[mit komentatorów] kto się broni - traci siły
: 28 marca 2012, 14:55
Polscy komentatorzy od lat powtarzają powyższą opinię, wierzą w nią zarówno zwykli kibice i obserwatorzy meczów jak i piłkarze występujący często w roli ekspertów podczas komentowania meczów.
Zastanawia mnie czy ktokolwiek jednak to zweryfikował? Czy ktokolwiek się nad tym dłużej zastanawiał? Osobiście wątpliwości miałem już dawno (grając w piłkę amatorsko wszak dużo wolniej męczyłem się grając na obronie niż ataku - i myślę, że potwierdzi to wiele osób, których gra na ataku nie ograniczała się do stania w polu karnym) jednak dopiero na ostatnim meczu Juve jedna osoba (pozdro) zmusiła mnie do głębszej analizy tego mitu.
Skąd się to mogło wziąć? Myślę, że z gry w dziadka... która jednak ma nijakie przełożenie na mecz - gra 11 na 11 a nie 5 na 1 czy 2
Przy założeniu, że każdy zawodnik ma taką samą wydolność i jest tak samo przygotowany do meczu pod względem fizycznym, na zmęczenie mają wg mnie wpływ:
1) ilość przebiegniętych metrów
2) intensywność biegania
3) długość odpoczynku pomiędzy jedną przebieżką a kolejną
4) ilość "startów" do piłki
5) ilość pojedynków główkowych (wyskoków)
6) ilość kopnięć piłki, w szczególności wybić, dalekich przerzutów i strzałów
nie ma zaś chyba znaczenia czy biega się z piłką czy bez niej, jak sugerują nam telewizyjni "eksperci", co więcej wydaje mi się, że jak biegam bez piłki męczę się mniej (szybkie pytanie - bardziej zmęczy się napastnik prowadzący piłkę przez 40 metrów czy goniący go obrońca?)
przeanalizujmy więc powyższe punkty:
1) ilość przebiegniętych metrów
za przykłady niech posłużą mecz LM gdzie mierzone jest ile kto przebiegł, i tak (akurat te bo te oglądałem i wiem, że były jednostronne, co zresztą potwierdzają statystyki ilości ataków w 2 i 3 meczów):
APOEL - Wisła: 107,14km - 100,85km (źródło)
APOEL - Real M.: 113,59km - 110,85km (źródło1, źródło2)
Barcelona - Milan: 100,62km - 93,80km (źródło)
wychodzi więc, że dwie z trzech przeważających drużyn przebiegły większą odległość niż ich rywale (nie sugeruje bynajmniej że ci co prowadzą grę potrzebują więcej energii - staram się tylko obalić komentatorską bujdę)
i teraz: średnia odległość na jednego zawodnika wynosi 10km a jeśli maksymalna różnica między drużynami wynosi wynosi 7km, wychodzi, że jeden zawodnik drużyny więcej biegającej przebiegnie od swojego rywala 700m (czyli 7%), mecz ma 90 minut więc w ciągu 9 minut różnica wynosi 70 metrów (na 1km) - wg mnie odległość ta nie ma więc w ogóle znaczenia (albo ma znikome, tak samo jak to, że raz jedni biegają więcej raz drudzy)
statystyki indywidualne graczy Realu i Barcelony pokazują, że najwięcej biegają zawodnicy z przednich formacji jak w Realu
Ozil - 11296m
Ronaldo - 10105m
Benzema - 11248m
Higuaín + Kaka - 11788m
lub zawodnicy robiący grę jak w Barcelonie
Pedro Rodríguez - 11002 (ten zalicza się do tych pierwszych)
Xavi - 11256m
Iniesta+Fabregas - 11462m
Alves - 10763m
w zależności od tego jak atakuje strona przeważająca wśród broniących się więcej biegają obrońcy lub pomocnicy jednak nigdy tak dużo jak atakujący (po to wszak się gra strefą)
2) intensywność biegania
3) długość odpoczynku pomiędzy jedną przebieżką a kolejną
4) ilość "startów" do piłki
przy obecnym szeroko stosowanym kryciu strefowym logicznym jest, że intensywniej biegają atakujący, to oni muszą stworzyć sobie miejsce mijając przeciwnika lub wyjść koledze do podania/strzału, broniący się w zasadzie dreczpą przesuwając tylko swój autobus raz w lewo raz w prawo
gorzej mają jedynie napastnicy tych drużyn, którzy poza atakowaniem obrońców od czasu do czasu polecą na kontratak, tyle że tu znów mają przewagę zmęczeniową nad obrońcami drużyny przeciwnej - "do długiej" poleci 1-2 napastników a obrońców wraca najczęściej 4-5, czyli jeden napastnik drużyny grającej z kontry szybkim wypadem męczy co najmniej dwóch obrońców, to samo tyczy się "startów" jeden atakujący z kontry meczy więcej przeciwników niż jeden atakujący "pozycyjnie"
odpoczynki są zaś dla jednych i drugich praktycznie takie same, różnica pojawia się tylko gdy skrzydłowi zmieniają się stronami ale np cały czas grają na jednego obrońcę (np prawego)
5) ilość pojedynków główkowych (wyskoków)
6) ilość kopnięć piłki, w szczególności wybić, dalekich przerzutów i strzałów
5 punkt zdaje się równoważyć - piłek o które napastnik nie musi walczyć z obrońcą lub odwrotnie a przy tym się "namęczyć" jest w meczu promil, zarówno po jednej jak i drugiej stronie, podobnie zdaje się równoważyć punkt 6 - jedni wykonują mnóstwo podań i strzałów, drudzy mnóstwo dalekich wybić, można więc to pominąć
WNIOSEK:
od lat wmawiano nam wierutne bzdury, które sens może miały w latach 60tych ale na pewno nie we współczesnej piłce
na koniec całkiem ciekawy link
http://www.scientific-football.com/page2.htm
czy ktoś ma może jakieś dane (np medyczne) lub spostrzeżenia, które obaliłyby moją teorię obalenia komentatorskiego mitu?
Zastanawia mnie czy ktokolwiek jednak to zweryfikował? Czy ktokolwiek się nad tym dłużej zastanawiał? Osobiście wątpliwości miałem już dawno (grając w piłkę amatorsko wszak dużo wolniej męczyłem się grając na obronie niż ataku - i myślę, że potwierdzi to wiele osób, których gra na ataku nie ograniczała się do stania w polu karnym) jednak dopiero na ostatnim meczu Juve jedna osoba (pozdro) zmusiła mnie do głębszej analizy tego mitu.
Skąd się to mogło wziąć? Myślę, że z gry w dziadka... która jednak ma nijakie przełożenie na mecz - gra 11 na 11 a nie 5 na 1 czy 2
Przy założeniu, że każdy zawodnik ma taką samą wydolność i jest tak samo przygotowany do meczu pod względem fizycznym, na zmęczenie mają wg mnie wpływ:
1) ilość przebiegniętych metrów
2) intensywność biegania
3) długość odpoczynku pomiędzy jedną przebieżką a kolejną
4) ilość "startów" do piłki
5) ilość pojedynków główkowych (wyskoków)
6) ilość kopnięć piłki, w szczególności wybić, dalekich przerzutów i strzałów
nie ma zaś chyba znaczenia czy biega się z piłką czy bez niej, jak sugerują nam telewizyjni "eksperci", co więcej wydaje mi się, że jak biegam bez piłki męczę się mniej (szybkie pytanie - bardziej zmęczy się napastnik prowadzący piłkę przez 40 metrów czy goniący go obrońca?)
przeanalizujmy więc powyższe punkty:
1) ilość przebiegniętych metrów
za przykłady niech posłużą mecz LM gdzie mierzone jest ile kto przebiegł, i tak (akurat te bo te oglądałem i wiem, że były jednostronne, co zresztą potwierdzają statystyki ilości ataków w 2 i 3 meczów):
APOEL - Wisła: 107,14km - 100,85km (źródło)
APOEL - Real M.: 113,59km - 110,85km (źródło1, źródło2)
Barcelona - Milan: 100,62km - 93,80km (źródło)
wychodzi więc, że dwie z trzech przeważających drużyn przebiegły większą odległość niż ich rywale (nie sugeruje bynajmniej że ci co prowadzą grę potrzebują więcej energii - staram się tylko obalić komentatorską bujdę)
i teraz: średnia odległość na jednego zawodnika wynosi 10km a jeśli maksymalna różnica między drużynami wynosi wynosi 7km, wychodzi, że jeden zawodnik drużyny więcej biegającej przebiegnie od swojego rywala 700m (czyli 7%), mecz ma 90 minut więc w ciągu 9 minut różnica wynosi 70 metrów (na 1km) - wg mnie odległość ta nie ma więc w ogóle znaczenia (albo ma znikome, tak samo jak to, że raz jedni biegają więcej raz drudzy)
statystyki indywidualne graczy Realu i Barcelony pokazują, że najwięcej biegają zawodnicy z przednich formacji jak w Realu
Ozil - 11296m
Ronaldo - 10105m
Benzema - 11248m
Higuaín + Kaka - 11788m
lub zawodnicy robiący grę jak w Barcelonie
Pedro Rodríguez - 11002 (ten zalicza się do tych pierwszych)
Xavi - 11256m
Iniesta+Fabregas - 11462m
Alves - 10763m
w zależności od tego jak atakuje strona przeważająca wśród broniących się więcej biegają obrońcy lub pomocnicy jednak nigdy tak dużo jak atakujący (po to wszak się gra strefą)
2) intensywność biegania
3) długość odpoczynku pomiędzy jedną przebieżką a kolejną
4) ilość "startów" do piłki
przy obecnym szeroko stosowanym kryciu strefowym logicznym jest, że intensywniej biegają atakujący, to oni muszą stworzyć sobie miejsce mijając przeciwnika lub wyjść koledze do podania/strzału, broniący się w zasadzie dreczpą przesuwając tylko swój autobus raz w lewo raz w prawo
gorzej mają jedynie napastnicy tych drużyn, którzy poza atakowaniem obrońców od czasu do czasu polecą na kontratak, tyle że tu znów mają przewagę zmęczeniową nad obrońcami drużyny przeciwnej - "do długiej" poleci 1-2 napastników a obrońców wraca najczęściej 4-5, czyli jeden napastnik drużyny grającej z kontry szybkim wypadem męczy co najmniej dwóch obrońców, to samo tyczy się "startów" jeden atakujący z kontry meczy więcej przeciwników niż jeden atakujący "pozycyjnie"
odpoczynki są zaś dla jednych i drugich praktycznie takie same, różnica pojawia się tylko gdy skrzydłowi zmieniają się stronami ale np cały czas grają na jednego obrońcę (np prawego)
5) ilość pojedynków główkowych (wyskoków)
6) ilość kopnięć piłki, w szczególności wybić, dalekich przerzutów i strzałów
5 punkt zdaje się równoważyć - piłek o które napastnik nie musi walczyć z obrońcą lub odwrotnie a przy tym się "namęczyć" jest w meczu promil, zarówno po jednej jak i drugiej stronie, podobnie zdaje się równoważyć punkt 6 - jedni wykonują mnóstwo podań i strzałów, drudzy mnóstwo dalekich wybić, można więc to pominąć
WNIOSEK:
od lat wmawiano nam wierutne bzdury, które sens może miały w latach 60tych ale na pewno nie we współczesnej piłce
na koniec całkiem ciekawy link
http://www.scientific-football.com/page2.htm
czy ktoś ma może jakieś dane (np medyczne) lub spostrzeżenia, które obaliłyby moją teorię obalenia komentatorskiego mitu?