19 linijek za 19 lat
Dawno temu w
San Vendemiano, z piłką przygodę swą zaczął - nasz
Il Capitano.
Rano czy na wieczór w pocie czoła
pracował, wnet do Serie B -
powędrował.
Utorował sobie do wielkiej sławy
drogę, nim się obejrzał - opuścił
Padovę.
No więc czas nadszedł na wielką
karierę, ze Starą Damą, od Foggi do Napoli - zwycięską
erę.
Wiele osiągnął przez lat
dziewiętnaście, nikt inny, tylko nasz Alex
właśnie.
Nie
zgaśnie nigdy w pamięci kibiców Juve
wiernych, nasz Pinturicchio
nieśmiertelny.
Bramkostrzelny bardziej niż Boniperti
Giampiero, w barwach czarno-białych Mistrz
Del Piero.
To niebios wysłannik i wszystko w życiu
wygrał, Mundial w Niemczech i Ligi Mistrzów
finał.
Wspinał się na szczyt, liczne pokonując
trudy - kontuzje, afery, lecz bez cienia
obłudy.
Bez buty i rozgłosu na samą górę
docierał, z klasą, uczciwie i pokornie niczym Gaetano
Scirea.
Nowela piękna, która tak wrogów
boli, DP niech trwa w nieskończoność - nawet w innej
roli.
Niczym Omar
Sivori legenda za
życia , lecz dla dobra zespołu, potrafił nie wychodzić z
ukrycia.
Żaden rywal i styl
krycia był mu nie
straszny, na sztuczki Mistrza, dalej z podziwem
patrzmy.
Zobaczmy jak dzieło swoje ukończy, Pavla i Gigiego
kolega, jeden z wielkiego tria, uczeń Maestro
Lippiego.
Dnia
któregoś - Veni, vidi, vici szepnął, nie popadając nigdy w
trwogę, - na zawsze pozostanie naszym
Bogiem.
W
drogę wejść nie chciał Conte czy Agnelliemu w pewnej smutnej
historii, odszedł za wcześnie, lecz w
chwały glorii.
Znany od Himalajów, aż po same
Tatry, czwarty krzyżyk na karku, a on lepszy niż
Matri.
To nie
Matrix żaden, choć każdy to powie, że przyćmił Baggio czy Zidana niczym
czarodziej.
W życia
prozie, moich skromnych słów uznania parę, w spełnienie marzeń wszystkich Mistrzu - zawsze miej
wiarę.
:C