Crunny pisze: ↑22 lutego 2021, 14:44
Gdzieś kilka lat temu widziałem jakieś zestawienie supertalentów, w którym nasz Fagioli był obok Fodena.
Generalnie wiem, o co Ci chodzi i w większości się z Tobą zgadzam, ale zastanawiam się, czy faktycznie z tego porównania można wyciągnąć jakieś wnioski, poza takimi oczywistymi, że Serie A jest ligą, w której chyba najbardziej w Europie nie ufa się młodym piłkarzom. Ale to wiemy i bez takich porównań.
W gruncie rzeczy te dwie kariery będzie można jakoś porównywać za jakiś czas, może jak będą mieli po 26 lat będziemy mogli jakoś wstępnie ich rozliczać. W tej chwili są po prostu zbyt młodzi, żeby coś konkretnego wywnioskować. Nawet za bardzo nie robi na mnie wrażenia ta dysproporcja w wycenie, bo wiadomo, że ten dzisiejszy rynek jest pokręcony i wystarczy kilka udanych spotkań, żeby wartość zawodnika skoczyła do kilkudziesięciu milionów euro. Dla przykładu - Barella, za którego wielu z nas dałoby się pokroić (ur. luty '97 - w wieku 20 lat, w styczniu 2017 był wyceniany na 2,5 mln euro, rok później, jeszcze grając w Cagliari, jego wartość wynosiła 20 mln), Zaniolo (ur. lipiec '99 - w czerwcy 19 był wyceniany na 40 mln euro, ale jeszcze rok wcześniej wyceniano go zaledwie na milion euro), nasz Fede Chiesa (ur. w październiku '97 - w październiku '17 był wart 17 mln, ale rok wcześniej - 500 tys. euro, natomiast w październiku '18 - 50 mln). Te wartości skaczą jak oszalałe.
Oczywiście, że w porównaniu do karier takiego Halaanda, Mbappe czy Fatiego Fagioli wygląda mega biednie, ale nie jest powiedziane, że nie będzie miał lepszej kariery niż taki Foden. Natomiast oczywiście to, że fani Juventusu po dwóch-trzech meczach ekscytują się Fagiolim czy Dragusinem, o których rok temu większość z nas jeszcze nie słyszała, jest oczywiście kuriozalne jeśli popatrzymy na największe talenty z Europy. Niestety, dekady włoskiego betonowego podejścia, braku wiary w młodzież i powtarzania, że włoscy piłkarze później dojrzewają (lol, to jest najgłupsze tłumaczenie braku chęci stawiania na nastolatków, ale no wszyscy to łykaliśmy) sprawiły, że jesteśmy tu, gdzie jesteśmy. Niezrozumiałych decyzji Pirlo jest masa, ale chwała mu chociaż za to stawianie na naszych dzieciaków. A nuż ten Fagioli czy inny Dragusin wypali i będziemy mieli z niego pociechę.
Jeszcze na koniec to muszę przyznać, że osłabiło mnie zdanie wypowiedziane dzisiaj przez komentatorów a propos Fagiolego. Powiedzieli, że Fagioli był pupilkiem Allegrego za jego kadencji w Juve, a Max aż tak w niego wierzył, że RAZ WŁĄCZYŁ GO DO KADRY MECZOWEJ W SERIE A. Doskonała wiara w chłopaka, Fagioli pewnie będzie Maxiowi dozgodnnie wdzięczny za rozwój, jakiego dokonał pod jego skrzydłami. Włoska mentalność w pigułce.