Re: Serie A 19/20 (32): JUVENTUS F.C - Atalanta
: 11 lipca 2020, 23:55
Wiecie co ? Oglądam ten Juventus i nie czuję już praktycznie żadnych emocji, no może poza rozbawieniem…
Jeśli chodzi o tę drużynę to osobiście mam wrażenie, że nam przede wszystkim potrzebny jest jeden wielki RESET – czyli przegranie wszystkiego jak leci. Utrata scudetto, Pucharu Włoch i kompromitująca przegrana w Lidze Mistrzów. Tylko taki scenariusz może zmienić spojrzenie Agnellego na obecny Juventus.
W ubiegłym sezonie byłem przekonany, że to Allegri jest wszystkiemu winien. Dzisiaj widzę, że to nie trener jest odpowiedzialny za bajzel w jakim się znaleźliśmy (a przynajmniej nie jest głównym winowajcą). Sama i kolejna zmiana trenera niestety nie wniesie za wiele świeżości, gdyż ktokolwiek nie przyjdzie (nawet jeśli miałby to być Klopp, Zidane czy Guardiola) to ze strony Agnellego będzie nacisk przede wszystkim na zdobycie 10 z rzędu Scudetto. I to nie ważne jakim kosztem, czy będziemy grać kupę, czy grać swoją grę, najważniejszy będzie wynik, nie kibic i nie piłka. Choćbyśmy mieli grać cały sezon jedno wielkie GÓWNO to najważniejsze będzie skromne 1:0 i dobicie 10 z rzędu mistrzostwa…
Z tego powodu zmiana trenera, bez znaczenia kto miałby to być na niewiele się zda. Nowy trener nie będzie miał możliwości zbudowania pod siebie drużyny, nie będzie miał czasu na poukładanie gry, gdyż będzie trzeba gonić wynik i 10 scudetto.
Utrata wszystkiego, choć bolesna jest jedynym bodźcem do prawdziwych zmian, które powinny się zacząć w pierwszej kolejności od zmiany dyrektora sportowego (dzisiaj już wiadomo, że pozbycie się Marotty i postawienie na jedną kartę w osobie Paraticiego było błędem). W drugiej od wywalenia bezużytecznych piłkarzy, pobierających sowite wynagrodzenia i nie wnoszących nic do gry nawet wchodząc na podmęczonych rywali. W 3 kolejności od zmiany trenera na takiego, który ma swoją wizję i gwarantuje ładną dla oka piłkę, ale również danie mu przede wszystkim możliwości wyboru piłkarzy pod swoją taktykę, zamiast sprowadzania darmowego szrotu.
Bez wyżej wspomnianych kroków przyszły sezon będzie wyglądał nadal tak samo, bez różnicy kto zasiądzie na naszej ławce w roli trenera. A Ligę Mistrzów przy takim zarządzaniu to może i zdobędziemy, ale raczej już nie za naszego życia…
Nie życzę nam utraty scudetto i odpadnięcia z LM, ale mam wrażenie, że tylko to spowoduje poważne zmiany, których potrzebujemy.
Jeśli chodzi o tę drużynę to osobiście mam wrażenie, że nam przede wszystkim potrzebny jest jeden wielki RESET – czyli przegranie wszystkiego jak leci. Utrata scudetto, Pucharu Włoch i kompromitująca przegrana w Lidze Mistrzów. Tylko taki scenariusz może zmienić spojrzenie Agnellego na obecny Juventus.
W ubiegłym sezonie byłem przekonany, że to Allegri jest wszystkiemu winien. Dzisiaj widzę, że to nie trener jest odpowiedzialny za bajzel w jakim się znaleźliśmy (a przynajmniej nie jest głównym winowajcą). Sama i kolejna zmiana trenera niestety nie wniesie za wiele świeżości, gdyż ktokolwiek nie przyjdzie (nawet jeśli miałby to być Klopp, Zidane czy Guardiola) to ze strony Agnellego będzie nacisk przede wszystkim na zdobycie 10 z rzędu Scudetto. I to nie ważne jakim kosztem, czy będziemy grać kupę, czy grać swoją grę, najważniejszy będzie wynik, nie kibic i nie piłka. Choćbyśmy mieli grać cały sezon jedno wielkie GÓWNO to najważniejsze będzie skromne 1:0 i dobicie 10 z rzędu mistrzostwa…
Z tego powodu zmiana trenera, bez znaczenia kto miałby to być na niewiele się zda. Nowy trener nie będzie miał możliwości zbudowania pod siebie drużyny, nie będzie miał czasu na poukładanie gry, gdyż będzie trzeba gonić wynik i 10 scudetto.
Utrata wszystkiego, choć bolesna jest jedynym bodźcem do prawdziwych zmian, które powinny się zacząć w pierwszej kolejności od zmiany dyrektora sportowego (dzisiaj już wiadomo, że pozbycie się Marotty i postawienie na jedną kartę w osobie Paraticiego było błędem). W drugiej od wywalenia bezużytecznych piłkarzy, pobierających sowite wynagrodzenia i nie wnoszących nic do gry nawet wchodząc na podmęczonych rywali. W 3 kolejności od zmiany trenera na takiego, który ma swoją wizję i gwarantuje ładną dla oka piłkę, ale również danie mu przede wszystkim możliwości wyboru piłkarzy pod swoją taktykę, zamiast sprowadzania darmowego szrotu.
Bez wyżej wspomnianych kroków przyszły sezon będzie wyglądał nadal tak samo, bez różnicy kto zasiądzie na naszej ławce w roli trenera. A Ligę Mistrzów przy takim zarządzaniu to może i zdobędziemy, ale raczej już nie za naszego życia…
Nie życzę nam utraty scudetto i odpadnięcia z LM, ale mam wrażenie, że tylko to spowoduje poważne zmiany, których potrzebujemy.