Od razu zaznaczę, że nie przyszedłem tutaj udowodnić iloma bramkami wygra Real, że z pewnością awansujemy, etc. Nie odbierajcie tego jako offense, po prostu niektórzy wypisują wierutne bzdury, które chciałbym niejako sprostować:
Prokson pisze:Prawda jest taka że to Real musi wskoczyć na wyższy poziom. To oni od dawna męczą się z każdą drużyną która broni lepiej niż przyzwoicie
Owszem, a najlepszym tego przykładem jest dwumecz z Atletico. Mam świadomość, że nie mogliście oglądać tych spotkań, ale wynik 1:0 w przekroju 180 minut jest poniekąd zakłamany, gdyż obrona Atleti (imo jedna z najlepszych na świecie) była notorycznie rozmontowywana, a do 178 minuty dwumeczu Colchoneros trzymał przy życiu Oblak.
Prokson pisze:A obrona Realu jest potwornie dziurawa. Wczoraj gdyby Valencia nie trafiała piłką w kibiców wynik byłby zupełnie inny.
Mecz z Valencią jest słabym wyznacznikiem, przede wszystkim z tego względu, że koncentracja w meczu z Juventusem będzie na nieporównywalnie wyższym poziomie. Zresztą, rok temu na podobnym etapie sezonu Real również stracił z Valencią 2 bramki w zremisowanym meczu 2:2, brzmi znajomo, co? Z kolei z potwornie mocnym Bayernem, który w składzie z Ribery'm, Robbenem, Kroosem, Schweinim, Mandzukiciem oddał niezliczoną ilość strzałów Królewscy zachowali czyste konto. W obu spotkaniach.
Cabrini_idol pisze:Valencia zaserwowała piękny materiał Maxiowi przed meczem z Realem. Pokazała jak powinniśmy zagrać, z tą różnicą że u nas w ataku biega Tevez i Morata i w odróżnieniu od Valenci, ta dwójka ich wystrzela jeśli Real zagra tak wysoko i będzie dawał się kontrować jak wczoraj Valencii, która tylko przez słaba grę w przodzie napastników nie walnęła im 2-3 bramek.
W zasadzie to, co wyżej. Z tym, że popadłeś chyba w jakąś manię wielkości Moraty. U Was biega Tevez i Alvaro? W Valencii gra Alcacer, którego cenię bardziej, aniżeli wychowanka Realu. W grze waszego, młodszego Hiszpana jest jeden mankament, mianowicie głowa. W pierwszym spotkaniu zagrał naprawdę bardzo dobry mecz, aczkolwiek... wszystko to odbyło się po strzeleniu szybkiej bramki. Chciałbym zauważyć, że do tej 9 czy tam 10 minuty podejmował same złe decyzje, zagrywał kompletnie nie w tempo, a obraz jego gry zmienił gol Casillasowi. Od tamtego momentu zagrał wręcz fenomenalnie, ale wszystko to miało miejsce po odblokowaniu głowy.
mrozzi pisze:Należy się nam. Za te wszystkie lata europejskiej posuchy, cierpień, złośliwości innych. Bayern, Barcelona, Real w ostatnich latach odnosiły sukcesy w Europie, teraz czas na nas.
Trochę obraza dla kibiców wymienionych przez Ciebie drużyn. "Należy się nam", błąd, nic wam się nie należy. Podobnie jak Realowi, Barcelonie, Bayernowi. Real przez lata upokarzany w 1/8, odpadnięcie z Barcą, gdzie w powietrzu czuć było zapach skandalu, eliminacja po pechowych karnych z Bayernem... czy to sprawia, że "należy się nam"? Należeć się będzie w momencie, gdy wybiegacie ten mecz, podobnie jak finał i pokażecie wyższość nad przeciwnikiem.
pablo1503 pisze:Isco, James, Kross... ci piłkarze nie mają nic wspólnego z defensywą. Dwóch stricte ofensywnych zawodników i jeden również z przeszłością na tej pozycji, ale w Realu chcą robić z niego drugiego Pirlo i również jak Pirlo gra dość blisko defensywy, ale z odbiorem nie ma zbyt wiele wspólnego.
Błąd. Ci piłkarze mają wiele wspólnego z defensywą. Być może nie oglądasz meczów Realu, ale to, jak Carletto nauczył poświęcenia w defensywie Isco jest po prostu majstersztykiem. W każdym ważnym spotkaniu Alarcon jeździ na dupie aż miło. Przykłady? Borussia rok temu, Atletico w LM, Barcelona (3:1), Barcelona w Copa del Rey... Kroos jest wyjątkowo inteligentny i dzięki umiejętności odpowiedniego ustawiania się odbiera wiele piłek, jednocześnie potrafi posłać szybką piłkę, która jest zalążkiem kontrataku. Z Atletico na Bernabeu odebrał niezliczoną ilość piłek, za co należy mu się królestwo. W tym przypadku problem ma podłoże gdzie indziej, Bale często odpuszcza obronę, w momencie, gdy Real przechodzi na tryb ultraofensywny Kroos ma problemy z asekuracją, gdyż nie ma aż takiego czucia nowej pozycji. Jeśli jednak primadonna z Walii poświęci się defensywie (przynajmniej w pierwszej połowie) to jestem dobrej myśli.
pumex pisze:Jeszcze słówko o Pirlo - prognozowana pomoc Realu to Isco-Kroos-James. Nie są to tytani odbioru, ale zapewne będą bardzo wysoko ustawieni co będzie sprzyjało wysokiemu pressingowi Królewskich.
O to, to. Tytanami odbioru nie są, dobre określenie, ale jednak "z defensywą mają niewiele wspólnego" to nie duże, to ogromne nadużycie.
Cabrini_idol pisze:Tak jak mówiłem, gdyby w sobotę w Valencii ataku biegał Tevez z Moratą, skończyłoby się to 4-5 bramkami dla Valencii.
Poleciałeś trochę. Poleciałeś bardzo.
Cabrini_idol pisze: To, że Real musi strzelić bramkę i się rzuci na nas od 1 minuty jest paradoksalnie zbawienne, bo Juventus prezentował się w tej edycji LM najlepiej, gdy kontrował, czy to z Borussia w pierwszym meczu czy w drugim, albo podczas strzelania 2 gola w spotkaniu z przed tygodnia z Realem.
Smok-u pisze:Real pewnie ruszy z wielką furią i po prostu liczę na to, że to przetrzymają do momentu, aż im trochę siły się skończą.
Nie siedzę w głowie Ancelottiego, ale... nie sądzę. Włoch z Madrytu jest na tyle mądrym gościem, że wie, iż rzucenie wszystkich sił od pierwszej minuty może skończyć się tragicznie. Ten gość perfekcyjnie rozgrywa dwumecze w Lidze Mistrzów, a nie strzelenie bramki w pierwszych dwudziestu minutach przy ogromnym naporze Królewskich, a jednoczesnym angażu sporej ilości sił będzie z czasem powodować jedynie presję, niedokładność. A jeśli w tych pierwszych 20 minutach udałoby się Juventusowi skleić porządny kontratak to może być kaplica. Dlatego uważam, że Real zacznie spokojnie i będzie badał na ile Juventus pozwala im w tym spotkaniu.
Hołek pisze:W przyrodzie nic przypadkiem sie nie dzieje I tak jak Real ostatnio nie pokazal swojej wielkiej sily, tak teraz- jesli utrzymamy koncentracje - tez nie pokaze. Oni nie zagrali slabo, bo mieli gorszy dzien, bo pilot byl zly czy co tam jeszcze, ale dlatego,ze zostali z tej gry wylaczeni.
Tego nawet nie wiem jak skomentować. Różnica między grą na wyjeździe a grą w domu jest nieporównywalna. Real w Turynie zagrał tragicznie, tak, tragicznie, na 20% swoich możliwości. I nie piszcie mi też, że spowodowane to było wyjątkową grą Juve, bo tak nie było. Zauważcie, że mieliście kilka strat w środkowej strefie boiska, co w przypadku takiej drużyny jak Real zazwyczaj kończy się stratą bramki... jednak w Turynie tak nie było. A to niedokładne podanie, a tu zły zamysł, a tu odbiór... Mówi się, iż gra się na tyle, na ile rywal pozwoli - okej, poniekąd się zgadzam, ale pisanie, że Real został wyłączony z gry to, jak napisałem na samym początku, wierutna bzdura. Przy odrobinie szczęścia mogło być 1:2 po poprzeczce Jamesa i dwumecz mógł iść w zupełnie inną stronę, ciekawe, czy wtedy również pisałbyś o "wyłączeniu z gry". Tak, Real w dużej mierze miał gorszy dzień. I to jest fakt.
Wyliczanie, wypominanie właśnie się skończyło. Od siebie dodam... sam nie wiem co mam dodać. Wiem tylko, że ten mecz będzie... dziwny. Nie wiem, nie potrafię sobie wyobrazić scenariuszu tego spotkania, cholernie się boję gdyż wiem, jak bardzo chciałbym jechać do Berlina i jak bardzo chciałbym zobaczyć finał Barca - Real

. Moim zdaniem powinniście wyjść bez Pirlo, gdyż to on był prowodyrem kilku groźnych strat, a jego wejście z ławki w okolicach 60-70 minuty może dać wam niewyobrażalnie wiele, poprzez swoje doświadczenie będzie zwalniał tempo, co przy niekorzystnym wyniku (oczywiście niekorzystnym dla Realu) może być kluczowe. Ktoś tam wspominał także o tym, jakoby Pirlo wyłączył Kroosa i to Ramos musiał rozgrywać, cóż, nie wiem, czy to Andrea spowodował apatię Toniego, ale wszystko wskazuje na to, że Real wyjdzie środkiem Isco - Kroos - James, o którym wielu z Was wspominało. Zmierzam do tego, iż Ramos najprawdopodobniej wyląduje na swojej nominalnej pozycji, obok Rafy, a co za tym idzie - wyłączenie Kroosa na nic się zda, gdyż to zapewne stworzy miejsce na wyprowadzanie piłki właśnie przez Sergio, a gdy robi to z linii obrony jest bardzo groźny i daje wiele Królewskim, zresztą, wystarczy zobaczyć jak spisywał się Real, gdy Hiszpan był kontuzjowany, wyprowadzenie piłki z linii obronnej nie istniało.
Boję się o Bale'a, gdyż jego gra w tym sezonie jest zwykłym rozczarowaniem i nic nie wskazuje na to, aby cokolwiek miało się zmienić. Boję się o Benzemę, o tyle, o ile jest nazywany "Mr. Champions", to jednak rytmu meczowego nie ma. Wiadomo, współpraca z Ronaldo układa mu się wyśmienicie, ale ja osobiście postawiłbym od pierwszej minuty na Chicharito, który jest jak... komar, denerwująca mucha, która nie chce się odczepić i non stop nęka obrońców przeciwnika, wywiera większą presję. Francuzowi dałbym szansę od 60 minuty, wchodząc z ławki w "dużych" meczach z reguły dawał wiele.
Mam tylko nadzieję, że obejdzie się bez skandalu i wygra lepszy. Tzn. nie zawsze lepszy wygrywa, ale niech chociaż obejdzie się bez udziału sędziego.
BTW. Moglibyście nam odpuścić. :twisted: Za "pomoc" w obronie LM dałbym wam awansować przez kolejne trzy lata. :lol: