Strona 11 z 12

: 12 listopada 2011, 13:46
autor: Kubba
Hubson pisze: Cholernie denerwował mnie fakt że gdy Włosi byli przy piłce to kibice Polski ich wygwizdywali i buczeli ... :snooty: :snooty: nie podoba mi się takie zachowanie...
A co mieli robić? Oklaskiwać i dopingować? Niektórzy to zapominają chyba, że są z Polski a nie z Italii... To jest piłka nożna a nie opera

Pierwsza połowa dobra w naszym wykonaniu, potem "Orły" siadły i Włosi nawet nie musieli zbytnio się męczyć aby przejąć inicjatywę.
Szkoda zmarnowanego karnego, ale prawda jest taka, że Błaszczykowski karnych strzelać nie potrafi.

: 12 listopada 2011, 13:47
autor: zoff
Kubba pisze:
Hubson pisze: Cholernie denerwował mnie fakt że gdy Włosi byli przy piłce to kibice Polski ich wygwizdywali i buczeli ... :snooty: :snooty: nie podoba mi się takie zachowanie...
A co mieli robić? Oklaskiwać i dopingować? Niektórzy to zapominają chyba, że są z Polski a nie z Italii... To jest piłka nożna a nie opera
Spójrzcie na pozytywne zachowania. Publiczność świetnie zachowała się przy graniu włoskiego hymnu narodowego.

: 12 listopada 2011, 13:50
autor: Kubba
zoff pisze:
Kubba pisze:
Hubson pisze: Cholernie denerwował mnie fakt że gdy Włosi byli przy piłce to kibice Polski ich wygwizdywali i buczeli ... :snooty: :snooty: nie podoba mi się takie zachowanie...
A co mieli robić? Oklaskiwać i dopingować? Niektórzy to zapominają chyba, że są z Polski a nie z Italii... To jest piłka nożna a nie opera
Spójrzcie na pozytywne zachowania. Publiczność świetnie zachowała się przy graniu włoskiego hymnu narodowego.
No i właśnie takie coś rozumiem. Szacun. Ale nie widzę nic złego w wygwizdaniu czy buczeniu na przeciwnika gdy jest przy piłce przy naszym polu karnym. Bo te gwizdy właśnie w takich sytuacjach były...

: 12 listopada 2011, 13:54
autor: Azazel
Wypominanie polskim kibicom gwizdów i buczenia jest trochę nie w porządku, gdy kibice Juventusu mieli zwyczaj śpiewania: "Nie ma czarnych włochów"; "Skaczcie a Balotelli umrze". Nie wiem jakie wasze reakcje były na to zachowanie, ale w wielu przypadkach pewno przyklaskiwaliście takim przyśpiewkom :roll: .

: 12 listopada 2011, 13:59
autor: AmericanPsycho
zoff pisze: Spójrzcie na pozytywne zachowania. Publiczność świetnie zachowała się przy graniu włoskiego hymnu narodowego.
Rzeczywiście, zadziwili mnie wszyscy ci wąsacze. Można.

: 12 listopada 2011, 14:36
autor: Buczus_JuveFan
Rzeczywiście wspaniała atmosfera, miło się zrobiło jak cały stadion oklaskiwał hymn Włochów. Najważniejsze jednak jest by nie zapominać o białoczerwonych w takim nadzwyczajnym momencie, nawet jeśli nosi się w sercu miłość do Juve i sympatyzuje się ze Squadra Azurra.

Wyjście na mecz było osobiście dla mnie nie lada przeżyciem, przeżyciem mimo wyniku bardzo pozytywnym. Zresztą całe ost. trzy dni takie były. Najpierw przylot - powitanie piłkarzy ItalJuve na lotnisku, później mecz i w końcu odlot - ich pożegnanie.

(...) i to chce podkreślić, mimo pewnej próby tonowania emocji wrocławskich kibiców, przez wpisy i głosy typu: "Nie podpalajcie się, bo nic z tego wam nie wyjdzie". Można? Można i wcale nie trzeba być członkiem żadnego stowarzyszenia, wystarczy ludzka życzliwość i pozytywne nastawienie.

: 12 listopada 2011, 15:22
autor: Hubson
zoff pisze:
Kubba pisze:
Hubson pisze: Cholernie denerwował mnie fakt że gdy Włosi byli przy piłce to kibice Polski ich wygwizdywali i buczeli ... :snooty: :snooty: nie podoba mi się takie zachowanie...
A co mieli robić? Oklaskiwać i dopingować? Niektórzy to zapominają chyba, że są z Polski a nie z Italii... To jest piłka nożna a nie opera
Spójrzcie na pozytywne zachowania. Publiczność świetnie zachowała się przy graniu włoskiego hymnu narodowego.
O tak, było ładne zachowanie :) Przy hymnie Włoskim te oklaski a przy hymnie Polski szaliki w górze :)

: 12 listopada 2011, 15:46
autor: zoff
Jakoś naszło mnie w tej chwili na pewną refleksję. Obiekt obiektem. Wiadomo Stadion Miejski we Wrocławiu jest areną nowoczesną, areną typowo piłkarską. Ale brakuje mu czegoś do Stadionu Śląskiego w Chorzowie. Tam czuło się tą historię wchodząc na stadion. Zresztą wczoraj ogromnych emocji i atmosfery też nie było. Raz - gra Polaków, dwa - wojna z PZPNem. Naprawdę. Niech się skończą te mecze towarzyskie wreszcie.

: 12 listopada 2011, 16:25
autor: Hubson
Ej właśnie... przypomniałem sobie...
Przyznać się kto przed stadionem , tam za tymi straganami z szalikami,czapkami na chodniku śpiewał "JUVE, JUVE", widziałem że stała jakaś grupka (to było koło takiej siatki/ogrodzenia) i tak właśnie śpiewali :)
To był ktoś od nas ?

: 12 listopada 2011, 16:27
autor: Wojtek
Gdzie jest orzeł, gdzie jest orzeł :ok:

Cieszą dwie asysty Juventinich ale szkoda mi Matriego, który zmarnował dwie świetnie sytuacje. Chiellini nie do przejścia.

Szczęsny miał chyba gorszy dzień, gola Balotelliego być nie powinno gdyby lepiej był ustawiony. Za drugiego gola nie mam do niego pretensji.
Pierwsza połowa naszych jako tako, ale druga to tragedia. Co w reprezentacji robi Brożek?? Wszedł na boisko i kompletnie niewidoczny.

Niepamiętam kiedy Gigi obronił w barwach Juve (ostatnie co mi przychodzi do głowy to rok 2003 przeciwko Realowi), a wczoraj jak na złość. A szkoda.

: 12 listopada 2011, 16:45
autor: Wiking
Wojtek pisze: Niepamiętam kiedy Gigi obronił w barwach Juve (ostatnie co mi przychodzi do głowy to rok 2003 przeciwko Realowi), a wczoraj jak na złość. A szkoda.
W tej sytuacji chyba bardziej "Błaszczykowski nie trafił", niż "Buffon obronił"...

: 12 listopada 2011, 17:16
autor: zahor
Wiking pisze:
Wojtek pisze: Niepamiętam kiedy Gigi obronił w barwach Juve (ostatnie co mi przychodzi do głowy to rok 2003 przeciwko Realowi), a wczoraj jak na złość. A szkoda.
W tej sytuacji chyba bardziej "Błaszczykowski nie trafił", niż "Buffon obronił"...
Też to chciałem napisać - najgorszy bramkarz świata w tej sytuacji musiałby obronić tego karnego, gdyby tylko poszedł w dobrą stronę, ale kończę już temat, bo zaraz ktoś napiszę że hejtuję na Buffona.
Co zaś się tyczy jego spektakularnie wyciąganych karnych, to pamiętam że jeszcze jak grał w Parmie to była jego specjalność. Faktycznie w konkursach rzutów karnych albo brakowało trochę szczęścia (finał LM z Milanem, EURO 2008 z Hiszpanią) albo obywało się bez jego interwencji (finał MŚ), niemniej jednak kilka razy w trakcie meczu Buffonowi zdarzyło się obronić ważnego karnego - ja dopisać mogę do tej listy np. mecz z Rumunią na EURO 2008.
evilboy pisze:Pierwsza połowa była zdecydowanie pod nasze dyktando i gdybyśmy utrzymali koncentrację i kondycję, a barwuahowi nie wpadłaby taka bramka "z dópy", można było spokojnie wywalczyć coś więcej.
Tematu "kogo reprezentuje kadra PZPNu" odkopywać już nie będę, przejdę do tej części Twojego komentarza, która traktuje o meczu.
Zapewne oglądasz włoską piłkę nie od wczoraj i wiesz że posiadanie optycznej przewagi czy też większego posiadania piłki w starciu z włoskim zespołem (nieważne czy reprezentacją, czy klubem) absolutnie o niczym nie świadczy i nie gwarantuje żadnego sukcesu. Jak się gra z Włochami to liczy się tylko i wyłącznie to, co w siatce - a tam było akurat jeden do przodu na korzyść gości. Ok, gdyby reprezentacja Smudy stworzyła dwie, trzy bardzo groźne sytuacje, jakieś słupki, jakieś cudowne interwencje Buffona, to można by się tym jarać. Ale nic takiego nie miało miejsca - nawet jeżeli Włosi momentami byli spychani do obrony, to i tak utrzymywali grę w bezpiecznej odległości od bramki. Strzał Lewandowskiego, po którym Szpaku zapluł mikrofon, tak naprawdę nie miał szans wylądować w bramce - gdyby Buffon go wpuścił, to byłby to duży błąd.
Natomiast w drugiej połowie Włosi grając na pół gwizdka robili co chcieli. Gdyby Matriemu czy Balotellemu nie zabrakło precyzji, to obejrzelibyśmy takie spotkanie jak z Hiszpanią w Murcji - rywal od niechcenia wymienia podania, raz na dziesięć minut przyspiesza i strzela gola. Wydaje mi się że wynik 0:2 oddaje to, co tam się działo na boisku. Goście byli dużo lepsi, ale trochę mniej im się chciało.

: 12 listopada 2011, 17:51
autor: deszczowy
evilboy pisze:Tak sobie czytam te wszystkie posty i dochodzę do wniosku, że Pan Zambrotta to taki drugi deszczowy - też zawsze chce zabłysnąć, z tym, że akurat on nie ma nic sensownego do powiedzenia...
Dlaczego mi ubliżasz, evilboy'u? :cry: Com Ci uczynił?

Nudny był ten wczorajszy mecz. Bez historii. Jedni nie chcieli się zmęczyć, drugim brak orzełka podciął skrzydła. A teraz hejting Matriego. Zaprawdę, nudy, panie. Włosi się nawet nie spocili, a Perkłis był zgrzany, jakby sam zdobywał Bastylię. Kiepa. Trzeba było mi zostać do końca na koncercie Uli Dudziak.

: 12 listopada 2011, 20:40
autor: @D@$
zahor pisze:Goście byli dużo lepsi, ale trochę mniej im się chciało.
Sory ale nie lubię tego typu komentarzy/tłumaczeń. Wiadomo, że mecze towarzyskie to inna motywacja, ale róznie dobrze moża powiedzieć, że Juventusowi się "nie chciało" wygrywać ze słabszymi w tamtym sezonie, bo przecież wiadomo, że Bari czy Bologna to słabsze drużyny...
Tharp pisze:Szkoda tylko, ze jedna bramke strzelil barwuah, a druga interista.
Istotnie, nawet porażka, ale po np. dwóch golach Matriego zupelnie inaczej by smakowała.

: 12 listopada 2011, 21:06
autor: zahor
@D@$ pisze:
zahor pisze:Goście byli dużo lepsi, ale trochę mniej im się chciało.
Sory ale nie lubię tego typu komentarzy/tłumaczeń. Wiadomo, że mecze towarzyskie to inna motywacja, ale róznie dobrze moża powiedzieć, że Juventusowi się "nie chciało" wygrywać ze słabszymi w tamtym sezonie, bo przecież wiadomo, że Bari czy Bologna to słabsze drużyny...
Na zwycięstwo (lub porażkę) po części składają się umiejętności, a po części motywacja i włożone w grę zaangażowanie. Na podstawie towarzyskiego meczu z PZPNem można co nieco powiedzieć na temat umiejętności Azzurrich, natomiast nic na temat motywacji - można tylko przypuszczać że skoro nie przegrali żadnego meczu w eliminacjach, to poniżej pewnego poziomu nie schodzą pod tym względem. Ja obstawiam że Włosi zagrają na EURO tak, jak zawsze grają na wielkich imprezach, tzn. postarają się minimalnym nakładem sił wyjść z pierwszego miejsca z grupy, a potem się rozkręcą. Tak to przynajmniej wyglądało, bo momentami widać było jak Włosi chcą się nie namęczyć, a strzelić kolejne gole. Jednym słowem - widać było, że tam jeszcze było bardzo dużo zapasu. I że gdyby ktoś płacił im dużą sumę za strzelenie kolejnych goli, to pewnie z łatwością daliby radę.
Natomiast obserwując jak cały sezon w wykonaniu Juventusu można bardzo dużo powiedzieć na temat zarówno umiejętności, jak i zaangażowania, ale to już temat na inną dyskusję.
Aha, jeszcze jedna sprawa. Czym innym jest "niechcenie" w postaci grania na pół (albo ćwierć) gwizdka przy stanie 0:2, w momencie kiedy rywal jest zupełnie bezradny, a czym innym "niechcenie" skutkującym remisem z outsiderem.