Ouh_yeah pisze:Kiedy Hamsik zagrał ostatni raz dobry mecz przeciwko Juve? W 2010? Też słabiak, jak Cerci

Włoch rozgrywa świetny sezon i na pewno ma spore umiejętności. Mówienie o tym jaki jest kiepski, na podstawie meczu, w którym 7-8 zawodników Conte zagrało przeciętnie, jest niepoważne.
To nie tak,Al.

Do Cerciego nie jestem przekonany od zawsze. Nie uważam też by piłkarz ten mógł znacząco wzmocnić obecny Juventus. Ten mecz jak już to może jakoś jedynie mnie w tym przekonaniu utwierdził.
Jego wieczna kiepska gra przeciwko Juve? No właśnie,typ który nie radzi sobie w meczach z najlepszym w lidze raczej nie grałby wyśmienicie dajmy na to z Bayernem czy Barceloną.
Poza tym jego ewentualny transfer kosztowałby nas myślę minimum 15mln. Dużo za dużo jak za gościa będącego obecnie na tym samym levelu co Jorge Martínez

Tamten też rozegrał wyśmienity sezon w serie a,jak to się skończyło pisać nie muszę

Podobną kwotę będzie trzeba wyłożyć na Osvaldo i dla mnie to byłoby dużo lepszą inwestycją niż Cerci.
Lucas87 pisze:Zapewne w pierwszym sezonie pracy Conte, taki mecz byśmy zremisowali.
Nauczyliśmy się ogrywać średniaków i słabych, nawet gdy nam nie idzie
Dokładnie

Pisząc poprzedniego posta też o tym pomyślałem.
W ostatnich tygodniach spora część futbolowego środowiska we Włoszech porównywała obecne Juve Conte do ekip jakie mieli Capello czy Lippi. Tymczasem w naszym pięknym kraju ciągły płacz i utyskiwanie bo to wygrali nie biegając jak <brzydkie słowo ( ͡° ͜ʖ ͡°)> przez cały mecz,a to znowu stracili bramkę,zaliczyli jeden przypadkowy remis itp itd .
W pupach się poprzewracało,czasów Ranieriego czy Del Neriego "gimby nie pamiętajo".
daroo89 pisze:pumex pisze:Są trzy punkty, ale o meczu chce się zapomnieć. Kiedy zagramy w końcu na miarę oczekiwań? :doh:
Dopóki będziemy grać co 3 dni to nie nastawiam się, że zagramy w jakimkolwiek meczu na 100% możliwości przez 90 minut. Trzeba zapomnieć o stylu gry Juve z pierwszego sezonu Conte.
Hmmm.Czekaj,pomyślmy wpierw.
Z wyliczanki Ein'a która zawierała 7 ostatnich spotkań z taką Romą i Lazio przykładowo było to zbliżone do tych "100% możliwości przez 90minut",znaczy ja to traktuję jako bardzo wysoką intensywność w grze i prace w nią wkładaną przez cały/niemalże cały mecz. 2 takie spotkania na 8 ostatnich to może nie jakieś super osiągnięcie ale zawsze coś,poza tym po co w sumie tłuc bez opamiętania ligowych frajerów pokroju Cagliari,inter czy Chievo? Zwycięstwa dwiema czy trzema bramkami wystarczają. Nie gramy w lidze hiszpańskiej gdzie w obronę rywala można wjeżdżać tak łatwo jak w pochwę Sashy Gray.
Teraz usiądź spokojnie zrelaksuj się i spróbuj pomyśleć. Czy naprawdę tęskno Ci za stylem gry Juve z pierwszego sezonu? Wolisz wygrać 20 meczów i 18 zremisować czy wygrać 31 spotkań,5 zremisować i 2 przegrać?* Ja wolę tę drugą opcją,Conte na szczęście również.
Poza tym jak pisał Lucas- w pierwszym sezonie Conte sporo meczów nieco frajersko zremisowaliśmy.
*-dane przykładowe,ale opisowo obrazujące sytuację.
Swoją drogą takie a nie inne zimne i wyrachowane rozjeżdżanie kolejnych rywali to też poprzez fakt,że sam Conte,piłkarze,cała kadra Juve jest na dużo lepszym poziomie niż w 2011/2012.Po prostu te Juve może sobie pozwolić na przestoje w grze.Bo w piłce nożnej nie chodzi o bieganie jak Forrest Gump,tylko o bycie zwycięskim.
Juve jest. Dopóki takie coś będzie się udawać Antkowi w lidze to wszystko dla mnie będzie ok. Bo styl nudny jak za Capello to NIE jest.
Tylko jakby tak w Champions League nasz Kątę przestał kalkulować
