Jeżeli mowa o Wałęsie to może przypomnisz nam
Makiavelu wypowiedź Krzysztofa Skubiszewskiego, ministra spraw zagranicznych w rządzie m. in. Mazowieckiego, o tym jak Wałęsa narobił mu "siary zagranico" proponując bez żadnych konsultacji z nim i polskim rządem, zachodnioeuropejskim politykom koncepcję NATO-bis i EWG-bis zamiast akcesji Polski do NATO? Nawiasem mówiąc chyba nawet najwięksi "mędrcy" w polskiej polityce z UD też początkowo podchodzili do pomysłu Polski w NATO jak pies do jeża i teraz niektórych boli przypominanie o tym. Jednak chwała im za to, że ostatecznie podjęli właściwą decyzję. Wałęsa jest znany z tego, że dokonywał wielu wolt w swoim życiu, kiedyś o tym rozmawialiśmy, bo to dość zabawne, że celebrująca go obecnie "Gazeta Wyborcza" na początku lat '90 sympatyzująca z UD-ecją traktowała Wałęsę tak jak obecnie traktuje Kaczyńskiego: "
Michnik przestrzega przed Wałęsą"

. Aczkolwiek w przypadku Wałęsy doceniam fakt, że potem poszedł po rozum do głowy i według opowieści okazał się tęższym pijakiem od Jelcyna, bo podobno w 1993 roku tak schlał ruskiego prezydenta (co samo w sobie jest niezłym wyczynem

), że ten nie sprzeciwił się akcesji Polski do NATO, dlatego przy okazji opublikowania dokumentów z teczki "Bolka" napisałem, że "Lecha Wałęsę nazwałbym człowiekiem, który w ostatecznym rozrachunku odegrał pozytywną rolę w historii Polski".
Razi cię, że na wystawie był tylko tekst o roli Geremka, Kwaśniewskiego i Buzka, a nie było ich zdjęć. Mnie to nie dziwi, bo to są po prostu zwykłe zabawy naszych polityków bez względu na barwy partyjne. W podobny sposób poprzednicy próbowali zamazać rolę Macierewicza i Naimskiego w założeniu KOR czy też Wałęsa próbował wygumkować z historii "Solidarności" Annę Walentynowicz. Takie zabawy w piaskownicy. Kolejne zabawne odwrócenie ról można obserwować w przypadku OFE. Platforma pierwsza zajumała stamtąd pieniądze, Trybunał Konstytucyjny to przyklepał twierdząc, że to nigdy nie były prywatne pieniądze Polaków, a PiS to wtedy krytykował. Teraz PiS postanowił zajumać resztę pieniędzy z OFE, a Platforma to krytykuje. Jedni i drudzy dokonują niezłych wygibasów, żeby pokazać, iż ich decyzja była dobra, a oponentów kiepska. Krótko mówiąc, śmiech na sali.
Podobnie bawi mnie Barack Obama pouczający jednego członka NATO o praworządności i jednocześnie tolerujący, że inne
państwo członkowskie NATO strzela do własnych obywateli i zamyka redaktorów nieprzychylnych gazet w więzieniach. O sojuszu USA ze zbrodniczym reżimem w Arabii Saudyjskiej czy brataniem się Obamy z kubańskim dyktatorem już mi się nudzi przypominać. Podobnie sprawa Hillary Clinton pokazała, że w USA też są równi i równiejsi wobec prawa. W polityce króluje hipokryzja.
Wyborcy odrzucili
ancien regime, PiS według sondaży wciąż cieszy się stabilnym i wysokim poparciem wśród obywateli, więc przedstawiciele odsuniętych od władzy elit upatrują pomocy w interwencji z zewnątrz. Zapał UE po referendum w Wielkiej Brytanii nieco opadł, więc teraz liczą na Obamę

.
Jeżli chodzi o ekonomistów to zawsze bardziej ceniłem tych łączących działalność akademicką z praktyką rynkową takich jak Taleb (chociaż on pewnie by się obraził za nazwanie go ekonomistą). Nie traktuję go jako wyroczni, ale szczerze przyznaję, że mi on imponuje nie tylko ze względu na sukces finansowy jaki odniósł dzięki swojej wiedzy i umiejętności jej zastosowania w praktyce, ale również trudny życiorys i szacunek jaki pomimo swojej pozycji potrafi okazać zwykłym ludziom (w odróżnieniu od nadętych ekonomistów, z którymi dość często wchodzi w ostre polemiki). Takich jak on z pewnością szanuję o wiele bardziej niż przemądrzałych
doktorantów robiących kompromitujące błędy na podstawowym poziomie z lekceważeniem i pogardą wyrażających się o innych.