Australian Open: Federer znalazł pogromcę!
: 27 stycznia 2005, 17:45
Zakończyła się wspaniała seria 26 zwycięstw z rzędu Rogera Federera. Szwajcar, lider obu rankingów ATP, przegrał bowiem w półfinale wielkoszlemowego turnieju mężczyzn Australian Open (pula nagród 14,5 mln dolarów) z Maratem Safinem (4.).
Już przed turniejem mówiło się, że jedynym, który może pokonać Federera będzie właśnie Rosjanin. I faktycznie, ci którzy tak sugerowali mieli rację. Safin wygrał 5:7, 6:4, 5:7, 7:6 (8-6), 9:7.
W czwartym secie Szwajcar, broniący tytułu, miał już piłkę meczową przy stanie 6:5 w tie breaku. Wcześniej prowadził w nim nawet 4:1 i 5:2. Safin potrafił się jednak pozbierać, zdobywając trzy kolejne punkty.
Przed ostatnią partią Federer musiał korzystać z pomocy lekarzy. Przy stanie 1:1 Szwajcar miał trzy breaki, których jednak nie wykorzystał. Takiej szansy z rąk nie wypuścił jednak Safin, który przełamał Federera na 4:2. Chwilę później Rosjanin miał dwie piłki meczowe, ale Federer, jak na mistrza przystało, obronił się i przy swoim podaniu doprowadził do wyrównania 5:5.
Kiedy na tablicy widniał wynik 7:6 dla Safina, Rosjanin przy serwisie Federera miał dwie piłki meczowe, których po raz kolejny nie wykorzystał. Kilka minut później mógł mimo to podnieść ręce w geście triumfu, wygrywając ostatniego seta 9:7.
Mecz trwał 4 godziny i 27 minut. Warto podkreślić wielką dramaturgię spotkania i fantastyczny poziom.
Obydwaj tenisiści spotkali się już po raz ósmy, ale Rosjanin wygrał dopiero po raz drugi.
Przed rokiem Federer pokonał Safina w finale Australian Open. Później jeszcze dwukrotnie wygrywał z nim w turnieju ATP w Dubaju i kończącym sezon Masters Cup. Wszystkie te spotkania rozgrywano na twardej nawierzchni.
Federer zakończył poprzedni sezon - najlepszy w karierze - na czele obydwu rankingów ATP: "Entry System" i "Champions Race". Wygrał 11 turniejów, w tym trzy z czterech zaliczanych do Wielkiego Szlema; Australian Open, Wimbledon i US Open, a także kończący rok Masters Cup w Houston.
Przed nim jako ostatni trzy wielkoszlemowe triumfy w sezonie odniósł Szwed Mats Wilander, który w 1988 roku wygrał Australian Open, Roland Garros i US Open.
Obecny sezon Federer rozpoczął od zwycięstwa w turnieju ATP w Doha (z pulą nagród 1 mln dol.), a tuż przed Australian Open wygrał także pokazową imprezę w Tennis Kooyong Club na przedmieściach Melbourne. Tam pokonał w finale wicelidera rankingu ATP "Entry System" - Amerykanina Andy'ego Roddicka.
W finale rywalem Rosjanina będzie zwycięzca zaplanowanego na piątek meczu pomiędzy Amerykaninem Andym Roddickiem (2.) i Australijczykiem Lleytonem Hewittem (3.).
zrodlo:http://sport.onet.pl
no coz, jakby ktos mi powiedzial przed AO ze federer przegra tobym chyba go wysmial, z drugiej strony wkoncu ta jego seria musiala sie kiedys skonczyc :? safin gral lepiej( z relacji mojego qumpla) to wygral. chyba on jest teraz faworytem w finale
Już przed turniejem mówiło się, że jedynym, który może pokonać Federera będzie właśnie Rosjanin. I faktycznie, ci którzy tak sugerowali mieli rację. Safin wygrał 5:7, 6:4, 5:7, 7:6 (8-6), 9:7.
W czwartym secie Szwajcar, broniący tytułu, miał już piłkę meczową przy stanie 6:5 w tie breaku. Wcześniej prowadził w nim nawet 4:1 i 5:2. Safin potrafił się jednak pozbierać, zdobywając trzy kolejne punkty.
Przed ostatnią partią Federer musiał korzystać z pomocy lekarzy. Przy stanie 1:1 Szwajcar miał trzy breaki, których jednak nie wykorzystał. Takiej szansy z rąk nie wypuścił jednak Safin, który przełamał Federera na 4:2. Chwilę później Rosjanin miał dwie piłki meczowe, ale Federer, jak na mistrza przystało, obronił się i przy swoim podaniu doprowadził do wyrównania 5:5.
Kiedy na tablicy widniał wynik 7:6 dla Safina, Rosjanin przy serwisie Federera miał dwie piłki meczowe, których po raz kolejny nie wykorzystał. Kilka minut później mógł mimo to podnieść ręce w geście triumfu, wygrywając ostatniego seta 9:7.
Mecz trwał 4 godziny i 27 minut. Warto podkreślić wielką dramaturgię spotkania i fantastyczny poziom.
Obydwaj tenisiści spotkali się już po raz ósmy, ale Rosjanin wygrał dopiero po raz drugi.
Przed rokiem Federer pokonał Safina w finale Australian Open. Później jeszcze dwukrotnie wygrywał z nim w turnieju ATP w Dubaju i kończącym sezon Masters Cup. Wszystkie te spotkania rozgrywano na twardej nawierzchni.
Federer zakończył poprzedni sezon - najlepszy w karierze - na czele obydwu rankingów ATP: "Entry System" i "Champions Race". Wygrał 11 turniejów, w tym trzy z czterech zaliczanych do Wielkiego Szlema; Australian Open, Wimbledon i US Open, a także kończący rok Masters Cup w Houston.
Przed nim jako ostatni trzy wielkoszlemowe triumfy w sezonie odniósł Szwed Mats Wilander, który w 1988 roku wygrał Australian Open, Roland Garros i US Open.
Obecny sezon Federer rozpoczął od zwycięstwa w turnieju ATP w Doha (z pulą nagród 1 mln dol.), a tuż przed Australian Open wygrał także pokazową imprezę w Tennis Kooyong Club na przedmieściach Melbourne. Tam pokonał w finale wicelidera rankingu ATP "Entry System" - Amerykanina Andy'ego Roddicka.
W finale rywalem Rosjanina będzie zwycięzca zaplanowanego na piątek meczu pomiędzy Amerykaninem Andym Roddickiem (2.) i Australijczykiem Lleytonem Hewittem (3.).
zrodlo:http://sport.onet.pl
no coz, jakby ktos mi powiedzial przed AO ze federer przegra tobym chyba go wysmial, z drugiej strony wkoncu ta jego seria musiala sie kiedys skonczyc :? safin gral lepiej( z relacji mojego qumpla) to wygral. chyba on jest teraz faworytem w finale