: 07 listopada 2017, 13:47
W tym momencie do Kolumbijczyka nie ma startu.panlider pisze: Costa to nie jest ta sama półka co Cuadrado?
To nie jest przełomowe odkrycie.
Forum polskich kibiców Juventusu
https://forum.juvepoland.com/
W tym momencie do Kolumbijczyka nie ma startu.panlider pisze: Costa to nie jest ta sama półka co Cuadrado?
Liczbowo był w ostatnim meczu bezproduktywny, ale był też bardzo groźny i aktywny (spojenie) + wrzutka z początku, która prawie skończyła się samobójem.Bukol87 pisze:natomiast DC miał długie przestoje w grze.
Chyba tylko i wyłącznie pod względem liczb, które wykręca w lidze.Bukol87 pisze:W tym momencie do Kolumbijczyka nie ma startu.panlider pisze: Costa to nie jest ta sama półka co Cuadrado?
To nie jest przełomowe odkrycie.
Wszyscy narzekają, że Cuadrado robi tylko wiatr i jest jeźdźcem bez głowy. Teraz pod względem liczb to jest nasz czwarty zawodnik.panlider pisze:Chyba tylko i wyłącznie pod względem liczb, które wykręca w lidze.Bukol87 pisze:W tym momencie do Kolumbijczyka nie ma startu.panlider pisze: Costa to nie jest ta sama półka co Cuadrado?
To nie jest przełomowe odkrycie.
Nie ma w tej chwili innego piłkarza Juve, którego gra drażni mnie bardziej, niż Kolumbijczyka.
Tak jak napisałem, mnie gra Cuadrado drażni. Bywały mecze, w których wszystkie ataki kończyły się na głupich decyzjach Kolumbijczyka. Bronią go liczby, ale warto zauważyć, że ma to miejsce tylko w Serie A, bo w LM jego statystyki już nie są tak imponujące (fakt, podanie do Igły było pierwsza klasa, ale na tym można skończyć pochwały w jego kierunku za mecz ze Sportingiem). Mam wrażenie, że Juan zgubił formę w rundzie wiosennej poprzedniego sezonu i do dzisiaj jej szuka. Są jakieś przebłyski, ale głównie z ogórkami w lidze. Z Milanem nic, z Atalantą nic, w LM prawie nic.albertcamus pisze:Wszyscy narzekają, że Cuadrado robi tylko wiatr i jest jeźdźcem bez głowy. Teraz pod względem liczb to jest nasz czwarty zawodnik.panlider pisze:Chyba tylko i wyłącznie pod względem liczb, które wykręca w lidze.Bukol87 pisze:
W tym momencie do Kolumbijczyka nie ma startu.
To nie jest przełomowe odkrycie.
Nie ma w tej chwili innego piłkarza Juve, którego gra drażni mnie bardziej, niż Kolumbijczyka.
W obu przypadkach źle. Czy sekta JP mogłaby się zdecydować?
Co nie zmienia faktu, że na ten moment jest zawodnikiem bardziej przydatnym drużynie niż Douglas Costa.panlider pisze: Tak jak napisałem, mnie gra Cuadrado drażni. Bywały mecze, w których wszystkie ataki kończyły się na głupich decyzjach Kolumbijczyka. Bronią go liczby, ale warto zauważyć, że ma to miejsce tylko w Serie A, bo w LM jego statystyki już nie są tak imponujące (fakt, podanie do Igły było pierwsza klasa, ale na tym można skończyć pochwały w jego kierunku za mecz ze Sportingiem). Mam wrażenie, że Juan zgubił formę w rundzie wiosennej poprzedniego sezonu i do dzisiaj jej szuka. Są jakieś przebłyski, ale głównie z ogórkami w lidze. Z Milanem nic, z Atalantą nic, w LM prawie nic.
Może i tak. Nie mniej jednak jestem pewny, że Cuadrado wyjdzie w pierwszym składzie z Barceloną i nie zrobi kompletnie nic.Bukol87 pisze:Co nie zmienia faktu, że na ten moment jest zawodnikiem bardziej przydatnym drużynie niż Douglas Costa.panlider pisze: Tak jak napisałem, mnie gra Cuadrado drażni. Bywały mecze, w których wszystkie ataki kończyły się na głupich decyzjach Kolumbijczyka. Bronią go liczby, ale warto zauważyć, że ma to miejsce tylko w Serie A, bo w LM jego statystyki już nie są tak imponujące (fakt, podanie do Igły było pierwsza klasa, ale na tym można skończyć pochwały w jego kierunku za mecz ze Sportingiem). Mam wrażenie, że Juan zgubił formę w rundzie wiosennej poprzedniego sezonu i do dzisiaj jej szuka. Są jakieś przebłyski, ale głównie z ogórkami w lidze. Z Milanem nic, z Atalantą nic, w LM prawie nic.
A właśnie te rozważania były punktem wyjścia. Cała reszta to didaskalia.
Aczkolwiek byłbym ostrozny z twierdzeniem, ze Cuadrado z Barcelona nie zrobi nic, tak czasami mam wrazenie, ze mentalnie jest mu momentami blisko do innego naszego prawego pomocnika ze swietnym dryblingiem - Camoranesiego.panlider pisze:Może i tak. Nie mniej jednak jestem pewny, że Cuadrado wyjdzie w pierwszym składzie z Barceloną i nie zrobi kompletnie nic.Bukol87 pisze:Co nie zmienia faktu, że na ten moment jest zawodnikiem bardziej przydatnym drużynie niż Douglas Costa.panlider pisze: Tak jak napisałem, mnie gra Cuadrado drażni. Bywały mecze, w których wszystkie ataki kończyły się na głupich decyzjach Kolumbijczyka. Bronią go liczby, ale warto zauważyć, że ma to miejsce tylko w Serie A, bo w LM jego statystyki już nie są tak imponujące (fakt, podanie do Igły było pierwsza klasa, ale na tym można skończyć pochwały w jego kierunku za mecz ze Sportingiem). Mam wrażenie, że Juan zgubił formę w rundzie wiosennej poprzedniego sezonu i do dzisiaj jej szuka. Są jakieś przebłyski, ale głównie z ogórkami w lidze. Z Milanem nic, z Atalantą nic, w LM prawie nic.
A właśnie te rozważania były punktem wyjścia. Cała reszta to didaskalia.
Ostatni finał LM jest koronnym argumentem na poparcie Twojej tezyPluto pisze:Moje obserwacje Cuadrado prowadzą do zupełnie innych wniosków.
Daje radę w najtrudniejszych meczach, najwazniejszych momentach, wtedy potrafi być decydujący. Kiedy sytuacja wymusza wysoką koncentrację Juan błyszczy, kiedy gramy z ogórkiem, jest za dużo czasu na myślenie i nie ma presji - świruje. Kiedy druzyna obejmuje dwubramkowe prowadzenie pewne jest, że Cuadrado za chwile tak się zrelaksuje, że poda na swojje połowie w poprzek boiska pod nogi rywala. Ale z drugiej storny może trafić w końcówce gola na wage zwycięstwa.
Nie wywlekałbym mu akurat tego meczu. To był jego pierwszy sezon w Juve (i w ogóle w dużym klubie) i dopiero w drugiej połowie sezonu zaczął grywać w pierwszej "11" (kosztem Zambrotty, którego od czasu do czasu Lippi próbował na lewej obronie).jakku1 pisze:Byl wazny mecz o wielką stawke, bylo wiadomo, ze Camor wyjdzie przestraszony jak junior (przyklady mozna mnozyc, ale najlepszy to chyba final LM z Milanem w 2003).
Sorry, ale jego wejście w meczu z Realem, to była jedna z najgorszych zmian, jakie dane mi było widzieć na oczy. Z Barceloną to chyba nie masz na myśli ostatniego meczu, w spotkaniach fazy pucharowej poprzedniego sezonu też raczej gwiazdą nie był (ok, zaliczył jedną asystę przy bramce Dybali). Lyon i Torino to nie są topowe drużyny. Co do Monachium - zgoda.Pluto pisze:Argumentum ad finałum, nie wygrłą nam finału - spala się w ważnych meczach.
W Monachium dał radę, z Barcą dał radę. Z Lyonem, Torino czy Interem kiedy potrzebowaliśmy czegoś ekstra, również. Wiele więcej okazji nie miał.