Locatelli to nasz jedyny pomocnik, który jest kreatywny i potrafi cokolwiek zdziałać w ofensywie.
W ramach pokuty za podanie do Moraty, a co za tym idzie brak szacunku do przeciwnika oraz narażenie zespołu na kontrę, Maksiu uwiązał go na smyczy na własnej połowie do końca meczu.
Uważałem że Allegri w 2019 roku, lub nawet jeszcze wcześniej się wypalił i z ulgą przyjąłem informacje o jego zwolnieniu.
Po tym co pokazał Pirlo, przychylnie podszedłem do idei zatrudnienia Maxa ponownie, wnioskując że po takim taktycznym bałaganie jaki zafundował nam popularny amator win, pragmatyczny, skonstniały i cyniczy styl Allegriego będzie dobrym antidotum na wskrzeszenie Juventusu i wyciągnięcie go z tego bagna. Liczyłem na solidną grę w obronie, szybkie kontry, sporo bramek z dupy, oraz furę szczęścia.
Po prawie 5 miesiącach, nie mamy kompletnie nic. Jest jeszcze gorzej niż za rządów Amatora, bo w tym chaosie znakomicie odnajdywali się lubiący swobodę Chiesa i Cuadrado, którzy robili świetne liczby. Dziś wyglądają jak listonosze z San Marino, którzy po robocie przyjeżdżają sobie pokopać piłkę dla jaj i zebrać autografy od słynnych przeciwników.
ahojekk pisze: ↑24 listopada 2021, 12:23
Niezły mecz, dużo pecha, gdyby nie ta pechowa bramka na 0-1 różnie to się mogło ułożyć. Zdecydowały epizody, trzeba wyciągnąć wnioski. Fatalny Chiesa nie asekurował prawej strony na której biegał James - musimy tego wymagać od wysuniętego skrzydłowego.
Wprawdzie Chiesa grał dziś wysuniętego napastnika, ale to nic nie zmienia.
Zawodnik grający na tej pozycji również powinien udzielać się w defensywie, czego idealnym przykładem był nieodżałowany Mario Mandżukić.
Może Chorwat, stawiający swoje pierwsze kroki w roli asystenta trenera załapałby się na etat w Juve?
Nauczyłby Federico, jak powinien grać prawdziwy skrzydłowy zgodnie z wizją Maxa Allegriego.