Korupcja w pierwszej lidze !!!
: 23 maja 2005, 11:58
Antoni F. i Marian D. mieli ustawić mecz w Krakowie
Pierwszoligowy sędzia piłkarski Antoni F. i obserwator PZPN Marian D. mieli ustawić wynik meczu Cracovia - GKS Katowice. Policja zatrzymała arbitra, gdy chował do samochodu 100 tys. zł z zakupu kontrolowanego – czytamy w „Gazecie Wyborczej”.
Ktoś wysoko postawiony w polskiej piłce sypie – dziennikarze „Gazety” dowiedzieli się od wrocławskich policjantów, którzy prowadzą sprawę! Kilka tygodni temu zgłosił się do nich i zaczął opowiadać o przekrętach na ligowych boiskach. Opowieści tak ich zainspirowały, że zaplanowali prowokację.
Zamienili się w wysłanników jednego z klubów pierwszoligowych, którzy chcą kupić mecz. Sędzia Antoni F. oraz obserwator Marian D. twierdzili, że są w stanie załatwić u arbitrów korzystny dla klubu wynik pojedynku. Z nieoficjalnych, ale bardzo wiarygodnych źródeł wiadomo, że chodziło o sobotni mecz Cracovii z GKS-em Katowice. Panowie mieli zrobić wszystko, aby w tym pojedynku wygrał broniący się przed degradacją GKS. Stawka podobno standardowa w naszej lidze - 100 tys. zł.
Do zatrzymania sędziego doszło w sobotę na terenie jednej z miejscowości pod Kielcami. Sędzia jako miejsce przekazania pieniędzy wyznaczył hotelowy parking. Potem jednak poinformował, że do przekazania gotówki ma dojść w ustronnym miejscu, na leśnej drodze.
Tam doszło do kontrolowanego wręczenia pieniędzy przez policjantów nieuczciwemu sędziemu. Po otrzymaniu 100 tys. zł mężczyzna ukrył je w kole zapasowym swojego samochodu. Potem chciał odjechać. Został zatrzymany i przewieziony do Wrocławia.
Obserwator i sędzia siedzą we wrocławskim areszcie przy ulicy Podwale. Zostali zatrzymani w trybie szczególnym na 72 godziny, dziś sąd ma zdecydować o ich ewentualnym aresztowaniu.
Antoni F. ma 44 lata. Pochodzi z Elbląga. W latach 80. był piłkarzem m.in. Stali Stalowa Wola, z którą awansował do pierwszej ligi. Jako zawodnik w ekstraklasie rozegrał 21 spotkań. Później był m.in. kierownikiem drużyny Stali.
Sędzią ekstraklasy został w 2000 roku, debiutował w spotkaniu Orlenu Płock z Groclinem Grodzisk Wlkp. Na najwyższym szczeblu rozgrywkowym prowadził ponad 60 meczów, ostatnim było spotkanie Wisły Płock z Amiką Wronki 14 maja.
Wśród meczów prowadzonych przez arbitra ze Stalowej Woli był baraż o utrzymanie w pierwszej lidze pomiędzy Garbarnią Szczakowianką Jaworzno a Świtem Nowym Dwór (3:0) w czerwcu 2003 roku, po którym wybuchła słynna "afera barażowa". Rok temu sędziował rewanżowe spotkanie finału Pucharu Polski Legia Warszawa - Lech Poznań (0:1).
Sędzia Antoni F. podjął na boisku kilka kontrowersyjnych decyzji, po których piłkarze i kibice mieli do niego pretensje. M.in. po meczu Legii Warszawa z Odrą Wodzisław Śl. we wrześniu 2002 roku zarzucono mu niepodyktowanie czterech rzutów karnych. Został za to odsunięty od prowadzenie spotkań w czterech kolejkach, musiał również zdać egzamin komisyjny.
W połowie kwietnia tego roku głośno było o nim po rewanżowego meczu 1/8 finału Pucharu Polski Górnik Zabrze - Legia Warszawa. Pierwsze spotkanie wygrała Legia 1:0, w Zabrzu po 90 minutach gry wynik był identyczny i sędzia zarządził dogrywkę. W niej obie drużyny zdobyły po jednym golu i piłkarze Górnika oraz Legii byli przekonani, że rywalizacja zakończy się, a do ćwierćfinału awansują goście. Tymczasem sędzia po konsultacji telefonicznej, zgodnie z przepisami PZPN, zarządził rzuty karne. Zawodnicy twierdzili jednak, że sędzia wcześniej nie znał regulaminu rozgrywek.
Dobrze że w końcu policjanci pomyśleli, że żeby udowodnić im korupcję trzeba się wkręcić w to towarzystwo i nakryć ich na gorącym uczynku.
NIech w końcu w Polsce skończy się ten brudny interes pt. piłka nożna i zacznie się sport o tej samej nazwie, bo na razie to prezesi klubów myślą tylko o tym jak kupić, sprzedać mecz lub dać komuś łapówke, a sędziowie to już w ogóle jest banda łapówkarzy.
Zdaje mi sie ze jednak korupcja nie zostanie usunięta z polskiej piłki nożnej, a o tej sprawie za dwa miesiące już wszyscy zapomną, włącznie z panem Listkiewiczem, ale miejmy nadzieję ze to będzie (jak powiedział redaktor sportowy TVN) POCZĄTEK KOŃCA KORUPCJI W POLSCE
Najgorsze jest to że takich nie odkrytych przekupionych meczów w Polsce było już kilkadziesiąt i dopiero teraz ktos sie tym zajął
Pozdrowienia
Pierwszoligowy sędzia piłkarski Antoni F. i obserwator PZPN Marian D. mieli ustawić wynik meczu Cracovia - GKS Katowice. Policja zatrzymała arbitra, gdy chował do samochodu 100 tys. zł z zakupu kontrolowanego – czytamy w „Gazecie Wyborczej”.
Ktoś wysoko postawiony w polskiej piłce sypie – dziennikarze „Gazety” dowiedzieli się od wrocławskich policjantów, którzy prowadzą sprawę! Kilka tygodni temu zgłosił się do nich i zaczął opowiadać o przekrętach na ligowych boiskach. Opowieści tak ich zainspirowały, że zaplanowali prowokację.
Zamienili się w wysłanników jednego z klubów pierwszoligowych, którzy chcą kupić mecz. Sędzia Antoni F. oraz obserwator Marian D. twierdzili, że są w stanie załatwić u arbitrów korzystny dla klubu wynik pojedynku. Z nieoficjalnych, ale bardzo wiarygodnych źródeł wiadomo, że chodziło o sobotni mecz Cracovii z GKS-em Katowice. Panowie mieli zrobić wszystko, aby w tym pojedynku wygrał broniący się przed degradacją GKS. Stawka podobno standardowa w naszej lidze - 100 tys. zł.
Do zatrzymania sędziego doszło w sobotę na terenie jednej z miejscowości pod Kielcami. Sędzia jako miejsce przekazania pieniędzy wyznaczył hotelowy parking. Potem jednak poinformował, że do przekazania gotówki ma dojść w ustronnym miejscu, na leśnej drodze.
Tam doszło do kontrolowanego wręczenia pieniędzy przez policjantów nieuczciwemu sędziemu. Po otrzymaniu 100 tys. zł mężczyzna ukrył je w kole zapasowym swojego samochodu. Potem chciał odjechać. Został zatrzymany i przewieziony do Wrocławia.
Obserwator i sędzia siedzą we wrocławskim areszcie przy ulicy Podwale. Zostali zatrzymani w trybie szczególnym na 72 godziny, dziś sąd ma zdecydować o ich ewentualnym aresztowaniu.
Antoni F. ma 44 lata. Pochodzi z Elbląga. W latach 80. był piłkarzem m.in. Stali Stalowa Wola, z którą awansował do pierwszej ligi. Jako zawodnik w ekstraklasie rozegrał 21 spotkań. Później był m.in. kierownikiem drużyny Stali.
Sędzią ekstraklasy został w 2000 roku, debiutował w spotkaniu Orlenu Płock z Groclinem Grodzisk Wlkp. Na najwyższym szczeblu rozgrywkowym prowadził ponad 60 meczów, ostatnim było spotkanie Wisły Płock z Amiką Wronki 14 maja.
Wśród meczów prowadzonych przez arbitra ze Stalowej Woli był baraż o utrzymanie w pierwszej lidze pomiędzy Garbarnią Szczakowianką Jaworzno a Świtem Nowym Dwór (3:0) w czerwcu 2003 roku, po którym wybuchła słynna "afera barażowa". Rok temu sędziował rewanżowe spotkanie finału Pucharu Polski Legia Warszawa - Lech Poznań (0:1).
Sędzia Antoni F. podjął na boisku kilka kontrowersyjnych decyzji, po których piłkarze i kibice mieli do niego pretensje. M.in. po meczu Legii Warszawa z Odrą Wodzisław Śl. we wrześniu 2002 roku zarzucono mu niepodyktowanie czterech rzutów karnych. Został za to odsunięty od prowadzenie spotkań w czterech kolejkach, musiał również zdać egzamin komisyjny.
W połowie kwietnia tego roku głośno było o nim po rewanżowego meczu 1/8 finału Pucharu Polski Górnik Zabrze - Legia Warszawa. Pierwsze spotkanie wygrała Legia 1:0, w Zabrzu po 90 minutach gry wynik był identyczny i sędzia zarządził dogrywkę. W niej obie drużyny zdobyły po jednym golu i piłkarze Górnika oraz Legii byli przekonani, że rywalizacja zakończy się, a do ćwierćfinału awansują goście. Tymczasem sędzia po konsultacji telefonicznej, zgodnie z przepisami PZPN, zarządził rzuty karne. Zawodnicy twierdzili jednak, że sędzia wcześniej nie znał regulaminu rozgrywek.
Dobrze że w końcu policjanci pomyśleli, że żeby udowodnić im korupcję trzeba się wkręcić w to towarzystwo i nakryć ich na gorącym uczynku.
NIech w końcu w Polsce skończy się ten brudny interes pt. piłka nożna i zacznie się sport o tej samej nazwie, bo na razie to prezesi klubów myślą tylko o tym jak kupić, sprzedać mecz lub dać komuś łapówke, a sędziowie to już w ogóle jest banda łapówkarzy.
Zdaje mi sie ze jednak korupcja nie zostanie usunięta z polskiej piłki nożnej, a o tej sprawie za dwa miesiące już wszyscy zapomną, włącznie z panem Listkiewiczem, ale miejmy nadzieję ze to będzie (jak powiedział redaktor sportowy TVN) POCZĄTEK KOŃCA KORUPCJI W POLSCE
Najgorsze jest to że takich nie odkrytych przekupionych meczów w Polsce było już kilkadziesiąt i dopiero teraz ktos sie tym zajął
Pozdrowienia