Sorek21 pisze: ↑01 maja 2022, 21:41
Proszę wymienić przynajmniej trzy mecze z tego sezonu w których Juventus grał w piłkę a wynik w ogóle nie był zagrożony ???
Z Sampdorią, ale akurat wtedy na ławce zasiadał Landucci, a nie słynny kastrat z Toskanii.
MRN pisze: ↑01 maja 2022, 20:58
Nawet Jurić bardzo pozytywne piętno odcisnął na takim Torino, zresztą było tak w każdym jego klubie. My zaś mamy największe trenerskie badziewie na świecie, które robi z tego klubu pośmiewisko. Jprdl, wpuszcza Chiellinidgo za Vlaho w meczu z mocarną Venezią, do czego dzbanizm tego wrzoda doprowadził. Już komentatorzy mają polewkę z tego klubu i Allegriego.
Jurić to trener z uznaną już renomą i po początkowych tarapatach i porażkach w Genoi która jakby nie patrzeć jest szalenie niebezpiecznym gruntem dla trenera, okrzepł, ukształtował swój styl i potrafi zaimplementować go z powodzeniem w kolejnym klubie.
Zatrważające jest to, że w takim np. Udinese, od lat grającym toporną, bezpłciową piłkę, bazującą od kilku sezonów na geniuszu Rodrigo De Paula, trenerem (początkowo tymczasowym) zostaje niejaki Cioffi, dotychczasowy asystent który w roli pierwszego trenera występował jedynie w trzeciej lidze angielskiej oraz czwartej włoskiej, blisko dekadę temu. I nagle, człowiek znikąd potrafił skruszyć ten budowany latami beton, zaimplementować atrakcyjną dla oka piłkę i wycisnąć z bandy przeciętniaków maksimum - nikomu nieznany dotychczas Beto robi furorę we Włoszech, spisany na straty Deulofeu rozgrywa sezon życia a młodzi wahadłowi w osobach Udogie i Moliny znajdują się na wysokich miejscach na listach życzeń klubów z czołówki ligi. Poza wrażeniami artystycznymi, osiąga również świetne rezultaty - a takowymi można nazwać pogromy z Fiorentiną (4:0), Empoli (4:1), Cagliari (4:0 i 5:1), remisy z Romą, Milanem i Lazio (1:1) oraz minimalne przegrane z Interem i Napoli (1:2). Fakt, przegrali z Salernitaną i dostali wciry od Hellasu i Atalanty, ale jak na taki potencjał kadrowy oraz sytuacje w której Cioffi zastał drużynę (bodajże strefa spadkowa, dziś 11 miejsce) to i tak należy mu się uznanie.
Kolejny przykład to Davide Nicola, który najgorszemu wydawałoby się beniaminkowi od czasów Treviso dał nadzieje na utrzymanie, a w niedawnym meczu z nami dominował nas dosyć wyraźnie.
Albo nasz dzisiejszy oponent, absolutny nowicjusz na ławce Venezii. Akcja bramkowa beniaminka to coś, czego w Juve nie widzieliśmy podczas drugiej kadencji Stratega. No, pomijając dwa mecze w trakcie których nie zasiadał na ławce.
Niestety, nasz toskański Jaś Fasola opracował tak skomplikowaną taktykę, że tylko ukształtowani, silni psychicznie zawodnicy są w stanie podołać jego wymaganiom.
Gdyby Allegri był trenerem Schumachera, to ten miałby problem z prowadzeniem malucha.