Strona 1 z 4

Kaplica

: 30 października 2003, 23:24
autor: Wadzgi
Rozbilem ojcu auto on mnie za to zabije :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: Jednego kibica mniej :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry:

: 30 października 2003, 23:27
autor: RadeKas
Bracie wspolczuje ci :?. To musi byc straszne dla Ciebie, ale nie przejmuj sie, pogniewa sie miesiac lub dwa i zapomni, a napewno cie nie zabije ;P

: 30 października 2003, 23:32
autor: Mania
Jestem tego samego zdania... I rozumiem doskonale Twój strach. Ojciec z całą pewnością Cię nie zabije ale na pewno nie będzie Ci lekko... Życzę dużo sił oraz wytrwałości :wink:

Agnieszka

: 30 października 2003, 23:38
autor: Wadzgi
No zabic nie zabije ale jeszcze nawet nie wie o tym ze auto w garazu jest no tegens :((((((((((((( jutro z ranca mosze cos wymyslic bo bedzie zle :///

: 30 października 2003, 23:38
autor: mariokit
Wiesz oddałem głos na tak ,ale może ci się uda :-D To żart .Nie łam się samochod to rzecz materialna moze najpierw ucieszy się że nic ci sięnie stało?

: 30 października 2003, 23:40
autor: Gość
wspolczuje!!ja jak rozbilem staremu fure to tak <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)> to go jeszcze nie widzialem.ale po paru dniach mu przeszlo.wiec nie martw sie ileb do gory. :wink:

: 30 października 2003, 23:42
autor: Forza_Juve
Nic na to nie poradzisz. Jak zgon to zgon

: 31 października 2003, 00:11
autor: Medi
No ale nic nie napisałeś jaka była sytuacja (bo mogła to nie być Twoja wina), czy jechałeś jak wariat i czy wziąłeś samochód np bez pozwolenia.
Ale raczej przeżyjesz, bo mój kumpel rozbił 3 samochody (nowe) w przeciągu półtora roku i jeszcze żyje :wink:

: 31 października 2003, 00:23
autor: BVB
jak jechałeś np po pianemu - to cie zabije (sam byc cie zabil) :D
jak z twojej winy - to cie pobije
jak ktos ci w dupe wjechal - to cie okrzyczy (w sumie za nic) :D

: 31 października 2003, 00:25
autor: Medi
BVB pisze:jak jechałeś np po pianemu - to cie zabije (sam byc cie zabil) :D
Już to widze jak sie przyznaje, że był napity :D

: 31 października 2003, 00:27
autor: Yuwe
Pewnie nie bedzie tak zle , ja w wakacje rozbilem samochod (z podporzadkowanej wyjechalem , fakt nie zauwazylem ale moja wina czy tak czy tak) , matka na mnie nagadala potem ojciec wrocil , ja w nerwach a on mi mowi :" przestan nie ma sie co denerwowac , to tylko kupa blachy , trzeba uwazac nastepnym razem" . Zdziwilem sie niesamowicie ze tak lekkko zareagowal (smial sie itp) i wazne ze Tobie sie nic nie stalo...
Tak wiec moze bedzie dobrze jak u mnie ( choc ile ja nerwow sie przez to najadlem , wiec co teraz czujesz) ale bedzie dobrze . Ja dalej jezdze i jeszcze nic nie skasowalem ....
3maj sie

: 31 października 2003, 00:28
autor: BVB
Medi pisze: Już to widze jak sie przyznaje, że był napity :D
hehe no faktycznie :) ale to wyjdzie :)
jak np jechal sobie i nagle skrecil i wpadl na drzewo :D

: 31 października 2003, 00:51
autor: Medi
BVB pisze:hehe no faktycznie :) ale to wyjdzie :)
jak np jechal sobie i nagle skrecil i wpadl na drzewo :D
Oglądał sie za jakąś laską i wpadł w poślizg :D
Takie wytłumaczenie może by ojciec zrozumiał
:wink:

: 31 października 2003, 07:13
autor: juve21
Sczepan pisze:<brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)> jednym slowem
Ujołeś to perfekcyjnie :D:D Twój ojciec powinien sie cieszyć ze nic Ci sie nie stało i zyjesz.Samochód to tylko rzecz, można żyć bez niej ,jak sie jeździ na wózku to to już jest znacznie gorzej. Ja miałem raz wypadek (nie z mojej winy) i wtepędy pojechałem do serwisu aby naprawić auto. Ojciec jak sie zapytał gdzie jest samochód to powiedziałem że musiałem go zostawić na przeglądzie:D:D

: 31 października 2003, 07:32
autor: El_chico_a_Coruna
Ja jeszcze nie mam prawka ale juz rozbilem kiedys Audi ojca. Pozyczylismy go z kumplem pod pretekstem mojej nauki jazdy. No i kiedy zaczalem nauke to stuknalem policyjna furgonetke :( Na szczescie kolega powiedzial, ze to on prowadzil! Straty 1700 euro oddal zaklad ubezpieczeniowy :)