dzisiejsze wyniki LM
: 05 listopada 2003, 23:13
Wydarzeniami dzisiejszych spotkań są bez wątpienia: zwycięstwo Olympique Lyon nad Bayernem Monachium oraz rozgromienie Deportivo La Coruna przez Monaco. Dziś poznaliśmy również drugi zespół, który zapewnił sobie awans do 1/8 finału Ligi Mistrzów. Jest nim Juventus Turyn, który dziś bezbramkowo zremisował z Realem Sociedad.
W bardzo ciekawym spotkaniu grupy A, zawodnicy Olympique Lyon sprawili dużą niespodziankę i na Stadionie Olimpijskim w Monachium pokonali 2:1 tamtejszy Bayern. Spotkanie rozpoczęło się bardzo dobrze dla goście, którzy już w 6. minucie objęli prowadzenie. Fenomenalnym uderzeniem z rzutu wolnego popisał się Brazylijczyk Junino Pernambucano. Bramkarz Bayernu Oliver Kahn nie miał nic do powiedzenia przy uderzeniu rywala. Francuski zespół długo nie cieszył się jednak z prowadzenia, bowiem już w 15. minucie padło wyrównanie. Po akcji Michaela Ballacka i Ze Roberto, swojego czwartego gola w tej edycji Ligi Mistrzów zdobył holenderski snajper Roy Makaay. Goście podobnie jak pierwszą część spotkania tak i drugą rozpoczęli bardzo dobrze. W 53. minucie Kahn musiał wyciągać piłkę z bramki po strzale swojego byłego kolegi z klubu Giovane Elbera. Brazylijczyk trafił do bramki po podaniu Maloudy. Jak się okazało była to ostatnia bramka tego spotkania.
W drugim spotkaniu tej grupy łatwe zwycięstwo odniósł Celtic Glasgow, który na własnym stadionie pokonał 3:1 Anderlecht Bruksela. Wynik spotkania był już przesądzony w pierwszej części spotkania. W 12. minucie Celtic na prowadzenie wyprowadził Henrik Larsson, który wykorzystał zagranie Johna Hartsona. Pięć minut później było już 2:0. Drugą asystą popisał się Hartson, który ładnie głową zgrał piłkę do Liana Millera, a ten nie dał żadnych szans Danielowi Żitce. Zespół Anderlechtu był całkiem innym zespołem niż ten sprzed dwóch tygodni, kiedy w 10 pokonał Celtic. Belgowie nie potrafili przeprowadzić groźnej akcji ofensywnej. W 29. minucie gospodarze zdobyli trzeciego gola. Ponownie drogę do bramki otworzył Hartson, który tym razem obsłużył podanie Chrisa Suttona. W drugiej części spotkania, Anderlecht strzelił honorową bramkę. W 77. minucie goście mieli rzut karny. Strzał Mornara obronił jednak Hedman. Do piłki rzucił się Wilhelmsson, ale jego dobitka także nie wpadła do bramki. Szczęście dopisało natomiast Arunie Dindane, który trafił do bramki.
Po dzisiejszych spotkaniach na fotel lidera grupy A awansował Olympique Lyon, który ma na swoim koncie 7 punktów. Bayern spadł po porażce z Francuzami na trzecie miejsce, ale ma tylko jeden punkt straty do drugiego Celtiku Glasgow. Stawkę zamyka Anderlecht, który ma jednak jeszcze szansę na zajęcie nawet pierwszego miejsca w grupie.
Bardzo ciekawe spotkanie obejrzeli kibice w Monaco, gdzie miejscowa drużyna rywalizowała z Deportivo La Coruna. Spotkanie zakończyło się rozgromieniem gości przez zespół gospodarzy. Już w pierwszej połowie piłka aż siedem razy wpadała do bramki. W 30. minucie Monaco prowadziło już 4:0. Jose Molina musiał sięgać do bramki kolejno po uderzeniach Jerome Rothena (2), Ludovica Giuly i dwukrotnie Dado Prso (26, 30). Goście pomimo tego, że przegrywali już wysoko zdecydowali się na odważniejsze ataki. Przyniosło to efekt w 39. minucie. Pierwszego gola dla Deportivo zdobył Diego Tristan. W 45. minucie goście zdołali strzelić jeszcze jedną bramkę. Tym razem Flavio Roma skapitulował po uderzeniu Lionela Scaloniego. Goście jednak jeszcze przed ostatnim gwizdkiem pierwszej połowy dobili zespół gości. Trzeciego swojego gola w tym spotkaniu zdobył Dado Prso. Po przerwie na boisku nie pojawił się już Molina, którego zastąpił Gustavo Munua. Druga połowa tego spotkania również obfitowała w bramki. W 49. minucie było już 7:2. Kolejne bramki dla Monaco zdobyli Jaroslav Plasil oraz ponownie Dado Prso. Goście ponownie odpowiedzieli jednym trafieniem. Trzeciego gola dla Deportivo zdobył Tristan. Gospodarze zdołali jednak jeszcze podwyższyć prowadzenie. Ósmego gola dla Monaco zdobył w 68. minucie Edouard Cisse.
W drugim spotkaniu tej grupy nie padło już tak wiele bramek. Ale bardzo cenne zwycięstwo odniosła ekipa PSV Eindhoven, która u siebie 2:0 pokonała AEK Ateny. W pierwszej części spotkania obeszło się bez bramek. Ale w 51. minucie wynik spotkania otworzył Wilfried Bouma. Gospodarze po objęciu prowadzenia nie mieli żadnego zamiaru rezygnować z dalszych ataków. Jeden z nich przyniósł efekt w 63. minucie. Po akcji Hoflanda i Keżmana drugą bramkę uzyskał młody pomocnik Arjen Robben.
Dotychczasowy lider, Deportivo po klęsce w Monaco spadło na drugie miejsce. Francuzi zajęli ich miejsce na pierwszy miejscu i w czterech spotkaniach zgromadzili dziewięć punktów. Trzecie miejsce zajmuje PSV Eindhoven, które ma na swoim koncie sześć punktów. Z jednym oczkiem ostatnie miejsce zajmuje AEK Ateny.
W grupie B, Arsenal Londyn spotkał się z Dynamem Kijów. Dla zespołu prowadzonego przez Arsene Wengera było to spotkanie ostatniej szansy. "Kanonierzy" jeżeli chcieli zachować szansę na grę w 1/8 finału musieli dziś wygrać. Pierwsza połowa tego meczu zakończyła się jednak bezbramkowym remisem. Gospodarze mieli jednak duża przewagę, bardzo często oddawali strzały na bramkę Szowkowskiego, który był dzisiejszego dnia bardzo dobrze dysponowany. Arsenal w drugiej połowie nadal dążył do zdobycia zwycięskiego gola. Udało mu się to w końcówce spotkania. W 88. minucie Szowkowski wreszcie skapitulował, a bohaterem Londynu został obrońca Ashley Cole.
Ciekawie zapowiadała się także rywalizacja Interu Mediolan i Lokomotiwu Moskwa. Przed dwoma tygodniami, Rosjanie zdeklasowali wyżej notowanego rywala i dziś także zamierzali walczyć o zwycięstwo. Po pierwszej połowie prowadził jednak Inter. Po ładnej akcji, w 14. minucie bramkarza gości pokonał Urugwajczyk Alvaro Recoba. Lokomotiw wyrównał w 54. minucie. Bramkarza Interu Francesco Toldo zaskoczył Dmitri Łoskow. Do końca meczu obie drużyny miały jeszcze sytuacje do zdobycia zwycięskiej bramki, jednak żadnej z drużyn ta sztuka się nie udała.
Rywalizacja w grupie B zrobiła się jeszcze ciekawsza. Liderujący Inter Mediolan ma siedem punktów, natomiast czwarty Arsenal cztery. Tak więc wszystko w tej grupie jest jeszcze możliwe.
W gurpie D, interesująco zapowiadał się mecz pomiędzy Realem Sociedad a Juventusem Turyn. Szkoleniowiec włoskiego zespołu postanowił w tym meczu dać odpocząć swoim podstawowym zawodnikom. Zabrakło między innymi Davida Trezeguet, Stephana Appiaha czy Nicoli Legrottaglie. Spotkanie zakończyło się jednak bezbramkowym remisem. Więcej okazji do zdobycia bramki mieli Hiszpanie, ale Gianluigi Buffon nie dał się ani razu zaskoczyć.
W drugim spotkanie pewnie 3:0 Olympiakos Pireus pokonał Galatasaray Stambuł. Oba zespołu raczej walczą o zajęcie trzeciego miejsca w grupie, które daje możliwość gry w Pucharze UEFA. Przez całe spotkanie przewagę mieli gospodarze, którzy obie bramki strzelili w pierwszej połowie. Pierwsza padła już w 6. minucie po strzale Mavrogenidisa, natomiast na 2:0 podwyższył w 34. minucie podwyższył Castillo. Goście końcówkę spotkania grali w dziesiątkę, bowiem w 88. minucie czerwony kartonik obejrzał Ayhan. W 90. minucie wynik spotkania ustalił Brazylijczyk Giovanni.
Po dzisiejszym remisie z Realem Sociedad, Juventus Turyn zapewnił sobie już awans do 1/8 finału Ligi Mistrzów. Mistrzowie Włoch mają już bowiem po 7 punktów przewagi nad trzecim Olympiakosem Pireus i czwartym Galatasarayem Stambuł. Zajmujący drugie miejsce Real Sociedad ma cztery punkty.
zrodlo : www.pilkanozna.pl
obejrzalbym sobie na tvp2 jak Monaco zgniata Deportivo, ajj szkoda, ze Bayern transmitowali (ewentualnie mogliby w przerwie pokazac uderzenie Juninho
)
W bardzo ciekawym spotkaniu grupy A, zawodnicy Olympique Lyon sprawili dużą niespodziankę i na Stadionie Olimpijskim w Monachium pokonali 2:1 tamtejszy Bayern. Spotkanie rozpoczęło się bardzo dobrze dla goście, którzy już w 6. minucie objęli prowadzenie. Fenomenalnym uderzeniem z rzutu wolnego popisał się Brazylijczyk Junino Pernambucano. Bramkarz Bayernu Oliver Kahn nie miał nic do powiedzenia przy uderzeniu rywala. Francuski zespół długo nie cieszył się jednak z prowadzenia, bowiem już w 15. minucie padło wyrównanie. Po akcji Michaela Ballacka i Ze Roberto, swojego czwartego gola w tej edycji Ligi Mistrzów zdobył holenderski snajper Roy Makaay. Goście podobnie jak pierwszą część spotkania tak i drugą rozpoczęli bardzo dobrze. W 53. minucie Kahn musiał wyciągać piłkę z bramki po strzale swojego byłego kolegi z klubu Giovane Elbera. Brazylijczyk trafił do bramki po podaniu Maloudy. Jak się okazało była to ostatnia bramka tego spotkania.
W drugim spotkaniu tej grupy łatwe zwycięstwo odniósł Celtic Glasgow, który na własnym stadionie pokonał 3:1 Anderlecht Bruksela. Wynik spotkania był już przesądzony w pierwszej części spotkania. W 12. minucie Celtic na prowadzenie wyprowadził Henrik Larsson, który wykorzystał zagranie Johna Hartsona. Pięć minut później było już 2:0. Drugą asystą popisał się Hartson, który ładnie głową zgrał piłkę do Liana Millera, a ten nie dał żadnych szans Danielowi Żitce. Zespół Anderlechtu był całkiem innym zespołem niż ten sprzed dwóch tygodni, kiedy w 10 pokonał Celtic. Belgowie nie potrafili przeprowadzić groźnej akcji ofensywnej. W 29. minucie gospodarze zdobyli trzeciego gola. Ponownie drogę do bramki otworzył Hartson, który tym razem obsłużył podanie Chrisa Suttona. W drugiej części spotkania, Anderlecht strzelił honorową bramkę. W 77. minucie goście mieli rzut karny. Strzał Mornara obronił jednak Hedman. Do piłki rzucił się Wilhelmsson, ale jego dobitka także nie wpadła do bramki. Szczęście dopisało natomiast Arunie Dindane, który trafił do bramki.
Po dzisiejszych spotkaniach na fotel lidera grupy A awansował Olympique Lyon, który ma na swoim koncie 7 punktów. Bayern spadł po porażce z Francuzami na trzecie miejsce, ale ma tylko jeden punkt straty do drugiego Celtiku Glasgow. Stawkę zamyka Anderlecht, który ma jednak jeszcze szansę na zajęcie nawet pierwszego miejsca w grupie.
Bardzo ciekawe spotkanie obejrzeli kibice w Monaco, gdzie miejscowa drużyna rywalizowała z Deportivo La Coruna. Spotkanie zakończyło się rozgromieniem gości przez zespół gospodarzy. Już w pierwszej połowie piłka aż siedem razy wpadała do bramki. W 30. minucie Monaco prowadziło już 4:0. Jose Molina musiał sięgać do bramki kolejno po uderzeniach Jerome Rothena (2), Ludovica Giuly i dwukrotnie Dado Prso (26, 30). Goście pomimo tego, że przegrywali już wysoko zdecydowali się na odważniejsze ataki. Przyniosło to efekt w 39. minucie. Pierwszego gola dla Deportivo zdobył Diego Tristan. W 45. minucie goście zdołali strzelić jeszcze jedną bramkę. Tym razem Flavio Roma skapitulował po uderzeniu Lionela Scaloniego. Goście jednak jeszcze przed ostatnim gwizdkiem pierwszej połowy dobili zespół gości. Trzeciego swojego gola w tym spotkaniu zdobył Dado Prso. Po przerwie na boisku nie pojawił się już Molina, którego zastąpił Gustavo Munua. Druga połowa tego spotkania również obfitowała w bramki. W 49. minucie było już 7:2. Kolejne bramki dla Monaco zdobyli Jaroslav Plasil oraz ponownie Dado Prso. Goście ponownie odpowiedzieli jednym trafieniem. Trzeciego gola dla Deportivo zdobył Tristan. Gospodarze zdołali jednak jeszcze podwyższyć prowadzenie. Ósmego gola dla Monaco zdobył w 68. minucie Edouard Cisse.
W drugim spotkaniu tej grupy nie padło już tak wiele bramek. Ale bardzo cenne zwycięstwo odniosła ekipa PSV Eindhoven, która u siebie 2:0 pokonała AEK Ateny. W pierwszej części spotkania obeszło się bez bramek. Ale w 51. minucie wynik spotkania otworzył Wilfried Bouma. Gospodarze po objęciu prowadzenia nie mieli żadnego zamiaru rezygnować z dalszych ataków. Jeden z nich przyniósł efekt w 63. minucie. Po akcji Hoflanda i Keżmana drugą bramkę uzyskał młody pomocnik Arjen Robben.
Dotychczasowy lider, Deportivo po klęsce w Monaco spadło na drugie miejsce. Francuzi zajęli ich miejsce na pierwszy miejscu i w czterech spotkaniach zgromadzili dziewięć punktów. Trzecie miejsce zajmuje PSV Eindhoven, które ma na swoim koncie sześć punktów. Z jednym oczkiem ostatnie miejsce zajmuje AEK Ateny.
W grupie B, Arsenal Londyn spotkał się z Dynamem Kijów. Dla zespołu prowadzonego przez Arsene Wengera było to spotkanie ostatniej szansy. "Kanonierzy" jeżeli chcieli zachować szansę na grę w 1/8 finału musieli dziś wygrać. Pierwsza połowa tego meczu zakończyła się jednak bezbramkowym remisem. Gospodarze mieli jednak duża przewagę, bardzo często oddawali strzały na bramkę Szowkowskiego, który był dzisiejszego dnia bardzo dobrze dysponowany. Arsenal w drugiej połowie nadal dążył do zdobycia zwycięskiego gola. Udało mu się to w końcówce spotkania. W 88. minucie Szowkowski wreszcie skapitulował, a bohaterem Londynu został obrońca Ashley Cole.
Ciekawie zapowiadała się także rywalizacja Interu Mediolan i Lokomotiwu Moskwa. Przed dwoma tygodniami, Rosjanie zdeklasowali wyżej notowanego rywala i dziś także zamierzali walczyć o zwycięstwo. Po pierwszej połowie prowadził jednak Inter. Po ładnej akcji, w 14. minucie bramkarza gości pokonał Urugwajczyk Alvaro Recoba. Lokomotiw wyrównał w 54. minucie. Bramkarza Interu Francesco Toldo zaskoczył Dmitri Łoskow. Do końca meczu obie drużyny miały jeszcze sytuacje do zdobycia zwycięskiej bramki, jednak żadnej z drużyn ta sztuka się nie udała.
Rywalizacja w grupie B zrobiła się jeszcze ciekawsza. Liderujący Inter Mediolan ma siedem punktów, natomiast czwarty Arsenal cztery. Tak więc wszystko w tej grupie jest jeszcze możliwe.
W gurpie D, interesująco zapowiadał się mecz pomiędzy Realem Sociedad a Juventusem Turyn. Szkoleniowiec włoskiego zespołu postanowił w tym meczu dać odpocząć swoim podstawowym zawodnikom. Zabrakło między innymi Davida Trezeguet, Stephana Appiaha czy Nicoli Legrottaglie. Spotkanie zakończyło się jednak bezbramkowym remisem. Więcej okazji do zdobycia bramki mieli Hiszpanie, ale Gianluigi Buffon nie dał się ani razu zaskoczyć.
W drugim spotkanie pewnie 3:0 Olympiakos Pireus pokonał Galatasaray Stambuł. Oba zespołu raczej walczą o zajęcie trzeciego miejsca w grupie, które daje możliwość gry w Pucharze UEFA. Przez całe spotkanie przewagę mieli gospodarze, którzy obie bramki strzelili w pierwszej połowie. Pierwsza padła już w 6. minucie po strzale Mavrogenidisa, natomiast na 2:0 podwyższył w 34. minucie podwyższył Castillo. Goście końcówkę spotkania grali w dziesiątkę, bowiem w 88. minucie czerwony kartonik obejrzał Ayhan. W 90. minucie wynik spotkania ustalił Brazylijczyk Giovanni.
Po dzisiejszym remisie z Realem Sociedad, Juventus Turyn zapewnił sobie już awans do 1/8 finału Ligi Mistrzów. Mistrzowie Włoch mają już bowiem po 7 punktów przewagi nad trzecim Olympiakosem Pireus i czwartym Galatasarayem Stambuł. Zajmujący drugie miejsce Real Sociedad ma cztery punkty.
zrodlo : www.pilkanozna.pl
obejrzalbym sobie na tvp2 jak Monaco zgniata Deportivo, ajj szkoda, ze Bayern transmitowali (ewentualnie mogliby w przerwie pokazac uderzenie Juninho