaj Real nic wielkiego nie pokazał, skromna porażka, ale przy takim wyniku pierwszego meczu nie mieli się co spinać. Finał to jest inna bajka, pojedyncze spotkanie. Obyśmy je rozstrzygnęli w 90 minut, bo w dogrywce mogą nas stłamsić ławką.
- Alexinhio-10
- Juventino
- Rejestracja: 16 września 2009
- Posty: 2935
- Rejestracja: 16 września 2009
Nie zdzierze Realu jako pierwszej drużyny broniacej tytuł i Krystynki z Ramosem cieszących się z triumfu. Teoretycznie powinno się nam z nimi łatwiej grać niż z Atleti, ale to jeden mecz i może być różnie. Tak czy siak musimy to wygrać !
- Poulinho
- Juventino
- Rejestracja: 28 września 2007
- Posty: 907
- Rejestracja: 28 września 2007
Od meczu z Barcą w głowie mi świta tylko jedna myśl, że to nie Real, a Juventus będzie pierwszą drużyną, która obroni tytuł to byłaby piękna historia, gdybyśmy tak długo czekali na ten upragniony tryumf i osiągnęli go dwukrotnie pod rząd
- szczypek
- Juventino
- Rejestracja: 18 marca 2007
- Posty: 6203
- Rejestracja: 18 marca 2007
Pytanie, kto miał rację? I dlaczego pumex jest kłamczuszkiem i nie potrafi przyznać, że nie wierzył w ten zespół?szczypek W SIERPNIU 2016 pisze:Cię pinkolę, rok temu byliśmy w finale LM, w poprzednim sezonie odpadliśmy z Bayernem, co wstydem nie jest. 5 lat temu sukcesem było zwycięstwo we Włoszech, a teraz Serie A pykamy na dwójce. Spokojnie możemy rywalizować z każdym zespołem w Europie, ale urfa nie idziemy do przodu... Nie ma w Europie zespołu, który jakościowo odstawałby jakoś wybitnie mocno, jesteśmy w gronie tych najlepszych, gdzie decydują detale, to wszystko.pumex pisze:Rzeczywistość wygląda tak, że Mrozzi i inni (no offence przyjacielu ) co roku przekonują o ile to jesteśmy mocniejsi a faktyczny dystans sportowy do tych przed nami nadal jest mniej więcej ten sam, o dystansie finansowym nie wspominając, bo ten rośnie z roku na rok.
Pumi z dobrobytu też się w upie może poprzewracać, jesteś idealnym przykładem.
- pumex
- Juventino
- Rejestracja: 23 lutego 2008
- Posty: 10783
- Rejestracja: 23 lutego 2008
Dobra, w momencie zamknięcia letniego okna transferowego nie doceniłem tej drużyny pod względem sportowym. To prawda. W zasadzie nawet teraz moje wątpliwości się zwiększają, gdy sobie pomyślę, że (tfu, tfu) w razie pecha ludźmi pierwszymi do wejścia na plac są w środku pola Rincon czy Lemina, ale przecież to nie znaczy, że nie wierzę, że możemy podnieść uszaty puchar. Przeciwnie, czekam z optymizmem na 3 czerwca.
Natomiast pisząc o aspekcie finansowym miałem rację, niestety. Od kilku dni się zbieram, żeby napisać w stosownym temacie krótką analizę liczb, wg której nadal nie potrafimy zmniejszyć różnicy rocznych przychodów względem top 4. Na szczęście, w naszym przypadku, dzięki świetnemu zarządzaniu (również drużyną), nie pogłębia to naszej straty sportowej do najlepszych, wręcz przeciwnie. Miałeś rację.
@PeZet
Natomiast pisząc o aspekcie finansowym miałem rację, niestety. Od kilku dni się zbieram, żeby napisać w stosownym temacie krótką analizę liczb, wg której nadal nie potrafimy zmniejszyć różnicy rocznych przychodów względem top 4. Na szczęście, w naszym przypadku, dzięki świetnemu zarządzaniu (również drużyną), nie pogłębia to naszej straty sportowej do najlepszych, wręcz przeciwnie. Miałeś rację.
@PeZet
Ostatnio zmieniony 11 maja 2017, 11:01 przez pumex, łącznie zmieniany 2 razy.
- pan Zambrotta
- Juventino
- Rejestracja: 01 czerwca 2004
- Posty: 7019
- Rejestracja: 01 czerwca 2004
masz za mało postów, przyjacielu. Nie rzucam się na ochłapySupersonic pisze:Jak nie wygramy, kasuje konto na tej stronie, przekaże wszystkie moje posty Zambro, coś we mnie umrze. Przerzucę się na jedzenie nutelli na czas.
Kuźwa, jest finał, ale na jp syf jak zwykle. Zawsze te same dwa scenariusze.
Jak wygrywamy - najazd na ludzi, że coś krytykowali.
Jak przegrywamy - najazd na ludzi, że zbyt mocno wierzyli.
Teraz nie można nikogo skrytykować, bo dostanie się łatke pumexa, a szczypek który ma za dużo wolnego czasu wyciągnie posty sprzed pół roku, że sie ośmieliło wtedy krytykować Dani Alvesa. Kuźwa, to jest forum dyskusyjne, a nie spameriada fanatyków i piaskownica forzaaluminium i Cabrini "podwójny podbródek, ale naklepie Muntariego" idola. Cieszę się jak dziecko z tego finału, pierwszy taki sezon Ligi Mistrzów od kiedy pamiętam, że zasłużyliśmy w 100% na finał. Oczywiście dalej mam czarne myśli, bo Real wchodzi w finał i zabiera co swoje, my w finałach to istna tragedia. I nie boję sie pisać, że się boję kij w dziąsło szczypkowi, ale i mały kijaszek w oczko Tobie supersłoju, zostaw już tego pumexa, nie jego wina że ma kompleksy.
- Shadow Marshall
- Juventino
- Rejestracja: 22 grudnia 2014
- Posty: 1438
- Rejestracja: 22 grudnia 2014
Mega jestem zadowolony z tego finału. Z ciekawości sprawdziłem jakie są reakcje kibiców Realu i tam mieszane. Oczywiście gimbaza wiadomo - szybkie 2-3 gole i jedziemy z nimi. Ci co mądrzejsi i co skończyli przynajmniej 18 lat wiedzą, że Juventus tych finałów nie będzie przegrywał wiecznie. Obojętne która ekipa wygra to nikt nie powie, że nie zasłużyli albo, że mieli łatwiejszą drabinkę. Juve jest już gotowe na taki sukces. Pokonać Real będzie piekielnie ciężko, ale jest to możliwe.
- szczypek
- Juventino
- Rejestracja: 18 marca 2007
- Posty: 6203
- Rejestracja: 18 marca 2007
No i to chciałem własnie usłyszeć. Mam nadzieję, że następnym razem po jakimś słabszym okresie (są nieuniknione) lub niesatysfakcjonujących <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)> w klubie (oby jak najmniej) będziesz bardziej powściągliwy w swoich przewidywaniach. Daj radę pumi, zrób to dla mnie.pumex pisze:Dobra, w momencie zamknięcia letniego okna transferowego nie doceniłem tej drużyny pod względem sportowym. To prawda.
Jeszcze jakiś czas temu sam mocno krytykowałeś, tfu najeżdżałeś na tych, którzy wierzyli w gładkie zwycięstwo z Monaco (takie własnie było), więc wpisujesz się w te scenariusze idealnie. Mówisz o syfie a sam dokładasz obok śmietnika.pan Zambrotta pisze:Kuźwa, jest finał, ale na jp syf jak zwykle. Zawsze te same dwa scenariusze.
Jak wygrywamy - najazd na ludzi, że coś krytykowali.
Jak przegrywamy - najazd na ludzi, że zbyt mocno wierzyli.
O Alvesie napisałem, krytyka gry była wówczas zrozumiała, ale nie samego transferu, bo żeby oceniać transfer warto poczekać. Przerosło?
- pan Zambrotta
- Juventino
- Rejestracja: 01 czerwca 2004
- Posty: 7019
- Rejestracja: 01 czerwca 2004
szczypek, jesteś niezrozumiały w swojej malostkowosci, ostatni raz odpowiadam, bo szkoda tematu na to. Jedna sprawa to jak się mecz zakończył, a co innego pisać przed półfinalem z Monaco 'pewny awans' kiedy wszyscy bardziej obeznani z piłką niż forumowicze jp byli pod wrażeniem gry Monaco.
Co do Alves to wyraźnie napisałem, że czekam na jego dobre mecze, bo przez pół roku ten transfer był najmniej udany, a Cuadrado zapewnił nam arcywazne zwycięstwo z Lyonem. Nie wiem, co tutaj jest do wyszydzania, idź poćwiczyć na dworze, ładna pogoda jest, bez odbioru
Co do meczu - Glik nie wie, czy było to wejście intencjonalne, a poza tym to Juventusowi pomagają sędziowie, więc wejście w Higuaina uzasadnione... Bardzo stracił w moich oczach, myślałem że minęły już czasy przymilania ultrasom takimi akcjami.
Co do Alves to wyraźnie napisałem, że czekam na jego dobre mecze, bo przez pół roku ten transfer był najmniej udany, a Cuadrado zapewnił nam arcywazne zwycięstwo z Lyonem. Nie wiem, co tutaj jest do wyszydzania, idź poćwiczyć na dworze, ładna pogoda jest, bez odbioru
Co do meczu - Glik nie wie, czy było to wejście intencjonalne, a poza tym to Juventusowi pomagają sędziowie, więc wejście w Higuaina uzasadnione... Bardzo stracił w moich oczach, myślałem że minęły już czasy przymilania ultrasom takimi akcjami.
- deszczowy
- Juventino
- Rejestracja: 01 września 2005
- Posty: 7524
- Rejestracja: 01 września 2005
Też jestem ciekaw. Niby wyglądało to jak chamskie, brutalne uderzenie ale... nie wiem no. Może rzeczywiście to był przypadek? Cholera wie, sprzed telewizora wyglądało to paskudnie i w sumie powinien dostać karę.pan Zambrotta pisze: Co do meczu - Glik nie wie, czy było to wejście intencjonalne, a poza tym to Juventusowi pomagają sędziowie, więc wejście w Higuaina uzasadnione... Bardzo stracił w moich oczach, myślałem że minęły już czasy przymilania ultrasom takimi akcjami.