Podsumowanie sezonu 08/09 + statystyki
: 02 czerwca 2009, 23:23
Sezon się skończył, a więc nadszedł czas podsumowań. W tym roku cele były zupełnie inne niż w zeszłym sezonie, a oczekiwania kibiców znacznie wzrosły. Mimo niewielkiego kroku do przodu ciężko nazwać ten sezon udanym. Z drugiej strony nie był aż tak tragiczny. Szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę to przez co niedawno przechodziliśmy. Ot przeciętny sezon. Skutki Calciopolli nadal są widoczne.
Jeśli chodzi o ligę to celem było poprawienie wyniku z ostatniego sezonu. Wielu kibiców po cichu liczyło na mistrzostwo, ale to były tylko marzenia. 2 punkty więcej i jedno miejsce do góry ciężko uznać za progres. Powiedziałbym nawet, że to poziom Serie A spada. Do tego straciliśmy tyle samo bramek i strzeliliśmy o 3 mniej niż rok temu. Jeśli chodzi o mecze z outsiderami to nic się nie zmieniło. Frajerskie tracenie pkt. z beniaminkami i spadkowiczami czyli norma (Chievo, Reggina, Lecce itp.).
W Coppa Italia wystarczyło pokonać 3 rywali by znaleźć się w finale. W tym roku los nam sprzyjał jak nigdy, ale i tak zawodnicy nie potrafili tego wykorzystać. Wygrane karne z Napoli, odpadniecie wszystkich mocnych rywali i Sampdoria czekająca w finale, ale 2 słabe mecze z Lazio zaprzepaściły szanse na sięgnięcie po 10. puchar Włoch. Czyli jeśli chodzi o Coppa Italia to jednak spore rozczarowanie. Niby 'puchar rezerwowych' ale jednak zarząd i trener zapowiadali walkę, a okazja była doskonała, więc mieliśmy prawo oczekiwać znacznie więcej.
Liga Mistrzów to zdecydowanie najlepsze rozgrywki w naszym wykonaniu jeśli chodzi o sezon 2008/2009. Wygranie grupy i dwukrotne pokonanie Realu (znowu
). Kto będzie pamiętał o remisie z jakimś BATE? W 1/8 trafiliśmy na jednego z najtrudniejszych rywali, a i tak zaprezentowaliśmy się dobrze i niewiele zabrakło do upragnionego awansu. Przypomnieliśmy wszystkim, ze w Europie nadal się liczymy.
Koniecznie trzeba wspomnieć o pladze kontuzji, która na pewno miała olbrzymi wpływ na naszą grę i wyniki. Rok temu wydawało się, że gorzej być nie może...a jednak. O dziwo momentami miałem wrażenie, że im mniej podsatwowych graczy Ranieri ma do dyspozycji tym lepiej gramy.
Teraz czas na garść statystyk. Zawsze denerwowały mnie rozbieżności w statystykach z różnych źródeł, więc w tym sezonie postanowiłem coś z tym zrobić. Od początku sezonu regularnie prowadziłem własne statystyki opierając się na tym co widziałem w czasie meczów oraz na oficjalnych stronach Juventusu, UEFA i Lega Calcio. Wbrew pozorom, jeśli ktoś lubi przeglądać statystyki, to nie było takie straszne
Ilość asyst na niemal każdej stronie jest inna, więc jeszcze raz podkreślam, że te statystyki to głównie to co sam zaobserwowałem. Z góry przepraszam za ewentualne błędy. Oto liczby, wzbogacone o moje spostrzeżenia i komentarze:
Mecze rozegrane: 52 (26W, 17R, 9P)
Liga: 38 (21W, 11R, 6P)
LM+el.LM: 10 (4W, 5R, 1P)
Coppa Italia: 4 (1W, 1R, 2P)
Wygrane - 50%
Remisy - 32,7%
Porażki - 17,3%
W oczy rzuca się duża ilość remisów. Niemal co trzeci mecz to remis.
Bramki zdobyte/Bramki stracone: 88/48
Liga: 69/37
LM+el.LM: 14/7
Coppa Italia: 5/4
Bramki zdobyte na mecz: 1.69
Bramki stracone na mecz: 0.92
Dane z wszystkich oficjalnych rozgrywek:

Liczba minut jest liczona razem z doliczonym czasem. Oczywiście te liczby mogą się różnić od rzeczywistych o kilkanaście do kilkudziesięciu minut.
-Jak widać Giovinco i Marchionni mają po 3 bramki i 7 asyst, ale Marco spędził na boisku nieporównywalnie więcej czasu. Wnioski nasuwają się same.
-Manninger wpuścił 2x mniej bramek niż Gigi a rozegrał tylko o 7 meczów mniej. Widać, że świetnie go zastąpił i statystycznie był nawet lepszy. Nie sugeruję tutaj nic jesli chodzi o umiejętności poszczególnych bramkarzy.
-Według statystyk, wbrew temu co pisze wiele osób, Grygera nie jest całkiem bezużyteczny w ataku, bo jednak 2 bramki i 4 asysty o czymś świadczą. Do Maicona czy Bosingwy mu daleko, ale jednak jakiś wkład w grę ofensywną jest, co widać po statystykach.
-Marchisio zdobył większe zaufanie trenera niż Poulsen i mimo że był częściej kontuzjowany grał więcej. Podejrzewam, że gdyby nie kontuzja Zanettiego to Poulsen byłby naszym 4. środkowym pomocnikiem
pod względem występów. Widać, że transfer kompletnie bez sensu, ale dzięki pladze kontuzji pograł sobie trochę.
10 piłkarzy z największą ilością występów ogólnie:
1.Nedved - 44
1.Amauri - 44
3.Grygera - 43
3.Del Piero - 43
5.Molinaro - 40
6.Iaquinta - 38
6.Mellberg - 38
8.Chiellini - 36
8.Legrottaglie - 36
8.Marchionni - 36
Jedynym piłkarzem z dorosłej kadry, który z wiadomych przyczyn nie wystąpił ani razu jest Andrade. Strasznie krytykowany Knezevic pojawił się na boisku ledwie 4 razy, a już zdążył wzbudzić taką niechęć.
10 piłkarzy, którzy spędzili najwięcej minut na boisku:
1.Molinaro - 3667 min.
2.Grygera - 3635 min.
3.Nedved - 3552 min.
4.Del Piero - 3451 min.
5.Chiellini - 3346 min.
6.Legrottaglie - 3228 min.
7.Mellberg - 3161 min.
8.Amauri - 3117 min.
9.Buffon - 2779 min.
10.Sissoko - 2602 min.
Kto by pomyślał, że najstarszy piłkarz z pola będzie tym najczęściej występującym? Ranieri nie dawał odpocząć Czechowi, jeśli nie był do tego zmuszony. W drugiej części sezonu może ze 2 razy zostawił
go na ławce. Najdłużej na boisku przebywali nasi boczni obrońcy co w sumie nie jest specjalnie zaskakujące. Patrząc na ilość czasu jaki Amauri spędził na boisku 14 bramek wydaje się być niezbyt imponującym osiągnięciem. Jestem pewien, że przed sezonem nikt nie spodziewał się, ze Mellberg będzie grał aż tyle. Grał praktycznie tyle co para naszych podstawowych stoperów. W tym wypadku właściwie ciężko mówić o dwójce podstawowych graczy, bo cała trójka grała niemal tyle samo. Szwed podczas plagi kontuzji okazał się niezwykle potrzebnym rezerwowym.
Jeśli chodzi o ligę to celem było poprawienie wyniku z ostatniego sezonu. Wielu kibiców po cichu liczyło na mistrzostwo, ale to były tylko marzenia. 2 punkty więcej i jedno miejsce do góry ciężko uznać za progres. Powiedziałbym nawet, że to poziom Serie A spada. Do tego straciliśmy tyle samo bramek i strzeliliśmy o 3 mniej niż rok temu. Jeśli chodzi o mecze z outsiderami to nic się nie zmieniło. Frajerskie tracenie pkt. z beniaminkami i spadkowiczami czyli norma (Chievo, Reggina, Lecce itp.).
W Coppa Italia wystarczyło pokonać 3 rywali by znaleźć się w finale. W tym roku los nam sprzyjał jak nigdy, ale i tak zawodnicy nie potrafili tego wykorzystać. Wygrane karne z Napoli, odpadniecie wszystkich mocnych rywali i Sampdoria czekająca w finale, ale 2 słabe mecze z Lazio zaprzepaściły szanse na sięgnięcie po 10. puchar Włoch. Czyli jeśli chodzi o Coppa Italia to jednak spore rozczarowanie. Niby 'puchar rezerwowych' ale jednak zarząd i trener zapowiadali walkę, a okazja była doskonała, więc mieliśmy prawo oczekiwać znacznie więcej.
Liga Mistrzów to zdecydowanie najlepsze rozgrywki w naszym wykonaniu jeśli chodzi o sezon 2008/2009. Wygranie grupy i dwukrotne pokonanie Realu (znowu

Koniecznie trzeba wspomnieć o pladze kontuzji, która na pewno miała olbrzymi wpływ na naszą grę i wyniki. Rok temu wydawało się, że gorzej być nie może...a jednak. O dziwo momentami miałem wrażenie, że im mniej podsatwowych graczy Ranieri ma do dyspozycji tym lepiej gramy.
Teraz czas na garść statystyk. Zawsze denerwowały mnie rozbieżności w statystykach z różnych źródeł, więc w tym sezonie postanowiłem coś z tym zrobić. Od początku sezonu regularnie prowadziłem własne statystyki opierając się na tym co widziałem w czasie meczów oraz na oficjalnych stronach Juventusu, UEFA i Lega Calcio. Wbrew pozorom, jeśli ktoś lubi przeglądać statystyki, to nie było takie straszne

Mecze rozegrane: 52 (26W, 17R, 9P)
Liga: 38 (21W, 11R, 6P)
LM+el.LM: 10 (4W, 5R, 1P)
Coppa Italia: 4 (1W, 1R, 2P)
Wygrane - 50%
Remisy - 32,7%
Porażki - 17,3%
W oczy rzuca się duża ilość remisów. Niemal co trzeci mecz to remis.
Bramki zdobyte/Bramki stracone: 88/48
Liga: 69/37
LM+el.LM: 14/7
Coppa Italia: 5/4
Bramki zdobyte na mecz: 1.69
Bramki stracone na mecz: 0.92
Dane z wszystkich oficjalnych rozgrywek:

Liczba minut jest liczona razem z doliczonym czasem. Oczywiście te liczby mogą się różnić od rzeczywistych o kilkanaście do kilkudziesięciu minut.
-Jak widać Giovinco i Marchionni mają po 3 bramki i 7 asyst, ale Marco spędził na boisku nieporównywalnie więcej czasu. Wnioski nasuwają się same.
-Manninger wpuścił 2x mniej bramek niż Gigi a rozegrał tylko o 7 meczów mniej. Widać, że świetnie go zastąpił i statystycznie był nawet lepszy. Nie sugeruję tutaj nic jesli chodzi o umiejętności poszczególnych bramkarzy.
-Według statystyk, wbrew temu co pisze wiele osób, Grygera nie jest całkiem bezużyteczny w ataku, bo jednak 2 bramki i 4 asysty o czymś świadczą. Do Maicona czy Bosingwy mu daleko, ale jednak jakiś wkład w grę ofensywną jest, co widać po statystykach.
-Marchisio zdobył większe zaufanie trenera niż Poulsen i mimo że był częściej kontuzjowany grał więcej. Podejrzewam, że gdyby nie kontuzja Zanettiego to Poulsen byłby naszym 4. środkowym pomocnikiem
pod względem występów. Widać, że transfer kompletnie bez sensu, ale dzięki pladze kontuzji pograł sobie trochę.
10 piłkarzy z największą ilością występów ogólnie:
1.Nedved - 44
1.Amauri - 44
3.Grygera - 43
3.Del Piero - 43
5.Molinaro - 40
6.Iaquinta - 38
6.Mellberg - 38
8.Chiellini - 36
8.Legrottaglie - 36
8.Marchionni - 36
Jedynym piłkarzem z dorosłej kadry, który z wiadomych przyczyn nie wystąpił ani razu jest Andrade. Strasznie krytykowany Knezevic pojawił się na boisku ledwie 4 razy, a już zdążył wzbudzić taką niechęć.
10 piłkarzy, którzy spędzili najwięcej minut na boisku:
1.Molinaro - 3667 min.
2.Grygera - 3635 min.
3.Nedved - 3552 min.
4.Del Piero - 3451 min.
5.Chiellini - 3346 min.
6.Legrottaglie - 3228 min.
7.Mellberg - 3161 min.
8.Amauri - 3117 min.
9.Buffon - 2779 min.
10.Sissoko - 2602 min.
Kto by pomyślał, że najstarszy piłkarz z pola będzie tym najczęściej występującym? Ranieri nie dawał odpocząć Czechowi, jeśli nie był do tego zmuszony. W drugiej części sezonu może ze 2 razy zostawił
go na ławce. Najdłużej na boisku przebywali nasi boczni obrońcy co w sumie nie jest specjalnie zaskakujące. Patrząc na ilość czasu jaki Amauri spędził na boisku 14 bramek wydaje się być niezbyt imponującym osiągnięciem. Jestem pewien, że przed sezonem nikt nie spodziewał się, ze Mellberg będzie grał aż tyle. Grał praktycznie tyle co para naszych podstawowych stoperów. W tym wypadku właściwie ciężko mówić o dwójce podstawowych graczy, bo cała trójka grała niemal tyle samo. Szwed podczas plagi kontuzji okazał się niezwykle potrzebnym rezerwowym.