Oprócz tego, że zawsze jest się do czego doczepić, warto najpierw zwrócić uwagę na kilka plusów.
Naprawdę niezłe zawody Peluso. Podobała mi się również gra Ogbonny, ale należy także pamiętać, że to tylko znajdująca się w strefie spadkowej Bolognia. Przeciwnicy zostawiali wiele miejsca w środku pola, co pozwalało na rajdy Barzagliego i Angelo. Przyjemnie to wyglądało, gdy przebiegali kilkadziesiąt metrów, robiąc przewagę na połowie przeciwnika. Bardzo dobrze, że to wykorzystywali, przy okazji pokazując, że nie są jakimiś klocami z obrony.
Llorente mógł mieć rewelacyjne wejście. To jak się obrócił z obrońcą na plecach i oddał strzał - miodzio! Szkoda tych trzech stówek, ale to nic. Pech. Zrobił dużo w ostatnich meczach. Widać, ile nam daje, zbudował formę i jego siła, umiejętność trzymania się na nogach, odegrania tyłem do bramki, coś pięknego. Jest ambitny, sprawny, bitny, pasuje do tego Juventusu.
Pogba zagubiony, ale faktycznie, o nim zostało powiedziane już wszystko. Jest naszym diamencikiem, wierzę, że to jakieś zmęczenie.
Marchisio, jak co poniektórzy śmią pisać, wcale nie zagrał lepszego meczu niż ostatnio. Możemy go postawić w tej formie na poziomie Padoina, nie ma tu przesady. Zawsze miałem tendencje by na niego narzekać, ale to co gra obecnie to zakrawa na kpinę.
Antonio! To jest po prostu niebywałe, kiedy wygrywamy 2-0 ze słabą Bolognią, a nasz trener z tyloma emocjami na twarzy, energicznie zwraca na coś uwagę graczom Juve. Wulkan, niekończąca się energia, dzień kiedy od nas odejdzie, będzie jednym z gorszych dni w historii Juve, tak czuję. Po przeczytaniu książki zakochałem się w nim jeszcze bardziej, wielka osobowość, takich ludzi nam trzeba!
Oczywiście Vidal na swoim poziomie, bez komentarza zostawiam te jego odbiory i kolejny gol
PS. Szkoda Mirasa, fajnie rozrzucił do (beznadziejnego) Isli na początku meczu.