wloski pisze:Lord szanuje Cię, ale już wiem dlaczego znalazłeś się w głupkowatym temacie-grze pana Zambrotty i Szczypka.
Dawaj, jestem bardzo ciekawy Twojej opinii? (serio).
wloski pisze:
Na pewno ludzie nie zapominają, że śmierć to bardzo istotny temat w życiu każdego człowieka, ale nie przesadzajmy. Często dzieje się to piłkarzom, którzy mieli marzenia i na siłę mimo zaleceń lekarzy chcieli grać profesjonalnie. Jak mi ktoś zmarł w rodzinie nie rzuciłem wszystkim i zacząłem się pogłębiać w żałobie, bo na tym życie nie polega. Trzeba się cieszyć byciem na tym świecie, bo za długie to ono nie jest.
Przeczytaj jeszcze jeden raz post Supersronica. On tam pisze o ekonomii a nie śmierci. Czy w tym wątku, wśród tych kilku postów, widzisz gdzieś jakichś fragment, który rzeczywiście dotyczy śmierci? Ja nie. Tym bardziej się dziwię bo przecież temat został górnolotnie nazwany:
"Śmierć w piłce nożnej".
Było o ekonomii, o niecierpliwych kibicach, o zmęczeniu piłkarzy...argumenty egoistyczne, szczególnie z perspektywy nas, kibiców.
Chodzi o to, że nic wielkiego się nie stało (sic!), ciszej nad tym grobem, to tylko kilka dni i wszystko (nie dla wszystkich, ale my już tego nie odczujemy) wróci do normy...jednak te kilka dni dla egoistycznych dupków to zbyt dużo, winny być "już!, szybko!, ciągle!" - po prostu fajnie byłoby gdyby takie momenty były chwilą wyhamowania i refleksji, sam piszesz, że życie trzeba dobrze wykorzystać, zgadzam się, jest krótkie...tym bardziej teraz, kiedy świat tak szybko mknie do przodu i wydaje się, że czas płynie szybciej...wyhamujmy, chociaż czasem.
EDIT
Supersonic pisze:
LordJuve pisze:Taaa a w hinduizmie palą żywcem wdowy po zmarłym...też inna optyka. Co to ma do rzeczy?
no widzę zacytowałeś absolutnie najważniejszy fragment tamtego posta. A widział zawodnik wyrażenie "szerszy kontekst"?
Widział, nawet docenił, ale jak przeczytał to stwierdził, że to "poszerzanie" jest kompletnie bezsensowne bo NIC nie wnosi do tematu. Więc pyta się po co? Żeby wypaść lepiej, wyjść na mądrzejszego bo się fajną ciekawostką rzuciło?
Supersonic pisze:
LordJuve pisze:
Bardzo dobrze, że odwołali. Dlaczego? Na pohybel takim egoistycznym argumentom jak te przytoczone przez autora tematu.
Na pohybel to rzec każdy potrafi. Słucham argumentów, dlaczego powinno się przełożyć. Tylko bez tych w stylu "każdy człowiek na poziomie powinien to wiedzieć".
Nie uważam, że POWINNO się przełożyć, uważam, że CZASEM MOŻNA - to jest różnica i ją wyjaśniłem wyżej. Akurat w tym wypadku przełożono, ok, nie ma problemu. No a o tej powinności to pisałem roboczo w tym wątku i w odniesieniu do tej dyskusji po to, aby nadać wyrazisty komunikat.
Supersonic pisze:
LordJuve pisze:
Sam jestem przeciwnikiem WSZELKICH, zbiorowych aktów żałoby, ale dla zasady należy to od czasu do czasu robić bo inaczej ludzie, którzy oceniają świat z perspektywy własnego nosa rzeczywiście uwierzą, że mają rację.
Dla zasady, to też można wyrok proces pokazowy zrobić, żeby czegoś społeczeństwo nauczyć. Co to za argument w ogóle?
Nie nie można bo jest różnica między spontanicznym i niezaplanowanym wydarzeniem, które możemy post factum wykorzystać, a zaplanowanym i do tego krzywdzącym ruchem socjotechnicznym. Łapiesz?
EDIT
wloski pisze:Masz jakieś ciekawe postrzeganie świata, zostań poetą albo coś. Ja nie zamierzam zahamować, żeby mnie coś nie ominęło przypadkiem ważnego. Nie nie będę Ciebie oceniał i żadnego dawaj dawaj nie zamierzam słuchać, ja tam nie jestem od osądzania ludzi jacy są i wyciągania jakiś brudów, oczerniania albo coś, po prostu, masz dziwne postrzeganie świata. Bardzo nie przystosowane do dzisiejszych realiów.
No, ale chyba wiesz, że wraz ze wzrostem prędkości spadają zdolności percepcyjne?

Więcej zobaczysz okrążając Ziemię na rowerze w ciągu kilku lat niż przelatując ją samolotem. Poza tym, rzeczy najważniejsze widać dopiero bo wnikliwej analizie a tej na szybko nie da się wykonać.
Nie bądź taki jakim chce dzisiejszy świat bo wiele tracisz, dzisiejszy świat chce ludzi powierzchownych, szybko szyjących i szybko umierających: po prostu rozglądnij się i zobacz jak dziś ludzie żyją. Brryy...
