Może żeby ukrócić trochę te dziwaczne tezy o zdecydowanej wyższości Allgeriego nad Conte w Champions League, wypadałoby przypomnieć jakże mądry post
Il Fenomeno:
Kod: Zaznacz cały
prawda jest taka, że Conte miał jedynie dwie szanse w LM i za pierwszym razem wyszedł z grupy z Szachtarem i obrońcą LM, Chelsea z pierwszego miejsca, odpadając w ćwierćfinale z kolejnym triumfatorem, Bayernem. Ćwierćfinał w debiutanckim sezonie Conte w Europie to max jakie osiągnął ten dobrze przygotowujący Milan do LM, Allegri. Za drugim razem Conte nie wyszedł z grupy, co przytrafiało się nie takim trenerom z Fergusonem nie tak dawno temu na czele (również przez minimalizm). Porównując Conte z Allegrim, wypomina się temu pierwszemu odpadnięcie w grupie, zapominając o jego pierwszym sezonie.
Allegri tak dobrze przygotowuje się do LM, że roztrwonił wygraną 2-0 z Barceloną dostając w pupkę 4-0 w 2. meczu, dwa razy szczęśliwie jednym punktem wychodził z grupy, mało nie odpadając kosztem Zenitu czy Ajaxu, niemal nieskompromitował się Arsenalem, wygrywając pierwszy mecz 4-0, a w Anglii po pierwszej połowie przegrywał już 3-0 i do samego końca drżał o wynik (znana jest sytacja, jak w przerwie mówił piłkarzom, że nic się nie stało, za co o mało nie dostał od Zlatana w pysk). W ogóle skoro wypomina się Conte remisy z Duńczykami, to Allegriemu powinno się remisy z BATE Borysów, Viktorią Pilzno, u siebie z Anderlechtem i porażkę z Zenitem.
Ja od siebie jeszcze tylko dodam, iż Allegri w swojej karierze nigdy nie osiągnął dwucyfrowej liczby punktów w fazie grupowej Ligi Mistrzów, tym samym nigdy nie zajął pierwszego miejsca w grupie, dając się wyprzedzić choćby Maladze. Najwięcej punktów zdobył 9 - dwukrotnie. Dwukrotnie zdobył również 8 punktów, będąc niemal wyprzedzonym przez Ajax czy Zenit, które zdobyły raptem o jeden punkt mniej. Jego Milan przez 4 lata gry w grupie LM nie potrafił wytworzyć bilansu bramkowego wyższego niż +3, co jest zwyczajnie słabym wynikiem (dwukrotnie +3, raz +1 i raz 0) Ponadto, Milan Allegriego, będący faworytem, niechlubnie odpadł w 1/8 z Tottenhamem. Tak więc przez 4 lata Allgeri tylko raz przekroczył barierę 1/8 finału dochodząc do ćwierćfinału, co powoduje, że mając 4 szanse nie przebił Conte mającego tych szans dwukrotnie mniej.
Myślę, że mit obalony.
Jeszcze dodam tylko jedno: po zatrudnieniu Allegriego ktoś pisał, że liczy na poprawę Juventusu w aspekcie gry w powietrzu, co u Conte faktycznie długimi momentami kulało. Zaznaczam, ze Milan Allgeriego był jedną z najsłabszych drużyn w Serie A pod tym względem.