Wolski to było do Bukola i wszystkich, którzy lamentuja nad poziomem forum - zapewne jest jakies polskie dla "elit", jest angielskie, włoskie - droga wolna. Domyślam się tylko, z porównania w innych dziedzinach, że na zagranicznym Bukol w tydzień wyłapałby permanentnego bana. Bo w cywilizowanych warunkach to sowim słownictwem i zachowaniem wystawiłby sobie jak najgorszą laurkę a nie opinią o trenerze czy zawodniku.
Także wloski mam nadzieję, że zostaniesz i sprowadzisz jeszcze takich pięciu bo forum tylko zyska na aktywnych, kulturalnych użytkownikach.
Wracając do tematu - tak, wymieniłbym po wygranym dublecie trenera, zaryzykowałbym dobra opinię swoją i klubu, stabilizację, nie okazałbym szacunku szkoleniowcowi i co tam jeszcze. Zrobiłbym dokładnie jak niekiedy wyszydzany prezes pewnego klubu. Klubu, który właśnie wygrał dwunasty Puchar Mistrzów, wygrywa większość finałów i nie robi tego zabijając piłkę nożną w imię idei ale sprawiając ludziom co tydzień przyjemność.
Zanim ktoś krzyknie - to idź kibicować Realowi, Juventus jest inny, to nie jest nasz styl, trzeba przypomnieć o świętej pamięci Agnellim, który zapewne postawiłby Pereza jako wzór.
Ale porzucając juz te sentymenty i ideologie - jeśli chcesz odnieśc sukces, popatrz komu już się udało i naśladuj to. Czyli nie tylko świeży trener ale i transfery. Nawet nie Di Maria czy Sanchez, którzy zaczynają uchodzić za ekstrawagancję ale Verratti, Mbappe czy Griezmann. Nawet jeśli to oznaczałoby finansowe ryzyko albo zagrywki, którymi wyciągano Figo, Beckhama czy Zizu.
Rozumiem argumenty za stabilizacją - jest dobrze a może być doskonale, brakuje niewiele, piąty, dziesiąty raz i w końcu się uda. Bez nerwowych ruchów bo wszystko się posypie.
Ale czy to nie jest dobry moment żeby wziąć sobie do serca powiedzenie pewnego inteligentnego faceta - "szaleństwem jest robić wciąz to samo i oczekiwac innych rezultatów"? Widac niektórzy nie chcą innych rezultatów niż mistrzostwo i przegrany finał LM. Może są tchórzami i boją się wypuścić z rąk scudetto żeby obiema rękoma chwycić za LM?
Real zdaje się nigdy nie ugrał potrójnej korony, podobnie Milan.
Real pierwszy raz od pół wieku ugrał ligę i LM.
Przykładem do naśladowanie w kwestii naszego wielkiego marzenia są wielcy ekscentrycy - Perez, Berlusconi, Guardiola, Mourinho.
Ludzie, którzy nie mieszczą się w ramach obecnego stylu Juventusu. Poobnie jak uszaty puchar. Przypadek? Nie sądzę.
e: sorry wloski
Jeszcze jedna ciekawostka, ile razy Milan ery Berlusconiego wygrywajac piec razy Puchar Europy/Lige Mistrzow ugral w tym samym roku Serie A? Raz. Także możemy wygrac czterdzieści scudetti, mieć trzy gwiazdki więcej niż Mediolan, wszyscy będa już tym rzygać, nie będzie mistrzowskich fet a w Europie będziemy nadal postrzegani jako przegrańcy. To nie działa na magicznej zasadzie - odpuśc ligę to wygrasz LM, nikt nie chce odpuszczać ligi ale historia jasno wskazuje na pewne modele działań i priorytety, pokazuje wyraźnie drogę do miejsca w którym chcemy się znaleźć.