Cabrini_idol pisze:mzm, masz kolegę Effe, sądząc po tym co pisze i jak piszę uwazam, że interesuje się Bayernem na co dzień, rozmawia z kolegami po szalu czy to na forach czy w rzeczywistości. Jeśli sami kibice są lekko rozczarowani Guardiolą to jaką mam Ci inna lepszą tezę pokazać? Jaka teza Cie zadowoli ? Może jakiegoś ,,eksperta'' z Kickera ? To kibice oceniają klub i to kibice są najważniejszym podmiotem dla klubu, nie tylko Ci na stadionach i w kraju ale na całym świecie bo to dzięki nim klub taki jak Bayern Real Barca mogą utrzymywać się finansowo na szczycie.
A ja jednak trzeci raz powtórzę, że bardziej mnie interesuje i przekonuje zdanie szefostwa Bayernu, niż kibica, choćby nawet najwierniejszego z wieloletnim stażem. Bayern zaproponował Guardioli nowy kontrakt, który ten odrzucił. To jest fakt, natomiast Ty gadasz coś o niezrealizowanych celach i słabych efektach pracy Guardioli w Monachium. Czy Bayernem zarządzają wariaci?
I akurat to, że kibice są Guardiolą rozczarowani to żadne novum, przecież już parę postów temu napisałem, że moim zdaniem praca Pepa w Bayernie jest strasznie niedoceniana. Przez kogo miałaby być w pierwszej kolejności niedoceniana, jak nie właśnie przez kibiców FCB? Stąd nie rozumiem, gdzie widzisz tu jakąś niespójność.
CavAllano pisze:
Z jednej strony dziwi Cię, że inni obawiają się Juventusu. To ja zapytam, co w tym sezonie zrobila taka Barcelona, by się jej obawiać. I nie, to odrobienie strat z PSG nie jest dobrym argumentem. To o WIELE slabszy zespól, mający mnóstwo problemów w defensywie. Jeśli znalbys historię pojedynków Realu z Juventusem w dwumeczach to wiedzialbys, że wygrywamy je z nimi jak leci. Strach Królewskich jest w pelni uzasadniony, bo z europejskiej czolowki leżą nam jak nikt inny i nie potrafią znaleźć na nas sposobu (nawet niedlugo po Calciopoli spotkaliśmy się z nimi 2 razy i 2 razy wygraliśmy, a byliśmy wówczas najzwyczajniej w świecie slabym zespolem). Kibice ich klubu przebąkują coś o tym, że udalo się im przelamac wloska niemoc dzięki pokonaniu Romy i Napoli. Ale gdzie te kluby, a gdzie Juventus. W zeszlym roku w dwumeczu z Bayernem, o ile dobrze pamiętam, na każdym kroku chciales dowieźć wyższości Bawarczyków, a ostatecznie okazalo sie, ze nie awansowaliśmy przez jeden bląd Evry w końcówce i blad sędziego, który nie zaliczyl prawidlowej bramki na 3-0 dla nas. To gdybanie, ale gdyby Francuz wybil tę cholerną pilke zamiast się nią bawić, to Juve awansowaloby dalej. Zasluzylismy na to. I tak, w tym sezonie mamy podobne szanse do Niemców na ostateczny triumf, zwlaszcza że ten zespól nie notuje od zeszlorocznych rozgrywek progresu.
Ależ oczywiście, że to się tyczy też innych drużyn i nie chodzi tu wcale tylko o Barcelonę. Zresztą pisałem już o tym w którymś z postów w tym temacie: obsada ćwierćfinałów w tym sezonie jest mocna, ale nieprzewidywalna, nie do końca wiadomo kogo na co stać, każdy boryka się z różnymi problemami i wszystkie rozstrzygnięcia są możliwe. Dlatego właśnie dziwi mnie taki strach niektórych konkretnie przed Juve, które w tym sezonie jeszcze za bardzo nie miało okazji zademonstrować siły (to nie żaden zarzut; po prostu nie miało). Co do historii meczów z Realem przyjmuję ten argument, to rzeczywiście istotny czynnik. Po prostu czasem tak jest, że jedni drugim nie leżą bądź odwrotnie. Co do Bayernu to uważam, że strasznie przeceniacie ten awans, który Wam przez palce przeciekł w ostatnich minutach rewanżu. Co poniektórzy chyba już zapomnieli, że wynik (szczególnie pierwszego spotkania) był w ogromnej mierze efektem tego, że na środku obrony wesoło biegali sobie... Kimmich i Alaba.

Kolejny raz widzę też stwierdzenie, że Bayern nie notuje progresu i naprawdę ciężko mi się z tym zgodzić. Jeśli oni nie notują, to tym bardziej Wy tego nie zrobiliście. Odszedł Pogba, obrona się zestarzała i już tak nie zachwyca dyspozycją. Bayern nikogo nie oddał, wzmocnił się przede wszystkim Hummelsem, do dobrej formy wrócił Thiago, a do w miarę stabilnego zdrowia Robben i Ribery, którzy za kadencji Guardioli mieli z tym ogromne problemy. Na dodatek Carlo to trener pucharowy, w przeciwieństwie do Pepa, i póki co w ważnych momentach sezonu Bayern się budzi i gra bardzo dobrze. Zresztą nie podoba mi się, że sprowadziliśmy dyskusję do porównywania jednego zespołu z drugim, w ogóle nie o to mi chodziło.