Ciekawe, aczkolwiek zapomniałem nadmienić jeszcze, że zupełnie nie radzę sobie z przysiadami. W sensie, podczas przysiadu nie jestem w stanie utrzymać pionu za cholerę, lecę do tyłu i nijak nie mogę temu zapobiec. Jedyne wyjście to bardzo szeroko rozstawione nogi (na siłowni początkowo robiłem przysiad ze sztangą na samych palcach, unosząc pięty do góry żeby nie polecieć właśnie do tyłu, później ustawiłem nogi dużo szerzej i jakoś szło).
zoff pisze:Jeśli radzisz sobie kraulem to możesz kupić sobie łapki do pływania. Powinny być dostępne w każdym jakimś sportowym sklepie typu decathlon.
Kraul i plecy to jedyne z czym sobie radzę, ale te łapki nie ułatwiają czasem? Myślałem, ze zasadą jest - im trudniej tym lepsze efekty.
Baczu pisze:Jak mówi stare porzekadło, sylwetkę buduje się w kuchni a nie na siłowni. : )
Masę a nie sylwetkę. Żrąc bez ćwiczeń niczego się nie wyrzeźbi.
Baczu pisze:A to co mówisz, że nie masz czasu/chęci itd, to klasyczna wymówka...
Klasyczna wymówka... Nie jestem sam w domu i robiąc obiad muszę też myśleć o innych, a wątpię żeby innych zadowoliły dwa liście sałaty i pomidor. Robiąc jedzenie chcę to zrobić jak najszybciej i bez zbędnych problemów ze skomplikowanymi zabiegami, bo nie lubię się babrać w kuchni zbyt długo.
Robert 10 pisze:Kup jakieś hantelki na początkek...
Wydawało mi się, ze hantle to biceps, triceps i ramiona, da radę faktycznie na tym spalać?
I jeszcze kwestia spalacza, kolega polecił mi to -
http://allegro.pl/iron-horse-thermo-liz ... 51897.html
A sam kiedyś używałęm Thermo Speed Olimpu i nie mogłem narzekać.