Gaetano Scirea - Moje wspomnienia..
: 02 stycznia 2017, 23:30
Moje wspomnienia z tamtego dnia..
"Wypadek i śmierć
W wypadku zginęli tłumaczka Barbara Januszkiewicz, kierowca Henryk Pająk, oraz Scirea, drugi trener Juventusu (Włoch przybył do Polski na kilka dni, aby obejrzeć w akcji drużynę Górnika Zabrze). Zderzenie było silne, w momencie wypadku wybuchły cztery kanistry z benzyną i zablokowały się troje z czworga drzwi. Uratował się tylko działacz Górnika Zabrze, którego drzwi pozostały sprawne. Pozostali spłonęli żywcem. Po ugaszeniu pożaru policja potrzebowała kilkunastu godzin aby zidentyfikować ofiary wypadku. " /wikipedia.org
Nazywam się Andrzej Zdebski i to ja byłem tym czwartym pasażerem, który przeżył. "moje drzwi jak mówi wikipedia" wcale nie były sprawne a przed śmiercią uratowały mnie.. NIEZAPIĘTE pasy bezpieczeństwa przez co podczas zderzenia wypadłem przez przednia szybę.
W dniu 2go września 1989 roku uczestniczyłem w meczu Górnika Zabrze (byłem tam m.in. działaczem) z Widzewem Łódź razem z Gaetano Scirea, ponieważ Górnik Zabrze miał rozegrać mecz pucharowy z Juventusem Turyn i chciał ocenić grę piłkarzy Górnika. Następnego dnia zorganizowałem Mu dojazd na lotnisko Okęcie, dlatego oprócz nas w aucie była tłumaczka języka włoskiego oraz kierowca.
W miejscowości Babsk w kierunku Warszawy doszło do czołowego zderzenia z samochodem marki Żuk w wyniku czego nastąpił wybuch paliwa, które wieźliśmy ze sobą w bagażniku.
Tak jak wspominałem powyżej jedynie ja nie miałem zapiętych pasów bezpieczeństwa i tylko dzięki temu przeżyłem, ponieważ wyrzuciło mnie przez szybę w wyniku czego zostałem pokaleczony głównie na twarzy, głowie i rękach. Odniosłem też wiele innych obrażeń, ale największym problemem było leczenie chorej psychiki (wypadek ten wywarł wielką traumę, po dziś dzień widzę to wszystko przed sobą, ten samochód, ludzi płonących w nim..) byłem długi czas leczony, niestety robiłem to później na własną rękę, musiałem sprzedać duże mieszkanie, aby pokryć koszty licznych operacji, rehabilitacji oraz wyjazdów do szpitali zagranicznych.
Żona Scirei oraz klub Juventus razem z prezesem Bonipertim zaprosili mnie do Turynu, odwiedziłem też grób rodzinny państwa Scirea w miejscowości Morsasco. Wtedy też dostałem w prezencie od Pani Scirea i Jej syna Riccardo złoty medalion z grawerem. Medalion ten dostał Gaetano Scirea na zakończenie kariery piłkarskiej od piłkarzy klubu Juwe M. Platini i Tafuni, co udawadniam zdjęciami.
Moje (być może ostatnie) pragnienie to zobaczyć grób Gaetano i klub Juventus, tylko tyle i aż tyle..
"Wypadek i śmierć
W wypadku zginęli tłumaczka Barbara Januszkiewicz, kierowca Henryk Pająk, oraz Scirea, drugi trener Juventusu (Włoch przybył do Polski na kilka dni, aby obejrzeć w akcji drużynę Górnika Zabrze). Zderzenie było silne, w momencie wypadku wybuchły cztery kanistry z benzyną i zablokowały się troje z czworga drzwi. Uratował się tylko działacz Górnika Zabrze, którego drzwi pozostały sprawne. Pozostali spłonęli żywcem. Po ugaszeniu pożaru policja potrzebowała kilkunastu godzin aby zidentyfikować ofiary wypadku. " /wikipedia.org
Nazywam się Andrzej Zdebski i to ja byłem tym czwartym pasażerem, który przeżył. "moje drzwi jak mówi wikipedia" wcale nie były sprawne a przed śmiercią uratowały mnie.. NIEZAPIĘTE pasy bezpieczeństwa przez co podczas zderzenia wypadłem przez przednia szybę.
W dniu 2go września 1989 roku uczestniczyłem w meczu Górnika Zabrze (byłem tam m.in. działaczem) z Widzewem Łódź razem z Gaetano Scirea, ponieważ Górnik Zabrze miał rozegrać mecz pucharowy z Juventusem Turyn i chciał ocenić grę piłkarzy Górnika. Następnego dnia zorganizowałem Mu dojazd na lotnisko Okęcie, dlatego oprócz nas w aucie była tłumaczka języka włoskiego oraz kierowca.
W miejscowości Babsk w kierunku Warszawy doszło do czołowego zderzenia z samochodem marki Żuk w wyniku czego nastąpił wybuch paliwa, które wieźliśmy ze sobą w bagażniku.
Tak jak wspominałem powyżej jedynie ja nie miałem zapiętych pasów bezpieczeństwa i tylko dzięki temu przeżyłem, ponieważ wyrzuciło mnie przez szybę w wyniku czego zostałem pokaleczony głównie na twarzy, głowie i rękach. Odniosłem też wiele innych obrażeń, ale największym problemem było leczenie chorej psychiki (wypadek ten wywarł wielką traumę, po dziś dzień widzę to wszystko przed sobą, ten samochód, ludzi płonących w nim..) byłem długi czas leczony, niestety robiłem to później na własną rękę, musiałem sprzedać duże mieszkanie, aby pokryć koszty licznych operacji, rehabilitacji oraz wyjazdów do szpitali zagranicznych.
Żona Scirei oraz klub Juventus razem z prezesem Bonipertim zaprosili mnie do Turynu, odwiedziłem też grób rodzinny państwa Scirea w miejscowości Morsasco. Wtedy też dostałem w prezencie od Pani Scirea i Jej syna Riccardo złoty medalion z grawerem. Medalion ten dostał Gaetano Scirea na zakończenie kariery piłkarskiej od piłkarzy klubu Juwe M. Platini i Tafuni, co udawadniam zdjęciami.
Moje (być może ostatnie) pragnienie to zobaczyć grób Gaetano i klub Juventus, tylko tyle i aż tyle..