: 21 września 2014, 23:31
Coś pięknego. W takich chwilach brak słów, to nasze 5 minut!
Forum polskich kibiców Juventusu
https://forum.juvepoland.com/
I to jest najsmutniejsze w tym wszystkim.Marat87 pisze:Już było to pisane, ale nie, nikt nie zmieni dyscypliny narodowej, piłka jest najpopularniejsza w tym kraju i tak pozostanie.
Na taką gdzie podczas meczu mistrza świata z mistrzem olimpijskim frekwencja na hali wynosiła 300 osób?wagner pisze:Może ktoś się wreszcie otrząśnie - najlepiej cały naród - i zmienimy dyscyplinę narodową.
Ty się natomiast jeszcze nie nauczyłeś żeby nie pisać na forum w pijackim amoku.Cabrini_idol pisze: Szczególnie ze nazwal siatkarzy piłkarzami i go wygw
Izdali hahhah. Do tego wpiepsza jakies teksty o rocznicy wolności. Wiocha i tyle. Sport to sport. W polsce jeszcze tego sie nie nauczyli.
Ale tak konkretniej to o co apelujesz? O to żeby zamiast piłkę nożną wszyscy Polacy zaczęli oglądać siatkówkę? Daj może pierwszy przykład, w weekend zamiast Serie A czy Premier League obejrzyj jakiś ligowy mecz siatkarski a zamiast UEFA Champions League przerzuć się na ligę mistrzów siatkarzy. Wybacz jeżeli moja definicja jest błędna, ale dla mnie sport narodowy = sport, którym wszyscy się interesują, oglądają rozgrywki, śledzą na bieżąco itp. Nie wiem czy istnieje na świecie jakikolwiek kraj, w którym rolę taką odgrywa siatkówka.wagner pisze:Może ktoś się wreszcie otrząśnie - najlepiej cały naród - i zmienimy dyscyplinę narodową.
Popularność to chyba dziwne kryterium, bo praktycznie wszędzie np. na starym kontynencie najpopularniejsza jest piłka. Taka masowa moda. A teraz pomyśl, że w takiej Anglii umieją to rozgraniczyć i za "narodowy" uważają... krykiet. Francuzi z tego co kojarzę chyba też wyżej stawiają mniej modne obecnie rugby. Jedni i drudzy powód mają prosty: bo to "nasze", my to umiemy, to nas wyróżnia. Pociąg do piłki z powodu popularności i mody, przy impotencji sportowej naszych kopaczy, jest na tym tle wręcz komicznyMarat87 pisze:Już było to pisane, ale nie, nikt nie zmieni dyscypliny narodowej, piłka jest najpopularniejsza w tym kraju i tak pozostanie.
O nic nie apeluję. To oczywiste, że to sprawa indywidualna kto komu kibicuje, kto co ogląda, a sprzeczanie się na argumenty w tej kwestii uważam za nie do rozstrzygnięcia. Sport narodowy jak dla mnie to tylko ładne nazwanie popularności dyscypliny w danym kraju. Pchanie Reprezentacji Polski w piłce nożnej jako towar eksportowy mi osobiście wychodzi bokami od 2006 roku niestety. Bardziej się jej wstydzę niż chwalę. Ale to tylko moje odczucia. Mogę sobięzahor pisze:Ale tak konkretniej to o co apelujesz? O to żeby zamiast piłkę nożną wszyscy Polacy zaczęli oglądać siatkówkę? Daj może pierwszy przykład, w weekend zamiast Serie A czy Premier League obejrzyj jakiś ligowy mecz siatkarski a zamiast UEFA Champions League przerzuć się na ligę mistrzów siatkarzy. Wybacz jeżeli moja definicja jest błędna, ale dla mnie sport narodowy = sport, którym wszyscy się interesują, oglądają rozgrywki, śledzą na bieżąco itp. Nie wiem czy istnieje na świecie jakikolwiek kraj, w którym rolę taką odgrywa siatkówka.wagner pisze:Może ktoś się wreszcie otrząśnie - najlepiej cały naród - i zmienimy dyscyplinę narodową.
Nic dodać nic ująć.Effe pisze:Popularność to chyba dziwne kryterium, bo praktycznie wszędzie np. na starym kontynencie najpopularniejsza jest piłka. Taka masowa moda. A teraz pomyśl, że w takiej Anglii umieją to rozgraniczyć i za "narodowy" uważają... krykiet. Francuzi z tego co kojarzę chyba też wyżej stawiają mniej modne obecnie rugby. Jedni i drudzy powód mają prosty: bo to "nasze", my to umiemy, to nas wyróżnia. Pociąg do piłki z powodu popularności i mody, przy impotencji sportowej naszych kopaczy, jest na tym tle wręcz komiczny
Co do popularności. Czy to, że więcej dzieciaków piłkę kopie niż przebija przez trzepak (ale to też popularne, z tego co widzę) czyni ją "tym narodowym"? Jeżeli przyjąć takie kryterium, to wieszczem narodowym niedługo będzie autorka przygód Harry'ego Pottera, bo raczej więcej dzieciaków czyta jej książki niż Adasia.
Według jakiego kryterium rozstrzygnąłeś to porównanie ? A do siatkówki potrzeba więcej talentu i umiejętności niż do pchnięcia kulą ?Gotti pisze: Z całym szacunkiem do tego sportu(sam w niego grałem i gram okazyjnie) to jednak wymaga mniej talentu i umiejętności niż piłka kopana.
na pewno tak nie jest, ze na kontynencie tylko pilka nozna. Ciezko gadac z facetami o sportach narodowym bo wiekszosc sledzi jakis sport + co do zasady noge. Ale jak pogadasz z kobietami o sporcie to się mozesz dowiedziec trochę wiecej prawdy. Jesli w Polsce przypada 101 kobiet na 100 mezczyzn to pewnie wyjdzie ze sportem narodowym jest pilka nozna, ale juz w Czechach czy na Słowacji przesunie sie to w kierunku hokeja, a na Litwie w kierunku kosza. Norwegia to pewnie biegi narciarskie, bo tutaj tez chodzi o grupe obywateli, którzy dany sport uprawiają.Effe pisze:Kurcze, nie przepadam za tym sportem, ale wspaniałe to było Widać, że to żaden fart, tylko ciężko wypracowane na parkiecie zwycięstwo. Piękna historia, od kontrowersyjnych decyzji trenera, do takiego zakończenia :!: I to na naszej ziemi
Popularność to chyba dziwne kryterium, bo praktycznie wszędzie np. na starym kontynencie najpopularniejsza jest piłka. Taka masowa moda. A teraz pomyśl, że w takiej Anglii umieją to rozgraniczyć i za "narodowy" uważają... krykiet. Francuzi z tego co kojarzę chyba też wyżej stawiają mniej modne obecnie rugby. Jedni i drudzy powód mają prosty: bo to "nasze", my to umiemy, to nas wyróżnia. Pociąg do piłki z powodu popularności i mody, przy impotencji sportowej naszych kopaczy, jest na tym tle wręcz komicznyMarat87 pisze:Już było to pisane, ale nie, nikt nie zmieni dyscypliny narodowej, piłka jest najpopularniejsza w tym kraju i tak pozostanie.
Co do popularności. Czy to, że więcej dzieciaków piłkę kopie niż przebija przez trzepak (ale to też popularne, z tego co widzę) czyni ją "tym narodowym"? Jeżeli przyjąć takie kryterium, to wieszczem narodowym niedługo będzie autorka przygód Harry'ego Pottera, bo raczej więcej dzieciaków czyta jej książki niż Adasia.
Kontrowersyjne. Czy odradzać się musi vice-mistrz świata? Do złotej generacji Ricardo, Andre, Giby itd już nie wrócą, a nowi są "słabsi" na tyle, że w kolejnych turniejach znowu będą pewniakami do wygraniajuventussek pisze:Cieszmy się z wygranej, bo za 2 lata pewnie Brazylia znowu się odrodzi.
Oj na ME czy wcześniejszych MŚ były gorsze systemy. Ten nie wydaję się aż tak ułomny. Boje się że zamącą i zmieni się znowu na gorsze.juventussek pisze:Nie chce wspominać o systemie rozgrywek bo tego normalny człowiek chyba nie jest w stanie pojąć, nie wiem kto tworzył to wszystko.
Tak mi przykro.Pluto pisze:Zazdroszczę większości tych emocji. Sam się sobie dziwię bo w młodości przeżywałem LŚ, mistrzostwa w Japonii zrobiły na mnie duże wrażenie a teraz bardziej podnieca mnie mecz z Ceseną. Nie wiem czy to Polsat obrabował mnie z emocji zabierając ten turniej, czy to idealizowanie wspomnień czy ta oprawa z hymnem a capella i wręczeniem mitycznego pucharu wśród jan... przypadkowych kibiców. W każdym razie czuję wewnętrzną pustkę :płaczę: