Choroba Bąkiewicza grozi nawet amputacją palców
: 30 kwietnia 2005, 12:38
W trzecim spotkaniu finałowym PLS w ekipie PZU AZS Olsztyn oprócz Pawła Papke zabraknie także drugiego reprezentanta Polski Michała Bąkiewicza - pisze "Gazeta Wyborcza".
Pierwszy ma naderwane ścięgno Achillesa, ale i tak jest w lepszej sytuacji niż Bąkiewicz, bo chociaż wie, co mu dolega. Bąkiewiczowi nie pomogło dotąd siedmiu lekarzy.
"To dla mnie dramat, że nie mogę zagrać. Ale z moją chorobą nie mogę ryzykować, bo brak leczenia może oznaczać nawet amputację palców" - powiedział Michał Bąkiewicz.
"Wszystko zaczęło się podczas pierwszej rundy play-off - opowiada przyjmujący PZU AZS. - Pół biedy, kiedy było ciepło, w zimnie od razu czułem ból. W prawej ręce drętwiały mi palce, robiły się sine. Zbagatelizowałem trochę sprawę, a przed półfinałowymi meczami z Pamapolem AZS Częstochowa wziąłem środki przeciwbólowe. Jakoś wytrzymałem".
Początkowo to była tajemnica. Nikt w olsztyńskim klubie nie mówił o urazie, ale w pierwszych meczach finału ze Skrą Bąkiewicz zagrał w rękawiczkach. Nie mógł przez to atakować, także z przyjęciem miał problemy. Szkoleniowcy i lekarze PZU AZS zdecydowali, że dziś w Olsztynie ich siatkarz nie zagra.
Dwóch specjalistów stwierdziło, że kłopoty z palcami mogą być związane z kręgosłupem. Bąkiewicz: "Powiedzieli, że kręgi mają wpływ na tętnicę, która nie przepuszcza krwi do dłoni".
Zdaniem tych lekarzy nie będzie konieczna operacja, wystarczy sześciotygodniowa rehabilitacja. Tyle że takie kłopoty miało już kilku innych siatkarzy i żaden do końca się nie wyleczył. Niektórym groziła wręcz amputacja.
źródło
swietny zawodnik, tylko dlaczego zlapal kontuzje na koniec sezonu. az zal mnie bierze ze jego kariera moze zostac przerwana :roll: a co do meczu PZU - Skra to jestem za Pzu oczywiscie, bo mieszkam kolo Olsztyna
. tylko ze bez 2 posdtawowych atakujacych mecz moze sie skonczyc jak ten tydzien temu 0-3 
Pierwszy ma naderwane ścięgno Achillesa, ale i tak jest w lepszej sytuacji niż Bąkiewicz, bo chociaż wie, co mu dolega. Bąkiewiczowi nie pomogło dotąd siedmiu lekarzy.
"To dla mnie dramat, że nie mogę zagrać. Ale z moją chorobą nie mogę ryzykować, bo brak leczenia może oznaczać nawet amputację palców" - powiedział Michał Bąkiewicz.
"Wszystko zaczęło się podczas pierwszej rundy play-off - opowiada przyjmujący PZU AZS. - Pół biedy, kiedy było ciepło, w zimnie od razu czułem ból. W prawej ręce drętwiały mi palce, robiły się sine. Zbagatelizowałem trochę sprawę, a przed półfinałowymi meczami z Pamapolem AZS Częstochowa wziąłem środki przeciwbólowe. Jakoś wytrzymałem".
Początkowo to była tajemnica. Nikt w olsztyńskim klubie nie mówił o urazie, ale w pierwszych meczach finału ze Skrą Bąkiewicz zagrał w rękawiczkach. Nie mógł przez to atakować, także z przyjęciem miał problemy. Szkoleniowcy i lekarze PZU AZS zdecydowali, że dziś w Olsztynie ich siatkarz nie zagra.
Dwóch specjalistów stwierdziło, że kłopoty z palcami mogą być związane z kręgosłupem. Bąkiewicz: "Powiedzieli, że kręgi mają wpływ na tętnicę, która nie przepuszcza krwi do dłoni".
Zdaniem tych lekarzy nie będzie konieczna operacja, wystarczy sześciotygodniowa rehabilitacja. Tyle że takie kłopoty miało już kilku innych siatkarzy i żaden do końca się nie wyleczył. Niektórym groziła wręcz amputacja.
źródło
swietny zawodnik, tylko dlaczego zlapal kontuzje na koniec sezonu. az zal mnie bierze ze jego kariera moze zostac przerwana :roll: a co do meczu PZU - Skra to jestem za Pzu oczywiscie, bo mieszkam kolo Olsztyna

