JuvePoland

Tuchel czy Zidane i tak nie obejmie Juventusu, bo nie stać nas na jednoczesne opłacanie łysej pały Allegriego i któregoś z nich. W związku z tym w najlepszym przypadku jesteśmy skazani na de Zerbiego, co i tak byłoby sporym postępem w stosunku do kałcza.

Rzekłem i się stało.

Potężna MONZA.

Tak jak Mister zawsze mówi, każda porażka to też coś pozytywnego, więc liczę że z tej wyniknie zwolnienie tego łysego dzbana, który niszczy mój ukochany klub.

Po porażce z Benficą dawałem 40% szans na to, że Allegri poleci.
Po porażce z Monzą według mnie te szanse wzrosły znacznie, może nawet do 75%.

Serio zdziwiłbym się, gdyby w tracie przerwy na reprezentacje Max nie poleciał.

1. Znalezienie nowego trenera to powinien być dopiero pierwszy krok na drodze ku normalności.
2. Drugi to czystki w kadrze (Bonucci, Rugani, A.Sandro, De Sciglio, Rabiot, McKennie, Paredes, Cuadrado, Kean).
3. Ostatni to znalezienie piłkarzy w ich miejsce.
Całość to plan na minimum 18-24 miesięcy, ale im szybciej zaczniemy, tym szybciej skończymy.

2 celne strzały, jeden farfocel DV9 w 1 połowie i pod koniec drugiej połowy strzał główką w środek bramki Moise Keana, to wiele tłumaczy.

Brawo Monza, liczę, że uwolnicie nas od tego błazna na ławce i zaczniemy drogę ku lepszemu, choć zdaję sobie sprawę, że i tak to potrwa długo. Jeśli stanie się inaczej, to znaczy, że mamy kompletnie niekompetentnych ludzi w zarządzie (co by mnie bardzo nie zdziwiło) i całość jest do wywalenia razem z Maksiem. Forza Juve, oby ten mecz był początkiem długiej drogi odradzania pod wodzą trenera mającego jakiekolwiek pojęcie o piłce.

Udało się uniknąć najczarniejszego scenariusza czyli sytuacji kiedy wyprowadzając to 3 na dwa udaje nam się przez przypadek tego nie spieprzyć i skończyć mecz remisem a Allegri tryumfuje i osiąga swój ulubiony "remis w meczu, którego nie dało się wygrać".
A tymczasem grające od pierwszej do ostatniej minuty lepiej w piłkę Monza odnosi zaksuzone zwycięstwo.

Po meczu Toskański geniusz dzwonił do przyjaciela. Dziennikarzom La Gazetta udało zdobyć się nagranie, poniżej transkrypcja:

ja pyerdole, jak ja kocham życie wlasnie pije sobie espresso w domu, kon zwalony, najedzony pitcom z dagrasso. Nic mi wiecej nie potrzeba ogladam sobie rzeczy o Livorno na youtube, kotek siedzi mi na kolanach. Przypominam kon zwalony wiec zero potrzeb zero testosteronu nie musze z nikim walczyc, od Nedveda nie odbieram bo nie mam po co. Mam kosmiczny kontrakt mam jedzenie i bezpieczenstwo i kon zwalony. Ciao Ragazzi

^
To prawda. Za to na świeżo po meczu jego komentarz brzmiał tak:

No jest wszystko w porządku, jest dobrze, dobrze robią, dobrze wszystko jest w porządku. Jest git pozdrawiam cały Turyn, dobrych chłopaków i niech się to trzyma. Dobry przekaz leci.

Ktoś jeszcze raz powie, że to jest lepszy fachowiec niż Del Neri czy Zaccheroni to się obsram ze śmiechu.
Won łysy parchu.

Jeżeli ten mecz go nie zwolni to ja już nie wiem czy w tym sezonie jest na to szansa. #AllegriGTFO póki można jeszcze cokolwiek w tym sezonie ratować.

Nie ma co, jak po pierwszej kadencji były wyniki i mimo wszystko pozytywnie się zapisał w pamięci (mimo kupy a nie gry pod koniec) to teraz każdy to zapomni i będzie pamiętał gunwo jakie teraz jest

I dobrze, on zawsze był Dyzmą trenerki. Przyfarcił bo przejął drużynę po Conte i miał zerową konkurencję w lidze oraz zdecydowanie najlepszy skład z szerszą ławką.
W Interze to co wypracował Conte też wystarczyło na jeden sezon, Interiści twierdzą, że ich zespół grał ładnie dla oka ( poluzowanie schematów Conte, dokładnie jak przy Maksie w pierwszym sezonie ). Teraz już się schematy zatarły + fatalne przygotowanie fizyczne i tez mają kupę.
Zawodowo życze Maksiowi wszystkiego co najgorsze, niech wyląduje na śmietniku historii.

W całych Włoszech niedługo striptizerek nie starczy, żeby Nedveda po meczu pocieszyć.