jakku1 pisze:
Pisalem o tym wielokrotnie, powtorze jeszcze raz: poki co, Messi udowodnil swoja wartosc w najprawdopodobnie jednej z najlepszych druzyn w historii, w Barcelonie, gdzie nie tylko ma i mial idealne warunki do gry i rozwoju, ale przede wszystkim istotne jest, ze ta druzyna zdominowałą europejską pilke nozna unikatowym stylem. W dodatku, samej Barcelonie trafila sie genialna generacja pilkarzy, nieporownywalnie lepsza, niz dotychczas w historii. To wszystko przelozylo sie na sukces Barcelony. Messi jest tylko jednym z elementów tej machiny, bez którego Katalonczycy i tak wygraliby Ligę Mistrzów.
Czyli sugerujesz że to, że gra w tak kapitalnym zespole, w otoczeniu tak kapitalnych kolegów, gdzie wszystko ustawione jest pod niego, niejako umniejsza jego zasługi. Ja natomiast widzę to zupełnie na odwrót. Jeżeli tak doskonała, naszpikowana gwiazdami drużyna, niemalże machina do wygrywania kręci się wokół jednego gracza, jeżeli kupuje się napastników z najwyższej półki i dopasowuje się ich zadania i rolę pod tę jedną gwiazdę, to świadczy to że ten piłkarz musi być absolutnie fenomenalny. Każdy świadom jest wad systemu, w którym jeden z piłkarzy ma status VIPa i żaden poważny trener nie przyznałby nikomu takiej roli gdyby nie był zdania, że jego zawodnik przerasta resztę kolegów. Można się spierać czy system ten sprawdza się w Realu, czy zespół nie punktowałby lepiej gdyby Ronaldo z roli pół-boga sprowadzić na poziom "tylko" kluczowego zawodnika. Co do Messiego w Barcelonie natomiast takich wątpliwości raczej nie ma. Była do tej pory tylko jedna gwiazda, która nie mogła zaakceptować kluczowej roli Argentyńczyka - mówię rzecz jasna o Ibrze. Szwedowi po roku podziękowano, Barcelona w następnym sezonie wygrała LM, nikt chyba obecnie nie zaryzykuje stwierdzenia że należało wówczas się przychylić do jego postulatów.
jakku1 pisze:
I teraz nie obchodzi mnie czy Messi pokaze na co go stac w Manchesterze City, Chelsea, reprezentacji Argentyny czy FC Galapagos. Niech udowodni, ze jest tez geniuszem poza Barcelona i to nie unikatowy styl gry i fantastyczni koledzy uczynili go pretendetem do tytulu najlepszego w historii (bo najlepszym pilkarzem obecnej generacji, na pewno jest i bylby poza Katalonią). Bo poki co, tak to niestety wyglada.
To jest kolejne pytanie, na które mi nie odpowiedziałeś - PO CO? Wytłumacz mi łopatologicznie co złego jest w tym, że piłkarz (czy ogólnie sportowiec) znajdzie dla siebie optymalne warunki, które pozwolą mu wykorzystać swój talent i umiejętności w optymalny sposób? Pomijając już fakt że ta Barcelona również się zmienia: zmieniają się trenerzy, piłkarze, taktyka itp. Wyjaśnij mi dlaczego Messi powinien się teraz przenieść do tego przykładowego City, żeby zyskać w Twoich oczach, jeżeli nie jest to dla niego optymalne środowisko? Moim zdaniem mylisz definicje - nie debatujemy tutaj nad tym, który spośród największych piłkarzy był najbardziej wszechstronny, uniwersalny czy elastyczny, tylko który był najlepszy. Najlepszy jest ten, który najlepiej gra w piłkę, a nie ten który grałby lepiej niż inny gdyby coś tam. Jeżeli włączam telewizor, widzę jak Messi genialnie urywa się obrońcy, dostaje podanie na wolne pole, kiwa dwóch rywali i perfekcyjnym strzałem nie daje szans bramkarzowi, to moim zdaniem właściwą reakcją jest zachwyt nad tym co jest, a nie gdybanie co by było gdyby zamiast krótką piłką po ziemi obsłużono go wrzutką ze skrzydła albo długą lagą na ścianę. Albo co by było gdyby podawał nie Iniesta tylko Felipe Melo i zrobił to niedokładnie, a w dodatku dwa tempa za późno. Albo co by zrobił, gdyby w ogóle by tego podania nie dostał, bo z nakazu trenera wszystkie piłki należałoby grać na przykład do Ibry.
jakku1 pisze:
Sluchaj zahor, ja widzialem wszystkie mecze Messiego na MŚ i jesli twierdzisz, ze to wina jego kolegow, ktorzy sa niewidomi (brzmi to jak absurd, zdajesz sobie z tego sprawe?)
A Ty pamiętasz w jakim kontekście ja tego stwierdzenia użyłem? Mówiłem o video z kompilacją zagrań z Copa America, kiedy Messi nie dostał podania, o które aż się prosiło. Jak chcesz to mogę je gdzieś wygrzebać i możemy sobie ujęcie po ujęciu przeanalizować czy to Leo źle się zachowywał, czy też jego koledzy, ale uprzedzam że stoisz na straconej pozycji.
jakku1 pisze: To wina stylu gry, zupelnie innego, totalnie rozniacego sie od tego, jak gra Barcelona. Dlatego Messi ma problemy, dlatego gra przecietnie albo po prostu "dobrze". I tak samo pewnie byloby gdyby Argentynczyk odszedł z Barcelony do innego klubu, dajmy na to, do City. Jasne, z duzym prawdopodobienstwem zostalby krolem strzelcow ligi angielskiej, ale City nigdy nie zdominowałoby ani LM ani PL tak jak zrobila to Barcelona. Zdaje sobie, ze to jest gdybanie i wrozenie z fusów, ale mam podstawy do tego, aby tak twierdzic - powyzszy wywod w mojej opinii jest calkiem logiczny.
Ale ja w dalszym ciągu nie rozumiem w jaki sposób to umniejsza jego osiągnięcia i sprawia że widząc niemalże co tydzień jego genialne zagrania powinienem się nimi przestać zachwycać, albo przynajmniej bijąc brawo dodawać od razu że "fajnie, fajnie, ale w City by tak nie czarował". Taki chociażby Pirlo również potrafił funkcjonować na 100% swoich umiejętności jedynie w bardzo konkretnych okolicznościach. Zabierz mu rolę lidera, oducz piłkarzy szukania maestro przy każdej okazji i od razu zauważysz różnicę. Obierz mu ochroniarza, który będzie zabezpieczać tyły i jego ocena natychmiast spadnie, bo zaraz wyjdą jego braki w destrukcji. Pirlo miał na o tyle szczęścia, że w reprezentacji pozwalano mu grać dokładnie tak, jak był do tego przyzwyczajony w klubie, a do tego na boiskach w Niemczech miał koło siebie Gattuso z Milanu.
jakku1 pisze:Widzialem finaly LM, ktorych poziom był przecietny, albo wrecz słaby.
Poważnie? Ja widziałem kilka, które nie były efektownym widowiskiem, nie widziałem natomiast żadnego, w którym zwycięzca wyglądał na takiego, który byłby w stanie przegrać z jakąkolwiek reprezentacją narodową.