Strona 1 z 1

Słynny argentyński piłkarz uratował życie prokuratorowi

: 22 marca 2004, 20:27
autor: Wicior
Prokurator Marek Kopacz z Szydłowca cudem uniknął śmierci. "Żyję dzięki Javierowi Zanettiemu, słynnemu argentyńskiemu piłkarzowi" - mówi.


Marek Kopacz napisał list, w którym dziękuje gwieździe futbolu za ocalenie życia.

"To niesamowite, że mój gol komuś uratował życie. Chciałbym go poznać" - powiedział Zanetti dziennikarzom "Super Expressu".

30 czerwca 1998 roku o godzinie 21.00 Marek Kopacz (l. 45) zasiadł przed telewizorem - we Francji trwały mistrzostwa świata w piłce nożnej. Mecz wieczoru zapowiadał się arcyciekawie - grała Argentyna z Anglią. W 45. minucie sędzia zarządził rzut wolny. Krótkie rozegranie zamienił na bramkę Zanetti. Było 2:2.

"Potem dogrywka, rzuty karne. Mecz skończył się przed północą" - opowiada Marek Kopacz.

Był wtedy szefem Prokuratury Rejonowej w Skarżysku-Kamiennej. Ścigał przestępców: wymuszających haracze, złodziei samochodów, morderców. Miał wrogów. Swój samochód - zieloną toyotę corollę trzymał na policyjnym parkingu, bo kilka dni wcześniej "nieznani sprawcy" porąbali mu dach siekierą.

"Po końcowym gwizdku meczu usłyszeliśmy huk. Wyjrzeliśmy przez okno, nasz samochód płonął" - powiedziała Ewa Kopacz, żona, dziś posłanka (Platforma Obywatelska).

"To była głośna sprawa. Rzuty karne uratowały Markowi życie. Byłem na miejscu zdarzenia - wspomina. Śledztwo wykazało, że eksplodował ładunek trotylu umieszczony na dwóch magnesach pod zbiornikiem paliwa" - powiedział prokurator Andrzej Szeliga, naczelnik wydziału śledczego Prokuratury Okręgowej w Radomiu.

"Zawsze ok. 22 wyprowadzałem psa i odprowadzałem samochód na parking. To był codzienny rytuał. Sprawcy musieli o tym wiedzieć. Gdyby nie było tej wyrównującej bramki, nie byłoby dogrywki, a ja wsiadłbym do samochodu i wyleciałbym w powietrze" - powiedział Kopacz, który do swojego wybawcy napisał list.

"To niesamowite, że mój gol komuś uratował życie. Zawsze gram, żeby wygrać. Tak też było w meczu z Anglią. To, że ten człowiek żyje - to niezwykłe. Chętnie bym go poznał" - powiedział Zanetti.

***

"Szanowny Panie Zanetti!
(...)Wybuchł ładunek z trotylu podłożony pod moim samochodem. Zamierzano mnie zabić. Dzięki Pana doskonałej grze i ostatniej bramce dziś mogę cieszyć się życiem i za to właśnie chciałbym Panu podziękować. Życzę dalszych sukcesów w piłce nożnej. Proszę przyjąć moje najszczersze podziękowania za ostatnią bramkę podczas meczu Argentyny z Anglią.
Z poważaniem
Marek Kopacz"

No prosze, nie lekarz, nie strażak, nie policjant lecz piłkarz.Niespodziewana sytuacja.. Źródło: http://sport.onet.pl/1020297,249,220874 ... plina.html

: 22 marca 2004, 20:31
autor: Wojtom
:shock: :shock: niesamowite !!!! nie dziwie sie że wysłał mu list z podziękowaniami !!! ten gol całkowicie wpłynął na jego życie !! takich sytuacji nie można spotkać zbyt często !! poprostu niesamowite !! ale dlaczego przypomnieli sobie o tym 6 lat po zdarzeniu ??
:? :?

: 22 marca 2004, 20:42
autor: Ultras
Zwykły zbieg okoliczności. Ale pan prokurator powinien wysłać listy do wszystkich czterech piłkarzy, którzy w tamtym meczu strzelili bramki, bo przecież oni też mają w tym zasługe :D :wink: Ale rzeczywiście facet miał szczęście

: 22 marca 2004, 21:47
autor: Sarsik
UlTrAs pisze:Zwykły zbieg okoliczności. Ale pan prokurator powinien wysłać listy do wszystkich czterech piłkarzy, którzy w tamtym meczu strzelili bramki, bo przecież oni też mają w tym zasługe :D :wink: Ale rzeczywiście facet miał szczęście
Patrząc w ten sposób, możemy powiedzieć, że każdy zawodnik, który wystąpił w tym meczu miał zasługę w tym, że była dogrywka. Przecież gdyby w pewnym momencie któryś z piłkarzy nie dotknął piłki to mecz mógłby potoczyć się z goła inaczej :shock: Dobrze, że futbol potrafi też ratować zycie, a nie tylko odbierać.

: 22 marca 2004, 22:14
autor: Machnes
heh, no ta miał chłopak szczęśćie, ale jak już ktoś wspominał, gdyby ktoś inny bramki nie zdobył, to karny Zanettiego nic by nie dał. A zresztą, coś mi się niechce wierzyć, żeby sprawcy "wiedzieli" , że zawsze o 22 wsiadał do samochodu, może...może jednak....naprawdę nie wiem :?

: 22 marca 2004, 22:30
autor: kouba
Sarsik pisze:
UlTrAs pisze:Zwykły zbieg okoliczności. Ale pan prokurator powinien wysłać listy do wszystkich czterech piłkarzy, którzy w tamtym meczu strzelili bramki, bo przecież oni też mają w tym zasługe :D :wink: Ale rzeczywiście facet miał szczęście
Patrząc w ten sposób, możemy powiedzieć, że każdy zawodnik, który wystąpił w tym meczu miał zasługę w tym, że była dogrywka. Przecież gdyby w pewnym momencie któryś z piłkarzy nie dotknął piłki to mecz mógłby potoczyć się z goła inaczej :shock: Dobrze, że futbol potrafi też ratować zycie, a nie tylko odbierać.
patrzac w ten sposób, możemy powiedzieć, ze każdy zawodnik, który wystąpił w tym TURNIEJU, ponieważ mogli wcześniej wyeliminować Anglie bądz Argentyne 8)

Każdy umrze wtedy kiedy Pan Bóg bedzie chciał i widocznie było Mu takie cos przeznaczone. Widać Bóg chce żeby dalej żył i oglądał w spokoju reszte meczy. Juz i tak za duzo jest niezasłużonych śmierci na ziemi, więc niech żyje jak najdłuzej.

: 22 marca 2004, 22:40
autor: Batigol
Nio gosciu mial szczescie :!: Tylko dlaczego ten list wyslal dopiero teraz :? :?: Albo moze lepiej sie zapytac czemu to dopiero teraz trafilo do gazet, gdyz nie robi to dzisiaj takiego wrazenia, jak chocby zaraz po turnieju :!:

: 23 marca 2004, 11:13
autor: miccoli
Bardzo dziwnie ze dopiero teraz o tej sprawie glosno :? jakbym byl na miejscu tego prokuratora to od razu list z podziekowaniem bym wyslał