Widzę, że pierwsze reakcje na pomysł z "notowaniami" ciekawych wypowiedzi są różne.
stahoo pisze:Każdy użytkownik mógłby przyznac np. 3 wyróznienia na miesiąc.
Fajne spostrzeżenie- limitowana ilość "forumowych zachwytów" na głowę pozwoliłaby rozsądnie dysponować każdym kliknięciem na "tak", choć miesiąc to długi okres- dwa, trzy "plusy" na tydzień pozwolą w łikęd, kiedy z reguły ma się najwięcej wolnego czasu, usiąść i spokojnie przeczytać interesujące tematy, wyróżniając np. te trzy teksty, które w przekroju całego tygodnia były naszym zdaniem najlepsze.
stahoo pisze:Zumisłoby to większośc forumowiczów, czynnie wypowiadających się, do pisania ciekawszych, bardziej przemyślanych i staranniejszych postów.
A im więcej starania się, tym forum powinno być żywsze :lol: Zgadzam się z
Martinem, że to użytkownicy odpowiadają za jakość prezentowanych wypowiedzi, ale to nie my tu rządzimy, a do tego, żeby ktoś chciał wyczerpująco i z dbałością o jakość wypowiedzi wyrażać swoje zdanie, nie można nikogo zmusić, można jedynie zachęcić- i to już chyba rola wszechmocnych- cytując jeden podpis- "decydentów"
.
belial pisze: karteczki biale i czarne? dziwny pomysl, forum to miejsce do wymiany pogladow, a nie plebiscyt popularnosci posta - czytanie popularnych postow bez znajomosci kontekstu troche mija sie z celem.
Nie mam nic przeciwko temu, żeby użytkownicy, których doceniają czytelnicy forum byli dostępni dla kolejnych łatwiej niż ci, których posty nic do dyskusji nie wnoszą. Kontekst można łatwo odnaleźć na stronie z postem, który spodobał się czytającym go userom- wystarczy przecież przeglądnąć stronę, na której został umieszczony, by szybko odnaleźć te opinie, do których odnosił się autor. A do tego dodam, że jeśli ktoś pisać potrafi, to wystarczy chcieć czytać, żeby dobrze zrozumieć, o co komu chodzi. Polubiłem już tutaj, pomimo w większości różnych od mojego poglądów, styl pisania kilku osób i dlatego teraz siedzę przed kompem odpowiadając
Teraźniejszość to dla mnie łączenie się ludzi na każdym kroku, myślenie ma, cytując pewną ś.p. nauczycielkę "kolosalną przyszłość", a przyszłość to moim zdaniem rozwój umysłu, rozwój sportu i rozwój Internetu. No i mniej więcej to mnie tutaj sprowadza
evilboy pisze:Pomysł JuveCracow o przydzielaniu + i - uważam za głupi. Wystarczy spojrzeć na YouTube, żeby zrozumieć jak daleko odbiega on od swojej funkcji wyróżniania postów na poziomie od reszty. Cenzura... najnormalniejsza w świecie cenzura. Gdyby + i - weszły na forum każdy negatywny post o Del Piero byłby zepchnięty na samo dno przez znakomitą większość userów (psycho-alexo-fanów). Podobnie mogłoby się dziać z innymi, kontrowersyjnymi kwestiami. Nie byłby oceniany poziom wypowiedzi, ale jej zbieżność z poglądami oceniającego.
No... chyba, że z drobną modyfikacją. A tą drobną modyfikacją mogłby być powrót do Qualitek i możliwość oceniania postów tylko przez użytkowników z "Q" pod avatarem.
Jaki tam mój pomysł
Chociaż nie udzielam się nigdzie poza JuvePoland, to z samej obserwacji widzę, że takie rzeczy to normalka w sieci. No, ale skoro go wysunąłem, to niech będzie, że mój, choć prawie cały internet wpadł na to przede mną
Nie uważam go również za mądry, ale sądzę, że ma potencjał rozruszać forum. Masz rację pisząc o "ocenie poglądów", ale jeśliby wprowadzić zaproponowany przez Ciebie cenzus "Quality" lub inną podstawę dla prawa głosu na temat jakości postów, to myślę, że problem mielibyśmy z głowy. Burza mózgów ma zalety nawet na tak drobną skalę- połączyć moją propozycję, limit wyróżnień
stahoo i przywrócenie znaczka jakości usera, a można otrzymać orzeźwiający efekt, a o to chyba właśnie w tej dyskusji chodzi. Do tego pomysł
pana Zambrotty może zdynamizować biernych wcześniej użytkowników, którzy poczują się częścią tej strony bardziej niż dziś, jak zobaczą, że mogą aktywnie wpływać na jej kształt i sposób funkcjonowania. Dobre?
Łukasz pisze:do stu diabłów: dlaczego ci młodzi ludzie ignorują środowisko, w które wchodzą i nie dość, że piszą głupoty, nie dość że rażą ortami, to jeszcze nie stosują kropek, przecinków, wielkich liter, ani żadnej rzeczy która Jego jest. W niektórych przypadkach tego się po prostu nie da czytać.
To jest największy moim zdaniem problem Internetu- kochająca "siebie, ludzi i świat" miernota ma takie same prawa jak mniej ograniczeni ludzie myślący. Człowiek mechaniczny a człowiek myślący to moim zdaniem dwa różne gatunki- bo nie mówiąc już o kontraście pomiędzy piszącym głupoty nieukiem a używającym rozumu przedstawicielem homo sapiens, najdelikatniej widać to w różnicy między żywymi maszynkami do liczenia (umysły ścisłe i przyrodnicze, bez których nie miałbym teraz na czym pisać tego posta lub umarł na byle chorobę) i filozofującymi, wrażliwymi marzycielami, którzy tworzą cały kulturalny dorobek ludzkości (humaniści i artyści, którzy nadają sens życiu, czynią z niego sztukę, korzystając cały czas ze stworzonych przez "konkretów" narzędzi). Z jednej strony postęp i syntetyczne wynalazki, a z drugiej uczucia i ludzkie piękno. Tylko kiedyś maszyny będą liczyć lepiej niż my, przeprowadzać doświadczenia i produkować się same, a wtedy wyprą z użycia poczciwe kalkulatorki, rozwiązujące jak, hehe, prawie wszyscy znani mi bliscy skomplikowane równania, podczas gdy ludzkiej wrażliwości, prawdziwej muzyki, filmu, literatury czy żywej poezji nie stworzy żaden, nawet najbardziej zbliżony do człowieka robot. Podobnie jest ze sportem- kto by chciał oglądać zmagania drużyny metalowych puszek z odnóżami do biegania i kopania piłki, skoro dokładnie wiadomo, jak która jest skonstruowana i na co ją stać. A może do tego właśnie zmierza religia i popkultura- do kultu odpowiednio wymyślonych i sztucznych idoli, do wielbienia nierealnych mrzonek i udawanego piękna? Swoją drogą- do liczenia wystarczy krzemowa płytka, a do tego, by poczuć, potrzeba znacznie więcej.
Jest wiele powodów, dla których niewielu docenia dziś sztukę ciekawego prowadzenia rozmowy czy pisania, ale jak patrzę na matury z polskiego, które rozwiązuje się jak matematykę- przypasowując odpowiedzi do klucza, to ogarnia mnie wściekłość- ja nie robot, żadna maszyna nie podrobi moich myśli, poczucia humoru czy stylu pisania. Te wszystkie wzorki i zadania, z których rozwiązania tak dumni są matematycy, komputery już niedługo będą umiały zrobić szybciej, dokładniej i bez żadnych błędów, a że jestem humanistycznym rodzynkiem w rodzinnym agiechowo- ekonomiczno- polibudowym cieście, to aż za dobrze znam mentalność takich ludzi, pamiętając podobnych kolegów, z którymi dogadać się prawie w ogóle nie idzie. Tak samo jest z wypowiedziami na forum- większość, którą
Łukasz zauważył, podpina się pod jeden wzorek i pisze jedno i to samo, a że są żywymi, a nie sztucznymi maszynkami, to i czytać się tego nie da, bo nawet nabazgrać banałów ciekawie nie potrafią, przecież wystarczy zrobić tak, jak Pani Psolka na tablicy, jak kolega minutę wcześniej. I nie mam wcale na myśli, że tacy "kseroboje" myślą ściśle- ich nijakość sprawia, że wolą kopiować rozwiązane już przez sto milionów "ekspertów" równanie niż powiedzieć coś nowego, coś prawdziwego, coś od siebie. Klepanie na jedno kopyto to domena nudziarzy, nie "konkretów"- chociaż, znam najwyżej kilka ciekawych umysłów ścisłych, nieprzeliczone masy pośrednich szaraczków i ani jednego nudnego humanisty z prawdziwego zdarzenia
pan Zambrotta pisze:Podział dla 'elit' i 'plebsu', kto wam takie rzeczy wpoił?
Nie spodziewajcie się, że nowy użytkownik dostaje jakis 'balon ochronny', gdzie nikt nie będzie podważał jego zdania. Nie liczy się data dołączenia na forum, a tylko to co sobą prezentujemy. Starsi kłócą się tylko z nowymi? bzdura. Sam osobiście miałem zatargi mniejsze, czy większe z leniupem, DjJuve (vel Lypsky). Mniej lub bardziej ostre, nieważne co to było, ale pogadaliśmy i po sprawie. Chyba nikt nie robi z tego 'halo' (a przynajmniej ja tak myślę), ani nie roztrząsa tego tygodniami jak Ty, JuveCracow. Jakbym miał zebrać ilość osób do kupy, które do mnie wypowiedziały 'cięższym tonem', to bym chyba musiał skoczyć z mostu, idąc tym tokiem rozumowania.
Czy Juventino jest Ufficiale lub Qualita, czy też ma- jak wspomniał wyżej
belial X stażu czy Y napisanych postów, to podział widać po samym podpisie pod awatarem. Ilość postów czy staż na forum wskazuje na doświadczenie, co w parze z lekceważącym stosunkiem wobec początkującego usera sprawia wrażenie, że "stara gwardia" trzyma się razem i podobnie jak "nietykalna i wszechwiedząca" rada drużyny szybko pokazuje nowszym miejsce w szeregu. Ten problem nie dotyczy oczywiście jedynie forumowych weteranów, ale prawdę mówiąc- nic mnie nie obchodzi, kto ile napisał postów ani jak długo tu jest, bo zwracam uwagę na formę i sprawność umysłu widoczną w produkowanych tutaj postach oraz to, JAKI kto jest.
Co do pogrubionego fragmentu- to ja z Tobą, Misiu, tracę forumowe dziewictwo, :rotfl: a Ty nie starasz się być delikatny? :doh: Idę się pożalić do Krystyny Żelaldo, ona jedna mnie rozumie... :oops:
pan_Zambrotta pisze:
No właśnie - zedytowałeś posta, a to nie zawsze jest widoczne. W dyskusjach, gdzie pada multum wypowiedzi takie coś jest bez sensu, bo ludzie czytają na bieżąco, a nie patrzą się do tyłu w oczekiwaniu że ktoś coś "doklei" do swojej wypowiedzi.
To jak to w końcu jest- moderatorzy co chwilę zwracają uwagę na "posta pod postem", ale to tylko teoria, bo w praktyce nikomu nie chce się przewrócić strony? :doh: A ja głupi do dziś wracam na forum o zakończonej we środę LM, licząc, że
Gherrick w odpowiedzi na moją polemikę łaskawie wyedytuje środowego posta
Ja tak robię...
pan Zambrotta pisze:Pokażę Ci coś:
evilboy napisał:
Pomysł JuveCracow o przydzielaniu + i - uważam za głupi.
(z gory zaznaczam, że nie chcę tutaj nikogo atakować, tylko pokazać jako przykład)
też na niego się obrazisz i powiesz, że ludzie sprzed 2006 roku to "elyta" gasząca userów itd itp?
Powtarzam, więcej dystansu do tego, tutaj nikt nikogo nie krzywdzi, nie czujcie się urażeni bo ktoś zaczął wam coś wytykać - kłócą się wszyscy. Na pewno nikt nie będzie patrzył na datę przyłączenia się do forum i otaczał jakiś balon ochronny nie atakując czyiś poglądów "na powitanie".
Jak inaczej uważasz - dla mnie to jest bufonizm i egocentryzm.
A ja uważam inaczej, bo mam własne zdanie. Nie obrażam się na nikogo, ale jestem
pamiętliwy i jeśli ktoś zrobi na mnie wrażenie, to mi nie przechodzi szybko zainteresowanie, podobnie jak w przypadku zajścia mi za skórę
Zależy mi na tym, żeby mieć dystans do siebie, ale osoby, z którymi piszę lub rozmawiam traktuję poważnie, a nie odzywam się dwoma- trzema słowami czy obrażam o byle co. Jakbym się tak obrażał, to niedługo zostałoby mi chyba tylko lustro do konwersacji. Chociaż, w sumie to ostatnio fajnie mi się z nim gadało
:lol: Jeśli chodzi o wspomniane kłótnie, to wolę możliwie wypośrodkowaną (dowcip/konkret) wymianę argumentów niż emocjonalną nawalankę rodem z piaskownicy.
Jeśli chodzi o opinię
pana Zambrotty o zaproponowanych przeze mnie wyróżnieniach dla forumowiczów, którzy są interesujący dla czytelników, to nie rozumiem o co chodzi z tym schematem i wyścigiem szczurów. Jeśli ktoś będzie miał ambicję napisać ciekawego posta, to chyba co bardziej rozgarnięty czytelnik pozna się na prawdziwości lub sztuczności wyrażanej na forum opinii. Jak komuś wspominane przez Ciebie "lanie wody" się podoba, to je wyróżni, a jeśli nie, to zagłosuje na inną wypowiedź- i po problemie
Bart_DB pisze:Odnoszę wrażenie, że czynisz zarzut osobom, które kiedyś były duszą tego forum, a teraz z upływem czasu, nadmiarem obowiązków dorosłego życia nie mają czasu słuchać opinii chłopaka z Nowej Huty, bo zajęci są zabawianiem dziecka, zdawaniem egzaminów czy po prostu pracą. Nie przeczę, że forum to znakomita płaszczyzna wymiany poglądów. Ale nie wiń ludzi, że po kilku latach aktywnego uczestnictwa, wiedzą już kto jest czyim ulubionym rozmówcą i dyskutują z osobą, o której wiedzą, że jest inteligentna, że ma odmienne choć uzasadnione poglądy itp. itd. Wtedy wystarcza, piwo, pub, gg, komórka i inne platformy porozumienia.
E, nie wysuwam zarzutów wobec nikogo, jak ktoś chce rozmawiać w zamkniętym gronie i nie chce mu się osobom spoza tego bliskiego grona odpisywać, to niech potem nie pisze, że forum jest drętwe... Jeśli ktoś chce lub musi być tak "baldzio dolośły" i zamiast bawić się, cieszyć młodością i rozumnie korzystać z życia babra się w pieluchach lub robota pali mu się w rękach, to niech nie spodziewa się, że będzie interesującym partnerem do rozmowy na forum z kimś, kto jak ja najpierw powoli, szczegółowo układa sobie własne życie, nie chcąc być kopią rodziców czy kolegów, a za to korzystając z zarobionych już w elo na nauce (stypendia) pieniędzy i znając swoje możliwości, czeka obserwując codzienność z dystansu zamiast wtapiać się w ten ślepy, owczy pęd po więcej. Sądzę, że bez wycieczki na swoją pustynię nie poznamy siebie, jak nie pooglądamy trochę świata (net-> pkp/pks-> uwielbiam podróże-> nowe ludzie
) to potem tylko powtarzamy to, czego nas nauczyli, od dziecka wpajając kwestie potrzebne do odegrania roli kumpla, męża, konkubenta, wyznawcy, fana czy pracownika. Miałem możliwość wstrzymania się z nauką i skorzystałem z niej, spokojnie przygotowując się do rozszerzonej w przyszłym roku matury, potrzebnej mi do restartu. O dzieci się nie martwię, bo nie rozmieniam się na drobne i znam umiar, więc problemy "starszych" czy doroślejszych userów nie są dla mnie zbyt zrozumiałe, a swoje podejście właśnie wyczerpująco wyjaśniłem 8)
Bart_DB pisze:Swoją drogą czytając cały Twój post i przebijając się przez gąszcz metafor, porównań, które choć uzasadnione późna porą, męczyły czytelnika, odniosłem wrażenie, że to jest jakiś Twój poglądowy coming out. Każdą propozycję nacechowałeś żalem do świata nie wiem skąd się biorącym. Ex-Miś Coccolino Cię skrytykował i nie odpisał na edita? Trzeba więc było wyjaśnić sprawę przez prywatną wiadomość. O jakich elitach jest mowa? Próbowałeś kiedyś rozmawiać ze starszymi userami? Ja zawsze pytając się o coś, otrzymuję szybką, mądrą odpowiedź. Nigdy nie poczułem się dyskryminowany. A nawet jeśli coś by się miało zdarzyć, to po to mamy głowy i ręce, by odpisać i wyjaśnić sprawę. Forum to nie jest przedszkole, nie ma opiekunów wycierających Ci tyłek i godziny na leżakowanie. Jak nie potrafisz bronić swoich poglądów i się obrażasz na stanowcze riposty, to szczerze mówiąc, nie ma sensu byś się wypowiadał w konfliktowych tematach.
Sorry za zmęczenie, ale jak ktoś ma ochotę użyć wyobraźni, to chyba na moje "ukryte w gąszczu" metafory i porównania nie będzie musiał iść z maczetą
Ale jakby co, to chętnie dołączę kilka do każdego dłuższego posta
Co do tamtego edita, to ja 2 miesiące temu dopiero coś tu skrobałem i na prywatnych wiadomościach się nie znałem, a skoro ktoś tak komentuje mój raptem drugi tekst, to chyba nie dziwne, że uznałem, że ma mnie za "chorego" i nie chce ze mną gadać
A ja nie lubię się narzucać nieproszony. Stąd kolejny wniosek- naprawdę widzisz gdzieś, że zostawiam moje biedne, tak krótko i pobieżnie :rotfl: opisywane poglądy osierocone i bezbronne?
Toć dbam o nie, dopieszczam, podlewam... I uwierz mi, że jestem twardy! Twardy! Tylu chłopców chwali sprężystość mojego kontrargumentu, a Ty niedobry, oskarżasz mnie o miękkość? A fe, fe... :C
Bart_DB pisze:Odpowiem jeszcze konkretnie na pkt 7 wypowiedzi. W jaki sposób szerszy opis własnej osoby miałby skłaniać do szczerości? Bo logicznie się na to zapatrując, wyciągam odwrotne wnioski. Jak piszesz anonimowo, bez namiaru na lokalizację, imię itd. możesz ostro atakować swojego najlepszego kumpla, z którym na żywo nie chcesz się kłócić.
Zaraz tam lokalizacja, chodzi mi o charakterystykę osoby, światopogląd, coś a'la zaproponowane lata temu przez
Medi raporty. Hmm, jeśli piszę posta ze świadomością, którą opisałem w tamtym kawałku wczorajszych wypocin, to czuję się w pełni sobą, a nie jakimś nickiem z fotką i podpisem. Poza tym, jeśli ktoś lubi inną muzykę czy ma inne poglądy niż ja, ale pisze ciekawie, to nie robi dla mnie żadnej różnicy jego gust. Ale jeśli weźmiemy pod uwagę przeciętną większość, która nie wybija się specjalnie niczym, to chętniej popiszę z kimś, kto ma podobne do mnie upodobania niż z jakimś- w mojej opinii- kiczowatym, ciężkostrawnym, obcym mi poglądowo userem, a czasem taki ktoś, kiedy go zachęcić, zaczyna produkować opinie na niezłych obrotach :twisted: . Mogę łatwo żartować, chętniej się odzywam, jeśli widzę np. znane mi nazwy w charakterystyce piszącej osoby, nawiązując do tego, co nas łączy- w ten sposób forum ożywia się nie merytorycznie, ale towarzysko, bo można na nim fajnie spędzić czas wśród osób o podobnych zainteresowaniach, którzy są jednocześnie fanami Juventusu. Nie znaczy to, że bardziej interesuje mnie czyjś gust niż to, co ma do powiedzenia, bo nie pytam nikogo, co lubi, ale uważam, że nie czując się na forum sobą, nikt nie będzie przykładał się do ciekawego pisania ani traktował swoich rozmówców zbyt poważnie.
Prawie pierwsza w nocy :rotfl: Ja was normalnie lubić zaczynam! Forza JuvePoland