Przez większość meczu siedzieliśmy na nich jak szpak na czereśni, ale trzeba oddać Udinese, że postawili nam trudne warunki. Jak już mieli okazję kontrować to robiło się groźnie. Buffon w tym meczu pokazał, że trzeba czasu i zapewne ciężkiej pracy, ale da się odbudować dobrą formę. Zawdzięczamy mu bardzo wiele w tym spotkaniu.
Dość zabawna ta sytuacja bramkowa, na zwolnionej powtórce wywołała u mnie śmiech

. Llorente nie ruszając się z miejsca i grając tylko głową rozpracował rywala w doliczonym czasie. Coś pięknego. Kolejne dobre spotkanie naszego Lwa. Gość pokazuje, że jego styl gry to nie tylko warunki fizyczne, siła i gra głową, ale ma też całkiem niezła technikę. Słabo niestety u niego z rozegraniem, ale nie jest Ibrą więc co się dziwić...
W pomocy najlepszy Marchisio, który grał nieźle bez piłki, jak i w momencie, kiedy miał ją przy nodze. Odegranie do Teveza z pierwszej połowy - magiczne. Spotkanie na plus, ale bez fajerwerków. Pogba i Vidal totalnie pogubieni, a Francuz momentami grał jak na jakimś fochu, że mu nie wychodzi. Bez błysku z przodu i niestety zbyt często odpuszczał w defensywie. Możliwe, że graliśmy szybszą piłkę niż z Pirlo w składzie, ale organizacja gry momentami leżała. Pomocnicy niezbyt często garneli się do rozgrywania, Bonucci o dziwo tak samo i w efekcie piłka bardzo często lądowała pod nogami Chielliniego, który w takich sytuacjach zbytnio nie kombinuje tylko bierze ciężar gry na siebie

. Whoscored podaje, że miał 116 kontaktów z piłką! ;o Toć Pirlo przeważnie osiąga zbliżone liczby i w trakcie sezonu praktycznie nikt mu nie dorównuje nawet w pojedynczych spotkaniach.
Skrzydła bez szału i tą naszą słabość w największym stopniu wykorzystał Guidolin. Conte tylko ułatwił mu zadanie. Z Asą i Rysiem od pierwszej minuty nie mieliby tak łatwo, a to przecież to nie są jakieś tuzy ofensywy. Wiem co mnie denerwuje w Padoinie. Ten zawodnik jest totalnie bez jajeczny. Totalnie miałki i żaden. Lichtsteiner przecież jakoś specjalnie nie przewyższa go umiejętnościami technicznymi, czy jakością podań, a dzięki sercu i zaangażowaniu oraz dobrej grze bez piłki, zostawia go o lata świetlne w tyle.
Obrona generalnie na plus. Grali całą trójką bardzo wysoko więc ciężko dziwić się tym kontrą. Di Natale dwa razy zrobił Bonucciego jak dzieciaka i to był trochę przykry widok.