Brąz Rogowskiej
: 25 sierpnia 2004, 12:29
Świetnie spisały się Polki w olimpijskim konkursie skoku o tyczce. Anna Rogowska zdobyła brązowy medal, a Monika Pyrek zajęła 4. miejsce.
Pyrek i Rogowska rozpoczęły od 4,20 i zaliczyły tą wysokość w pierwszych próbach. Także z 4,40 nie miały problemów. 4,55 Pyrek zaliczyła za pierwszym podejściem, Rogowska dopiero za trzecim, ale znalazła się w gronie pięciu zawodniczek, które pozostały w konkursie. Obok Polek były to Rosjanki: Swietłana Fieofanowa i Jelena Isinbajewa oraz reprezentantka Islandii Thorey Edda Elisdottir.
Jako pierwsza do wysokości 4,65 podeszła Rogowska i zaliczyła tę próbę. Chwilę później z tą samą wysokością uporały się obie Rosjanki.
Elisdottir nie zaliczyła dwóch prób na tej wysokości i w kolejnej atakowała bez powodzenia poprzeczkę na 4,70.
Pyrek w trzech próbach nie udało się pokonać wysokości 4,65 i ostatecznie uplasowała się na 4. miejscu.
Rogowska jako pierwsza podeszła do 4,70 i nie miała problemów z zaliczeniem tej wysokości. Po niej bez trudu poprzeczkę przeskoczyła Fieofanowa. Isinbajewa strąciła i kolejne próby przeniosła na 4,75.
Walcząca z faworyzowanymi Rosjankami Rogowska, w swoim pierwszym skoku na 4,75 (rekord Polski i rekord olimpijski) strąciła poprzeczkę, ale taki sam los spotkał także Fieofanową i Isinbajewą.
Dwie kolejne próby Polki na tej wysokości także była nieudane, a Fieofanowa zaliczyła 4,75.
Teraz wszystko zależało od skoku Isinbajewej, ale Rosjanka postanowiła, że swoją ostatnią próbę wykona na 4,80. Rekordzistka świata zagrała va banque i wygrała. Pokonała poprzeczkę i "wróciła do gry". Udany skok Rosjanki przesądził, że Rogowska zajmie trzecie miejsce.
O złoty medal rywalizowały Fieofanowa i Isinbajewa. Fieofanowa strąciła na 4,80 i przeniosła próbę na 4,85, ale także nie zdołała pokonać poprzeczki na tej wysokości.
Natomiast Isinbajewa spokojnie pokonała 4,85 w pierwszej próbie. Fieofanowa swoją ostatnią próbę musiała skakać na 4,90. Strąciła poprzeczkę i musiała zadowolić się srebrnym medalem. Złotą medalistką została Isinbajewa, ale Rosjanka postanowiła, że zaatakuje jeszcze rekord świata.
Mało kto spodziewał się, że rozluźniona Isinbajewa zdoła pokonać wysokość 4,91. Złota medalistka olimpijska pofrunęła jednak nad poprzeczką, ustanawiając nowy rekord świata. To było piękne zwieńczenie bardzo udanego dla Polski konkursu.
źrodlo: sport.onet.pl
Rzeczywiscie byl to jeden z najciekawszych i najbardziej emocjonujących konkursow skoku o tyczce jakie ostatnio oglądałam ( a co jakis czas mi sie to zdarza). Głownie ze względu na to ze obie nasze reprezentantki mialy szanse medalowe. Przed konkunrsem finalowym wątpilam czy ktorejs z nich uda sie zając 3. miejsce - jedyne ktore tak naprawde bylo w ich zasięgu. Ale jak odpadla Dragila w eliminacjach to wiedzialam ze brąz jest bardzo możliwy. Tylko tak naprawde to stawialam na Pyrek, glownie dlatego ze jest bardziej doswiadczona od Rogowskiej. Ale podczas konkursu bylo widac Rogowska jest znacznie bardziej silniejsza psychicznie, wyglądała na bardziej skoncentrowaną, pewną i zmobilizowaną. Pyrek po dwoch zrzutkach na 4.65 była juz bardzo zdenerwowana i było wątpliwe ze przeskoczy tą wysokosc w 3. probie.
ALe nie tylko za sprawą Polek konkurs byl tak emocjonujący. Dzięki obecnosci Isinbayevej do konca nie bylo mozna byc pewnym czy jednak Feofanova da radę. No i nie dala. Jej rodaczka byla zdecydowanie po za zasięgiem mimo iz na 4.80 byla prawie po za konkursem. Ale zaryzykowala i wygrała. A do tego pobila rekord swiata czego chyba nikt sie nie spodziewal, szczególnie ze miala juz złoto i do skoku przystąpila rozluzniona.
Byl to chyba jak na razie najbardziej emocjonujący konkurs lekkoatletyczny tych igrzysk. Na szczescie takze za sprawą Polek. Teraz trzeba miec nadzije ze inni Polacy tez powalczą. Mam na mysli kolege ze szkoly Marcina Jedrusinskiego, Marka Plawgo i Kamilę Skolimowską. No i Korzeniowskiego.
Pyrek i Rogowska rozpoczęły od 4,20 i zaliczyły tą wysokość w pierwszych próbach. Także z 4,40 nie miały problemów. 4,55 Pyrek zaliczyła za pierwszym podejściem, Rogowska dopiero za trzecim, ale znalazła się w gronie pięciu zawodniczek, które pozostały w konkursie. Obok Polek były to Rosjanki: Swietłana Fieofanowa i Jelena Isinbajewa oraz reprezentantka Islandii Thorey Edda Elisdottir.
Jako pierwsza do wysokości 4,65 podeszła Rogowska i zaliczyła tę próbę. Chwilę później z tą samą wysokością uporały się obie Rosjanki.
Elisdottir nie zaliczyła dwóch prób na tej wysokości i w kolejnej atakowała bez powodzenia poprzeczkę na 4,70.
Pyrek w trzech próbach nie udało się pokonać wysokości 4,65 i ostatecznie uplasowała się na 4. miejscu.
Rogowska jako pierwsza podeszła do 4,70 i nie miała problemów z zaliczeniem tej wysokości. Po niej bez trudu poprzeczkę przeskoczyła Fieofanowa. Isinbajewa strąciła i kolejne próby przeniosła na 4,75.
Walcząca z faworyzowanymi Rosjankami Rogowska, w swoim pierwszym skoku na 4,75 (rekord Polski i rekord olimpijski) strąciła poprzeczkę, ale taki sam los spotkał także Fieofanową i Isinbajewą.
Dwie kolejne próby Polki na tej wysokości także była nieudane, a Fieofanowa zaliczyła 4,75.
Teraz wszystko zależało od skoku Isinbajewej, ale Rosjanka postanowiła, że swoją ostatnią próbę wykona na 4,80. Rekordzistka świata zagrała va banque i wygrała. Pokonała poprzeczkę i "wróciła do gry". Udany skok Rosjanki przesądził, że Rogowska zajmie trzecie miejsce.
O złoty medal rywalizowały Fieofanowa i Isinbajewa. Fieofanowa strąciła na 4,80 i przeniosła próbę na 4,85, ale także nie zdołała pokonać poprzeczki na tej wysokości.
Natomiast Isinbajewa spokojnie pokonała 4,85 w pierwszej próbie. Fieofanowa swoją ostatnią próbę musiała skakać na 4,90. Strąciła poprzeczkę i musiała zadowolić się srebrnym medalem. Złotą medalistką została Isinbajewa, ale Rosjanka postanowiła, że zaatakuje jeszcze rekord świata.
Mało kto spodziewał się, że rozluźniona Isinbajewa zdoła pokonać wysokość 4,91. Złota medalistka olimpijska pofrunęła jednak nad poprzeczką, ustanawiając nowy rekord świata. To było piękne zwieńczenie bardzo udanego dla Polski konkursu.
źrodlo: sport.onet.pl
Rzeczywiscie byl to jeden z najciekawszych i najbardziej emocjonujących konkursow skoku o tyczce jakie ostatnio oglądałam ( a co jakis czas mi sie to zdarza). Głownie ze względu na to ze obie nasze reprezentantki mialy szanse medalowe. Przed konkunrsem finalowym wątpilam czy ktorejs z nich uda sie zając 3. miejsce - jedyne ktore tak naprawde bylo w ich zasięgu. Ale jak odpadla Dragila w eliminacjach to wiedzialam ze brąz jest bardzo możliwy. Tylko tak naprawde to stawialam na Pyrek, glownie dlatego ze jest bardziej doswiadczona od Rogowskiej. Ale podczas konkursu bylo widac Rogowska jest znacznie bardziej silniejsza psychicznie, wyglądała na bardziej skoncentrowaną, pewną i zmobilizowaną. Pyrek po dwoch zrzutkach na 4.65 była juz bardzo zdenerwowana i było wątpliwe ze przeskoczy tą wysokosc w 3. probie.
ALe nie tylko za sprawą Polek konkurs byl tak emocjonujący. Dzięki obecnosci Isinbayevej do konca nie bylo mozna byc pewnym czy jednak Feofanova da radę. No i nie dala. Jej rodaczka byla zdecydowanie po za zasięgiem mimo iz na 4.80 byla prawie po za konkursem. Ale zaryzykowala i wygrała. A do tego pobila rekord swiata czego chyba nikt sie nie spodziewal, szczególnie ze miala juz złoto i do skoku przystąpila rozluzniona.
Byl to chyba jak na razie najbardziej emocjonujący konkurs lekkoatletyczny tych igrzysk. Na szczescie takze za sprawą Polek. Teraz trzeba miec nadzije ze inni Polacy tez powalczą. Mam na mysli kolege ze szkoly Marcina Jedrusinskiego, Marka Plawgo i Kamilę Skolimowską. No i Korzeniowskiego.