JuvePoland

Druga połowa ewidentnie na przwczekanie. Fatalna zmiana Costy.

Strasznie mi Sandro podniósł ciśnienie swoim podwójnym błędem, ale zgarnął drugą asystę więc występ zdecydowanie na plus.
Bez Bentancura pomoc Juventusu nie istnieje. Obie bramki po zagraniu skrzydłowego i zero kontroli w środku. Pjanic odpoczął ponad tydzień i gówno pokazał. Firmowe zagranie to zdzerzenie z Bonuccim i rozłożenie rąk, bo ten woli zagrać do przodu niż kopać na swojej połowie. Nic do przodu i nic do tyłu, wszystko przewidywalne, zbiera się jakby 2 dni nie jadł. Walczył z Matuidim o miano największej pokraki. Jedynie Rabiot jako tako.
Widzę, że tym razem nawet te 'fachowe serwisy' typu whoscored typują Pjanica na najgorszego w drugiej linii. Możemy z przodu mieć tridente lub inne figury geometryczne, ale obraz gry kreuje głównie druga linia...
Dla mnie był to typowy mecz jak za Maxa. Dwa błyski gwiazd i zapaść środka pola.
Średnia zmiana Ramseya i fatalna Costy.
Cóż chyba i tak było to ciekawsze widowisko niż classico, którego obejrzałem drugą połowę.

Na Lazio będzie wypoczęty Berna .

Brakuje nam instynktu zabójcy, powinniśmy takie mecze zabijać wcześniej i odbierać rywalom chęć do gry ale my zawsze dajemy im nadzieję. Do końca trzeba drżeć o wynik nawet z takimi drużynami jak Udinese czy Sampdoria. Piękne bramki, główka Ronaldo to klasa, wielka klasa.Podobał mi się Rabiot, Igła dziś przygaszony i samolubny, koniecznie chciał strzelić. To w meczu o SC Berna w pierwszym wychodzi.

Cieszy bramka Ronaldo i Dybali.

Cóż, cieszy mnie, że Cris odżył i Dybala od początku sezonu pokazuje formę, robi wszystko aby go nie sprzedać

Druga połowa to była znowu recovery mode, ale z takim wynikiem ala Max to było drżenie o wygraną. Wrzucić im trzecią bramkę i byłoby w miarę spokojniej, ale przecież nie my.

Zastanawiam się, czy Sarri pójdzie jednak do końca sezonu z przodu HDR czy jednak wróci do dwójki z przodu.

Pjanic - jak tak dalej będzie grał, Costa (bo więcej jest kontuzjowany niż gra) i Ramsey (vide Costa) imo to kandydaci do sprzedaży. Może z Walijczyka coś jeszcze będzie, choć z wiadomych względów stawiałbym na niego częściej niż na Bernę, bo jemu chyba nic nie pomoże. W ogóle z tą naszą pomocą mam wrażenie, że powinna wychodzić Matuidi - Benta - Rabiot. Szczególnie młody Francuz pokazuje się z lepszej strony, choć to generalnie pokazuje bryndzę jaką mamy w tej formacji. Brałbym Eriksena w zimie jak świeże bułki rano z piekarni. Nawet kosztem wymiany za Cana.

Z Lazio znowu zapowiada się ciężko, bo tamci są w gazie.

Rok czy dwa lata temu, takie coś nazywano tutaj "pełna kontrola"

Gramy z nowym trenerem, eksperymentalnym ustawieniem obrony, więc nie ma co oczekiwać cudów.
Wyniki bronią się same.
Styl gry? Idealny nie jest, ale dla mnie widać dużą poprawę, przyjemniej sie to oglądą niż za Maksa.

Wygranie Serie A może być trudne(chociaż to nasz obowiązek), jednak priorytetem jest LM i to przez jej pryzmat oceniany będzie Sarri.

Piłeczka zaczyna krążyć ładnie... Jeszcze tylko, niech to się zacznie przekładać na gole

Bramki Ronaldo i Dybali to magia.

Drugie polowy to kryminal w naszym wykonaniu, gramy na stojaco. Slabe zachowanie Demirala przy drugiej zoltej Caprariego o ile dobrze pamietam. Sandro dzisiaj trzy asysty. Tak nie mozna sie zachowywac blisko pola karnego. Widac, ze nasi by chcieli ladnie wychodzic spod pressingu, ale jeszcze musza poćwiczyć. Slaba zmiana Costy, lepsza Ramseya. W miare dobrze Rabiot i znow slabo Pjanic. Wydaje sie ze gdy Pjanic ma pilke to mysli zeby jak najszybciej sie jej pozbyc. Nie wiem dlaczego bronimy siw tak gleboko. Wyglada to dokladnie jak za Maksia. Wszyscy w pole karne i czekamy co sie stanie.

Piekna bramka Dybali i ten wyskok Ronaldo

Piękne bramki, obie kandydatki do gola sezonu. Niby widać progres, ale zachowanie w obronie + słaba druga połowa i fakt, że graliśmy z Sampdorią a nie kimś mocnym, pozostawiają wiele do życzenia.

harcownia pisze: ↑

22 grudnia 2019, 15:50

Piękne bramki, obie kandydatki do gola sezonu. Niby widać progres, ale zachowanie w obronie + słaba druga połowa i fakt, że graliśmy z Sampdorią a nie kimś mocnym, pozostawiają wiele do życzenia.

Daleko jestem od szukania dziury w całym i na prawdę cieszy mnie każde zwycięstwo, szczególnie gdy padają takie bramki. Jednak nie sposób olać straconą bramkę i to przeciwko komu graliśmy. Oczywiście takie mecze trzeba odbębnić i wygrać, ale radocha z bramek to jak cieszenie się z wygranych na amatorze w fifie