pan Zambrotta pisze:Robisz z igły widły i jeszcze każesz komuś szukać linków.
Dobra wiadomość jest taka, że ja mogę kazać Tobie tyle samo, co Ty mnie
.
pan Zambrotta pisze:Dobrze wiadomo, przeciwko czemu są wymierzone reformy Platiniego. UEFA nie zatwierdziłaby ustawy, gdzie zabroni biedniejszym klubom wybudować sobie większy stadion, czy zatrudnić dodatkowe dwie Pani Krystyny do sprzątania szatni po meczu. Chyba sam w to nie wierzysz.
Wierzę w to, że instytucje regulujące są w stanie popełnić wiele głupot, bo się im wydaje, że jak coś zrobią to będzie lepiej niż było do tej pory. Czasem dobre chęci mają
wyjątkowo paskudne konsekwencje (link zamieściłem tylko po to, żeby pokazać, dlaczego w to wierzę, tekst jest długi i niezbyt porywający, a w dodatku w ogóle nie dotyczy piłki nożnej, więc lepiej nie klikać).
Piszesz, że "UEFA nie zatwierdziłaby ustawy, gdzie zabroni biedniejszym klubom wybudować sobie większy stadion", a jakby bogaty Real chciał sobie wybudować nowy stadion na 100 tys. miejsc to co to komu przeszkadza?
Kończąc wątek "Financial Fair Play", być może UEFA pisząc, że
"clubs cannot repeatedly spend more than the generated revenues", chce tylko odebrać klubom możliwość rolowania długu, czyli sytuacji, że taki np. Real bierze pożyczkę, po czym gdy przychodzi termin jej spłaty, bierze kolejną pożyczkę w celu spłacenia tej pierwszej i odwleczenia momentu spłaty długu w czasie. Niekórzy lubią się tak bawić, ale zabawa jest możliwa tak długo, jak długo ktoś jest gotów udzielać kolejnych pożyczek, więc to nie jest taki znowu wielki problem wymagający ingerencji UEFA.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
szczypek pisze:Zacznijmy od tego, że najpierw trzeba być tym mistrzem ligi. Naprawdę nie rozumiem, co za różnica zająć pierwsze miejsce w lidze, wygrywając z Interem bez Ibrahimovica czy Milanem bez Kaki, a z nimi. Czy ma też jakieś znaczenie, że drugie czy trzecie miejsce zamiast Romy czy Milanu zajmie Sampdoria czy Parma (drużyny teoretycznie słabsze)?
Inter bez Ibrahimovica jest słabszy niż z Ibrahimovicem, tak samo Milan bez Kaki jest słabszy od Milanu z Kaką. Teoretycznie to dobrze, że nasi rywale się osłabiają, bo łatwiej zdobyć mistrzostwo. Sęk w tym, że na co dzień gramy z drużynami reprezentującymi niższy poziom niż te, z którymi spotykamy się w Lidze Mistrzów. Zauważył to
Moggi:
"Juventus? To wspaniały zespół. Składa się z bardzo dobrych zawodników, jednak nie są w stanie wiele zawojować w Europie. Co innego we Włoszech, tutaj poziom gry jest znacznie niższy." Mniej więcej to samo powiedział
Marchisio:
"Bordeaux to świetna drużyna, a rozgrywki jak zwykle trudne i na wysokim poziomie.". Popatrzmy teraz na Premier League, Manchester, Chelsea, Liverpool czy Arsenal są w stanie wygrać Ligę Mistrzów, w każdym bądź razie zwycięstwo kogokolwiek z tej czwórki nie byłoby wielką sensacją. W poprzednim sezonie Angole załatwili Serie A 3:0, oni po prostu przywykli do gry na ligomistrzowym poziomie. Jeżeli drużyny Serie A będą tracić najbardziej wartościowych zawodników, to poziom całej ligi spadnie i dystans pomiędzy Premier League i Serie A będzie rósł. Dla kontrastu weźmy taki Celtic i Rangersów, praktycznie w lidze szkockiej nikt oprócz tych dwóch klubów się nie liczy. Celci i Rangersi regularnie zdobywają pierwsze lub drugie miejsce, mają po kilkadziesiąt tytułów mistrzowskich, ale o zdobywaniu europejskich pucharów mogą sobie pomarzyć. W lidze szkockiej nikt im nie podskoczy, z kolei w Lidze Mistrzów oni nikomu ważnemu krzywdy nie zrobią. Chodzi mi po prostu, że jeżeli co tydzień w lidze grasz z silnymi, to podnosisz swój poziom.
szczypek pisze:Podnosimy poziom? Doznajemy szoku w meczach pucharowych z czołowymi zagranicznymi drużynami? Nie wydaje mi się jakobyśmy znacznie w ubiegłym roku ustąpili czy to Chelsea czy Realowi. W tym roku najgroźniejszym przeciwnikiem był Bayern, z którym również, na ich terenie, nie przegraliśmy.
Chelsea jedank nas wyeliminowała, a co do Realu w poprzednim sezonie, to ich siłę zweryfikował mecz z Liverpoolem i kompromitacja na własnym stadionie z Barceloną. Szoku jeszcze nie doznajemy, ale jak widać po wypowiedzi Moggiego i Marchisio różnica zaczyna być co raz bardziej zauważalna.
szczypek pisze:Aha, i od kiedy dwóch zawodników stanowi o sile całej ligi?
Nigdzie czegoś takiego nie napisałem. Uważam, że jak na razie pogłoski o śmierci Serie A są mocno przesadzone, ale lepiej uważać, żebyśmy nie obudzili się z ręką w nocniku. Jak na razie to bliżej nam do poziomu Bundesligi niż do Primera Division czy Premiership, a lepiej gonić lepszych niż zadowalać się tylko ucieczką przed słabszymi.