Czy to było takie trudne jak sądzimy?!?
: 06 kwietnia 2006, 23:44
nie chciałem wracać już do meczu z Arsenalem bo to co sie stało było poprostu efektem wielu błędów w prowadzeniu drużyny - myśle że najbardziej winny jest trener ale to nie mnie oceniać - szkoda tylko że Capello nie umie uczyć sie na błędach bo z anglikami przegrywa od zawsze...
Ale o to co dziś sie stało - dosłownie kilka minut temu zespół Middlesbrough wyeliminował szwajcarów z Bazylei będąc przed meczem w tej samej sytuacji bowiem przegrali na wyjeździe 2-0. CO NAJWAŻNIEJSZE angielska druzyna jako pierwsza straciła bramkę w meczu skazując sie jednocześnie na przymus strzelenia aż 4 bramek aby mieć nadzieje na awans. Do 45 minuty udało im sie zaledwie wyrównać a mimo to na drugą połowe wyszli tak zmotywowani że coś co po 23 minutach zdawało sie niewiarygodne spełniło sie. Borough wyszedł na prowadzenie po bramce Marca Viduki (i był to jego 2 gol w tym spotkaniu), następnie strzelali Jimmy i Maccarone. Co prawda można sie doczepić że końcówke meczu Basel grało w osłabieniu ale nie przesadzajmy.
Juventus mógł wczoraj wygrać a ja aż do 80 minuty wierzyłem że sie uda mimo iż gra piłkarzy Juve przypominała walenie głową w mur.
Podziwiam Wengera za to jaki zespół zbudował ale jestem pewien że gdyby w naszej drużynie było więcej świeżości, głodu gry, sportowej złości i chęci rewanżu to można było strzelićArsenalowi nawet 4 gole...
Oby za rok sytuacja sie nie powtórzyła bo już dwumecz z Liverpoolem powinien nas czegoś nauczyć a teraz mieliśmy deja vu.
Tymczasem forza Borough bo bardzo lubie ten zespół a o tym jak pokazali że potrafią walczyć cenie ich bardziej.
Ale o to co dziś sie stało - dosłownie kilka minut temu zespół Middlesbrough wyeliminował szwajcarów z Bazylei będąc przed meczem w tej samej sytuacji bowiem przegrali na wyjeździe 2-0. CO NAJWAŻNIEJSZE angielska druzyna jako pierwsza straciła bramkę w meczu skazując sie jednocześnie na przymus strzelenia aż 4 bramek aby mieć nadzieje na awans. Do 45 minuty udało im sie zaledwie wyrównać a mimo to na drugą połowe wyszli tak zmotywowani że coś co po 23 minutach zdawało sie niewiarygodne spełniło sie. Borough wyszedł na prowadzenie po bramce Marca Viduki (i był to jego 2 gol w tym spotkaniu), następnie strzelali Jimmy i Maccarone. Co prawda można sie doczepić że końcówke meczu Basel grało w osłabieniu ale nie przesadzajmy.
Juventus mógł wczoraj wygrać a ja aż do 80 minuty wierzyłem że sie uda mimo iż gra piłkarzy Juve przypominała walenie głową w mur.
Podziwiam Wengera za to jaki zespół zbudował ale jestem pewien że gdyby w naszej drużynie było więcej świeżości, głodu gry, sportowej złości i chęci rewanżu to można było strzelićArsenalowi nawet 4 gole...
Oby za rok sytuacja sie nie powtórzyła bo już dwumecz z Liverpoolem powinien nas czegoś nauczyć a teraz mieliśmy deja vu.
Tymczasem forza Borough bo bardzo lubie ten zespół a o tym jak pokazali że potrafią walczyć cenie ich bardziej.