Książki
- Viking
- Juventino
- Rejestracja: 01 września 2006
- Posty: 679
- Rejestracja: 01 września 2006
- Podziekował: 2 razy
- Otrzymał podziękowanie: 8 razy
W tej niechęci do książek wśród młodych a później dorosłych winny jest system edukacji. Większość szkolnych lektur jest nudna, nieinteresująca dla młodzieży. Brak tam świeżości. Ja sam jestem przykładem, gdzie w czasach szkolnych nie czytałem żadnych książek. Dopiero później wciągnęło mnie w ten świat, a dziś nie wyobrażam sobie żeby na stoliku nocnym niebie sypialni nie leżała jakaś książka którą w wolnych chwilach czytam.
“But merely being tradition does not make something worthy, Kadash. We can’t just assume that because something is old it is right.”
Dalinar Kholin
Dalinar Kholin
- Michael_M
- Juventino
- Rejestracja: 07 lutego 2020
- Posty: 1436
- Rejestracja: 07 lutego 2020
- Podziekował: 13 razy
- Otrzymał podziękowanie: 13 razy
Nie sposób się nie zgodzić. Dodatkowo te wszystkie lektury nie są napisane po polsku tylko po staropolsku przez co samo czytanie jest męczące. Mnie do czytania zachęcała mama która z biblioteki brała +-20-30 książek na miesiąc. Sam dużo nie przeczytałem w życiu. Ostatnie 2 lata to czytałem jak wściekły. 100 książek chyba nie przeczytałem ale jestem blisko. z science fiction polecam "Grę Endera" i całe to uniwersum. Z horrorów to Stephen King ale tylko te stare książki. Te nowe mnie nudzą. Z polskich autorów to zdecydowanie Przemysław Piotrowski, Michał Smielak i Izabela Janiszewska. Ich książki zawsze trzymają poziom...aha i to kryminały.Viking pisze: ↑16 lipca 2023, 19:24 W tej niechęci do książek wśród młodych a później dorosłych winny jest system edukacji. Większość szkolnych lektur jest nudna, nieinteresująca dla młodzieży. Brak tam świeżości. Ja sam jestem przykładem, gdzie w czasach szkolnych nie czytałem żadnych książek. Dopiero później wciągnęło mnie w ten świat, a dziś nie wyobrażam sobie żeby na stoliku nocnym niebie sypialni nie leżała jakaś książka którą w wolnych chwilach czytam.
- Bart985
- Juventino
- Rejestracja: 01 lipca 2012
- Posty: 418
- Rejestracja: 01 lipca 2012
- Podziekował: 17 razy
- Otrzymał podziękowanie: 24 razy
O, ale imho nie książki są nudne, ale wstawienie ich w format "lektury". Opowiadała mi kiedyś młodsza siostra mojej dziewczyny, że nowy program jp pozwala już uczniom wybrać jakieś 2-3 tytuły w roku i przerobić/przegadać je. Ale w jakiej formie? Lekturowej.
I ona mi powiedziała, że jej ukochany Pratchett w formacie szkolnym jest po prostu do dupy...
Zgadzam się z tym, bo chociaż czytałem wszystko i zawsze (dzięki mojej mamie poszedłem do I klasy umiejąc już pisać i czytać) to np. Lalka czy Ferdydurke przez pryzmat "kanonu" były okrutnie nudne i niejasne.
Natomiast kiedy przeczytałem je ponownie gdzieś pod koniec studiów, mając już inny umysł, inne doświadczenia - to są niezłe tytuły.
A tak w ogóle nigdy nie rozumiałem ludzi, którzy oglądają seriale, filmy, grają w gry video dla ciekawej fabuły, ale kurde książka to już nie, książka nie
CHOCIAŻ
audiobók, czyli że Gajos albo Dorociński im coś tam przeczytają/zinterpretują to już ewentualnie.
A przecież to to samo. Tylko najwyraźniej wymaga odrobiny aktywności... chyba, bo nadal tego nie rozumiem.
I ona mi powiedziała, że jej ukochany Pratchett w formacie szkolnym jest po prostu do dupy...
Zgadzam się z tym, bo chociaż czytałem wszystko i zawsze (dzięki mojej mamie poszedłem do I klasy umiejąc już pisać i czytać) to np. Lalka czy Ferdydurke przez pryzmat "kanonu" były okrutnie nudne i niejasne.
Natomiast kiedy przeczytałem je ponownie gdzieś pod koniec studiów, mając już inny umysł, inne doświadczenia - to są niezłe tytuły.
A tak w ogóle nigdy nie rozumiałem ludzi, którzy oglądają seriale, filmy, grają w gry video dla ciekawej fabuły, ale kurde książka to już nie, książka nie
CHOCIAŻ
audiobók, czyli że Gajos albo Dorociński im coś tam przeczytają/zinterpretują to już ewentualnie.
A przecież to to samo. Tylko najwyraźniej wymaga odrobiny aktywności... chyba, bo nadal tego nie rozumiem.

- Tomek_29
- Juventino
- Rejestracja: 10 czerwca 2025
- Posty: 16
- Rejestracja: 10 czerwca 2025
- Podziekował: 6 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Mi się wydaje, że trzeba trafić w swój świąt książek. Cos tam czytałem czy to ktoś polecił czy znalazłem coś związane z historią. Ale w momencie popularyzacji autobiografii piłkarzy, wpadłem w wir czytania.
Książki pisane przez polskich zawodników, to coś nie do podrobienia - Kowal - Prawdziwa historia czy Szamo - Wszystko co byś widział o piłce nożnej, gdyby cię nie oszukiwano, to kopalnia anegdot i naprawdę dobrej zabawy. Książki śp. Janusza Wójcika, zwłaszcza pierwsza - Jedziemy z frajerami, też świetna zabawa.
Przez wielu uważana za najlepszą - Andrzej Iwan - Spalony, zdecydowanie odbiega od pozostałych pozycji, jako książka kawał świetnej pozycji, ale jest przekaz nie jest tak zabawny jak reszta.
Z zagranicznych to Gigi Buffon - Numer 1, Steffan Effenberg - Niepokorny czy Tony Adams - Uzależniony, to naprawdę świetne pozycje ( o ile w przypadku Adamsa przekład jest tak dobry jak oryginał).
Aktualnie przy minimalnych nakładach wolnego czasu próbuję przeczytać Sztukę Upadania Gigi Buffona, inna niż pierwsza ale nie mniej ciekawa.
Zdecydowanie za to odradzam takie pozycje jak Dennis Bergkamp - Moja Historia - pomimo tego, że jest o jednym z moich ulubionych piłkarzy z dzieciństwa, to książka straszna.
Książki pisane przez polskich zawodników, to coś nie do podrobienia - Kowal - Prawdziwa historia czy Szamo - Wszystko co byś widział o piłce nożnej, gdyby cię nie oszukiwano, to kopalnia anegdot i naprawdę dobrej zabawy. Książki śp. Janusza Wójcika, zwłaszcza pierwsza - Jedziemy z frajerami, też świetna zabawa.
Przez wielu uważana za najlepszą - Andrzej Iwan - Spalony, zdecydowanie odbiega od pozostałych pozycji, jako książka kawał świetnej pozycji, ale jest przekaz nie jest tak zabawny jak reszta.
Z zagranicznych to Gigi Buffon - Numer 1, Steffan Effenberg - Niepokorny czy Tony Adams - Uzależniony, to naprawdę świetne pozycje ( o ile w przypadku Adamsa przekład jest tak dobry jak oryginał).
Aktualnie przy minimalnych nakładach wolnego czasu próbuję przeczytać Sztukę Upadania Gigi Buffona, inna niż pierwsza ale nie mniej ciekawa.
Zdecydowanie za to odradzam takie pozycje jak Dennis Bergkamp - Moja Historia - pomimo tego, że jest o jednym z moich ulubionych piłkarzy z dzieciństwa, to książka straszna.