Superpuchar Włoch 2014: JUVENTUS 2-2 (k.5-6) Napoli
- sebatiaen
- Juventino
- Rejestracja: 03 kwietnia 2010
- Posty: 1617
- Rejestracja: 03 kwietnia 2010
Chciało by się napisać że problem nie jest Juve tylko Fair play i ligi włoskiej i itp ale to jest tylko ściema.
Sam to teraz widze.
Nasi grają piłkę strasznie toporną i staro modną, cały czas gramy to samo, bez zaskoczenia.
Gramy całym składem defensywnym.
Dwójką def. pomocników i rozgrywającym Pirlo i a do tego Marchisio i Pereyra.
W napadzie kołek lorente, czyli wierza, system jedyny w europie właśnie w Juventusie.
Nie mamy czym uderzyć, już to pisałem, po części oczywiście brak kasy to powód a z drugiej - nie można było znaleźć sobie takich graczy?
my chcemy zaze spowrotem a co to zmieni? czy oni są głupi?
Naprawdę wychodzę już z założenia że włodarzom wystarczy liga włoska i mają w tyłku europe.
Awansować do 1/8 i super, wystarczy.
Sam to teraz widze.
Nasi grają piłkę strasznie toporną i staro modną, cały czas gramy to samo, bez zaskoczenia.
Gramy całym składem defensywnym.
Dwójką def. pomocników i rozgrywającym Pirlo i a do tego Marchisio i Pereyra.
W napadzie kołek lorente, czyli wierza, system jedyny w europie właśnie w Juventusie.
Nie mamy czym uderzyć, już to pisałem, po części oczywiście brak kasy to powód a z drugiej - nie można było znaleźć sobie takich graczy?
my chcemy zaze spowrotem a co to zmieni? czy oni są głupi?
Naprawdę wychodzę już z założenia że włodarzom wystarczy liga włoska i mają w tyłku europe.
Awansować do 1/8 i super, wystarczy.
- wloski
- Juventino
- Rejestracja: 30 stycznia 2005
- Posty: 2327
- Rejestracja: 30 stycznia 2005
Wróć jak skończysz 18lat. Nie da się czytać tego bełkotu.
Przegrana to przegrana, obie drużyny grały tak słabo że musiały "się spotkać" w karnych. Jest koniec rok, myślami byli wśród rodzin, są zmęczeni. Wyliczałem to 500 razy. Większość naszych zawodników to kadrowicze. Juventus uczestniczy od paru lat w LM, co powoduje, że każdy z piłkarzy w roku ma tyle przebiegniętych km, że głowa mała. Jak nie ME, to PK, jak nie PK to MŚ... dajcie sobie na luz. O najlepszej drużynie we Włoszech nie świadczą SP, ale Scudetta.
Przegrana to przegrana, obie drużyny grały tak słabo że musiały "się spotkać" w karnych. Jest koniec rok, myślami byli wśród rodzin, są zmęczeni. Wyliczałem to 500 razy. Większość naszych zawodników to kadrowicze. Juventus uczestniczy od paru lat w LM, co powoduje, że każdy z piłkarzy w roku ma tyle przebiegniętych km, że głowa mała. Jak nie ME, to PK, jak nie PK to MŚ... dajcie sobie na luz. O najlepszej drużynie we Włoszech nie świadczą SP, ale Scudetta.
- Vincitore
- Juventino
- Rejestracja: 25 września 2004
- Posty: 5255
- Rejestracja: 25 września 2004
To niech odchodzą do Chievo Verona, albo innego klubu gdzie nie ma presji zwycięstw i nie pobiera się ciężkich milionów do sakwy. Nie no, jak myślami byli wśród rodzin, to serio, trzeba chłopaków zrozumieć.wloski pisze: Jest koniec rok, myślami byli wśród rodzin, są zmęczeni. Wyliczałem to 500 razy. Większość naszych zawodników to kadrowicze. Juventus uczestniczy od paru lat w LM, co powoduje, że każdy z piłkarzy w roku ma tyle przebiegniętych km, że głowa mała. Jak nie ME, to PK, jak nie PK to MŚ... dajcie sobie na luz. O najlepszej drużynie we Włoszech nie świadczą SP, ale Scudetta.
To są profesjonaliści, pracujący z niemniej profesjonalnymi trenerami od przygotowania fizycznego, których zasranym obowiązkiem jest ich przygotować odpowiednio pod kątem kondycyjnym i motorycznym do sezonu. Do tego mają wszelkie odnowy biologiczne, wszystko na najwyższym poziomie podane na tacy. Argument ze zmęczeniem zatem nietrafiony, zwłaszcza, że mamy grudzień (środek sezonu) i to Napoli w dogrywce ledwo oddychało, a Juventus fizycznie wyglądał nieźle. Większość spotkań w Serie A rozgrywamy na przysłowiowym trzecim biegu, często szybko rozstrzygając wynik, oszczędzając siły.
Mecz został przegrany w głowie i pod kątem taktycznym, mieliśmy wszelkie argumenty po swojej stronie by to wygrać. Wystarczyło conajmniej przez 45-55 minut grać tak, jak graliśmy od straty bramki na 1:1 i przez większość dogrywki. No, ale nasi woleli jak to mają w zwyczaju po strzelonej bramce się cofnąć.
Pocieszam się tylko tym, że odbyło się to zdala od Italii, bez klimatu calcio, a w barwach komerchy z prowizorką.
- Lambi120
- Juventino
- Rejestracja: 05 maja 2011
- Posty: 289
- Rejestracja: 05 maja 2011
Jak na moje to wina nie leży po stronie Kielona bo to Allegri wybiera wykonawców i widzi się z nim codziennie. Podoba mi się praca jaką wykonuje Max, nie rozumiem tylko dlaczego tacy profesjonaliści popełniają tak proste błędy.mnowo pisze:Kto wie, czy na treningach przed tym meczem nie siepał karnych na lewo i prawo, może to dlatego. A jak przyszło co do czego, to się spalił. Ale nie chcę go bronić, bo to chyba aż wstyd.Lambi120 pisze:Poza wszystkimi niedociągnięciami z naszej strony najbardziej wkurzyło mnie wystawienie do karnego Chielliniego... Przecież nie trzeba mieć na czole napisane "Wróżbita Maciej" żeby przewidzieć jaki to będzie strzał, a przecież byli w kolejce zawodnicy którzy o wiele lepiej by to zrobili. I właśnie przez taką głupią decyzję Maxa tyle pracy zespołu przez 120 minut plus interwencje Gigiego poszły na straty...
Was też irytowali komentatorzy na Polsat Sporcie?
- Makiavel
- Juventino
- Rejestracja: 26 lutego 2011
- Posty: 3057
- Rejestracja: 26 lutego 2011
@Lambi120 Przecież tą są jakieś totalne bzdury. Jakbyś nie zauważył to karne przestrzelili także: Tevez, Pereyra i Padoin. Oprócz Kielona został jeszcze tylko Evra i Buffon. Co więcej, myślę, że Max widział więcej karnych strzelanych przez graczy Juventusu od Ciebie. Skoro strzelał Kielon to znaczy, że robił to na tyle dobrze na treningach, żeby mieć takie a nie inne miejsce w kolejce.
"veritas odium parit obsequium amicos"
https://poema.pl/publikacja/2633-moj-dzionek
http://natemat.pl/210925,platna-prawica ... internetem
https://poema.pl/publikacja/2633-moj-dzionek
http://natemat.pl/210925,platna-prawica ... internetem
- stf
- Juventino
- Rejestracja: 02 lutego 2009
- Posty: 215
- Rejestracja: 02 lutego 2009
Rozczłonkowujecie za bardzo
Zdarza się i takie spotkanie. Pomijając już błedy w defensywie i wszystko inne to dzisiaj zrozumiałem dlaczego Pereyra nigdy nie będzie gwiazdą. Co z tego, że ma drybling, szybkośc, nie ma piłkarskiej głowy - beznadziejne decyzje to jego specjalność. Drugi to Padoin, po co on w Juve???
Jak dla mnie to ten mecz przegrał Allegri wprowadzając do gry obu wyżej wymienionych za Lichtsteinera i Pirlo. Dziękuje.
Zdarza się i takie spotkanie. Pomijając już błedy w defensywie i wszystko inne to dzisiaj zrozumiałem dlaczego Pereyra nigdy nie będzie gwiazdą. Co z tego, że ma drybling, szybkośc, nie ma piłkarskiej głowy - beznadziejne decyzje to jego specjalność. Drugi to Padoin, po co on w Juve???
Jak dla mnie to ten mecz przegrał Allegri wprowadzając do gry obu wyżej wymienionych za Lichtsteinera i Pirlo. Dziękuje.
- wongier
- Juventino
- Rejestracja: 16 marca 2005
- Posty: 156
- Rejestracja: 16 marca 2005
szkoda pucharu bo historię buduję się na na zwycięstwach i pucharach bo każdy jest ważny. Karne potwierdzają klockowatość niektórych zawodników do padonina nie mam pretensji koleś penie 1 raz mierzył się z taka odpowiedzialnością, zresztą pewnego poziomu nie przeskoczy. Do teveza też nie można mieć pretensji słupek zdarza się, ale to co pokazał kielon i perejra to jakaś masakra- goście grają w reprezentacjach na najważniejszy imprezach a takie klocki masakra. Nie mówię, że sezon stracony było by to przesada ale teraz trzeba spiąć pośladki i wyciągnąć wnioski. 1/4 Lm, obrona tytułu i mimo wszystko CI.
- zahor
- Juventino
- Rejestracja: 23 listopada 2009
- Posty: 4585
- Rejestracja: 23 listopada 2009
Co w żaden sposób nie usprawiedliwia tego, jak wiele miejsca zostawił w polu karnym ArgentyńczykowiMaly pisze: Chiellini nie zawalił (sam) pierwszego gola tylko to była seria błędów
To niestety mało może jak na podstawowego obrońcę takiego klubu. Żeby się upewnić że nie jestem osamotniony w takim poglądzie, czytałem jak oceniają go na goal.com i paru innych portalach i tam również obarczają go winą. A nie zapominajmy że oprócz dwóch goli Chiellini w zasadzie w pojedynkę sprowokował kilka sytuacji, które mogły (i powinny) zakończyć się stratą bramki.Maly pisze:chłop zrobił co mógł, żeby gol nie padł
- Dobry Mudżyn
- Juventino
- Rejestracja: 11 stycznia 2011
- Posty: 1349
- Rejestracja: 11 stycznia 2011
Jak prowadzac w meczu i prowadzac gre, bedac w kazdym aspekcie lepszym mozna bylo to przerznac i to w karnych, gdzie mamy zarowno lepszego bramkarza - jak i na papierze - lepszych wykonawcow, nie mam pojecia.
Ranieri wroc
BESTER MANN, BESTEEER !
- grande amore
- Juventino
- Rejestracja: 05 października 2012
- Posty: 615
- Rejestracja: 05 października 2012
Ja drugi. Tym pierwszym razem byla seria rzutow karnych w meczu z Urugwajem w 2013 roku (Puchar Konfederacji).ewerthon pisze:
Pierwszy raz widzę, żeby Buffon tak dobrze bronił karne.
Juve, storia di un grande amore
------
Jaka jest roznica miedzy zwyciezca a przegranym? Upasc moze kazdy, zwyciezca wstaje i idzie dalej.
------
Mowcie mi Magda
------
Jaka jest roznica miedzy zwyciezca a przegranym? Upasc moze kazdy, zwyciezca wstaje i idzie dalej.
------
Mowcie mi Magda
- Bukol87
- Juventino
- Rejestracja: 23 marca 2005
- Posty: 1253
- Rejestracja: 23 marca 2005
Czy jest to jednak powód, by wyzywać Giorgio i lamentować, jaki to jest nieprzydatny dla zespołu? Chłop techniki nigdy nie miał i mieć jej nie będzie, w akcjach ofensywnych zagrywa do najbliższego, a w momentach pressingu często wybija na aut. Dlaczego jednak jest filarem Italii i chyba każdy trener topowego klubu w Europie chciałby mieć go w swoim zespole? Bo w defensywie jest świetny. Dzisiaj miał gorszy dzień, zdarza się. Zwróćcie jednak uwagę w ilu sytuacjach ten facet kasuje napastników i przerywa groźne zagrania przeciwnika. Nawet wczoraj, kiedy grał kupę miał kilka kluczowych interwencji i odbiorów (czystych odbiorów, co jest dla obrońcy niezwykle istotne). Nie mam pojęcia, kto desygnował go do wykonywania jedenastki (może sam czuł się mocny, nie wiem). Liczyłem, że zamknie oczy i walnie w środek bramki na aferę, zaczął jednak kombinować po rogu i to był błąd. W rzutach karnych mylą się jednak nie tacy zawodnicy (vide Tevez). Juventus od jakiegoś czasu, jeśli traci bramki to w dość przypadkowych okolicznościach, tak jak dzisiaj przy drugiej bramce. Zamieszanie podbramkowe, przypadkowy bilard i strzał ze szpica. Oczywiście można gdybać, że obrońcom zabrakło sprytu, zdolności antycypacji itd., jednak nie takie błędy zdarzają się, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że była to sytuacja po prawie dwóch godzinach gry. Juventus w LM i Serie A w 22 meczach stracił 11 bramek (średnia pół bramki na mecz!!!). Daj Boże wielu innym zespołom, nawet z topu, tak drewnianą obronę. Pomijam fakt, że kilka bramek padło ze stałych fragmentów gry, które pod względem taktycznym są wyizolowanym elementem tej gry. W d... się wam poprzewracało, albo słabo pamiętacie czasy Grygery, Boumsonga i Molinaro! Oglądam wiele meczów ligi angielskiej, włoskiej i hiszpańskiej. Uwierzcie mi, że taki Giorgio byłby w wielu zespołach czołówki gościem nie do ruszenia w formacji defensywnej.
I still believe in Pereyra. Chłopak nie ma szczęścia i będę to powtarzał do znudzenia. Ktoś powie, że to taki typ... Może. Wolę jednak widzieć na boisku gościa, który ma wszelkie atrybuty, by stać się jednym z lepszych pomocników na świecie niż takiego Islę czy Giacherinniego, których ograniczenia były widoczne gołym okiem i są zwyczajnie nie do przeskoczenia. Roberto gra w tym momencie na morale "abysmal", używając nomenklatury FMowej. Albo odda mizerny strzał w dogodnej sytuacji, albo bramkarz wyciągnie mu piłkę nie do wyciągnięcia, dodatkowo w kluczowym momencie nie trafia karnego. Chłopak nie potrzebuje treningów na boisku, trzeba dać mu trochę przerwy na imprezę i dupeczki, zaufania trenera i spokojnego podejścia, by poukładał sobie głowę. Strzeli w końcu bramkę, zrobi asystę i będziemy mieć świetnego "12" gościa w składzie. Wczoraj miał syndrom "wchodzącego". Zanim wszedł w mecz miał już na koncie bramkę i żółtko. Przy bramce znowu zadziałała psychika. Mógł gościa uwalić kilka razy, ale trochę głupio jest wejść na boisko i w pierwszej akcji zrobić faul w groźnej strefie na wysokości pola karnego. Zagrał za miękko i poszła bramka. End of story.
Co do samego meczu i gry.
Po pierwsze, zgubiła nas pewność siebie. Zawodnicy mieli złudne wrażenie, że kontrolują ten mecz, stąd też grali na zapuszczonym ręcznym, bo przecież nawet w razie utraty bramki podkręcimy tempo i ich ukłujemy. Czy źle graliśmy w momentach przy stanie 0:0 i 1:1? No właśnie.
Po drugie, Buffon i Tevez można powiedzieć, że w tym momencie wrzucili Juve na plecy i ciągną drużynę. W ofensywie jedynym kreatywnym piłkarzem oprócz Argentyńczyka jest Pogba i to nie ze względu na niesamowitą formę tylko naturalny talent do kreowania groźnych akcji. Na pochwałę zasługuje LLorente, który jako "9" wczoraj zagrał bardzo dobre zawody i gdyby koledzy byli bardziej precyzyjni to mógłby mieć na koncie co najmniej dwie asysty. Wykonywał swoją robotę bardzo dobrze (szkoda, że niektórzy wymagają od niego nieszablonowych zagrań, dryblingów i ścigania się z obrońcami w kontrataku). Reszta teamu niestety jest pod formą. Losy dwumeczu z BVB nie zależą od tego, czy Borussia wejdzie na swój normalny poziom, nie zależą również od tego, czy Juventus za pomocą czarodziejskiej różdżki odmieni swój styl gry. Kluczem będzie osiągnięcie wysokiej formy przez Vidala, kogoś z dwójki wahadłowych i kogoś z dwójki Marchisio-Pirlo. Przy solidnej postawie całego zespołu i wyróżniającym się na ich tle Tevezie to my możemy myśleć tylko o Scudetto, ale LM nie zwojujemy.
Po trzecie, nie spodziewam się, że zaraz po przerwie świątecznej zobaczymy na boisku Juventus z będącymi w mega formie 5-6 zawodnikami, ale mam nadzieję na taki scenariusz w lutym. Czego sobie i wam życzę.
I still believe in Pereyra. Chłopak nie ma szczęścia i będę to powtarzał do znudzenia. Ktoś powie, że to taki typ... Może. Wolę jednak widzieć na boisku gościa, który ma wszelkie atrybuty, by stać się jednym z lepszych pomocników na świecie niż takiego Islę czy Giacherinniego, których ograniczenia były widoczne gołym okiem i są zwyczajnie nie do przeskoczenia. Roberto gra w tym momencie na morale "abysmal", używając nomenklatury FMowej. Albo odda mizerny strzał w dogodnej sytuacji, albo bramkarz wyciągnie mu piłkę nie do wyciągnięcia, dodatkowo w kluczowym momencie nie trafia karnego. Chłopak nie potrzebuje treningów na boisku, trzeba dać mu trochę przerwy na imprezę i dupeczki, zaufania trenera i spokojnego podejścia, by poukładał sobie głowę. Strzeli w końcu bramkę, zrobi asystę i będziemy mieć świetnego "12" gościa w składzie. Wczoraj miał syndrom "wchodzącego". Zanim wszedł w mecz miał już na koncie bramkę i żółtko. Przy bramce znowu zadziałała psychika. Mógł gościa uwalić kilka razy, ale trochę głupio jest wejść na boisko i w pierwszej akcji zrobić faul w groźnej strefie na wysokości pola karnego. Zagrał za miękko i poszła bramka. End of story.
Co do samego meczu i gry.
Po pierwsze, zgubiła nas pewność siebie. Zawodnicy mieli złudne wrażenie, że kontrolują ten mecz, stąd też grali na zapuszczonym ręcznym, bo przecież nawet w razie utraty bramki podkręcimy tempo i ich ukłujemy. Czy źle graliśmy w momentach przy stanie 0:0 i 1:1? No właśnie.
Po drugie, Buffon i Tevez można powiedzieć, że w tym momencie wrzucili Juve na plecy i ciągną drużynę. W ofensywie jedynym kreatywnym piłkarzem oprócz Argentyńczyka jest Pogba i to nie ze względu na niesamowitą formę tylko naturalny talent do kreowania groźnych akcji. Na pochwałę zasługuje LLorente, który jako "9" wczoraj zagrał bardzo dobre zawody i gdyby koledzy byli bardziej precyzyjni to mógłby mieć na koncie co najmniej dwie asysty. Wykonywał swoją robotę bardzo dobrze (szkoda, że niektórzy wymagają od niego nieszablonowych zagrań, dryblingów i ścigania się z obrońcami w kontrataku). Reszta teamu niestety jest pod formą. Losy dwumeczu z BVB nie zależą od tego, czy Borussia wejdzie na swój normalny poziom, nie zależą również od tego, czy Juventus za pomocą czarodziejskiej różdżki odmieni swój styl gry. Kluczem będzie osiągnięcie wysokiej formy przez Vidala, kogoś z dwójki wahadłowych i kogoś z dwójki Marchisio-Pirlo. Przy solidnej postawie całego zespołu i wyróżniającym się na ich tle Tevezie to my możemy myśleć tylko o Scudetto, ale LM nie zwojujemy.
Po trzecie, nie spodziewam się, że zaraz po przerwie świątecznej zobaczymy na boisku Juventus z będącymi w mega formie 5-6 zawodnikami, ale mam nadzieję na taki scenariusz w lutym. Czego sobie i wam życzę.
Ostatnio zmieniony 23 grudnia 2014, 08:36 przez Bukol87, łącznie zmieniany 1 raz.
- Maly
- Juventino
- Rejestracja: 08 października 2002
- Posty: 7315
- Rejestracja: 08 października 2002
za drugą bramkę? przestań, obejrzyj powtórkę i zobacz kto zawalił a nie piszesz z marszu, że Kielon bo on z całej obrony był tam najmniej winny - Evra miał blokować wrzutkę a Padoin i Bonucci kryli Igłę i tego drugiego co zgrywał głową ;]zahor pisze:To niestety mało może jak na podstawowego obrońcę takiego klubu. Żeby się upewnić że nie jestem osamotniony w takim poglądzie, czytałem jak oceniają go na goal.com i paru innych portalach i tam również obarczają go winą.Maly pisze:chłop zrobił co mógł, żeby gol nie padł
z tego co piszesz takich zaślepionych hejterów ja ty nie brakuje także na innych portalach ale to nadal nic nie oznacza, powiedz mi po prostu co źle zrobił przy 2 bramce zamiast zasłaniać się opiniami innych... ;]
a co do tego, że Max wystawił go do karnego to o ile orientuję się w takich sytuacjach do piłki podchodzą ci, którzy czują się na siłach... widocznie Evra się nie czuł, może był bardzo zmęczony, nie wiem... Padoin i Pereyra mieli na pewno pełno w gaciach więc poszedł Chiellini i tyle (Padoin zresztą nie strzelił wcale najgorzej)
takie wymogi stawia się przed każdym napastnikiem w TOPowym klubie (a nawet często i w gorszych), tylko i aż tyle ;] zrozumcie to w końcu... jeśli ty oczekujesz od jednego z 11 zawodników, że przez cały mecz ma 3 razy zgrać piłkę klatą to gratuluje (tak w ogóle to ile miał takich meczów w tym sezonie?), ale ja mam inne oczekiwaniaBukol87 pisze:Na pochwałę zasługuje LLorente, który jako "9" wczoraj (...) Wykonywał swoją robotę bardzo dobrze (szkoda, że niektórzy wymagają od niego nieszablonowych zagrań, dryblingów i ścigania się z obrońcami w kontrataku).
a ocenianie Moraty, że był równie słaby jak Llorente jest bezsensowne bo wszedł, po minucie padł gol i pozostałe 14 broniliśmy się we własnym polu karnym nie potrafiąc nawet dobrze wybić piłki żeby był cień szansy na kontratak
EDIT:
@Bukol87: ok ale ile miał takich meczów w tym sezonie...? jeden? wrzutki w pole karne i tak nie mają racji bytu bo strzelamy tak 4 gole w sezonie więc tak na prawdę szkoda oddawać piłki przeciwnikowi w 444 pozostałych przypadkach
Ostatnio zmieniony 23 grudnia 2014, 09:23 przez Maly, łącznie zmieniany 3 razy.
Kto ma rację dzień wcześniej od innych, ten przez dobę uchodzi za idiotę.
magica Juve vinci
A nie mówiłem?
magica Juve vinci
A nie mówiłem?
- Bukol87
- Juventino
- Rejestracja: 23 marca 2005
- Posty: 1253
- Rejestracja: 23 marca 2005
Jeśli te 3 zgrania będą w polu karnym i doprowadzą do trzech groźnych sytuacji, z których dwie zostaną wykorzystane, to czego oczekujesz więcej? Llorente daje nam dodatkową opcję rozgrywania ataku. Zagrywanie długich piłek z pominięciem drugiej linii i wrzutki z bocznych sektorów boiska na wysokości pierwszego piętra nie miałyby racji bytu, gdyby Juve nie posiadało napastnika o takiej specyfice.
@Maly W profesjonalnym futbolu gra flankami i crossy stanowią zdecydowaną większość rozwiązań ofensywnych, pomimo faktu, że średnio co 45 dośrodkowanie kończy się bramką. Naiwne jest twierdzenie, że można wygrywać mecze grając cały czas przez środek boiska.
@Maly W profesjonalnym futbolu gra flankami i crossy stanowią zdecydowaną większość rozwiązań ofensywnych, pomimo faktu, że średnio co 45 dośrodkowanie kończy się bramką. Naiwne jest twierdzenie, że można wygrywać mecze grając cały czas przez środek boiska.